Dom KaraibyRejs po Karaibach – 5 wysp w 10 dni

Rejs po Karaibach – 5 wysp w 10 dni

Każdego roku w listopadzie wyruszamy w mega podróż. Ostatnim razem padło na długo odkładany rejs po Karaibach – z kategorii „kiedyś się wybierzemy”.

Widzieliśmy już 12 karaibskich wysp – do każdej docieraliśmy na własną rękę i mieliśmy czas, żeby wkręcić się w wyspiarski rytm życia i spokojnie poznawać każdy zakątek. Obserwowaliśmy, jak do portu przybijają ogromne pływające miasta – statki, które pojawiały się o świcie i znikały w mroku oceanu.

Miejscowi rozstawiali plażowe zestawy, otwierali bary i kramy z pamiątkami. Wieczorem robiło się pusto, a restauracje otwierały się dla lokalsów.

Rozświetlone statki odpływające w noc wyglądały jak z innego świata. Chcieliśmy zaznać trochę tego luksusu, nie kłopotać się o nocleg i posiłki, więc skusił nas rejs, który w kilka dni zahaczał o pięć wysp.

Chociaż czas na lądzie był ograniczony do 6-9 godzin, to wykorzystywaliśmy maksymalnie, docierając do najpiękniejszych zakątków, często z lokalnymi kierowcami i przewodnikami. Nie korzystaliśmy z wycieczek oferowanych przez statek – za pół ich ceny można było zobaczyć więcej, ciekawiej i bardziej autentycznie.

Dni na morzu spędzaliśmy na objadaniu się smakołykami, gapieniu na spektakularne wschody i zachody słońca oraz beztroskim nicnierobieniu (najtrudniejsza sztuka świata!). Kajuty sprzątano częściej, niż zdążyliśmy nabałaganić, a współpasażerowie okazali się wyjątkowo rozmowni i sympatyczni.

Czy to powtórzymy? Pewnie tak – ale za kilka lat. Tłum ludzi i ograniczenia czasowe trochę męczyły, ale wypoczynek był naprawdę udany.

Na trasie naszego rejsu znalazły się prawdziwe perełki: Brytyjskie Wyspy Dziewicze, kolorowy Barbados, zielona Dominika, elegancka Antigua i słoneczne St. Kitts.

Chociaż my ruszyliśmy z Florydy, w tym wpisie podpowiemy, jak dostać się w tropiki prosto z Europy – bez przesiadek w USA. Zwrócimy uwagę na to, co warto sprawdzić przy rezerwacji, oraz jakie koszty mogą Cię zaskoczyć na pokładzie.

Na koniec zdradzimy, jak w kilka godzin na lądzie zobaczyć to, co najpiękniejsze – i wrócić na statek, zanim odpłynie bez nas.

Życie na statku – codzienność podczas rejsu po Karaibach

Port w lauderdale floryda czekamy na wyplyniecie

Na kilka kabin przypadała ta sama obsługa – najczęściej młodzi ludzie z Indonezji, pracujący na kontraktach trwających kilka miesięcy. Potem wracają do domu na zasłużony odpoczynek, ale przez ten czas są jak cisi bohaterowie rejsu.

Zawsze uśmiechnięci, uprzejmi, z tym samym powitaniem: „Good morning, ma’am. Have a lovely day.” Czasami miałam wrażenie, że oni naprawdę cały dzień spędzają w korytarzach. Po każdym powrocie do kajuty łóżka były wygładzone bez jednej zmarszczki. Kosze opróżnione, ręczniki wymienione.

W restauracjach mieliśmy swoje stałe miejsce. Kelnerzy znali nasze nazwiska, pamiętali, kto pije wodę z cytryną, a kto bez. Wiedzieli, że mój mąż codziennie poprosi o zupę cebulową, a ja będę się broniła przed deserem, ale i tak polegnę. To było niesamowicie przyjemne, uprzejmość, która sprawia, że człowiek czuje się zauważony.

Miami widziane z pokladu – pozegnanie z ladem

Trochę niedyskretnych plotek z rejsu

Gdybym była osobą niedyskretną … i miała opowiedzieć koleżance, jak wyglądały kulisy, to szepnęłabym jej o tym, co mnie najbardziej zaszokowało.

Szukaliśmy statków bez placów zabaw i zjeżdżalni, bo oferty dla rodzin z małymi dziećmi zupełnie nas nie interesowały. Zależało nam na cichej elegancji, bez hałaśliwych animacji, wieczorów karaoke i głośnych konkursów przy basenie.

Ale trafiliśmy na inny fenomen: wózki inwalidzkie. Na korytarzach, w windach, przy bufecie. Nie chodzi o osoby z realną potrzebą – chodzi o tych, którzy zrezygnowali z chodzenia, bo można podjechać.

Najbardziej szokujące było to, że wiele osób wstawało z wózka, szło z talerzem do bufetu, po czym siadali przy stoliku. A co wybierali? Nie karaibskie przysmaki, nie greckie sałatki, nie owoce morza. Tylko stacja USA: frytki, burgery, białe bułki z glutenem. I to był drugi szok – bo takie odżywianie prowadzi prosto na wózek. Przyjemnie jest korzystać z dań podsuwanych pod nos, ale zapewniam: było w czym wybierać.

Small talk, nie znoszę. Ograniczyłabym do „dzień dobry”. Jeśli chodzi o poznawanie się przy stolikach, to zadziwiała mnie ludzka wylewność. W ciągu pierwszego kwadransa wymieniali przebieg kariery zawodowej, żeby inni mogli łatwo odczytać status materialny.

Mój mąż, zapytany o to samo, odpowiadał niezmiennie: A ja to w fabryce pracuję. I kończyły się przechwałki. Wbijali wzrok w talerze, a my mogliśmy dalej się delektować jedzeniem.

Rejs po karaibach zycie na statku 3

Rejs po Karaibach, udogodnienia i pomoce

Zanim jeszcze zobaczyliśmy pierwszą wyspę, mieliśmy już wszystko pod kontrolą. Na statku działała aplikacja, która pokazywała dokładnie, gdzie jesteśmy, co właśnie wyłania się z mgieł i, co najważniejsze, jakie wycieczki są dostępne na każdej z wysp. Dodatkowo codziennie czekała na nas pokładowa gazetka ze wszystkimi przydatnymi informacjami.

To był nasz mały przewodnik i źródło ekscytacji. Co chwilę ktoś z nas zerkał na ekran, komentując co się wokół nas właśnie rozgrywa.

Karaiby znaliśmy już z wcześniejszych podróży, więc decyzja prosta: wysiadamy i szukamy wycieczek na własną rękę, bez pośredników z pokładu. W porcie zawsze czekało mnóstwo lokalnych przewoźników z ofertami, które nie tylko były o połowę tańsze, ale też bardziej elastyczne.

Mogliśmy sami zdecydować, co chcemy zobaczyć, ile czasu gdzieś spędzić, i gdzie zatrzymać się na zdjęcie. I właśnie tak zaczęła się nasza kolejna karaibska przygoda.

Brytyjskie Wyspy Dziewicze: Tortola i Virgin Gorda – pierwszy przystanek

Rejs po Karaibach Tortola

Po dwóch dniach na morzu nastał świt, który trudno opisać słowami. Niebo było różowe, morze spokojne, a na horyzoncie pojawił się pierwszy ląd – Brytyjskie Wyspy Dziewicze.

Rejs po Karaibach pierwszy lad Tortola

Archipelag ponad pięćdziesięciu wysp, z których tylko kilkanaście jest zamieszkanych. Reszta to dzikie zakątki, idealne na krótkie wypady łódką, snorkeling i odkrywanie zatoczek, w których można być zupełnie samemu. Terytorium należy do Wielkiej Brytanii, a walutą jest dolar amerykański. Klimat tropikalny, ciepły przez cały rok, dokładnie taki, jakiego się spodziewaliśmy, ale i tak robi wrażenie.

Road Town – kolonialne serce Tortoli

Pierwsze kroki na lądzie postawiliśmy w Road Town – stolicy Tortoli i głównym punkcie wypadowym na inne wyspy. Miasto ma około 9 400 mieszkańców i wyraźny rytm karaibskiego miasteczka. Powstało w XVII wieku jako osada kupców i żeglarzy, a w czasach świetności plantacji cukru było centrum administracyjnym całego archipelagu.

Wąskie uliczki kryją kolorowe sklepy, kawiarnie i lokalne targowiska. Nic szczególnego, co warto zapamiętać, prawdziwa magia wydarzyła się dopiero na Virgin Gorda.

Virgin Gorda i The Baths – wyspa, która wygląda jak kobieta

Rejs po Karaibach The Baths na Virgin Gorda

Virgin Gorda to jedna z tych wysp, które zapamietam na zawsze. Niewielka, spokojna, z pięknymi punktami widokowymi i plażami, na których można się zaszyć na cały dzień. Jej nazwa – „Ociężała Dziewica” – pochodzi od Krzysztofa Kolumba, który podobno dostrzegł w jej kształcie sylwetkę kobiety leżącej na boku. Nie wiem, czy to prawda, ale coś w tym jest – wyspa ma w sobie miękkość i spokój.

Rejs po Karaibach The Baths na Virgin Gorda 3

The Baths – kamienny cud natury

Rejs po Karaibach The Baths na Virgin Gorda 6

The Baths to największa atrakcja Virgin Gordy i jedno z najbardziej niezwykłych miejsc, jakie widziałam. Ogromne głazy, niektóre wielkości domów, rozsypane jakby przypadkiem na plaży. Ale to nie przypadek, to efekt milionów lat geologicznej historii. Skały powstały z magmy, która nie wybuchła, tylko zastygła pod ziemią. Potem czas, woda i wiatr zrobiły swoje.

Rejs po Karaibach The Baths na Virgin Gorda 2
Rejs po Karaibach The Baths na Virgin Gorda 0

Między głazami są jaskinie, wąskie przejścia, tunele, przez które trzeba się przeciskać. Woda jest tu czysta jak szkło, a światło wpadające przez szczeliny tworzy niesamowity klimat. To nie jest typowa karaibska plaża, to bardziej przygoda, trochę jak zabawa w kamiennym labiryncie.

Brytyjczycy nazwali to miejsce „Łaźniami” – ze względu na skalne baseny wypełnione ciepłą, przejrzystą wodą. Spacerując między głazami, przechodzi się wąskimi korytarzami, gdzie woda sięga kostek, a nad głową sterczą skalne stropy. Gdy słońce wpada przez szczeliny, odbija się w wodzie jak w kalejdoskopie.

Rejs po Karaibach The Baths na Virgin Gorda 9
Rejs po Karaibach The Baths na Virgin Gorda 7

Legendy mówią, że piraci chowali tu swoje skarby. Indianie Arawak i Karibowie korzystali z tych formacji jak z naturalnych schronień, łowili ryby, odpoczywali w cieniu skał. Dziś The Baths to park narodowy, ale wciąż czuć tu coś pierwotnego.

Rejs po Karaibach The Baths na Virgin Gorda 4
Rejs po Karaibach The Baths na Virgin Gorda 11

Jak dotrzeć na Virgin Gorda i The Baths

Na Tortoli wskakujesz na prom płynący do Virgin Gorda. Potem taxi albo bus i po 20 minutach już jesteś. Opłata za wejście to kilka dolarów, ale za to dostajesz dostęp do jednego z najbardziej magicznych miejsc na Karaibach.

Szlak prowadzi przez skalny labirynt, czasem trzeba się schylić, czasem wspiąć, a czasem przejść przez wodę. Ale każdy krok to przygoda. A na końcu czeka Devil’s Bay, plaża jak z pocztówki, tylko lepsza, bo prawdziwa.

Rejs po Karaibach The Baths na Virgin Gorda 12

Nasza przygoda – czyli jak nie korzystać z oferty statku

Tym razem postanowiliśmy nie korzystać z pomocy lokalnych przewodników. Po prostu zeszliśmy ze statku, poszliśmy w stronę portu i kupiliśmy bilety na Virgin Gorda – w obie strony. Powrót zaplanowaliśmy na 15:00, bo przecież w południe to za wcześnie, a taka wyspa zasługuje na więcej niż szybki rzut oka.

Razem z nami ruszyła wycieczka z naszego statku, prowadzona przez miejscowego przewodnika. Szliśmy gęsiego wąską ścieżką, bez możliwości zatrzymania się, bo ktoś cały czas napierał z tyłu. Zero zdjęć, tylko marsz, jakbyśmy byli w szkolnej wycieczce w podstawówce.

Potem zaczęło się przedzieranie przez skały. Czasem trzeba było się wspinać, czasem wchodzić po drabinie i bardzo uważać, żeby nie utknąć między głazami. W końcu dotarliśmy do Devil’s Bay, i wtedy nasi towarzysze usłyszeli magiczne słowa: „W tył zwrot, prom o 12:00!”

Plaża opustoszała w kilka minut, a my zostaliśmy sami. Tylko my i te niesamowite kamienie zanurzone w turkusowych falach. Jeszcze teraz czuję wzruszenie, że mogliśmy podziwiać to miejsce bez pośpiechu i bez tłumu i straty 70 dolarów na głowę.

Rejs po Karaibach The Baths na Virgin Gorda 14

A to już widok z pokładu promu na nasz statek.

Rejs po Karaibach The Baths na Virgin Gorda 13

Zobaczcie jakie cuda czekają na tej wyspie, którą mijaliśmy.

Rejs po Karaibach The Baths na Virgin Gorda 15
Rejs po Karaibach The Baths na Virgin Gorda 1

Antigua i Barbuda – co zobaczyć w trakcie rejsu po Karaibach

Rejs po karaibach Antigua Widok na St. Johns z pokladu statku 1

Antigua, dawna kolonia brytyjska, leży na północ od Gwadelupy, tam gdzie Morze Karaibskie styka się z Oceanem Atlantyckim. Choć wyspa uzyskała niepodległość dopiero w 1981 roku, wciąż jeździ się tu po lewej stronie, a na plaży można natknąć się na czerwoną angielską budkę telefoniczną – jakby ktoś ją teleportował prosto z Londynu.

Na szczęście Antigua ma też własną duszę: muzykę calypso, soca i reggae, aromatyczną kuchnię, taniec, kulturę i krajobrazy, które zapadają w pamięć. Górzysta, koralowa, większa od swojej siostry Barbudy, oferuje podobno tyle plaż, że wystarczyłoby na każdy dzień roku.

Z punktu widokowego Shirley Heights rozciąga się panorama, która wygląda jak z folderu marzeń. W Betty’s Hope – dawnej plantacji trzciny cukrowej — wciąż stoją wiatraki, które kiedyś wyciskały sok z trzciny, a historia niewolnictwa wciąż jest żywa.

Można tu nurkować wśród ponad stu wraków, podglądać rytuały godowe fregat (tak, to te ptaki z czerwonym balonem pod gardłem), a z klifów wypatrywać rezydencji celebrytów – podobno Eric Clapton i Oprah Winfrey mają tu swoje domy.

A na koniec dnia plaża, zachód słońca i czerwona budka telefoniczna. Przewodnik z powagą zapewnił, że działa. Po chwili dodał: „Jak wejdziesz ze swoim telefonem.”

Rejs po karaibach Antigua Widok na St. Johns z pokladu statku

Na Antigua czekali licencjonowani przewodnicy z ilustrowanym katalogiem atrakcji. Można było ustalić cenę, wybrać miejsca, które naprawdę chcemy zobaczyć, i ruszyć w drogę bez pośpiechu. Na każdej wyspie mieliśmy od 6 do 8 godzin, więc trzeba było dobrze przemyśleć, co jest dla nas najważniejsze. I właśnie to było piękne że mogliśmy decydować sami.

Rejs po karaibach Antigua St. Johns

Od Arawaków po plantacje

Zanim pojawili się Europejczycy, Antigua była domem dla Arawaków — spokojnych rolników, którzy uprawiali maniok, kukurydzę i słodkie ziemniaki. Potem przyszli Karibowie, wojowniczy i świetni rybacy. Ich świat zmienił się dramatycznie po 1493 roku, gdy region zaczął interesować kolonizatorów. W 1632 Brytyjczycy założyli pierwszą stałą osadę, a niedługo potem ruszyła produkcja cukru i niestety, handel niewolnikami.

Największe plantacje, jak Betty’s Hope, działały przez ponad dwa wieki. Setki Afrykanów pracowały tam w trudnych warunkach, najpierw jako niewolnicy, potem jako robotnicy po 1834 roku. Betty’s Hope była pierwszą dużą plantacją cukru na wyspie i przez lata symbolem kolonialnej potęgi. Dziś to muzeum na świeżym powietrzu z odrestaurowanymi wiatrakami, ruinami destylarni i ciszą, która pozwala pomyśleć o tym, co było.

Betty’s Hope – historia plantacji trzciny cukrowej

Rejs po karaibach Antigua i Barbuda Bettys Hope – slad historii trzciny cukrowej

Betty’s Hope to jedno z najważniejszych miejsc w historii Antigui. Plantacja powstała w połowie XVII wieku, gdy gubernator Keynell postanowił spróbować swoich sił w uprawie. Po jego śmierci majątek odziedziczyła żona, jednak wkrótce na wyspę wkroczyli Francuzi. Okupacja trwała krótko – po roku Anglicy wrócili, a w 1674 roku ziemia trafiła w ręce rodziny Codringtonów.

To właśnie Christopher Codrington, były oficer i późniejszy gubernator Wysp Zawietrznych, zamienił gospodarstwo w dużą plantację trzciny cukrowej. Nazwa „Betty’s Hope” pochodzi od imienia jego córki.

Rejs po karaibach Antigua i Barbuda Bettys Hope – slad historii trzciny cukrowej 1

Przez kolejne stulecia miejsce tętniło życiem – było centrum produkcji cukru i rumu, a także administracji całego majątku.

W dawnym magazynie bawełny działa wystawa o historii posiadłości. Na terenie można zobaczyć m.in. dwa wiatraki (jeden w pełni odrestaurowany, drugi w ruinie), budynek dawnej destylarni, dom zarządcy i zbiorniki na wodę. Zwiedzanie odbywa się samodzielnie, więc można spokojnie przejść całość we własnym tempie i wyobrazić sobie, jak wyglądało życie w tym miejscu kilka wieków temu.

Rejs po karaibach Antigua i Barbuda Bettys Hope – slad historii trzciny cukrowej 3

English Harbour i Shirley Heights – panoramiczne widoki

rejs po karaibach eric clapton home

To zdjęcie przedstawia malowniczy widok na English Harbour i okolice, jedno z najbardziej znanych miejsc na Antigui. Widać tu zatokę z licznymi jachtami i łodziami, otoczoną zielonymi wzgórzami, z górami w tle. To właśnie ten naturalny układ terenu, zatoki, klify i wzgórza, sprawiał, że port był idealnym schronieniem dla brytyjskiej floty w XVIII wieku.

Widok jest uchwycony z dawnego punktu obserwacyjnego i baterii artyleryjskiej, skąd rozciąga się panorama na zatokę, morze i sąsiednie wyspy.

Obecnie English Harbour to centrum żeglarstwa, z mariną, muzeami i odrestaurowanymi budynkami w Nelson’s Dockyard. A gdzieś na jednym z tych wzgórz znajduje się rezydencja Erica Claptona.

rejs po karaibach antogua do erica claptona

Obaj przewodnicy (nasz i ten od wycieczki ze statku) z dumą pokazali palcem: „Tam mieszka Eric Clapton!” a właściwie to ma tylko dom, który można wynająć na tydzień za $50 tysięcy.

Rejs po karaibach Antigua i Barbuda Half Moon Bay
rejs po karaibach antigua English Harbour

Nelson’s Dockyard – rejs po Karaibach

Rejs po karaibach Antigua i Barbuda Nelsons Dockyard

Jeśli traficie na Antiguę, koniecznie zajrzyjcie do Nelson’s Dockyard. To nie tylko ładny port z palmami i jachtami, to miejsce, gdzie brytyjska marynarka miała swoją bazę w czasach kolonialnych. Nazwa pochodzi od admirała Horatio Nelsona, który stacjonował tu jako młody oficer, zanim stał się legendą floty. Dziś cały kompleks — z kamiennymi budynkami, magazynami i dawnymi koszarami — jest wpisany na listę UNESCO. Można tu poczuć klimat dawnych Karaibów, wypić kawę z widokiem na zatokę i wyobrazić sobie, jak wyglądało życie w epoce żagli i mundurów.

Rejs po karaibach Antigua i Barbuda Nelsons Dockyard 1

Dickenson Bay – plaża z angielską budką telefoniczną

Rejs po karaibach Antigua Dickenson Bay – plaza z angielska budka telefoniczna

Dickenson Bay to jedna z najbardziej znanych plaż na Antigui, szeroka, biała, z palmami i turkusową wodą. Ale to, co przyciąga wzrok (i aparaty), to czerwona budka telefoniczna, stojąca tuż przy piasku. Ta klasyczna brytyjska budka, ustawiona jako turystyczny akcent, przypomina o kolonialnej przeszłości wyspy.

Nie ma za nią wielkiej historii, to tylko symbol, który stał się lokalną atrakcją. Ludzie robią sobie zdjęcia, wrzucają na Instagram, a kontrast czerwieni z błękitem morza robi wrażenie.

Rejs po karaibach Antigua Dickenson Bay – plaza z angielska budka telefoniczna 1

Mimo popularności plaża zachowuje relaksujący klimat, a w pobliżu znajdują się małe bary serwujące rum punch

Rejs po karaibach Antigua Widok na St. Johns z pokladu statku 2
Rejs po karaibach Antigua Widok na St. Johns z pokladu statku3
Rejs po karaibach Antigua tablice rejestracyjne

Barbados – wyspa natury i historii na Karaibach

Dawno, dawno temu — zanim na horyzoncie pojawiły się europejskie statki, Barbados zamieszkiwały plemiona Arawaków i Karaibów. Żyli w zgodzie z naturą, korzystając z bogactwa mórz i lasów. W 1627 roku nad wyspą zawisły brytyjskie flagi, a ziemia szybko okazała się idealna do uprawy trzciny cukrowej. Tak zaczęła się złota era cukru, a także niewolnictwa.

Po zniesieniu niewolnictwa w 1834 roku Barbados zaczął się zmieniać. Gospodarka stopniowo przesuwała się ku turystyce, a najważniejszy krok w nowoczesnej historii przyszedł w 1966 roku, gdy wyspa ogłosiła niepodległość. W 2021 roku Barbados stał się republiką, zrywając ostatnie więzy z monarchią brytyjską.

Bathsheba Bay – surowe piękno wschodniego wybrzeża

Rejs po karaibach Barbados Bathsheba Bay piekno wschodniego wybrzeza 4

Tego dnia na Barbados przypłynęły trzy ogromne statki wycieczkowe. W porcie huczało jak w ulu. Busiki zabierały grupy, które zamówiły wycieczki na statku, a na indywidualnych podróżników czekał koordynator z pakietem atrakcji i cennikiem w dłoni. Po krótkiej rozmowie przydzielał kierowcę i pojazd. W ten sposób i my znaleźliśmy swojego przewodnika – i ruszyliśmy na wschodnie wybrzeże, do Bathsheba Bay.

Rejs po karaibach Barbados Bathsheba Bay piekno wschodniego wybrzeza 3
Rejs po karaibach Barbados Bathsheba Bay piekno wschodniego wybrzeza 2
Rejs po karaibach Barbados Bathsheba Bay piekno wschodniego wybrzeza 5
Rejs po karaibach Barbados Bathsheba Bay piekno wschodniego wybrzeza 8
Rejs po karaibach Barbados Bathsheba Bay piekno wschodniego wybrzeza 7

Wybrzeże Bathsheby jest dzikie i potężne. Skały w kształcie grzybów, powstałe z oderwanych fragmentów rafy koralowej, stoją w wodzie jak pomniki natury. W XIX wieku miejsce to było ulubionym kurortem bogatych plantatorów, wierzyli, że kąpiele w tutejszej wodzie mają właściwości zdrowotne.

Bathsheba Bay to jedno z najbardziej widowiskowych miejsc na całej wyspie. Położona na wschodnim wybrzeżu, nad Oceanem Atlantyckim, słynie z potężnych fal, które przyciągają surferów z całego świata. Widok wielkich formacji skalnych wyrastających z wody sprawia, że miejsce wygląda jak kadr z filmu przygodowego.

Kąpiel w tej części wyspy jest trudna ze względu na silne prądy, spacer brzegiem i obserwacja oceanu to niezapomniane przeżycie.

Droga do Bathsheby prowadzi przez malownicze wzgórza i plantacje trzciny cukrowej – to właśnie cukier był fundamentem gospodarki Barbadosu przez wieki. Po drodze można też spotkać niewielkie wioski, gdzie życie toczy się w zupełnie innym rytmie niż w kurortach.

Ciekawostki o Bathsheba Bay

🌊 Soup Bowl
Jedna z najlepszych miejscówek surfingowych na Karaibach. Fale są mocne, regularne, a międzynarodowe zawody przyciągają zawodników z całego świata.

🪨 Bathsheba Pools
Naturalne baseny wśród rafy, gdzie mieszkańcy chłodzą się w upalne dni. Woda wpada do nich z fal, tworząc coś w rodzaju naturalnego jacuzzi.

📜 Legenda o Bathshebie
Nazwa miejscowości nawiązuje do biblijnej Bathsheby, która miała kąpać się w mleku. Wierzono, że tutejsze wody mają właściwości pielęgnacyjne.

🌿 Andromeda Gardens
Sześć hektarów tropikalnej roślinności. Ogród botaniczny założony przez Iris Bannochie to jedno z najciekawszych miejsc w okolicy — idealne na spokojny spacer.

🌬️ Morgan Lewis Windmill
Jeden z ostatnich zachowanych wiatraków na Karaibach. Dawniej służył do mielenia trzciny cukrowej — dziś to historyczny punkt na mapie Barbadosu.

Dominika – zielona perła w rejsie po Karaibach

Rejs po karaibach Dominika zachod slonca 1

Dominika była jedyną wyspą podczas tego rejsu po Karaibach, którą widzieliśmy wcześniej. Wtedy, tuż po przejściu huraganu Maria, wyglądała żałośnie. Zawalone mosty, zerwane dachy, zniszczone drogi. Zieleń, z której słynęła, zniknęła niemal całkowicie. Wrażenie było przygnębiające, mieszkańcy byli odcięci od prądu, bez wody i bez dachu nad głową.

Huragan Maria uderzył w Dominikę w nocy z 18 na 19 września 2017 roku jako huragan piątej kategorii – najwyższej w skali Saffira-Simpsona. Wiatr osiągał prędkość ponad 260 km/h. Zniszczeniu uległo ponad 90% budynków mieszkalnych.

Dziś, siedem lat później, nie ma śladu po tamtych zniszczeniach. Dominika odbudowała się z zadziwiającą determinacją. Powstały tysiące nowych, odpornych na katastrofy domów, szkoły, szpitale i centra zdrowia. Rząd postawił sobie ambitny cel: uczynić Dominikę pierwszym krajem na świecie odpornym na zmiany klimatu.

Rejs po karaibach Dominika2 1

Rejs po Karaibach – Objazdówka po Dominice

Rejs po karaibach Dominika 3 1

Tego dnia do Dominiki przypłynęło kilka statków. Walka o turystę była widoczna od razu — kierowcy i przewodnicy konkurowali o uwagę, oferując pełne pakiety atrakcji za zaskakująco niską cenę. Obiecywano nam wszystko, co widzieliśmy kilka lat temu. Słowa dotrzymali, choć nie w pełni — dwa spektakularne wodospady, Trafalgar Falls i Middleham Falls, pokazano nam tylko z daleka. Widok był efektowny, ale bez możliwości podejścia czy kąpieli.

Rejs po karaibach Dominika wodospady 1

Wodospady i gorące źródła błotne
Dominika leży na styku płyt tektonicznych, co sprawia, że jest pełna wulkanicznych cudów. Wodospady, które widzieliśmy, były otoczone bujną roślinnością — bananowcami, paprociami drzewiastymi i hibiskusami. Choć tym razem oglądaliśmy je z daleka, krajobraz robił wrażenie.

W okolicach wsi Wotten Waven, zaledwie 20 minut od Roseau, znajdują się naturalne gorące źródła i błotne kąpiele. Woda w tych źródłach jest bogata w siarkę i minerały, które mają właściwości przeciwzapalne i regenerujące.

Najpopularniejsze z nich to:

  • Ti Kwen Glo Cho – dwa duże baseny w tropikalnym ogrodzie, z możliwością kąpieli błotnych i relaksu wśród palm
  • Screw’s Sulphur Spa – rustykalne, kaskadowe baseny z siarkową wodą, idealne po długich wędrówkach
  • Bubble Beach Spa – gorące źródła wypływające bezpośrednio z dna morza w Soufrière, tworzące efekt naturalnego jacuzzi
Rejs po karaibach Dominika 5 1

Za to przejażdżka była znakomita. Drogi prowadziły przez gęsty las, zieleń była bujna, soczysta, jakby chciała na siłę przysłonić dawne zniszczenia. Odwiedziliśmy też Dominica Botanic Gardens w Roseau — ogród założony jeszcze w XIX wieku, dziś pełen tropikalnych drzew, palm i kwiatów. Wciąż można tam zobaczyć pozostałości po huraganie David z 1979 roku: ogromne baobaby i zgnieciony szkolny autobus, który stał się nieformalnym pomnikiem przeszłości.

Dominika odbudowała się, wróciła do życia, i choć nie wszystko działa perfekcyjnie, to widać, że wyspa idzie do przodu.

Rejs po karaibach Dominika 6 1
Rejs po karaibach Dominika 1 1
Rejs po karaibach Dominika 1
Rejs po karaibach widok na dominike ze statku
Rejs po karaibach Dominika 8 1
Rejs po karaibach zycie na statku zachody slonca

St. Kitts – wyjątkowe atrakcje podczas rejsu po Karaibach

Rejs po karaibach St Kitts wschod slonca
Rejs po karaibach St Kitts w porcie

Na St. Kitts nie chcieliśmy improwizować. Wycieczkę zarezerwowaliśmy jeszcze z domu, ta wyspa ma tyle do zaoferowania, że szkoda byłoby tracić czas na polowanie na przypadkowego przewodnika w porcie. Wybraliśmy bogaty pakiet i to była świetna decyzja. Nasz przewodnik okazał się prawdziwym showmanem: opowiadał z pasją, żartował, snuł anegdoty, a jednocześnie dawał nam wystarczająco dużo czasu, by spokojnie chłonąć widoki, robić zdjęcia i po prostu cieszyć się życiem.

Rejs po karaibach St Kitts Kolonialne ulice Basseterre 1

St. Kitts to niewielka karaibska wyspa, która razem z sąsiednią Nevis tworzy państwo Saint Kitts i Nevis – najmniejsze w obu Amerykach pod względem powierzchni i liczby ludności.

Historia wyspy sięga czasów kolonialnych. Zasiedlona przez Brytyjczyków w 1623 roku, wyspa przez długie lata należała do tzw. British Leeward Islands, czyli brytyjskich Wysp Nawietrznych. Dopiero w 1983 roku uzyskała pełną niepodległość, choć formalnie nadal pozostaje członkiem Wspólnoty Narodów.

Dziś Saint Kitts and Nevis funkcjonuje jako monarchia konstytucyjna głową państwa pozostaje brytyjski monarcha, reprezentowany lokalnie przez gubernatora generalnego. Walutą jest dolar wschodniokaraibski (XCD), stabilnie powiązany z dolarem amerykańskim, co ułatwia orientację cenową turystom. Co ciekawe, bank centralny całego regionu ma swoją siedzibę właśnie w Basseterre, stolicy Saint Kitts.

Rejs po karaibach St Kitts Kolonialne ulice Basseterre
St. Kitts – kolejna perełka w rejsie po Karaibach

Basseterre, położone nad zatoką i otoczone wzgórzami, to miasto o wyraźnym brytyjskim rodowodzie.
W centrum znajduje się The Circus – plac inspirowany londyńskim Piccadilly Circus, z charakterystycznym zegarem Berkeley Memorial. Tuż obok rozciąga się Independence Square, dawny rynek niewolników, dziś pełen zieleni i kolonialnych fasad.
Warto zobaczyć:

  • Co-Cathedral of Immaculate Conception – neogotycka katedra z XIX wieku
  • Government House – rezydencja gubernatora generalnego
  • Public Market – lokalne targowisko pełne przypraw, owoców i rękodzieła
  • Port Zante – nowoczesna dzielnica portowa, tętniąca życiem w sezonie.
Rejs po karaibach St Kitts Kolonialne ulice Basseterre 3

Niestety, Basseterre widzieliśmy głównie z okien busa. Tłumy turystów, kilka statków w porcie i ciasne uliczki sprawiły, że nasz przewodnik zdecydował się na panoramiczny objazd.

Nie mam żadnych dobrych zdjęć ze stolicy. I to właśnie dowód na to, że najlepiej poznawać wyspy na własną rękę. Kiedy wszyscy wracają na pokład, miasto oddycha. Ulice pustoszeją, światło mięknie i można eksplorować ile dusza zapragnie bez pośpiechu, bez tłoku, z aparatem gotowym na prawdziwe kadry.

Rejs po karaibach St Kitts Kolonialne ulice Basseterre 2
Rejs po karaibach St Kitts punkt widokowy

Brimstone Hill Fortress – Gibraltar Karaibów

Rejs po karaibach St Kitts Brimstone Hill Fortress 2

Jeśli miałabym wskazać jedno miejsce na St. Kitts, które naprawdę robi wrażenie, to byłby właśnie Brimstone Hill Fortress. Przez ponad sto lat skutecznie bronił wyspy przed francuskimi atakami, a dziś jest jednym z najlepiej zachowanych fortów kolonialnych na Karaibach.

Budowę rozpoczęto w 1690 roku. Brytyjczycy zaprojektowali go z rozmachem, a afrykańscy niewolnicy, przy użyciu bazaltu z pobliskiego wulkanu, zbudowali go kamień po kamieniu, na stromym wzgórzu, które jest stworzone do obrony.

Nazywany jest „Gibraltarem Karaibów”, bo był nie do zdobycia. I przez długi czas tak właśnie było. Gdy w 1782 roku Francuzi otoczyli fort, Anglicy bronili się przez miesiąc. Ostatecznie musieli się poddać, ale rok później fort wrócił w brytyjskie ręce i już nigdy nie został zaatakowany.

Rejs po karaibach St Kitts Brimstone Hill Fortress

Dziś Brimstone Hill to wpisany na listę UNESCO zabytek. Z jego murów rozciąga się spektakularna panorama widać Nevis, Sabę i St. Eustatius, a także zatoki, plantacje i historyczne miasteczko Sandy Point.

Rejs po karaibach St Kitts Brimstone Hill Fortress 1
Rejs po karaibach St Kitts Brimstone Hill Fortress 3

Romney Manor i Caribelle Batik – sztuka i historia

Rejs po karaibach St Kitts Romney Manor – dawna rezydencja z ogrodami i pracownia batiku

Romney Manor powstało w XVII wieku. Teren należał wcześniej do wodza Caribów, Tegremana. W 1625 roku kupił go Sam Jeffreson II, przodek Thomasa Jeffersona. Później majątek przejął Earl of Romney.
W 1834 roku właściciel uwolnił swoich niewolników – jako pierwszy na wyspie.

Przez lata działała tu plantacja trzciny cukrowej. W XX wieku miejsce zmieniło się. Powstały ogrody i pracownia batiku.

W małych, żółtych budynkach działa Caribelle Batik. Artyści pokazują, jak tworzą wzory. Używają wosku i farb. Technika batiku pochodzi z Indonezji. Na St. Kitts pojawiła się w XX wieku i szybko stała się częścią lokalnej kultury.

Wzory czerpią z przyrody: ryby, żółwie, hibiskusy. Każdy motyw powstaje ręcznie. Każda tkanina jest inna. Każdy produkt jest unikatowy, barwiony tradycyjną techniką. Jest drogo, ale można kupić mniejsze akcesoria, a ceny wahają się od 20 do 85 dolarów.

Rejs po karaibach St Kitts Romney Manor – dawna rezydencja z ogrodami i pracownia batiku 1

Rośnie tu 400-letnie drzewo samannajstarszy żywy organizm na St. Kitts. Jego korona rozpościera się na pół akra, czyli ponad 2 000 metrów kwadratowych. To tyle, co boisko piłkarskie. Miejscowa legenda głosi, że jeśli drzewo umrze, wyspa zatonie.

Drzewo saman przetrwało burze, susze i zmiany właścicieli. Jest częścią historii wyspy – tak samo ważną jak plantacje, walki o wolność i sztuka, która dziś wypełnia żółte domki.

Rejs po karaibach St Kitts Romney Manor – dawna rezydencja z ogrodami i pracownia batiku 2

Timothy Hill – z widokiem na Atlantyk i Morze Karaibskie

Rejs po karaibach St Kitts Punkt widokowy gdzie spotyka sie Atlantyk z Morzem Karaibskim

Punkt widokowy znajduje się w okolicach Timothy Hill, na południowym krańcu wyspy St. Kitts. Droga prowadzi serpentynami, a widok wyrywa z butów.

Rejs po karaibach St Kitts Punkt widokowy gdzie spotyka sie Atlantyk z Morzem Karaibskim 2

To jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie można zobaczyć dwa morza naraz. Miejscowi nazywają je „linią podziału żywiołów” – i rzeczywiście, po jednej stronie wzburzony, ciemniejszy Atlantyk szarpie fale, a po drugiej spokojne, jaśniejsze Morze Karaibskie przypomina zaciszną zatokę. Różnica w kolorze wody jest tak wyraźna, że widać ją nawet w pochmurny dzień.

Frigate Bay od strony Karaibów

Rejs po karaibach St Kitts Punkt widokowy gdzie spotyka sie Atlantyk z Morzem Karaibskim 1
Rejs po karaibach St Kitts plaza.1

Plaża po stronie Karaibów, z zielonymi parasolkami i nurkującymi pelikanai, była idealnym zakończeniem naszego rejsu po Karaibach.

St. Kitts zachwycił nas elegancją i spokojem. Kolorowe fasady, wzgórza i zatoki tworzą krajobraz, który trudno zapomnieć. Spędziliśmy cały dzień poza statkiem, bez pośpiechu i bez żalu, że omijają nas pokładowe posiłki. St. Kitts stało się moją ukochaną wyspą.

Rejs po Karaibach dla sprytnych — bez amerykańskich formalności

Większość z nas myśli, że rejs po Karaibach musi startować z USA i wymaga formularza ESTA. Wystarczy jednak jeden sprytny wybór: zacząć z europejskiej wyspy w tropikach.

📍 Martynika i Gwadelupafrancuskie terytoria z euro, bagietką i rumem. Rejsy ruszają z Fort-de-France i Pointe-à-Pitre.
📍 St. Martin / Sint Maarten – pół na pół: Francja i Holandia. Dwa porty, zero biurokracji.
📍 Aruba, Curaçao, Bonaire – holenderskie perełki z lotami z Amsterdamu. Rejsy zahaczają o mniej turystyczne zakątki.

To wciąż Karaiby, ale formalnie część Europy. Nie trzeba lądować w Miami ani przechodzić przez amerykańskie procedury. Wsiadasz na statek, a zamiast widoku drapaczy chmur masz od razu plaże jak z pocztówki.

✈️ Loty z Paryża i Amsterdamu: Air France, KLM, TUI Fly. Bez przesiadek w USA, bez ESTA, bez stresu. Rejsy często tańsze niż te z Florydy. Można też zostać na wyspie przed lub po rejsie, żeby poczuć ją na spokojnie.
💡 W dalszej części wpisu podpowiadamy, jak uniknąć finansowych raf: od napiwków po „promocje” w sklepach. Karaiby są piękne, ale portfel warto trzymać na kursie.

🚢 Rejs po Karaibach z USA – Skąd wypływają statki i ile to kosztuje?

W USA jest kilkanaście portów, z których można ruszyć w rejs po Karaibach, ale najwygodniejsze są te na Florydzie:

  • Fort Lauderdale – nasz wybór. Port Everglades jest tuż obok lotniska (10 minut jazdy), a statki wypływają niemal prosto na otwarte wody.
  • Miami – największy i najbardziej zatłoczony, ale też z największym wyborem linii.
  • Port Canaveral — blisko Orlando, idealny dla rodzin z dziećmi (Disney!).
  • Tampa, Jacksonville – mniejsze, ale też oferują rejsy.
    Poza Florydą są też porty w Nowym Orleanie, Nowym Jorku czy Bostonie.
  • Jak wybrać rejs w gąszczu ofert?

Za nasz rejs w kabinie z balkonem, 10 noclegami i wyżywieniem zapłaciliśmy około $2 000

Nie da się ukryć, że wybór jest przytłaczający. My kierowaliśmy się opiniami podróżnych i własnym zdrowym rozsądkiem. Ale ostatecznie zadecydowały wyspy, których jeszcze nie widzieliśmy.

Rejs po Karaibach, finansowe rafy na które trzeba uważać

Podczas naszego rejsu odkryliśmy, że ocean to nie jedyne miejsce, gdzie można się utopić — równie łatwo można zatonąć w morzu dodatkowych opłat. Już pierwszego dnia przekonaliśmy się, że wszystko, co błyszczy, pachnie i kusi na statku, ma swoją cenę.

💸 Napiwki
$18 dziennie od osoby, czyli $36 za parę. Przemnożone przez 10 dni dają sumę, za którą można zaplanować kolejne wakacje. Wystarczy zgłosić w recepcji, że chcecie rozliczać napiwki samodzielnie i od razu robi się lżej. Można też dać napiwek bezpośrednio osobie z obsługi, która naprawdę się postarała. Efekt ten sam, a kontrola pełna.

📡 Internet
Koszt jak za nowy telefon. My korzystaliśmy z Wi-Fi tylko w portach i w ten sposób uwolniliśmy się od przymusu zerkania w ekran. Świat się nie zawalił, a zachody słońca wynagrodziły wszystko.

🚐 Wycieczki pokładowe
W porcie te same atrakcje kosztują połowę mniej, a czasem jeszcze przewodnik dorzucał cos od siebie.

🍷 Alkohole
Dwie butelki wina zabrane na pokład to legalna kontrabanda i spora oszczędność.

🎰 Bingo i kasyno
$50 wpisowego za emocje które można przeżyć przy grze w karty na leżaku.

🎟️ Promocja na kolejny rejs
Nie dopatrzyliśmy się zniżek, raczej odwrotnie.

🍽️ Restauracje „premium”
Oprócz bufetu mieliśmy w pakiecie elegancką restaurację z obsługą kelnerską i kilkoma daniami do wyboru. Wystarczająco przyjemnie, by zjeść w spokoju i bez tłoku.

Dodatkowy pakiet na inne lokale kosztował $500. Za błyszczące sztućce i menu, które w gruncie rzeczy niewiele różni się od tego, co już dostaliśmy.

🥤 Pakiet z napojami
Kolejne ciężkie pieniądze, Sensowny tylko jeśli ktoś planuje zabijać się słodzonymi napojami polanymi rumem.

🧺 Pranie
Można za to kupić nową pralkę. Lepiej dokupić koszulkę w porcie.

📸 Sesje fotograficzne
Kosztują tyle co obraz olejny. Fotograf czai się wszędzie, a przecież każdy ma swój sprzęt.

🎁 Sklepy pokładowe
Pamiątki tańsze i piękniejsze w portach. Magnesy z duszą, nie z plastiku.

🧢 Koszulki i gadżety
Lokalne bazarki są skarbnicą perełek za ułamek pokładowych cen.

💍 Biżuteria „tylko dziś”
Promocje, które wracają każdego dnia. W porcie te same błyskotki są o połowę tańsze.

🎟️ Loterie i konkursy
Ktoś wygra, reszta sponsoruje nagrodę.

Wniosek?
🌊 Rejs po Karaibach to przygoda, ale z portfelem trzeba żeglować ostrożnie. Wiedząc, gdzie czają się ukryte opłaty, można cieszyć się większym budżetem na rozrywki w porcie.
Warto rzucić okiem na alternatywy. Lokalne wycieczki, własne zdjęcia i dostępne restauracje w cenie naprawdę wystarczą, by cieszyć się rejsem. A karaibskie widoki, darmowa kawa i zachody słońca są nie tylko najpiękniejsze, ale też absolutnie bezcenne.

Zakończenie rejsu po Karaibach

Rejs po Karaibach to nie tylko bajeczne widoki i drinki z parasolką, to przypomnienie, że najpiękniejsze chwile są zwykle darmowe: rozmowa z mieszkańcami wyspy, zachód słońca z pokładu, sok mango spływający po brodzie.

Każda z wysp ma swój rytm, zapach i kolor. Zdjęcia mówią więcej niż najbardziej kwieciste opisy.
Jeśli planujesz rejs, niech moje podpowiedzi pomogą Ci wybrać rozsądne rozwiązania.
Bo Karaiby są piękne. Ale jeszcze piękniej jest wrócić z poczuciem, że sami decydujemy, co naprawdę warto przeżyć.

Może ci się spodobać

6 komentarzy

Joanna -

Piękna relacja Marylko. Będzie inspiracją dla mnie. Cenne uwagi tez przydadza sie.

Reply
Maria -

Dziękuję bardzo Asiu, mam nadzieję, że moje podpowiedzi bardzo ci się przydadzą, a jak Cię znam to bardzo niedługo. Ściskam serdecznie:)

Reply
Ela -

Jestem pod wrażeniem podróży i relacji. Chciałoby się to zobaczyć no ale….

Reply
Maria -

Cześć Ela, miło Cię widzieć. Ja bym polecała jakiś lot z Paryża albo Amsterdamu na którąś z tych europejskich wysp. Nie rejs, tylko spokojne zapoznawanie się z Karaibami, na początek. A rejsy są naprawdę fajne, chociaż ostatniego dnia to już fioła dostawałam z nudów na statku:)

Reply
Bogdan -

Dziękuję bardzo za bogaty przewodnik i być może do zobaczenia na jakimś rejsie . Proszę napisać o nastepnych zamiarach wakacyjno karaibskich.

Reply
Maria -

Cieszę się, że mogłam się podzielić tym doświadczeniem, a może nawet coś podpowiedzieć. W listopadzie lecimy na Kubę, będzie relacja. Pozdrawiam ciepło:)

Reply

Zostaw komentarz