Indie-Delhi-targ

Podobne wpisy

6 komentarzy

  1. Dotarłam tutaj, ponieważ skomentowałaś fragment opowieści Oli.
    Bardzo ciekawie opisujesz, widzisz więcej niż obrazki dla turystów. Nie byłam w Indiach ale przeczytałam Lalki w ogniu Pauliny Wilk. Indie bez lukru. Przerażające. Ale oczywiście są też widoki, zabytki, kwiaty, jedzenie, uśmiechnięci ludzie, bogactwo. Pozdrawiam Cię serdecznie, podróżuj i pisz : ).

  2. Dzisiaj wpadłam na to, jak zobaczyć komentarze, które przepadły, bardzo się cieszę, że zawędrowałam do Oli, bo jest wspaniałą osobą a przy okazji Ciebie poznałam. Witaj i zostań:)

  3. Z przyjemnością przeczytałam Twój wpis. W tym roku byłam w Indiach i właśnie zatęskniłam za tuk-tukami, rikszami, kolorowymi strojami, przyjaznymi ludźmi. Za ich herbatą również – okrutnie słodką, chociaż piłam w lepszej wersji niż tylko torebka wrzucona do kubka i zalana wodą 😉

  4. Ja kupiłam taką herbatę masalę imbirowa na lotnisku i mogę pic do woli bez słodzenia:) Dla mnie Delhi było przerażające, bo zaczęliśmy od Old Delhi, zbyt ekstremalne na poczatek. Ale teraz wspominam z przyjemnością, jak juz się nie boję, że mnie zadepcza, albo przejada. Ludzie sa niesamowicie ciepli i przyjazni, szczegolnie w mniejszych miejscowościach. Ciekawa jestem co jeszcze widzialas i gdzie bylas?

  5. Ja zakupiłam specjalną przyprawę do herbaty 🙂 Indie nie są łatwe do zwiedzania, trzeba być nieco odpornym na to, co można tam zobaczyć. Te miejsca które opisałaś udało mi się odwiedzić wszystkie, do tego oczywiście Taj Mahal. Ciekawym miejscem było Nizamuddin Dargah, warto zobaczyć te obrzędy, chociaż dostać się tam wąziutkimi uliczkami było niemałym wyzwaniem. Do tego Agrasen ki Baoli i coś w rodzaju targu/festynu w Faridabad. Najfajniejszym jednak doświadczeniem było ich święto Holi – święto kolorów, niesamowite doświadczenie i mnóstwo roześmianych twarzy 🙂

  6. Na koniec podróży mieliśmy dzień na Nowe Delhi i wybraliśmy świątynię Lotosu i Lakszmi, być może Twój wybór był ciekawszy. Na takim festynie folklorystycznym bylismy w Jaipur. Długo przezywałam Indie, sniły mi się bez końca. Po 4 m-cach byłam na kilku karaibskich wyspach i to było tak inne doświadczenie, że już trochę zapomniałam. Ludzie wracają, najpierw sa przerażeni a potem coś ich przyciaga. Dla mnie najpiękniesza była Ajanta, Ellora i Taj Mahal, warto było. Ciesze się, że tam byłam, ale nie wrócę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *