Dom Ameryka PółnocnaAnza-Borrego – dzika strona Kalifornii
Anza- Borrego Galleta Meadows rzezby na pustyni

Anza-Borrego – dzika strona Kalifornii

Anza-Borrego Desert State Park był głównym celem naszej pustynnej trasy. To największy park stanowy w Kalifornii, z rozległymi pustynnymi krajobrazami, kaktusami, kanionami i szerokimi przestrzeniami, które robią wrażenie nawet po kilku godzinach jazdy.

Na noc zatrzymaliśmy się w Borrego Springs, żeby zobaczyć metalowe rzeźby w Galleta Meadows i podziwiać panoramę z Font’s Point.

Odwiedziliśmy też Slab City, nieformalną osadę na terenie dawnej bazy wojskowej. Ludzie mieszkają tam w przyczepach, namiotach i prowizorycznych domach, tworząc społeczność żyjącą poza systemem.

Najbardziej znanym miejscem jest Salvation Mountain, kolorowa góra pokryta farbą i cytatami z Biblii, zbudowana przez jednego człowieka z materiałów, które akurat miał pod ręką.

Dotarliśmy do Imperial Sand Dunes, największych wydm w Kalifornii. Falujące wydmy, granatowe niebo i rozległa przestrzeń sprawiają wrażenie innego świata, gdyby nie asfaltowa droga przecinająca pustkowie, można by pomyśleć, że to inna planeta.

Jeśli chcesz zobaczyć Kalifornię poza utartym szlakiem, warto sprawdzić, co kryje się w tym pustynnym krajobrazie.

Imperial Sand Dunes – diuny przy granicy z Meksykiem

Imperial Sand Dunes a

Wyjechaliśmy z San Diego autostradą I-8 na wschód. Początkowo krajobraz wyglądał znajomo: wzgórza, kaniony, trochę zieleni. Ale im dalej, tym robiło się bardziej pustynnie. Po mniej więcej godzinie jazdy, w okolicach El Centro, wszystko się zmieniło. Zamiast palm i oceanu pojawiła się pustynia. I to nie byle jaka.

Imperial Sand Dunes b
Imperial Sand Dunes – jak dojechac najwieksze wydmy kalifornii

To jedno z niewielu miejsc w USA, gdzie można dojechać zwykłą drogą asfaltową i stanąć na skraju pustyni. W odpowiednim świetle wydmy wyglądają jak Sahara, albo Mars, nic dziwnego, że filmowcy wracają tu regularnie. Kręcono tu „Powrót Jedi”, „Transformers”, „Resident Evil: Extinction” i dziesiątki reklam samochodów.

Imperial Sand Dunes, to fale piasku, które rozciągają się na ponad 60 kilometrów, tworząc największe wydmy w Kalifornii. Mają do 10 kilometrów szerokości, a najwyższe z nich sięgają prawie 100 metrów.

Piasek, który je tworzy, ma ponad 10 tysięcy lat, pozostałość po wysychających jeziorach z czasów ostatniego zlodowacenia. Z czasem wiatr zrobił z niego to, co dziś widać: jasne, drobne, fotogeniczne wydmy, które zmieniają kształt z każdą porą dnia.

Imperial Sand Dunes – najwieksze wydmy kalifornii 2
Imperial Sand Dunes – najwieksze wydmy kalifornii kwiaty 1

Biegając od wydmy do wydmy, poczułam w powietrzu świeży zapach miodu z wanilią. Wiatr niósł go z zaskakującą mocą, choć wokół widziałam tylko piasek.

Kilka kroków dalej odkryłam źródło: skupisko żółtych kwiatów z ciemnymi środkami, wyrastających prosto z ziemi. To desert sunflowers, czyli pustynne słoneczniki, te same, które widziałam przy drogach w Arizonie. Wyglądają niepozornie, ale są wyjątkowo odporne. Rosną tam, gdzie inne rośliny by sobie nie poradziły. Można tam też wypatrzeć pustynne jaszczurki i nocne gryzonie.

Zaczęło się niewinnie: lekki wiatr, drobinki piasku unoszące się w powietrzu. Potem te drobinki z siłą kamieni zaczęły uderzać o łydki i coraz wyżej, aż wbiły się wszędzie, najwięcej było we włosach. Przeżyliśmy małą burzę piaskową, na szczęście niegroźną. To był tylko zwykły pustynny kaprys, który przypomniał nam, że nawet najpiękniejsze wydmy potrafią pokazać pazur.

Imperial Sand Dunes c 1
Imperial Sand Dunes – najwieksze wydmy kalifornii i my

Zaledwie rok temu przemierzaliśmy Dolinę Śmierci, w lipcu podziwialiśmy sekwoje – najwyższe drzewa na świecie, a teraz Kalifornia zadziwiła nas po raz kolejny.

Salvation Mountain – jak jeden człowiek pomalował pustynię

Jeśli kiedykolwiek będziesz w pobliżu jeziora Salton w Kalifornii, pamiętaj, żeby zjechać z głównej drogi i zajrzeć do Slab City i Salvation Mountain. To ręcznie uformowana i pomalowana konstrukcja, pełna cytatów z Biblii, serc, strzałek i prostych haseł. Budował ją przez ponad 25 lat jeden człowiek – Leonard Knight.

Salvation Mountain i slab city kalifornia
Salvation Mountain w Kalifornii

Leonard nie szukał rozgłosu, pracował dorywczo, nie miał pieniędzy i żył skromnie. W wieku 36 lat przeżył duchowe przebudzenie i uwierzył, że jego misją jest głosić proste przesłanie „God is Love” (Bóg jest miłością). Najpierw próbował wypuścić balon z tym napisem, ale projekt się nie udał, wtedy zdecydował, że zrobi coś, co zostanie na dłużej.

W 1984 roku trafił do Slab City, osady, która powstała na terenie dawnej bazy wojskowej, a której nazwa pochodzi od betonowych płyt, które zostały. To specyficzna osada przyczep i prowizorycznych domów, bez bieżącej wody i prądu. Slab City często nazywa się ostatnim wolnym miejscem Ameryki, bo tam nie obowiązują miejskie zasady i nikt nie płaci podatków. To właśnie tutaj Leonard zaczął swoją budowę.

Pierwsza wersja góry zawaliła się, nie zniechęcił się jednak i spróbował jeszcze raz, tym razem użył czyli mieszanki gliny i słomy. Z dnia na dzień dokładał kolejne fragmenty, malował serca, cytaty, strzałki. Odwiedzający zaczęli przynosić mu farbę i pomagać, ale całość była jego dziełem. Mieszkał obok bez wody i prądu, ale malował codziennie aż do 2011 roku, kiedy trafił do domu opieki. Zmarł w 2014 roku.

Dziś góra ma ponad 15 metrów wysokości i około 90 metrów szerokości, nie jest muzeum ani klasyczną atrakcją turystyczną, ale to miejsce, które powstało z pasji jednego człowieka, jest często odwiedzane przez turystów.

Salvation Mountain w kalifornii 1
Salvation Mountain Kalifornia

Leonard Knight zyskał szerszą rozpoznawalność dzięki filmowi „Into the Wild” z 2007 roku. „Wszystko za życie” to ekranizacja książki Jona Krakauera, opowiadająca historię Christophera McCandlessa, który porzucił wygodne życie, by wędrować po Ameryce i ostatecznie zamieszkać w dziczy Alaski.

W jednej ze scen Christopher spotyka twórcę Salvation Mountain, który zagrał tam samego siebie. Jako tło wykorzystano pustynię Anza-Borrego, a nie prawdziwą lokalizację. Rola Knighta nadała filmowi autentyczności i pokazała światu dzieło jego życia.

Podobną historię poznaliśmy na Karaibach, Sewdass Sadhu, hinduski imigrant na Trynidadzie, przez 40 lat nosił kamienie i samodzielnie budował świątynię na wodzie. Nie miał pozwoleń, ani nikt go nie wspierał, a ludzie patrzyli na niego obojętnie, dopiero później zaczęli podziwiać. Dziś ta świątynia, tak jak Salvation Mountain, jest symbolem wytrwałości i wiary.

Salvation Mountain można zwiedzać bezpłatnie, budzi mieszane uczucia, ale warto pamiętać, że ktoś przez ćwierć wieku budował je własnymi rękami. Jeśli ktoś chce wesprzeć to miejsce, może przynieść farbę albo wrzucić datek do puszki.

Salvation Mountain

Slab City to społeczność ludzi, którzy żyją poza systemem, można tam zobaczyć ręcznie malowane tablice, improwizowane instalacje artystyczne i nietypowe formy życia codziennego. Zauważyliśmy sklep z pamiątkami, jakieś rupiecie i w oddali kilka kamperów, widocznie większość mieszkańców się wyniosła na jakiś czas.

Salvation Mountain i slab city kalifornia 2

W USA często można spotkać ludzi, którzy postanowili podzielić się ze światem swoimi wizjami, w naszym mieście na przykład, na jednym ze skrzyżowań regularnie stoi człowiek, który przejeżdżającym przypomina, że Pan już nachodzi, drżyjcie grzesznicy. Malunki religijne na samochodach, wielkie banery z cytatami, ręcznie malowane slogany, to tutaj codzienność, nie zawsze zrozumiała.

Takie pustkowie, ubogie miasteczka, rozpadające się chatki i kierunek na Los Angeles, który wszystkim kojarzy się inaczej.

droga przez Kalifornie

Tymczasem mijaliśmy klatki z krowami. Stały setkami we własnych odchodach obok siebie, bo wszystkie na raz nie mogłyby się położyć, ograniczały je kraty. Fetor wbił się razem z klimatyzacją do środka samochodu. Jak się czują w temperaturze powyżej 30 stopni?

Myślałam, że w takich przerażających warunkach trzyma się tylko kurczaki. Dookoła ogromne przestrzenie, na których widać przygotowane klocki siana. Dalej było normalnie, na pastwiskach pasły się krowy i byki, miały cień drzew i wodę. Tylko w Imperial County zobaczyłam taki koszmar zwierząt.

W domu doczytałam, że większość mleka w Kalifornii pochodzi z intensywnych hodowli, takich jak te w Imperial County, gdzie działa ponad 17 dużych farm przemysłowych z ponad 320 tysiącami zwierząt, głównie bydła mlecznego i cieląt, trzymanych w ciasnych klatkach, na betonowych podłożach bez osłony przed słońcem.

Takie przemysłowe mleko trafia do zakładów przetwórczych, gdzie zamienia się w jogurty, sery i mleko w kartonie. Dochody z tej produkcji są ogromne, bo Kalifornia od lat jest liderem w skali kraju, generując miliardy dolarów rocznie z samego sektora mleczarskiego. Za tym kryje się obraz, który trudno zapomnieć.

Borrego Springs – miasteczko w Anza-Borrego State Park

Anza borrego borrego springs bialy kosciol 1 1
Anza borrego borrego springs bialy kosciol

Borrego Springs to niewielka miejscowość położona w samym środku parku Anza-Borrego. Nie ma tu ani jednego sygnalizatora świetlnego, a nocą obowiązuje ograniczenie sztucznego oświetlenia, żeby chronić jakość nieba. To jedno z nielicznych miejsc w USA, gdzie można legalnie prowadzić obserwacje astronomiczne bez zakłóceń. Niebo jest tu ciemne, głębokie, pełne gwiazd, a lokalna społeczność dba o to, żeby tak pozostało.

Miasteczko jest spokojne, kameralne i nastawione na turystykę przyrodniczą. Znajdziesz tu kilka moteli, kempingów, restauracji i galerie sztuki. Wiele hotelików utrzymanych jest w stylu meksykańskim, z kaktusami na dziedzińcach, kolorowymi ścianami, patio z fontanną i ręcznie malowanymi kafelkami.

Ten biały kościół w Borrego Springs, który często pojawia się na zdjęciach z okolicy, jest utrzymany w stylu hiszpańskim kolonialnym (Spanish Colonial Revival).

To charakterystyczna architektura południowej Kalifornii, białe tynkowane ściany, czerwone dachówki, łukowe wejścia, czasem wieżyczka z dzwonem. Styl ten nawiązuje do dawnych misji hiszpańskich, które powstawały w regionie od XVIII wieku, i dobrze wpisuje się w pustynny krajobraz oraz klimat pogranicza.

Anza borrego borrego springs bialy kosciol 2

Wieczorem, przy ciepłym świetle i pustynnym wietrze, wszystko wygląda jak scena z filmu Zorro. Współczesne filmy i seriale często pokazują go w scenerii misji, hacjend i pustynnych miasteczek, takich jak Borrego Springs, choć to już bardziej estetyka niż konkretna lokalizacja.

Anza borrego kaktusy w borrego springs 1 1
Anza borrego borrego springs hotelik w stylu meksykanskim

Meksykański hotelik, z własnym patio i wyjścia wprost na pustynię, było cudownym doświadczeniem.

Anza borrego borrego springs pustynia

Ocotillo i inne rośliny w Anza-Borrego

Ocotillo to jedna z najbardziej rozpoznawalnych roślin w Anza-Borrego. Z daleka wygląda jak kępa cienkich, nagich gałęzi wyrastających pionowo z ziemi. Kiedy jest sucho, przypomina martwy krzew, ale wystarczy kilka dni po deszczu, żeby pokrył się intensywnie zielonymi liśćmi.

Wiosną, na końcach pędów, pojawiają się czerwone kwiaty w kształcie rurki, które przyciągają kolibry i inne zapylacze. Ocotillo nie jest kaktusem, choć często bywa z nimi mylony. To roślina pustynna, która potrafi błyskawicznie reagować na wilgoć i równie szybko zrzucać liście, kiedy robi się sucho.

W Anza-Borrego rośnie też wiele innych gatunków, które przystosowały się do ekstremalnych warunków. Cholla, czyli kaktus kolczasty, wygląda jak puszysta roślina, ale jego kolce są wyjątkowo ostre i łatwo się wbijają. W słońcu cholla potrafi błyszczeć jak szkło, co sprawia, że bywa nazywana „jumping cactus”, choć w rzeczywistości nigdzie nie skacze, po prostu łatwo się przyczepia.

Część pustyni pokryła się żółtymi kwiatkami. Desert Gold to delikatna, jasnożółta roślina pustynna, która zwykle pojawia się po opadach, niezależnie od pory roku. Nam udało się ją zobaczyć we wrześniu, tuż po deszczu. Wyrastała niepozornie między kamieniami, rozświetlając surowy krajobraz drobnymi plamami koloru.

anza borrego Creosote bush
Anza borrego miasteczko borrego springs

Creosote bush to jeden z najbardziej rozpoznawalnych krzewów pustyni. Ma drobne, ciemnozielone liście i żółte kwiaty, a po deszczu wydziela intensywny zapach, który kojarzy się z pustynią. Wygląda niepozornie, ale nie straszne mu ekstremalne warunki. Jego kolonie rozmnażają się przez odrosty i tworzą kręgi, które mają nawet ponad 11 tysięcy lat. Jedna roślina może żyć przez tysiąclecia, stale się odnawiając. Te rośliny sprawiają że pustynia potrafi być nie tylko surowa, ale też zaskakująco piękna.

Na zdjęciu widać canyon palm, czyli jedyną rodzimą palmę Kalifornii, która wygląda jakby nosiła brązowy kożuszek. Jej pień otulony jest warstwą suchych liści, tworząc naturalną „spódnicę”, która chroni przed słońcem i daje schronienie pustynnym stworzeniom. W kanionach i oazach Anza-Borrego, gdzie woda sączy się pod powierzchnią, canyon palms rosną w gęstych skupiskach, przypominając pradawne lasy w sercu pustyni.

Choć borrego po hiszpańsku oznacza owcę, w Anza-Borrego kryje się za tym słowem coś znacznie bardziej majestatycznego, pustynne muflony, czyli bighorn sheep.

Te niezwykle zwinne i wytrzymałe zwierzęta od wieków przemierzają skaliste zbocza i kaniony Kalifornii, stając się symbolem siły, przetrwania i duchowej obecności pustyni. Ich obecność w nazwie parku to nie przypadek: hiszpańscy kolonizatorzy, zafascynowani tymi „dzikimi owcami”, nazwali je po swojemu, nadając krajobrazowi językowy ślad, który przetrwał do dziś.

Galleta Meadows: rzeźby w Anza-Borrego

Anza borrego Galleta Meadows rzezby na pustyni

W Borrego Springs, na pustynnym terenie otaczającym miasteczko, rozciąga się Galleta Meadows, kolekcja metalowych rzeźb ustawionych wśród piasku, kaktusów i kamieni. To prywatna inicjatywa dostępna publicznie, stworzona przez artystę Ricardo Brecedę na zlecenie lokalnego filantropa Dennisa Avery’ego.

Rzeźby przedstawiają dinozaury, mamuty, konie, ptaki, sceny z życia Indian Cahuilla, faunę z epoki plejstocenu, a także stworzenia fantastyczne. Największe wrażenie robi smok, który przecina pustynię w trzech segmentach, głowa, tułów i ogon są ustawione po obu stronach drogi, jakby właśnie wynurzał się spod ziemi.

Smok z Galleta Meadows w Anza-Borrego ma ponad 100 stóp długości, co odpowiada około 30,5 metra. To naprawdę imponująca skala. Idealna metafora dla pustynnego giganta, który zdaje się przecinać czas i przestrzeń, wynurzając się z piasku niczym legenda zaklęta w metalu. , a z bliska widać łuski, pazury, zęby i wygięte rogi.

Breceda wykonał go z metalu, ale nadał mu lekkość i ruch, jakby naprawdę się poruszał. Smok nie ma odniesienia do historii regionu, ale łączy lokalne motywy — pustynne stworzenia, legendy i wyobraźnię. Stał się symbolem Borrego Springs, punktem orientacyjnym i tłem do zdjęć.

Rzeźby można oglądać z samochodu, ale warto podejść pieszo. Teren jest otwarty przez całą dobę, bez ogrodzeń i biletów. Najlepiej przyjechać rano lub późnym popołudniem, kiedy światło podkreśla fakturę metalu i tworzy ciekawe cienie.

Smok znajduje się przy Borrego Springs Road, między miasteczkiem a wjazdem do parku Anza-Borrego. GPS go znajdzie, ale rzeźby są rozrzucone po okolicy, więc warto mieć mapkę lub zaznaczyć punkty wcześniej.

W pobliżu znajduje się też Font’s Point – punkt widokowy, z którego rozciąga się panorama na pustynne badlandy Anza-Borrego. To idealne miejsce na wschód lub zachód słońca, kiedy światło podkreśla kształty terenu, a pustynia wygląda jak nieruchoma fala.

Badlands w Anza-Borrego – Font’s Point

Fonts Point Anza Borrego panorama 1

Font’s Point to jedno z najbardziej spektakularnych miejsc widokowych w całym parku Anza-Borrego. Znajduje się na skraju pustynnego płaskowyżu, z którego rozciąga się szeroka panorama na badlands – czyli erozyjne formacje skalne o nieregularnych kształtach, przypominające pofałdowane fale, kaniony i żłobienia. To miejsce, gdzie pustynia pokazuje swoją rzeźbiarską stronę, bez roślin, bez zabudowań, tylko ziemia, światło i przestrzeń.

Fonts Point Anza Borrego panorama 3
Fonts Point Anza Borrego
Fonts Point Anza Borrego panorama 2

Badlands, które widać z Font’s Point, powstały z warstw osadów, głównie piaskowca, mułowca i gliny, które przez tysiące lat były wypłukiwane przez wodę i wiatr. Niektóre z tych warstw mają ponad milion lat, a ich obecny kształt to efekt intensywnej erozji w ostatnich kilkuset tysiącach lat. Kolory są stonowane, ale zmieniają się w zależności od pory dnia, od bladego beżu po głęboki pomarańcz i róż.

Font’s Point jest dostępny tylko drogą szutrową, która odchodzi od głównej trasy S22. Czytaliśmy relacje w Internecie, że dojazd wymaga samochodu z napędem na cztery koła. Na szczęście udało nam się dojechać zwykłym samochodem, bo droga była w dobrym stanie. Na końcu trasy znajduje się niewielki parking, a od niego trzeba przejść kilka metrów pieszo, żeby dotrzeć do krawędzi urwiska. Nie ma tu żadnych barier ani oznaczeń, więc trzeba uważać.

To miejsce przyciąga nie tylko geologów, ale też fotografów, malarzy i pisarzy. Font’s Point uchodzi za jeden z najbardziej inspirujących punktów w całym parku Anza-Borrego. Światło zmienia się tu błyskawicznie, a każda chwila odsłania inny obraz. Niektóre widoki przypominają kadry filmowe, inne wyglądają jak ilustracje z podręcznika geologii. Warto zatrzymać się właśnie wtedy, gdy promienie podkreślają strukturę terenu, a cienie nadają mu głębię.

Clark Dry Lake – wyschnięte jezioro w Anza-Borrego

Borrego Springs wyschniete jezuioro 1

W okolicach Borrego Springs można natknąć się na Clark Dry Lake – niewielkie, wyschnięte jezioro, które przez większość roku wygląda jak pustynna niecka. Z daleka przypomina płaską, jasną powierzchnię, z bliska widać popękaną ziemię, cienką warstwę pyłu i ślady po wodzie, która kiedyś tu była. To jezioro okresowe, które w czasie intensywnych opadów potrafi się wypełnić, ale szybko znika, zostawiając po sobie tylko fakturę.

Borrego Springs wyschniete jezuioro

Brzeg jest płaski, miejscami lekko wypukły, pokryty jasnym osadem, który w słońcu wygląda jak sól, ale to głównie wyschnięta glina i piasek. Widać ślady ptaków, stare korzenie, czasem porzucone gałęzie albo fragmenty roślin. W zależności od pory dnia światło odbija się od powierzchni i tworzy efekt lustrzany, mimo że wody nie ma.

To miejsce wygląda jak scenografia, surowe, puste, ale pełne detali, które interesująco wychodzą na zdjęciach.

Borrego Springs wyschniete jezioro kris

Geologicznie to fragment pustynnego zagłębienia, które przez tysiące lat zbierało wodę z okolicznych wzgórz. Podłoże to głównie glina, piasek i drobne minerały.

Podsumowanie trasy: Imperial Sand Dunes, Slab City i Anza- Borrego

📍 Slab City – okolice Niland, zjazd z I-8 na drogę 111. Najbardziej znane jest kolorowe Salvation Mountain, widoczne z daleka.

🏜️ Imperial Sand Dunes (Algodones Dunes) – okolice El Centro, najlepiej dojechać drogą 78. Warto zatrzymać się przy Osborne Overlook lub w Glamis, gdzie wydmy robią największe wrażenie.

🌴 Borrego Springs leży na terenie Anza-Borrego Desert State Park– dojazd drogą 78 lub 22. Idealne miejsce na nocleg, by zobaczyć:

  • 🌄 Font’s Point w Anza-Borrego– spektakularny punkt widokowy o wschodzie słońca.
  • 🦕 Galleta Meadows w Anza-Borrego – metalowe rzeźby rozproszone po pustyni, najlepiej podziwiać przy zachodzie.

🌟 Inne atrakcje warte odwiedzenia w Anza-Borrego:
🌸 Borrego Palm Canyon Trail – szlak do ukrytego gaju palmowego i źródełka.
💧 The Slot – wąski kanion szczelinowy, świetny na krótką wędrówkę.
🏚️ Ghost Mountain i ruiny domu Marsha Clarka – niezwykłe miejsce z historią pustynnego pustelnika.
🦅 Culp Valley Overlook – punkt widokowy na całą dolinę Borrego, idealny o zachodzie.
🌋 Calcite Mine Trail – szlak do dawnej kopalni kalcytu i punktów widokowych.
🌊 Oasis of Mara (okolice granicy parku) – zaskakujący kontrast zieleni i pustyni

Dajcie znać czy byliście już w Anza-Borreego i co najbardziej Was urzekło w tym krajobrazie. Kolejny przystanek w Kalifornii to San Diego. Nie przegapcie naszej relacji z San Francisco.

Może ci się spodobać

Zostaw komentarz