Plaże Rio de Janeiro wygrywają wszystkie plebiscyty, mimo, że wszystkie piękne plaże są do siebie podobne. Kiedy dramatycznie oświetlone góry rzucają na cień na srebrne fale, chce się bić pokłony Matce Ziemi.
Widowiskowe położenie plaż podziwiałam z różnych perspektyw: wędrowałam brzegiem fal, podziwiałam ich fantazyjne łuki z powietrza i ze szczytów gór. Chciałabym pokazać Wam plaże Rio de Janeiro we wszystkich odsłonach, jakie miałam szczęście zobaczyć.
Słynne plaże łączą się ze sobą w jeden zachwycający pas: Leblon przechodzi w Ipanema, a Copacabana w Leme. Wszystkie plaże są podzielone na 12 sektorów, dzięki którym łatwo odgadnąć jakich miłośników przyciąga. Opowiem też o dziewczynie z Ipanema, jestem pewna, że każdy o niej słyszał.
Spis treści
„The Girl from Ipanema”
Legendarną plażę znajdziemy w dzielnicy Ipanema, tam gdzie narodziła się bossa nova, jeden z najbardziej rozpoznawanych stylów muzyki brazylijskiej. Jej spokojne brzmienie wyśpiewane leniwie wciąga w ciepłą i serdeczną atmosferę.

Tom Jobim codziennie obserwował piękną dziewczynę, która z poruszała się z wyjątkowym wdziękiem. Miała zielone oczy i długie falujące włosy, a kiedy przechodziła wszyscy wstrzymywali oddech. Miała wtedy 17 lat i nie zdawała sobie sprawy jak wielkie budzi zainteresowanie.
Ruch jej roztańczonych bioder nazwał czystą poezją. Uśmiechała się, ale nie widziała zakochanego spojrzenia Toma, a on nie mógł jej powiedzieć, że ją kocha.
W 1962 roku Jobim napisał muzyke, a poeta Vinicius de Morales słowa, w których uchwycił cały wdzięk dziewczyny i niespełnione westchnienie o miłości.
Astrud – żona João Gilberto – weszła do studia w Nowym Jorku, kiedy jej mąż i Tom Jobim nagrywali płytę ze Stanem Getzem. Wpadli na pomysł, żeby dołączyła i zaśpiewała po angielsku.
Piosenka wyśpiewana przez Astrud Gilberto w 1963 roku zdobyła popularność na całym świecie. W 1965 roku piosenka zdobyła nagrodę Grammy. Po „Yesterday” The Beatles, „Dziewczyna z Ipanema” jest najczęściej odtwarzaną melodią na świecie.
Hit zapisany na serwetce
Jak to zwykle bywa najlepsze pomysły pojawiają się znienacka i trzeba je szybko zapisać. Jobim i Morales w tym miejscu stworzyli muzykę i tekst do komedii muzycznej zatytułowanej „Dirigível”. Idziemy do restauracji, w której narodziła się bossa nova.

W latach 60-tych ten bar nazywał się Veloso, a zielonooka dziewczyna zaglądała tu codziennie po papierosy dla swojej matki. Kiedy piosenka była już bardzo popularna, wszyscy chcieli wiedzieć kim jest muza.


Helo Pinheiro była bardzo zdziwiona, kiedy się dowiedziała że chodzi właśnie o nią. Nagle stała się rozpoznawalna, ale ojciec i narzeczony nie pozwolili jej skorzystać ze spływających propozycji. Dopiero po odchowaniu czwórki dzieci otworzyła własną agencję modelek i sieć butików Garota de Ipanema.


Wiele osób uważa piosenkę „Garota de Ipanema” za drugi hymn Brazylii. Podczas letnich Igrzysk Olimpijskich w Rio w 2016 roku, Helo była jedną z osób, które niosły znicz olimpijski.

Restauracja – Garota de Ipanema – ozdobiona jest akcentami wspaniałej przeszłości i serwuje tradycyjne dania kuchni brazylijskiej. Wiedzieliśmy już, że trzeba zamówić jedno danie na dwie osoby. Dostaliśmy wielki półmisek pysznej ryby z warzywami i drugi z ryżem zmieszanym z brokułami. Kelner osobiście nałożył nam danie na talerze. Większość gości zamawiała steki brazylijskie, a na ich stolikach lądowały przenośne grille i plasterki surowego mięsa.
Bossa nova na żywo w klimatycznym lokalu naprzeciwko, to niezapomniane przezycie.

Plaże Rio de Janeiro. Złota godzina na Ipanema
Zostawiliśmy atrakcje najdroższej dzielnicy miasta, żeby nacieszyć się złotą godziną na plaży. To ta chwila tuż przed zachodem słońca, kiedy słońce ciepłym blaskiem podkreśla kontrasty i zmienia ludzi w ciemne punkciki na piasku. Wszystko wyglądało jak scena z baśni.



Posto 8 i 9
Ipanemę zamieszkują najbardziej zamożni mieszkańcy Rio de Janeiro. Na Avenida Vieira Souto i sąsiednich ulicach rozlokowały się restauracje, bary i hotele. Na początku ulicy stoi pomnik kompozytora Tom Jobima, który upamiętnił dzielnicę w piosence „Garota de Ipanema” .
Sektory – które wyznaczają wieże ratowników – nazywają się posto. Duże tęczowe flagi wskazują, że jest to część plaży dla sympatyków LGBT.

Na plaży o długości 2,6 kilometra ulubionym miejscem jest sekcja 8 i 9, gdzie czas spędza się bardzo aktywnie. Młodzież gra w Footvolley, kombinację siatkówki z piłką nożną, w której użycie rąk jest zabronione. Tę popularną grę uprawia się tu od lat 60 – tych XX wieku.
Plaże Rio de Janeiro – Leblon
Najbardziej elitarna część plaży Ipanema – Leblon – leży blisko tajemniczych dwóch szczytów Dois Irmaos, czyli Dwóch Braci.
Leblon jest ulubioną plażą bogaczy i celebrytów, a chociaż każdy może swobodnie z niej korzystać, to zauważyłam, że ludzie czują się najlepiej w swoim środowisku i przestrzegają niepisanych zasad.
Leblon słynie z życia nocnego i modnych klubów, a także najlepszych hoteli, sklepów i restauracji.



Dois Irmaos
Na stokach Dois Irmaos widzimy favelę Vidigal, a w dole piękną plażę o tej samej nazwie. O favelach pisałam już wcześniej.

Wspinaczka na dwa kultowe szczyty może być ciężka, bo trasa liczy aż 1.5 kilometra. Na końcu czeka nagroda z przepięknym widokiem na plażę Ipanema.

Plaże Rio de Janeiro – Arpoador
Plaża Arpoador jest przedłużeniem Ipanemy. O zachodzie słońca ludzie wspinają się na skałę, która wystaje z oceanu – Pedra do Arpoador – żeby zachwycać się panoramą zwieńczoną szczytami Dois Irmaos.

Ten niewielki odcinek plaży i skał jest granicą między Ipanemą i Capacabaną. Pobliski park nazywa się Girl from Ipanema.

To miejsce jest znane z surfingu uprawianego latem i zimą, a także rybaków, którzy od razu sprzedają złowione ryby.



Pedra do Arpoador jest ulubionym miejscem do podziwiania zachodów słońca nad Ipanemą. Jest tak zjawiskowy, że ludzie klaszczą naturze na zakończenie widowiska.

Plaże Rio de Janeiro – Copacabana
Plaża Copacabana zaczyna się dramatycznym skrętem tuż za Pedra do Arpoador. Na samym skraju, w niewielkim łuku umościła się plaża Diabła – Praia do Diablo.


I tę piosenkę na pewno wszyscy słyszeli.
Plaża Copacabana znajduje się w gęsto zaludnionej dzielnicy Copacabana, która liczy aż 400 tysięcy mieszkańców. Sylwestrowe fajerwerki odpalane są właśnie stąd, a 2 miliony osób odlicza czas do północy.
Copacabana ciągnie się przez ponad 4 kilometry aż do wzgórza Leme położonego blisko Głowy Cukru.

Historia dzielnicy Copacabana
Pod koniec sierpnia w 1858 roku na plaży zjawiły się dwa wieloryby. Wzbudziły wielkie zaciekawienie i przywabiły setki ludzi. Cesarz Pedro II ze swoją świtą również chciał je zobaczyć. Pieszo, konno i w powozach przybywali i rozkładali namioty, chociaż wieloryby już dawno odpłynęły. A skoro już byli, to zostali i bawili się na plaży przez 3 dni. Legenda mówi, że tak zaczęła się brazylijska tradycja plażowania na Copacabana.
W kaplicy – zbudowanej na posto 6 – wisi replika cudownego obrazu Matki Boskiej z Copacabana w Boliwii, dlatego nazwa Capacabana przyjęła się w całej dzielnicy. Z początku mieszkali tu tylko biedni rybacy w skromnych chatach, a potem przybywali ludzie skuszeni morską bryzą i zdrowym klimatem po przejściu strasznej epidemii żółtej febry. Z czasem powstały tunele, które umożliwiły dojazd tramwajem. Nie minęło nawet 50 lat, kiedy obok plaży wyrosło kulturalne centrum Rio de Janeiro.




Podglądaliśmy wspaniałą zabawę z falami, ludzie czekali aż się pojawi i pozwalali jej się porwać.

Plaże Rio de Janeiro. Plaża Leme
Tak jak plaża Ipanema dzieli piaski z Lebnon, tak Copacabana przechodzi gładko w plażę Leme.
Tu znajdziemy posto 1, początek tego niesamowitego ciągu plaż. Jest spokojniej, dlatego znajdują tu miejsce do odpoczynku rodziny z dziećmi i starsi mieszkańcy.

Morro do Leme, to piękne wzgórze na którym stoi fort. Za wzgórzem leży piękna Praia Vermelha, o której już pisałam, a także wejście na Głowę Cukru.

Przy plaży Copacabana biegnie Avenida Atlantica, z luksusowymi hotelami i drogimi restauracjami.

Luksusowy hotel Copacabana Palace z 1923 roku gościł znane osobistości z całego świata. Jest uznany za najwspanialszy budynek art deco w Ameryce Południowej.

Promenada jest wyłożona mozaikowymi falami z bazaltu i wapienia i rozciąga się na całą długość plaży. Deptak w Ipanema ma zupełnie inny wzór.
Avenida Atlantica to główna ulica wzdłuż plaży Copacabana, która ją oddziela od hoteli i apartamentowców.

Truskawkowa caipirinha
Caipirinha ( cajpirinia) jest najpopularniejszym alkoholowym drinkiem w Brazylii. Jest bardzo łatwy do zrobienia, wystarczy pokroić limonki na ćwiartki i utłuc je z odrobiną cukru, dodać pokruszony lód i rum cachaça.

Przepis na truskawkową caipirinhę
- 150 g truskawek
- 90 ml cachaça
- 1 łyżka cukru
- Garść pokruszonego lodu
- Umyte truskawki z cukrem zmiksować niezbyt dokładnie. Dodać lód i cachaça, a potem lekko wymieszać.
Inne plaże Rio de Janeiro
Oprócz najbardziej rozpoznawalnych plaż Rio de Janeiro, istnieją niezliczone miejsca do opalania się i surfowania. Niektóre plaże pojawiają się tylko podczas odpływu, do innych trudno jest się dostać, ale w nagrodę można upajać się dziką przyrodą i spokojem.
Pedra da Gavea
Ta piękna i tajemnicza góra pojawiała się już w poprzednich wpisach, bo jest największym monolitem na świecie wystającym z oceanu. Na jej zboczach leży największa favela Rocinha. Góra wznosi się na wysokość 844 metrów, a wędrówka na szczyt trwa około 7 godzin i wiedzie przez Park Narodowy Tijuca, który jest największym na świecie lasem miejskim. Widoki ze szczytu są warte każdego wysiłku.
Między Pedra da Gavea a szczytami Dois Irmaos leży plaża Sao Conrado.

Plaże Rio de Janeiro. Plaża Joatinga
To urocza i niewielka plaża, która jest dostępna tylko podczas odpływu. Kiedy nadchodzi przypływ, piasek znika.

Plaże Rio de Janeiro. Barra da Tijuca
Dzielnica Barra da Tijuca ma przydomek „nowe Rio”, bo powstała zaledwie 30 lat temu. Połączone ze sobą jeziora oblewają wysokie wieżowce, a wzdłuż Oceanu Atlantydzkiego ciągnie się najdłuższa plaża Rio o długości 18 kilometrów.





Recreio dos Bandeirantes
Przed nami wyrasta z oceanu Pedra do Pontal, którą łączy z lądem pas piaszczystej plaży,

Dwa malownicze łuki to Praia (plaża) do Recreio i Praia (plaża) da Macumba.

Plaże Rio de Janeiro. Plaża Macumba
Makumba oferuje najlepsze fale dla surferów.

Plaże Rio de Janeiro. Plaża Prainha
Położona między dwoma wzgórzami i otoczona lasem plaża Prainha jest dzikim zakątkiem dla ludzi szukających natury i odosobnienia. Niestety nie dociera tu komunikacja miejska.

Prawda, że może się zakręcić w głowie od błękitów tych wszystkich plaż? Nie wymieniłam wszystkich, bo obawiam się, że to niemożliwe dla kogoś, kto nie mieszka w Rio od urodzenia. Należę do plażowych spacerowiczów i cały czas przeznaczyłam na obserwacje i zachwyty. Nie wiem co zrobiło na mnie potężniejsze wrażenie w Rio, plaże, Głowa Cukru, Pomnik Chrystusa Odkupiciela, czy dzielnica Santa Teresa.
Ze wszystkich plaż najbardziej zapadła mi w duszę plaża Ipanema, światło igrające z falami i nieziemska atmosfera złotej godziny. A do tego ta piękna piosenka nierozłącznie związana z tym miejscem. Ciekawa jestem jaki widoczek Wam najbardziej się spodobał?
35 komentarzy
Z najdziksza przyjemnoscia wysluchalam po raz nie-wiem-ktory tej wyjatkowo rozkosznie leniwej ociekajacej spoconym seksem bossanovy. Nastroila mnie do wedrowek po kolejnych plazach Rio. Widoki bylyby jeszcze piekniejsze bez tych tlumow ludzi, ludzie przeszkadzaja w kontemplowaniu piekna natury, ludzie niszcza nature, sa niepotrzebni. I te straszne wiezowce na plazach, to powinno byc zabronione. Dobrze, ze mozna patrzec w strone morza, nie widziec ludzi i tej zabudowy. Ogolnie jednak to bardzo malowniczo polozone miasto, trzeba mu to oddac. Dla mnie najpiekniejsza jest plaza Prainha, tam moglabym odpoczywac z dala od zgielku.
To ja, Anna Pantera.
Jaki cudny opis nastroju piosenki: „rozkosznie leniwej ociekającej spoconym seksem bossanovy” i dziękuję Ci za niego:) Jeszcze szklaneczka z caipirinią i można się wczuwać. Pantero, na plażach nie było turystów, tylko sami Carioka, wyobrażam sobie co się działo wcześniej. Pas piasku jest tak szeroki, a budynki oddzielone jeszcze deptakiem i ulicą, że naprawdę znikają kiedy się stoi na brzegu. Mam nadzieję, ze trochę świeżej bryzy poleciało do Ciebie. Plaża Phainha jest trudno dostępna, dlatego taka cudowna, ale niestety widziałam ją tylko z góry. Tak bym chciała wrócić i dokończyć zachwycanie się. Pozdrawiam:)
Och! Naprawdę warto oglądać Wasze zdjęcia i czytać tekst podczas słuchania obu tych piosenek. Słucham i cała jestem w brazylijskim cieple i nastroju. Ogarnia mnie spokój, otula usmiech rozmarzenia i oderwania od wszystkiego, co zbędne i męczące. Nogi same podrygują w rytm Copacabany i wyobrażam sobie jak bosa, radosna, wolna i szczęsliwa przechadzam się plażą w Ipanema. Oczywiscie szczuplejsza o 15 kilo a młodsza o 20 lat! :-) W powiewnej, wielobarwnej sukience. Z rozwianymi włosami. Z lekkością i swobodą. Bez żadnych lękó i uprzedzeń. W jakimś cudownym bezczasie…Ech! Oczywiście znałam obie te piosenki. A szczególnie podobała mi sie zawsze ta w o dziewczynie z Ipanema. Słyszałam ja w róznych wykonaniach i róznych językach. Cudna jest! Ciekawe, czy ktos napisał do niej polskie słowa. Musze poszukać i sobie zaśpiewać (albo i sama coś sklecic na poczekaniu), bo tak mam, że jakaś melodia mnie zaczaruje, to musze ją sobie wciąz spiewać, nawet w myślach, aż mi czar przejdzie!:-)
A zdjecia zapieraja dech! Szczególnie to pierwsze. Aż łży pojawiaja sie pod powiekami, bo brakuje słów dla opisania zachwytu!
Dziękuję za tą ucztę dla oczu i uszu, Marylko! Gorące uściski zasyłam Ci o chłodnym poranku!:-)***
Jest tak gorąco, ze leniwe nutki bardzo odpowiadają rytmowi fal. Posłuchałam polskiej wersji, a potem w wykonaniu Franka Sinatry( ulubiona wersja Helo) i chociaż ktoś naprawdę zgrabnie dobrał słowa, to czegoś brakuje. Ale Ty na pewno świetnie byś to zaśpiewała, a może sama napiszesz słowa? Ja też nie mogę przepędzić z głowy niektórych melodii, a ponieważ ostatnio zajmowałam się plażami, to mi teraz towarzyszą:) Olu, jak się przechadza boso po takiej plaży, to nie ma lat ani kilogramów, wiatr wszystko zabiera. Ja wariuję w takich momentach, patrzeć, czy robić zdjęcia? chwila szybko mija, a chciałabym ją zapamiętać na resztę życia. Największy dylemat miałam w helikopterze. z prawdziwą przyjemnością podzieliłam się z tobą Olu, pozdrawiam serdecznie:)
Masz rację. Jak sie chodzi boso po plaży, to nie czuje sie żadnych zbędnych kilogramów i lat. Tylko wiatr we włosach, tylko radośc, szczęście i chęc by ta wędrówka mogłą trwać bez konca. Doznawałam kiedys takich uczuc nad polskim morzem, doznawałam nad oceanem w AU. To jest oczyszczająca, lecząca ducha magia. Tesknię za czyms takim….Czasem czegos podobnego doznaję wędrując po łąkach. Ale ostatnio, gdy tak wędrowałam w poszukiwaniu dziurawca, usłyszałam gdzies bardzo blisko chrzakanie dzika. Ależ sie wystraszyłam! Poleciałam do domu na łeb na szyję!:-)))
Znam to Olu, tak działa natura, mogę to poczuć nawet wtedy jak pracuję w ogrodzie. Już byłam skłonna przyznać, że spacer po plaży jest bezpieczniejszy niż po łące czy lesie, a wtedy przypomniały mi się rekiny:) Dobrze, że uciekłaś, tylko czy zdążyłaś nazbierać dziurawca?
Zdążyłam, tyle, że nie tak dużo jak chciałam. Ale wystarczy nam i to!:-))
Cale szczescie😃
Znalazłam „Dziewczynę z Ipanemy” po polsku!:-)) Całkiem nieźle to brzmi moim zdaniem. Podsyłam Ci linka, gdybyś chciała też posłuchać: https://www.youtube.com/watch?v=dJyMNv3NcyM
(Mam też wrażenie, że kiedyś słyszałam to z tekstem W.Młynarskiego, ale na razie nie znalazłam)
Mario, plaże są piękne, ale podobnie jak Ty wolę po nich spacerować o zachodzie słońca, niż wylegiwać się na gorącym piasku. Krajobrazy na zdjeciach zapierają dech w piersiach i nie dziwię się, że chłonęłaś każdą chwilę. Brazylijskie rytmy rozleniwiają i przebija przez nie nostalgia. Pewnie z powodu niespełnionej miłości, która zaowocowała przebojem. Wspaniale było pomarzyć o dalekich podróżach w Twoim towarzystwie. Pozdrawiam ciepło!
Właśnie tak lubię – iść bez końca brzegiem i pozwalać oblewać się falom, a zachód słońca w takim miejscu jest o oczek bardziej spektakularny, może dlatego, że działa magia Rio? Uwielbiam stolice Ameryki Południowej, tak jak się spodziewałam położenie Rio jest najbardziej spektakularne. Pozdrawiam ciepło Martusiu:)
Plaże brazylijskie są piękne i bardzo szerokie. Te w Rio de Janeiro są bardzo tłoczne. Zdecydowanie polecam plaże Jericoacoara. Spokój i przestrzeń.
Nie są teraz zatłoczone, kiedy nie docierają turyści. Nawet nie słyszałam o takiej plaży, trzeba będzie wrócić:)
Cudowne plaże, nie jestem plażowiczką, ale spacer o złotej godzinie by mi odebrał dech w piersiach.
Kocham spacery po plaży.
Nie potrafię powiedzieć, która plaża mnie zachwyciła, wszystkie, bo każda ma coś innego ma w sobie.
Do tego jeszcze ta cudowna muzyka. Tylko zapomnieć się i zachwycać.
Magicznie :-)
Ja też nigdy nie leżę na plaży, uwielbiam wędrować, najchętniej rano albo wieczorem, jak słońce nie pali. To prawda, każda ma w sobie coś nadzwyczajnego, chociażby położenie:)
Jestem bardzo niemuzykalna i antyplażowa, to takie zboczenia, ale cóż robić, dużo jednak czytałam o tych regionach Brazylii o o jej niezwykłym klimacie, kiedyś też tłumaczyłam reportaż z francuskiego Maufrais „Zielone Piekło” trzeba powiedzieć, że to miejsce i piękne i kuszące ale i niebezpieczne z wielu powodów, oczywiście, gdybym miała okazję zobaczyć to byłabym zachwycona, ale jakoś specjalnie nie tęsknię, za to zdjęcia macie niezwykłe. naprawdę, piękne i poruszające.
Okazuje się, że prawie żadna z nas nie jest plażowiczką, dobrze, bo po co siebie zasuszać. Ja też przez długi czas byłam przekonana, że jest szalenie niebezpiecznie, ale okazało się, że tak nie jest. Trzeba po prostu omijać niebezpieczne zaułki, ale nawet wyprawa do favel z przewodnikiem jest bezpieczna. Policja pilnuje porządku w miejscach odosobnionych, punktach widokowych, było bardzo miło i cieszę się, że się odwazyliśmy.
Mario pięknie tam mielsicie. Plaże plażami bo ja nie plażowicz jestem, nogi same mi idą, a głową i oczy każą zdjęcia robic, także plaża to tak na jeden dzień :) ale mieksca i widoki jakie tam są, powalaj mnie… Może kiedyś i ja tam dotrę :)
Witaj kolejna nie- plażowiczko:) I ja bym szła bez końca i fotografowała każda falę. Nie ogladaliśmy ich w jeden dzień, jednago dnia rankiem, innego wycieczka wieczorem, a także z góry. Aniu zapewniam Cię, że warto, miasto rzuca na kolana:)
Wspaniałe miejsce, przepiękne plaże, niesamowity, gorący klimat… po prostu cudnie. A i historia utworu niesamowita :))
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Tak, mnie też się bardzo spodobała historia tej piosenki. Dziękuję i pozdrawiam:)
Wspaniałe plaże i cudowne historie, a ja przez kolejnych kilka dni będę nucić …“Dziewczyna z Ipanema” ;-)
Dziękuję:) Dobrze wiedzieć jaką ma historię ta cudna bossa nova, pozdrawiam:)
Jestem zachwycona twoimi zdjęciami i tyloma ciekawymi informacjami ze przeczytałam go z czysta przyjemnością. Świetny przewodnik. A piosenkę znam, uwielbiam i nie miałam pojęcia o jej historii powstania.
To się bardzo cieszę, że ta fajna historia poszła dalej. Dziękuję bardzo za miłe słowa i pozdrawiam:)
Jakże miło mi się zwiedzało te cudowne okolice przy dźwiękach bossa novy , niemal jakbym tam była z Wami. Rio to wspaniale miejsce ale także budzi wiele kontrowersji przez wyraźny podział klasowy społeczeństwa. Tylko czy nie wszędzie tak właśnie jest? Z wielka chęcią zajrzałaby w każdy zakątek i oczywiście podziwiała te słynne zachody słońca.
Myślę, że masz rację i takie podziały są wszędzie, mniej lub bardziej widoczne. Ale krajobraz i plaże są dla wszystkich, a najbiedniejsi mają najlepsze widoki z wysokości swoich faveli:)
Wydaje mi się że powinnaś pisać w przewodniki kropka co jedno zdjęcie to lepsze fantastyczne album z tego by powstał. Dałabym wszystko żeby w tym momencie się tam znaleźć chociaż na jedną malutką chwilę. Pozytywnie zazdroszczę że mogłaś smakować dotykać i wąchać takich miejsc Wiele z nich poznaje się właśnie zapachem. Dźwięki muszą być niesamowite!
Dziękuję, to bardzo fajnie, że zdjęcia Ci się podobają i tak miło odebrałaś moje wysiłki. Przewodniki muszą mieć nudne wskazówki, które się przecież tak często zmieniają i można je znalezc w sieci, ja wolę opowiadać:)
Marylko mam wrażenie, że język portugalski jest stworzony do piosenek w stylu bossa novy. Nie wspomnę o fado i podobnych klimatach. Z przyjemnością dowiedziałam się o historii dziewczyny z Ipanemy. To co podoba mi się w Rio, że nie ma prywatnych plaż. Wszyscy mają dostęp i na plaży wszyscy są „równi”, z faweli czy nie. Wieczorem ściągają tam szkółki piłkarskie, bo przecież piłka nożna jest dla nich jak religia. Piękna złota godzina oddana na zdjęciach :)
Nie mogłam uwierzyć, że stoję na słynnej plaży, wszystko było niezwykłe, a złota godzina to jedno z najpiękniejszych wspomnień. było magicznie. Fawele mają najlepsze widoki, a chociaż dostęp jest dla wszystkich, to zauważyłam, że każdy ma swoje ulubione miejsce, gdzie czuje się naprawdę u siebie. „Dziewczyna z Ipanema” zawsze mi się podobała:)
Marylko tak właśnie, te miejsca są jakby nieoficjalnie przypisane. Poza tym dopóki tam nie dotarłam, nie zdawałam sobie sprawy, że kąpiel na tych plażach jest prawie niemożliwa. teraz już wiem.
Można się ścigać z falami, wskakiwać i dawać się porwać, ale pływać, to już nie bardzo:)