Santo Domingo- Dominikana (1)

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

24 komentarze

  1. Irena-Hooltaye w podrozy pisze:

    Arcyciekawe Twoje Walentynki 🙂
    W niezwykłe miejsca jeździsz, super, że się tym dzielisz z innymi Marylko.
    Dowiedziałam się, ile to miejsc było pierwszych. Przerażeni jesteśmy zamieszkami, pandemią i innymi okropieństwami.
    Wtedy to się działo, obcinanie języka, gwałty i różne straszne rzeczy.
    Niezły łotrzyk był z tego Kolumba.
    Dzięki za wspaniały post i tyle ciekawych wiadomości 🙂
    Pozdrawiam serdecznie !!!

    1. Miałam Kolumba za odważnego pasjonata, a wyszło jak zawsze, kiedy można wyzyskać innych. Haiti się zbuntowało w czasach niewolnictwa pod rządami Francuzów i wywalczyło sobie wolność. Do stłumienia powstania Napoleon wysłał całe tysiące legionistów. Fascynująca historia, podobno do tej pory funkcjonuja polskie nazwiska, bo nie wszystkim chcialo sie walczyc nie o swoja sprawę. ale jak juz wspominałam zima by mnie zastała przy pisaniu jednego postu. Dziękuję Irenko i pozdrawiam serdecznie.

  2. Anonim pisze:

    Walentynki na całego. :))) Wspaniałe uliczki, piękna architektura. Przez chwilę poczułam się jakby w innym świecie. Bardzo ciekawa historia, oderwałaś mnie na chwilę od rzeczywistości. Pozdrawiam cieplutko. 🙂

    1. Walentynki na całego. :))) Wspaniałe uliczki, piękna architektura. Przez chwilę poczułam się jakby w innym świecie. Bardzo ciekawa historia, oderwałaś mnie na chwilę od rzeczywistości. Pozdrawiam cieplutko. 🙂

      1. Zapomniałam dodać, że lot z Atlanty do Santo Domingo trwa ok. 3 godzin i są fajne okazje:) Cieszę się Agnieszko, że Ci się podobało. To bardzo urocze miasto, w samej strefie kolonialnej jest ponad 300 zabytkow! zima by mnie zastała, gdybym chciała wspomnieć o wszystkich:)

  3. Anna Maria P. pisze:

    Niedobrze mi sie robi, kiedy pomysle o tych wszystkich bandyckich „odkrywcach” i nastepujacych po nich konkwistadorach, ktorzy w imie tego swojego boga zabijali i kradli, co sie dalo. Domniemywam, ze ludnosc obu Ameryk to w jakims stopniu ich potomkowie, w mniejszym czy wiekszym stopniu. Wiedzialam, ze kosciol to samo zlo, ale Kolumb mnie zaskoczyl. Zawsze mozna sie od Ciebie dowiedziec ciekawych i zaskakujacych faktow. Zdjecia jak zwykle piekne, choc na moj gust za bardzo przerobione, wole naturalne.

    1. Anna Maria P. pisze:

      Aaa, i zapraszam do mnie na relacje z mojej ostatniej podrozy.

    2. Czasami zdjęcia nie wyjdą, bo nie takie światło, albo pod słońce, wtedy robimy zdjęcia z jakimś filtrem. A ja lubię tryb rysunkowy, który uwypukla to, co by przepadło. Muszę powiedzieć, że i mnie Kolumb zaskoczył, to, że chciał złota na krucjatę nic go nie wybiela, bo wszcząłby nową wojne, nikomu niepotrzebna. Najwięcej rdzennej ludności widziałam w Meksyku. Na dominikanie ludzie mają piekną oliwkową cerę, tacy musieli być Taino. Pozdrawiam aniu:)

  4. Nie wiedziałem, że z Kolumba był taki gagatek 🙂 bardzo ciekawa historia.
    Już miałem pisać, że byłem w Cartagena de Indias, które Drake również zaatakował… Ale nie zostało to pominięte w artykule! 🙂 brawo

    1. Cartagena de Indias zaczęła budować mury po ataku Drake:) Wielu z tych gagatków napotykam na swojej drodze, np. taki Ponce de Leon na swoją ulicę w Atlancie i pomnik w St. Augustine na Florydzie, po prostu musiałam go wytropić. Okazało się, że fontanny Młodości mu się zahcciało:)

  5. Po raz kolejny pojawia się w mojej głowie pytanie o właściwy wymiar rozwiniętej cywilizacji. Egoizm ludzki, pycha niestety wcale nie prowadzi do poznania i zrozumienia nowych kultur a wręcz ich dewastacji. Niestety wielcy zdobywcy nowego świata byli jego oprawcami, to smutne fakty ale trzeba je nagłaśniać i chwała Ci za to, że o tym piszesz. Może właśnie te wszystkie pienia, pomniki, ulice Kolumba nie powinny mieć miejsce. Prawda zawsze wypłynie prędzej czy później. Dziękuje za tą niezwykłą lekcje historii, była bardzo interesująca i pouczająca a same miasto wyglada prześlicznie.

    1. Serdeczne dzięki Viola! Zakopałam się w lekturze na dłuższy czas, ciągle dowiadywałam się czegoś wstrząsającego, chociaz po tym co Hiszpanie wyprawiali w Meksyku juz nic nie powinno mnie dziwić. Jednak Kolumb mocno mnie rozczarował, myślałam, że jest uduchowionym poszukiwaczem, odkrywcą. Myślę, że gdyby się dało kolonizować kosmos, to ludzie też by wpadli na to, żeby zrobic z kogoś sługi i i dbierać im wszystko co mają. Dziękuję za komentarz i ciepło pozdrawiam:)

  6. Kolumb uważany jest za odkrywcę Ameryki, mimo, że dużo wcześniej dotarli tam Wikingowie. Wszystko dlatego, że to własnie odkrycie Kolumba wywołało ogromne zmiany. Nie tylko w Ameryce, ale i w relacjach między Starym, a Nowym Światem. „Złoty Trójkąt” ( Afryka-Europa_Ameryka) funkcjonował w kolejnych wiekach. Handel ludźmi z Afryki, wymordowanie lokalnej ludności amerykańskiej niczym nie różni się dla mnie od zbrodni ludobójstwa XX wieku. Wszystko z ideologią nadbudowaną na wierze katolickiej. Nie dotarłam do tych Karaibów, ale poznałam miejsca w innej stronie świata. W Grenadzie jest grób Izabeli Kastylijskiej i Ferdynanda Aragońskiego, mecenasów Kolumba. Już sam wygląd Kaplicy, gdzie są pochowani wskazuje na to jakie imperium reprezentowali. Byliśmy w Palos, skąd wyruszył Kolumb czy w Sanlucar de Barrameda skąd wyruszył F. Magellan oraz na Mactan/ Filipiny, wyspie gdzie zginął podobno z rąk Lapu Lapu. Podobnie na Przylądku Burz, który ostatecznie dziś się nazywa Przylądkiem Dobrej Nadziei. W Portugalii podziwialiśmy miejsca związane z wyprawami żeglarzy. Mięli przystanki na Maderze i Wyspach Kanaryjskich. To co się stało było chyba nieuniknione, ale czy ludzie w Ameryce mięli jakiekolwiek szansę na przy posiadających broń palną Europejczykach ? „Amerykanie” nie znali też koła, nie znali też koni… Marylko dzięki za kawałek ciekawej historii. Ozama jednoznacznie skojarzyło mi się z Ozaną, synem Tony’ego Halika. Przeczytałam wszystko co napisała chilijska pisarka Isabelle Allende. Jedna z jej książek „Podmorska wyspa” opowiada historię Zarite, własnie na Santo Domingo. „Ines, pani mej duszy” to historia dzisiejszego Chile. Bardzo ciekawie napisane książki, uwielbiam literaturę iberoamerykańską. Jeśli nie czytałaś polecam. Przypomniał mi się też film „:Elizabeth, złoty wiek”, choć oczywiście Clive Owen jako Walter Raleigh kojarzy mi się z F. Drake. Pozdrawiam Marylko i gratuluję najlepszego z mężów 😉 Pozdrawiam

    1. Dziękuję Ci Małgosiu za fantastyczne uzupełnienie, Ty obserwowałaś wszystko z „drugiego końca”. To bardzo ciekawe. Kultury prekolumbijskie były bardzo rozwinięte, koło widziałam na własne oczy w Puma Punku w Boliwii:) Dziekuję tez za polecenia, Isabel Allende znam, ale nie czytałam „Podmorskiej wyspy”, juz mam. Ludobujsto Taino jest dla mnie wyjątkowo odrażające, nie znoszę hiszpańskich konkwistadorów. Dziękuję, mąż się ucieszył, pozdrawiam serdecznie:)

  7. Ja też nie miałam pojęcia, że Kolumb był takim okrutnikiem. Zdaje mi się jednak, że w owych czasach, w każdym czasach takich ludzi nie brakuje. I pewnie gdyby nie Kolumb, to kto inny odkryłby Amerykę i zachowywał sie podobnie jak on, bo po pierwsze idea krwawego podboju i nieposzanowania ludów tubylczych była wtedy przez większosć wyznawana i stosowana a po drugie zdaje mi się, że jakos tak to jest, iz ci wybitni, odwazni, brawurowi, uparci i zdecydowani a przy tym przywódczy często prą do swoich celów po trupach. Okrucieństwo jest ich drugą twarzą. A moze czymś co pozwala im rozładować emocje nagromadzone podczas ich wielkich czynów? Ale cóz, przeważnie ludzi pamięta sie za to ,czego dokonali a nie za to kim byli i jakim kosztem dokonali swych czynów. Już sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle…
    Tak czy siak opowiedziana przez Ciebie historia jest kolejna bardzo zajmującą i dajacą do myślenia opowieścią. Przeczytałam z zapartym tchem i tak samo obejrzałam zdjęcia. Lekko nierzeczywiste przez retusz kolorystyczny, ale przez to jeszcze piękniejsze, mające jakas nutke staroci, a to pasuje do opowieści z dawnych czasów.
    Ciekawe – „beaty” – niezamężne, nie będące zakonnicami kobiety ofiarowujące swą służbę Bogu. Ciekawe, czy imię ” Beata” ma cos z tym wspólnego…
    Fantastyczne mieliście Walentynki. Na pewno bardzo pamiętne i niepowtarzalne!
    Pozdrawiam Cię gorąco, Marylko dziekując za wspaniałą wyprawę!:-)*
    P.S. U nas tak pracowicie, że padam wieczorami, obolała i nieprzytomna. Cóz! Wiosna ma swoje wymagania.Zanim sie człowiek nie przyzwyczai to jęczy i kwęczy!:-))

    1. Miło Cię widzieć Olu:) Ja też myslę, że każdy zachowałby się tak samo, okradłby ze złota i zrobił z Indian niewolników, ale czas, żeby o tym mówić, tak jak to się robi w zainteresowanych krajach. Nazywać rzeczy po imieniu. Mogli sobie modlitwą rozładowywać emocje:)) Obrzydliwe jest to, że Hiszpanie byli głęboko religijni i jechali nawracać. Kiedy Diego de Landa torturował ponad 4 tys. Majów i zniszczył większość ich rękopisów i wizerunków ich bogów, dziwiac się, że okazują wielka żałość. Jego też odwołano do Hiszpanii, ale wrócił jak zły szeląg. Wieczorne zdjęcia są bardzo nastrojowe i tak własnie to wygladało. Fajni ludzie, którzy byli zachwyceni, jak robiłam im zdjęcia. O Beatach przeczytałam na tablicach w naszym Beaterios, a jednak były w tych czasach osoby, których obchodził los biednych, w tym wypadku dziewcząt. Ostatnia wyprawa przed zarazą, no własnie pojawił się hiszpański serial pt. „Zaraza” w pierwszym odcinku były wzmianki o wyprawie do Nowego Świata, zapowiada się ciekawie. Słyszałaś Olu o polskich legionistach na Haiti? To dopiero fascynująca historia. https://plus.polskatimes.pl/polscy-legionisci-na-haiti-jak-nasi-pacyfikowali-powstanie-niewolnikow-na-santo-domingo/ar/13490729
      Właściwie walentynek nie obchodzimy, po prostu był dłuższy weekend i tani lot:) Chętnie bym tam wróciła, bo wyspa jest fantastyczna, niestety wejście do cenot było zamknięte i muzeum Kolumba w budynku o kształcie krzyża też. Kwękasz, ale u ciebie jest tak pieknie jak z obrazka sielskiej wsi. Ja posiałam ogórki dopiero w maju ( a trzeba na początku kwietnia u nas), bo nasiona były nie do zdobycia i dbam o nie jak o kurczątka. strasznie jestem ciekawa co z tego będzie, mają piąty listek już. Mam nadzieję, że zwalczyłas wszystkie chwasty i teraz tylko się uśmiechasz, pozdrawiam serdecznie Olu:)

  8. Wow, szacun dla męża za taki prezent! 🙂

    Faktycznie, spacer ulicami Santo Domingo jest spektaklem najbardziej przerażającego kontrastu, gdy z materialnym bogactwem europejskiego dziedzictwa zestawimy wspomniane przez Ciebie okropieństwa.

    Ciekawy tekst i super zdjęcia!

    Pozdrawiam 🙂

    1. Dziękuję Filipie:) To była nasza ósma karaibska wyspa i najciekawsze historycznie miasto. Oczywiście w Ameryce Południowej są dużo piękniejsze kolonialne miasta, ale aura pierwszości i gniazdo Kolumbów zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Byłeś, więc zauważyłeś jacy piękni i radośni są ludzie. Pozdrawiam ciepło.

  9. Wanilia pisze:

    Tragizabawnie brzmi określenie ” Kolumb Odkrywca” podczas gdy odkrył on już zamieszkany ląd. To tak jakby postawić pomnik za zasługi w upowszechnianiu pływactwa komuś, kto przez przypadek wpadł do wody i na skutek rozpaczliwych ruchów odkrył, że można w ten sposób dostać się na drugi brzeg. Nie zasługuje pan Krzysztof na miano Admirała, w najwłaściwszy sposób potraktowały go ptaki, co pięknie pokazałaś, Marylko na jednej z pierwszych fotek tego postu. Przecudne są te miasta, styl hiszpański zasługuje na najwyższe uznanie, ale niekoniecznie musiał on zagościć na tych ziemiach spływając łzami i krwią. Dumni Europejczycy uważają, że postęp to najcudowniejsza rzecz, jaka się mogła człowiekowi przytrafić a czas pokazuje, że jednak niekoniecznie. Za takich sąsiadów jak Indianie Taino oddałabym swoich bez mrugnięcia okiem i jeszcze bym wiele dołożyła.
    Arcyciekawy post, Marylko przyprawiony fantastycznymi fotkami. Jak zawsze na długo zastygłam w głębokiej zadumie nad złożonością natury ludzkiej.

    1. Fajnie, że zajrzałas i zawrzałaś takim samym oburzeniem jak ja:) Na Karaibach już obchodzą Dzień ludów Tubylczych, zamiast Kolumba, a w Polsce w szkołach na pewno dzieci się uczą o wielkich odkrywcach. Alez oni byli, świetnie się mieli i nie potrzebowali, żeby ich odkrywać. Mimo wszystko wole Anglików, szczególnie po wizycie w Savannah, kiedy poczytałam jak pieknie wspolpracowali z Indianami kiedy zakladali 13 kolonię- Georgię. Nienawidzili Hiszpanów do tego stopnia, że prawo zakazywało budowanie katolickich kościołów. W Ameryce Południowej ich architektura pięknie się rozwinęła, Cartagena de Indias to cacuszko. Wyobraz sobie kochana, że tam na Starowce jest ponad 300 takich zabytkow! Też mnie rozśmieszył sposob w jaki gołębie traktują Kolumba. Pary, ktore sobie robia sesje, jeszcze podsypuja ziarna, żeby przywołać gołębie, żeby im wirowały nad głowami. Na karaibskich wyspach najbardziej odcisnęło się niewolnictwo, wyspa Haiti była pierwszą, która wyzwoliła się sama w wyniku byntu. No ale i tak juz maksymalnie rozciągnęłam ten wpis. Pozdrawiam ciepło:)