Savannah Georgia r

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

30 komentarzy

  1. Anonim pisze:

    Jak zawsze nie tylko przyjemnie się czyta, ale i ogląda. Kawałek historii, kawał nawet rzekłabym. Ciekawostką jest fakt, że katolicy znaleźli się na czarnej liście 🙂

    1. Hiszpanie byli katolikami i wyjątkowo dokuczali osadnikom. Nasz bohaterski założyciel dostał tytuł generała za pokonanie ich pod Krwawymi Bagnami. Ale wpuścił Irlandczyków w końcu. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

  2. Niesamowite historie. Aż dostałam gęsiej skorki. Studiowałam anglistykę, wałkowaliśmy przez dwa lata historie USA, a o tyłu rzeczach nie miałam pojęcia. Cudowna historia o wodzu i generale. A potem taki koszmar. My tu, skupieni na najnowszej historii, która dotyczyła nas, białych ludzi z Europy, nie mamy na ogół pojęcia jak straszna zbrodnią był system niewolniczy, który pochłonął znacznie więcej ludzkich istnień niż holocaust. Natchnęłas mnie – czuje że muszę przypomnieć dwie genialne choć bardzo smutne książki które pokazują dobitnie skąd wzięły się zbrodnie przeciw ludzkości w nowożytnej historii. Pozdrawiam i czekam na więcej.

    1. Ach jak się cieszę Joanno, że mogłam się z Tobą podzielić tymi historiami. One są tak fascynujące, że z wielkim żalem skracam i upraszczam. Gorąco zachęcam, żebyś zajrzała do Charleston. Znalazłam polskiego Żyda i niewolników, którzy stali się wolni i w bardzo różnym kierunku poszli. Nie miałam pojęcia, że czarni też mieli niewolników. Bardzo mi się podoba to, że wszędzie są darmowe foldery, mapy i informacje. Dzięki nim można wyszperać ciekawe informacje. Kiedy jechaliśmy do Wormsloe 1.5 kilometrową aleją, naprawdę odejmowało mowę. Ciekawa jestem o jakich książkach wspomniałaś. Pozdrawiam serdecznie.

  3. Olga Jawor pisze:

    Ach, zachwycające jest Savannah! Ta aleja jest po prostu istnym cudem!Patrzę na nią i patrzę i napatrzeć się nie mogę. Wygląda jak obraz namalowany przez genialnego malarza.A hiszpański mech tak delikatnie zmiękcza kontury drzew, iż ma sie wrażenie, że malarz specjalnie rozwodnił farbę, by uzyskać taki efekt.
    Tak, bardzo szkoda, że w krótkim czasie przyjaźnie nastawione do Indian i w ogóle do osób o odmiennym kolorze skóry, kulturze i religii tak sie zmieniło. Zabrakło załozyciela, entuzjasty pokojowego współistnienia i szacunku dla odmiennosci a rządy przejęła mamona a wraz z nią obojętność wobec krzywdy ludzkiej. Jak dobrze, że czasy niewolnictwa juz minęły. Jak dobrze, że to piekne miasto ma w swojej historii chlubny rozdział, do którego może wrócić i czerpać z niego pociechę i otuchę. To chyba jest troche tak jak z ludźmi, którzy zeszli na złą drogę, zapomnieli o tym, co naprawdę dobre i ważne (a moze woleli zapomnieć, żeby nie musieć mierzyć sie z wyrzutami sumienia), ale po jakims czasie przejrzeli na oczy i zapragnęli wrócic do dawnych siebie, do źródeł, wydźwignąc sie z upadku.
    Forrest Gump! Jeden z moich ulubionych, amerykańskich filmów. Teraz, dzięki Twoim opowieściom będę go dodatkowo kojarzyć z Savannah.
    Jeszcze raz wrócę do zdjeć. Przepiękne! Te stare budynki maja mnóstwo specyficznego uroku. i fajne są te pojazdy pojawiajace sie na ulicach miasteczka. I bruk na nich. Ach! I jeszcze widoki oceanu. Oszałamiające!
    Dziękuję, Marylko za tę porcje ciepła, piękna, zamyślenia i podrózy w dawne czasy, pośród ludzi, których już nie ma, ale których historie warte są poznania!
    I pozdrawiam Cię bardzo serdecznie z mokrego i zimnego Podkarpacia!:-))

    1. Olu, w samym środku miasta jest inny cmentarz, najstarszy, pełen jest znaczników ( jak ta tabliczka przy monumencie Pułaskiego). Ale nie można rozciągać posta w nieskończoność przecież. Ocean oglądałam z wyspy Tybee, uroczej, pełnej nadmorskiej zabudowy, sklepików i restauracji. Piękne miejsce mieli Indianie do życia, las jak dżungla, w Wormsloe są słone bagna ciągną się jak jezioro bezkresne. Ktoś powiedział, że zobaczył delfina. Trzeba było przejechać aleję, ale te 1.5 km. jechało się godzinę, bo chciało się stać i napawać tym pięknem. Przyjazn białego człowieka z wodzem Indian to jak powrót do książek Karola Maya. Kiedy szacunek do drugiego człowieka był w cenie, wszystkim żyło się dobrze. Byłam kiedyś w San Augustine, u tych „niedobrych” Hiszpanów na Florydzie. Czuję, że trzeba porządnie odkurzyć informacje. Tam też jest bardzo pięknie, ale Savannah jest niepowtarzalna. Wiesz Olu, że domy mają podwójne schody do drzwi wejściowych, osobne dla kobiet, żeby nikt nie zobaczył halki plątającej się przy kostkach? Do Savannah mam 4.5 godziny jazdy samochodem, mech zaczął znikać z drzew po dwóch godzinach. U nas nie ma takiej wilgoci i trochę łatwiej znieść temperatury. W Savannah każdy budynek skrywa niesamowite historie, nawet do domu Mercierów ( tego z filmu) można wejść. Cieszę się, że podobała Ci się historia i przyroda. Pozdrawiam serdecznie Olu:)))

  4. Irena - pisze:

    Wiele fascynujących historii.
    Uwielbiam drzewa, najbardziej kocham eukaliptusy, ale identyczne drzewa, jak pokazałaś, są w Australii. Miałam okazję je zobaczyc, są magiczne.
    Bardzo ciekawie w tym Savannach.
    Pozdrawiam!

    1. Wiem, że hiszpański mech pojawia się w Azji, ale live oaks w Australii? Musze sprawdzić gdzie rosną, najstarsze widzialam w Luizjanie, mialy po 300 lat i korzenie pulsowaly jak konary. Piekne, ale wiesz co? Teraz tęsknię za jesiennymi kasztanowcami.

  5. Mario, bardzo ciekawa historia założycieli miasta. Pomyślałby kto, że przecież znowu nie tak dawno ziemia czekała, aby ją zasiedlić. Ludzie z długami, czy też z wyrokami dostawali szansę na nowe życie. Protoplaści Savannah mogli liczyć na tych, co nie mieli nic do stracenia. Budowanie nowego miasta za oceanem, to musiało być wyzwanie! Tam gdzie wiele nowych szans to również bezprawie. Niewolnictwo jest świadectwem relatywizmu moralnego w ogóle człowieczeństwa. Ten pomnik rodziny niewolników w okowach odbiera chlubę temu stanowi! Nie mniej uważam, że nie uczymy się na historii, bo niewolnictwo istnieje nadal… Miasto pokazane jest pięknie. Domy ukryte za szpalerami drzew, które wyglądają tak, bo dostały dla siebie nieograniczoną przestrzeń, aby móc pokazać swoje piękno w całej okazałości.Widoczne to jest na fantastycznych zdjęciach. Drzewa przemówiły! I ten hiszpański mech!
    Pozdrawiam!

    1. Już nie męczyłam mchem, tylko o nim wspomniałam:) Charleston jest bardziej okazały, kolumny do nieba w kilkupiętrowych pałacach, wręcz onieśmiela. Miejskie domy plantatorów robią ogromne wrażenie. Tam niewolnictwo było dozwolone wcześniej, ludzie się z tego powodu przenosili do Karoliny Południowej, to tak blisko. Ale Savannah podoba mi się bardziej, ze względu na zielone parki i dużo skromniejsze domy. Chodziłam cały dzień, aż do wieczora, do bólu nóg i nie mogłam się nacieszyć. Najstarszy teatr w USA, dzielnice wiktoriańska z bajecznymi ozdóbkami, taki świat jak z filmów. Straszną hańbą jest to, że wielkie europejskie fortuny są oparte o wyzysk niewolników. Mieli plantacje na Karaibach i do dzisiaj nie chcą słyszeć o wypłaceniu odszkodowań. Z tego powodu, że mieszkam w Georgii, nabrałam dziwnego uprzedzenia do Hiszpanów z Florydy. San Augustine jest bardzo piękne, a ja ten temat potraktowałam bardzo pobieżnie. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie.

  6. Marylko bardzo ciekawa historia miasta i jego mieszkańców. Oczywiście jak każda przeszłość ma swoje różna odcienie. Najważniejsze, żeby z tego czego już nie zmienimy umieć wyciągać wnioski i czynić życie lepszym. Piękne aleje dębowe, najbardziej podoba mi się zdjęcie z powiewającym mchem (to przed „Jak powstała Savannah”). Mnóstwo wiedzy nam przekazujesz, ciekawych historii, pięknie zobrazowanych miejsc. Zaglądanie tu to prawdziwa przyjemność. A propos fortun europejskich 'kolonizatorów” przypomniał mi się „Mansfield Park” 🙂 Dziękuję Marylko za kolejną „amerykańską ” odsłonę. Zajrzę też do Charleston 🙂 Pozdrawiam serdecznie

    1. Dziękuję za ostrzeżenie, link do Charleston już działa. Trudno mi wściekać się na budynki w Charleston, tak jak nie mogę się złościć na wszystkie pałace i zamki na świecie. Wszystkie powstały z wyzysku jednych przez drugich w przeszłości. W Karolinie Południowej niewolnictwo zaczęło się wcześniej i rezydencje są o wiele okazalsze. Historia założenia Georgii, Savannah, przyjazń z Indianami to bardzo ciekawa historia. Moje zainteresowanie ojcem załozycielem zaczęło się dawno, bo wiele rzeczy nazwano jego imieniem. Dziękuję Małgosiu za piękny komentarz i pozdrawiam serdecznie.

  7. stardust pisze:

    Dziekuje za kolejna piekna wycieczke, a szczegolnie dziekuje za zdjecia drzew. Kocham drzewa, fascynuja mnie, potrafie stac i sie gapic lub jeszcze lepiej lezac na ziemi podziwiac je „od spodu”. Troche ciezko wstac pozniej ale zawsze warto :))

    1. Drzewa zrobiły wrażenie na pierwszych osadnikach, budowali swoje domy przy gotowych alejach dębowych, albo starych drzewach. To w USA podoba mi się najbardziej, ludzie nie boją się drzew i nie wycinają ich dlatego, że trzeba sprzątać jesienią. Georgia to jeden wielki las

  8. Witaj Mario 😉 spędziłam dziś u Ciebie bardzo miło czas z ciekawą lekturą. Jestem pod wrażeniem tego co nam opowiedziałaś, a te drzewa wygadają jak innej planety, jak z bajki albo jak makiet na potrzeby filmu 🙂 fajnie by pasowały na Maderze w kilku jej miejscach 🙂
    pozdrawiam serdecznie z deszczowej Norwegii 🙂

    1. Norwegia, ktorą pokazujesz jest oszałamiająca, ale zastanawialam się jak znosisz zimę, czy jest bardzo ponuro? U mnie jeszcze bardzo ciepło, jeszcze nie wyciągamy swetrow. Chociaz ochłodzenie przywitam z radością, to jednak cieszę się z tego, że wlasciwie slonce jest zawsze. Cieszę się bardzo, że zajrzałas i też lubisz takie drzewa. Na żywo wrażenie jest nieporownywalnie większe. Ulega się temu czarowi natychmiast. Pozdrawiam Cię ciepło.

      1. Mario bardzo źle znoszę zimy i nie wiem czy kolejną wytrzymam… ta jesień jest okropna, najgorsza chyba jaką pamietam, być może jest to zlepek wydarzeń jakie mieliśmy ostatnio a jednym jest choroba mojej mamy, która postępuje w zastraszającym tępie ;( nic mi ile nie chce i myślami jestem ciągle w Polsce…
        W tym roku juz dwa miesiące pada, ciągle pada… to jest aż do obrzydzenia, w domu jest ciemno, na dworze mgła, chmury do pada, wiatr i deszcz… powiem Ci że jestem u kresu wytrzymałości… słońca nie ma i nie zapowiada się ze będzie…

        1. Przykro mi Aniu, am nadzieję, że Twoja mama poczuje się lepiej a deszcz w koncu przestanie padac. Jak spadnie śnieg wszystko bedzie wygladalo lagodniej. Oglądaj zdjęcia z Waszych pięknych podrózy w najgorszym czasie.Pozdrawaiam serdecznie.

  9. Gosia pisze:

    Dziękuję za piękne zdjęcia i wspaniałe opowieści podrużnicze. Poznawanie ich jest dla mnie wspaniałą przygodą i prawdziwą przyjemnością.

    1. Lejesz miód na moje serce, bardzo się cieszę, pozdrawiam serdecznie:)

  10. Kapitan pisze:

    Wchodziłem tam największym statkiem jaki Kiedykolwiek przeszedł pod tym mostem na oczach tłumów gapiów stojących na bulwarze… Dla nich to była atrakcja a dla mnie kapitana tortury. Statek miał 366 metrów a wysoki był tak że zapasu pod mostem było na 2stopy! Brrr. Potem, wieczorem poszedłem z moim starszym oficerem na deptak i dopiero zobaczyliśmy jaki ten most na Missisipi jest ogromny… I mały zarazem w porównaniu do naszej 366metrowej konserwy. Siedząc na ławce i saczac jakiś irlandzki produkt spotkaliśmy ludzi mówiących po polsku. Byli w podróży na floryde z Waszyngtonu. Okazało się że to moja rodzina i mają takie samo nazwisko! Przeżyliśmy jeden z piękniejszych i magicznych wieczorów w życiu… Savannah jest magiczna! Pięknie ja Pani opisała!

    1. Ja też chciałabym zobaczyć wejście takiego statku, to musiał być niezwykły widok. Spotkać rodzinę w takim miejscu to prawdziwy cud, ale jak Pan powiedział, to magiczne miejsce i wszystko się może zdarzyć. Dziękuję za miłe słowa, mam nadzieję, że trochę klimatu udało mi się pokazać. Bardzo chciałabym tam wrócić. Pozdrawiam ciepło i dobrych wiatrów życzę:)

  11. Nowy pisze:

    Niezły blog. Czy polecicie dobry bank (konto ) do takich podróży no i oczywiście jakie używać siec sieci czy lepiej kupować na miejscu?
    Pozdrawiam

    1. Dziękuję🙂 Walutę wymieniamy na miejscu. Internet zawsze jest w hotelu i to nam wystarcza, nie kupujemy kart. Ja również pozdrawiam.

  12. nowyyy pisze:

    Sory nie zauważyłem odpowiedzi. W sensie że co z gotówką? W starym stylu :-). Pytam bo chce zacząć podróże mam w zielonce kartę a bank dość drogi w tabeli opłat za te różne opłaty w podróży.

    1. Wiem, że wiele osób używa karty Revolut. Nie traci się na wymianie pieniędzy. Karty do telefonów można kupić w wielu miejscach na lotnisku.

      1. nowyyy pisze:

        Tak myślałem że lepiej chyba z tych miejscowych korzystać w danym miejscu, no dobra ale w tych mniej rozwiniętych krajach też jest dostęp do kart telefonowych tam? No ja właśnie tego R,.. nie za bardzo chce. Myślałem o czymś z kraju ale moze wezme jakiś faktycznie internetowy ale nie R.

        1. Nie mieszkamy w Polsce, dlatego nie znamy polskich banków. Jak wybierzesz kraj, to na pewno łatwo będzie się dowiedzieć o karty🙂 Tak ogólnie, to ciężko ciś powiedzieć.

          1. Nowyyy pisze:

            Rozumiem. Pomimo tego życze wam sukcesów i dalszej takiej „drogi”.
            Podziwiam i oglądam i czytam z zanurzeniem się w Bloga.
            Pozdrawiam i jeszcze się odedzwę gdy ale to już na priv. jak czas pozwoli 😉