Dom Ameryka PółnocnaSan Diego – Old Town i Balboa Park
San Diego ulica de prado w balboa park

San Diego – Old Town i Balboa Park

San Diego poznaje się przez kolory, zapachy i dźwięki dobiegające z otwartych drzwi restauracji. Po powrocie z Anza-Borrego mieliśmy tylko półtora dnia, więc wsiedliśmy do klasycznego Old Town Trolley – pomarańczowo-zielonego autobusu z otwartymi bokami i drewnianymi ławkami.

Kolejni kierowcy opowiadali o mieście, wplatając ciekawostki i lokalne legendy. Słuchaliśmy, obserwując wszystko z tej nietypowej perspektywy.

Zaczęliśmy w Old Town, gdzie powietrze pachniało świeżymi tortillami, a język hiszpański mieszał się z angielskim. W jednej z restauracji grał zespół mariachi, a wokół toczyło się codzienne życie mieszkańców.

Taka forma zwiedzania pozwoliła nam zobaczyć najważniejsze miejsca, czasem tylko z okien, a tam, gdzie coś nas zatrzymało, wysiąść, pospacerować i wrócić na trasę. W krótkim czasie poczuliśmy różnorodność i tempo tego miejsca. Zobaczcie, co udało nam się odkryć.

Pierwszy przystanek to Old Town, najstarsza dzielnica San Diego

San Diego — kosciol w old town

Przy wynajmowaniu samochodu uprzedzono nas, że nie możemy nim wjechać do Meksyku. A granica przecież była tuż-tuż, zaledwie 30 kilometrów od centrum San Diego. Wystarczyłoby pół godziny jazdy, żeby znaleźć się po drugiej stronie.

Jednak to wcale nie przeszkodziło nam poczuć się jak w Meksyku. Kultura tego kraju była w San Diego od zawsze, mimo zmian granic i historycznych zawieruch nic się nie zmieniło. Wystarczyło zajrzeć do Old Town, żeby się o tym przekonać.

San Diego — restauracja La Coyote z muzyka mariachi
San Diego — wieczor w Old Town 1
San Diego — restauracja La Coyote z muzyka mariachi 2

Dziś dzielnica wygląda jak fragment północnego Meksyku. Działa tu mercado z rękodziełem, ceramiką i tekstyliami. Restauracje serwują tacos, pozole, enchiladas i margaritas, a obsługa mówi po hiszpańsku, często nie przełączając się na angielski.

San Diego — mercado
San Diego — fajita
San Diego — mercado i kolorowe sloneczka

Old Town to najstarsza dzielnica San Diego, miejsce, gdzie w 1769 roku Hiszpanie założyli pierwszą osadę w Kalifornii. Hiszpańska ekspedycja pod wodzą Gaspara de Portolà i ojca Junípero Serry założyła tu pierwszą misję, Mission San Diego de Alcalá, oraz wojskowy fort na wzgórzu Presidio Hill. To właśnie stąd rozpoczęła się europejska kolonizacja Kalifornii.

Wcześniej te tereny należały do Kumeyaay, którzy żyli tu od ponad 10 000 lat. W 1775 roku zorganizowali powstanie przeciwko hiszpańskim misjonarzom i żołnierzom. Podpalili misję, jeden z duchownych zginął, ale bunt został szybko stłumiony. Pokazał, że Kumeyaay nie godzili się na kolonizację.

Przez kolejne dekady ziemie te należały do Meksyku, aż do 1848 roku, kiedy po wojnie amerykańsko-meksykańskiej Kalifornia przeszła w ręce Stanów Zjednoczonych. W 1850 roku San Diego uzyskało prawa miejskie, a Old Town przez wiele lat pozostawało centrum życia społecznego i handlowego.

Old Town w San Diego – historia w skrócie

  • 1542 – Juan Rodríguez Cabrillo dociera do wybrzeży San Diego i rozpoczyna eksplorację Kalifornii
  • 1769 – Powstaje pierwsza misja franciszkańska w Alta California
  • 1821 Meksyk uzyskuje niepodległość od Hiszpanii, a San Diego staje się częścią nowego państwa
  • 1848 – Po wojnie amerykańsko-meksykańskiej Kalifornia trafia pod władanie USA
    Spacerując po Old Town, można zobaczyć, jak wiele z tamtych czasów przetrwało w architekturze, w kuchni i w tradycjach.
San Diego — wieczor w Old Town

Día de los Muertos – pamięć o przodkach

W Polsce początek listopada to czas zadumy i odwiedzin na cmentarzach. W miejscach takich jak Meksyk i południowa Kalifornia, w tym w San Diego, już pod koniec września zaczynają pojawiać się symbole zupełnie u nas nieznane kolorowe czaszki, figury szkieletów i papierowe wycinanki.

Na pierwszy rzut oka mogą budzić zdziwienie, a nawet grozę. W restauracjach i sklepach zobaczyliśmy oferendy. Myślałam, że wykonuje się je tylko w domach i na cmentarzach. Tymczasem w Meksyku, z okazji Día de los Muertos, czyli Święta Zmarłych, oferendy pojawiają się wszędzie, w domach, szkołach, urzędach i lokalach gastronomicznych.

W San Diego tradycja ta również przenika do przestrzeni publicznej. Oferendy stoją przy wejściach do restauracji i w sklepach. Wszystkie mają ten sam cel: uczcić osoby, które odeszły.

Na oferendzie ustawia się zdjęcia zmarłych, świece, kwiaty aksamitki (cempasúchil), wodę, tradycyjny chleb – pan de muerto, cukrowe czaszki i kolorowe wycinanki z papieru. Są też drobiazgi które zmarła osoba lubiła, książki, filiżanka, zabawka, biżuteria. Nie brakuje też symboli religijnych, jak krzyże czy obrazki Matki Boskiej.

To wszystko ma przypominać o życiu, a nie o stracie. W kulturze meksykańskiej nie chodzi o smutek, lecz o radość z tego, kim byli zmarli i co po sobie zostawili. Oferenda to okazja by powiedzieć: „Pamiętamy o Tobie. Chcemy, żebyś nas odwiedził.”

Świece mają wskazać duszom drogę, woda – ugasić pragnienie po długiej podróży, a zapach kwiatów – przyciągnąć ich obecność. Wszystko ma swoje znaczenie. I choć oferendy są kolorowe i pełne detali, nie są dekoracją. To zaproszenie dla dusz, które wracają tu co roku, na chwilę, do miejsc, które były dla nich ważne. W San Diego te ołtarze są traktowane tak poważnie, jak w Meksyku.

Obok oferend z kwiatami i świecami pojawiają się figury szkieletów, często ubrane w eleganckie stroje, jak ta, którą zobaczyłam przed jednym ze sklepów: w czerwono-czarnej sukni z koronkami, z wachlarzem w dłoni i welonem na głowie.

To nie jest straszak z Halloween, tylko La Catrina, postać, która symbolizuje śmierć w kulturze meksykańskiej, ale w sposób pełen godności i stylu. La Catrina przypomina, że śmierć dotyczy wszystkich, niezależnie od statusu, i że można ją oswoić przez sztukę, kolor i humor. W takich przedstawieniach nie chodzi o grozę, lecz o pamięć, akceptację i obecność. Tak jak wspominałam, w San Diego Meksyk był wszędzie wokół nas 

Podczas naszego pobytu w Meksyku widzieliśmy kobiety ucharakteryzowane na Catriny, zobaczcie koniecznie jak wyglądają meksykańskie ulice w tym czasie.

San Diego — sklep z meksykańskimi pamiątkami

Whaley House

San Diego — Whaley House nawiedzony dom

Whaley House został oficjalnie uznany przez amerykańskie Towarzystwo Historyczne za najbardziej nawiedzony budynek w USA.

Zanim powstał dom, teren ten był miejscem egzekucji. W 1852 roku powieszono tu Jamesa Robinsona, znanego jako „Yankee Jim”, skazanego za kradzież łodzi.

Whaley był obecny przy egzekucji, a mimo to kilka lat później kupił działkę i postawił na niej swój dom. W budynku mieściły się: rezydencja rodzinna, sklep, sala sądowa, archiwum i teatr.

Niedługo po przeprowadzce rodzina zaczęła doświadczać dziwnych zjawisk, odgłosów kroków, trzasków, cieni na schodach. Thomas Whaley twierdził, że słyszał ciężkie kroki, które nie należały do nikogo z domowników. Wierzył, że to duch Yankee Jima.

W kolejnych latach w domu doszło do tragedii. Jedno z dzieci Whaleyów zmarło w wieku niemowlęcym, a córka Violet po nieudanym małżeństwie popełniła samobójstwo, strzelając sobie w serce na piętrze budynku. Rodzina opuściła dom na kilka lat, ale później wróciła. Mimo prób przywrócenia normalności, historia Whaley House była już naznaczona nieszczęściem.

Dziś budynek działa jako muzeum. Można go zwiedzać w dzień, a wieczorami odbywają się specjalne nocne wycieczki z przewodnikiem. Wiele osób twierdzi, że czuje tam obecność, słyszy głosy, widzi poruszające się zasłony i cienie na schodach. Pracownicy mówią o zapachach cygar, nagłych zmianach temperatury i wrażeniu, że ktoś ich obserwuje.

Casa de Estudillo

San Diego Casa de Estudillo

Casa de Estudillo to jeden z najstarszych domów w Old Town San Diego. Zbudowano go w 1827 roku dla rodziny Estudillo, która była ważna w lokalnej społeczności. Dom miał funkcję mieszkalną, ale służył też jako miejsce spotkań i uroczystości. W tamtym czasie San Diego należało do Meksyku, a rodzina Estudillo była częścią tej rzeczywistości.

Budynek ma prosty układ. W środku są pokoje z podstawowym wyposażeniem: łóżka, stół, kuchnia z piecem. Wszystko zostało odtworzone tak, żeby pokazać, jak wyglądało życie w Kalifornii w XIX wieku. Można wejść do środka, zobaczyć dziedziniec i przejść przez pomieszczenia, które kiedyś były częścią codziennego życia tej rodziny.

San Diego — uliczka w Old Town 1
San Diego — uliczka w Old Town 2
San Diego — uliczka w Old Town 3
San Diego — uliczka w Old Town gdzie kalifornia przypomina Meksyk 1
San Diego — uliczka w Old Town gdzie kalifornia przypomina Meksyk

USS Midway – lotniskowiec na emeryturze

San Diego USS Midway

Autobus ruszył dalej, a kolejnym przystankiem była Embarcadero Marina. Stoi tam USS Midway, jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli San Diego, zamieniony w pływające muzeum.

Dla Amerykanów USS Midway to symbol zwycięstwa i dumy. Dla reszty świata to raczej wspomnienie zniszczeń i polityki, która przez pokolenia odbierała innym narodom spokój. To właśnie zniechęciło nas do jego zwiedzania.

USS Midway przez niemal pół wieku służył jako lotniskowiec amerykańskiej marynarki wojennej. Wszedł do służby tuż po II wojnie światowej, w 1945 roku, i przez kolejne 47 lat uczestniczył w wielu ważnych operacjach:

  • Wojna w Wietnamie – brał udział w nalotach i ewakuacjach, w tym w dramatycznej operacji Frequent Wind, czyli ostatnim wycofaniu Amerykanów z Sajgonu w 1975 roku.
  • Operacja Pustynna Burza – w 1991 roku wspierał działania w Zatoce Perskiej, zanim został wycofany ze służby.
  • Zimna wojna – przez dekady patrolował Pacyfik, będąc symbolem amerykańskiej obecności wojskowej w regionie.
San Diego Seaport Village

Z Seaport Village, nadmorskiej dzielnicy ze sklepami, kawiarniami i widokiem na zatokę, szliśmy w kierunku słynnej rzeźby. W końcu można zjeść coś smacznego. Meksykańska kuchnia „po taniości”, bez szacunku dla gości, wychodziła nam już uszami. To też dobre miejsce na zakup pamiątek.

San Diego Seaport Village 3

„Unconditional Surrender” – i kontrowersyjny pocałunek

Tuż obok USS Midway stoi ogromna rzeźba marynarza całującego pielęgniarkę. Ma ponad siedem metrów wysokości i trudno ją przeoczyć, wyłania się zza palm i jest oblegana przez turystów.

Nosi tytuł Unconditional Surrender – bezwarunkowa kapitulacja – i została stworzona na podstawie słynnego zdjęcia Alfreda Eisenstaedta, zrobionego w Nowym Jorku 14 sierpnia 1945 roku, w dniu ogłoszenia końca II wojny światowej.

Marynarz w białym mundurze obejmuje pielęgniarkę w tłumie ludzi świętujących zwycięstwo. W rzeczywistości była to spontaniczna, nieplanowana scena. Marynarz George Mendonsa wrócił właśnie z Pacyfiku, a kobieta, Greta Zimmer Friedman, była asystentką dentystyczną, którą pocałował z zaskoczenia.

Jak później wspominała, nie była oburzona, bo zrozumiała emocje tamtej chwili. To był wybuch ulgi po latach wojny.

Autorem zdjęcia był Alfred Eisenstaedt, fotograf pochodzący z Tczewa. Urodził się 6 grudnia 1898 roku, w czasach, gdy miasto nosiło jeszcze niemiecką nazwę Dirschau.

Dziś w Tczewie znajduje się mural przedstawiający tę scenę. Pomnik w San Diego przypomina o końcu wojny i o ludziach, którzy mogli wreszcie wrócić do domu, ale teraz niektórzy uważają, że była to zwyczajna napaść seksualna.

Balboa Park — historia i zabytki

Balboa Park to zielone serce San Diego. Wystawa Panama–California Exposition w 1915 roku, zorganizowana dla uczczenia otwarcia Kanału Panamskiego, przemieniła nieużytki w najważniejsze miejsce w mieście.

Park nazwano na cześć Vasco Núñeza de Balboa, hiszpańskiego odkrywcy, który w 1513 roku jako pierwszy Europejczyk dostrzegł Ocean Spokojny z terenów dzisiejszej Panamy. Jego nazwisko miało symbolizować otwartość i nowy początek, wartości, które doskonale współgrały z ideą otwarcia Kanału Panamskiego.

Kiedy zobaczyłam budynki w stylu hiszpańsko-kolonialnym, miałam mieszane uczucia. Wyglądały przepięknie, ale zupełnie nie przypominały kolonialnej architektury znanej z Meksyku. I rzeczywiście, pełne zdobień, arkad i detali budynki powstały specjalnie na potrzeby wystawy.

Ciekawostką jest to, że budynki wzniesiono z drewna i gipsu, z myślą o kilku miesiącach trwania ekspozycji. Nikt nie przypuszczał, że tak bardzo pokochają je mieszkańcy. Gdy przyszło do rozbiórki, rozpoczęła się akcja ratowania budynków. W ten sposób przetrwała między innymi California Tower, która miała zniknąć po zakończeniu wystawy, a dziś jest jednym z najczęściej fotografowanych punktów w San Diego.

Podobne historie zdarzały się także w Europie. Wieża Eiffla w Paryżu została wzniesiona jako tymczasowa konstrukcja na Wystawę Światową w 1889 roku i miała zostać rozebrana po kilku latach. Została, bo mieszkańcy uznali, że bez niej trudno byłoby sobie wyobrazić miasto. Podobnie stało się w Balboa Parku, budynki, które miały istnieć tylko przez kilka miesięcy, stały się ikoną San Diego.

Dwadzieścia lat później historia powtórzyła się w San Diego. W 1935 roku odbyła się kolejna wystawa – California Pacific International Exposition, mająca przywrócić miastu energię po wielkim kryzysie gospodarczym. Do parku dobudowano nowe pawilony i alejki, a Balboa Park stał się miejscem spacerów, koncertów i spotkań. Z biegiem lat przybyło tu muzeów, ogrodów i galerii.

Balboa Park – najpiękniejsze miejsce w San Diego

Spreckels Organ Pavilion w Balboa Parku San Diego

Spacer po Balboa zaczynamy od Spreckels Organ Pavilion. Duża scena z ozdobnym łukiem, rzędy krzeseł i otwarta przestrzeń tworzą przyjemny klimat. W słoneczne dni odbywają się tu darmowe koncerty organowe, a muzyka rozchodzi się między palmami i zabytkowymi fasadami.

Tuż obok stoi mniejszy pawilon z kolumnami i dekoracyjnymi rzeźbieniami w stylu hiszpańskim. Można usiąść na ławce, odpocząć i złapać chwilę cienia, zanim ruszy się na główny plac z konnym pomnikiem El Cida.

San Diego Plaza de Panama w Balboa Park

Na Plaza de Panama w Balboa Parku stoi okazała rzeźba El Cida, hiszpańskiego wojownika z XI wieku, który zasłynął w walkach na Półwyspie Iberyjskim. Postać na koniu z uniesioną włócznią robi wrażenie, a całość świetnie komponuje się z otaczającymi budynkami w stylu hiszpańskim. Wszystko tu pasuje, palmy, łuki, zdobienia i klimat południowej Europy przeniesiony do Kalifornii.

San Diego — fasady w stylu hiszpansko kolonialnym

Balboa Park to serce San Diego, tętniące życiem, pełne sztuki. Nawet jeśli nie masz czasu na zwiedzanie wszystkich muzeów, warto po prostu przejść się główną aleją El Prado. Tam zaczyna się magia.

San Diego oranzeria w Balboa Park

Po jednej stronie palmiarnia z ogromnym stawem, po drugiej fasady jak z hiszpańskiego miasta, pełne arkad, z detalami, które aż proszą się o zdjęcie. Nad wszystkim góruje California Tower, zbudowana w 1915 roku. Miała być rozebrana, a jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych punktów w mieście.

Darmowe atrakcje dla spacerowiczów

Obecnie California Tower jest częścią Museum of Us, muzeum antropologicznego, które opowiada o różnych kulturach, społecznościach i historii człowieka. Po wejściu na górny taras widokowy (ósme piętro) rozciąga się panorama San Diego, od Pacyfiku po góry Cuyamaca.

Podsumowanie wyprawy do San Diego i Anza-Borrego

San Diego pokazało nam zupełnie inną twarz Kalifornii, z meksykańską kulturą i pustynią Anza-Borrego. Klasyczny Old Town Trolley pozwolił w krótkim czasie poczuć rytm miasta. Wcześniej poznaliśmy już San Francisco, widzieliśmy sekwoje w Redwoods i przeszliśmy przez Dolinę Śmierci.

Tym razem trafiliśmy na zakątek, który był inny pod każdym względem, krajobraz, atmosfera, ludzie. Bawiliśmy się doskonale. Kalifornia wciąż nas zaskakuje i pewnie jeszcze kiedyś wrócimy, żeby odkrywać ją dalej.

Na koniec kilka przydatnych informacji, które mogą pomóc w zorganizowaniu czasy w San Diego.

Darmowe atrakcje w Balboa Park.

Casa del Prado
Arkady, sceny i występy lokalnych grup teatralnych
Spreckels Organ Pavilion
Koncerty na największym organie zewnętrznym na świecie
Botanical Building i Lily Pond
Tropikalne rośliny i lilie wodne w ikonicznej szklarni
Alcazar Garden
Geometryczne rabaty i fontanna w stylu hiszpańskim
Spanish Village Art Center
Kolorowe patio i otwarte pracownie artystów
House of Pacific Relations International Cottages
Domki reprezentujące różne kultury, czynne w weekendy
Rose Garden
Setki odmian róż w pełnym słońcu
Desert Garden
Kaktusy, agawy i sukulenty z południowego zachodu
Timken Museum of Art
Dzieła mistrzów europejskich, wstęp wolny

Płatne atrakcje w Balboa Park

Museum of Us
Antropologia, tożsamość i pogranicze kulturowe
San Diego Museum of Art
Malarstwo europejskie, amerykańskie i azjatyckie
Museum of Natural History
Dinozaury, skamieniałości i wystawy przyrodnicze
Fleet Science Center
Planetarium i interaktywne eksperymenty naukowe
Air & Space Museum
Samoloty, rakiety i historia lotnictwa
Automotive Museum
Klasyczne auta i motoryzacyjne legendy
Japanese Friendship Garden
Stawy, pawilony i ścieżki wśród zieleni
San Diego Zoo
Wybieg dla pand, orangutany i kolejka nad wybiegami

🗺️ Trasa Old Town Trolley – wszystkie przystanki w pigułce

Jeśli planujesz zwiedzanie San Diego z pokładu turystycznego autobusu Old Town Trolley, warto znać wszystkie 11 przystanków. Każdy z nich oferuje coś innego, od plaż po panoramę miasta:

🏛️ Old Town Market
Historyczne centrum z adobe domami, muzeami i sklepami z rękodziełem. Idealne miejsce na start.

Maritime Museum / Star of India
Przystanek przy najstarszym czynnym żaglowcu na świecie. Można zwiedzić pokład, zobaczyć inne historyczne statki i wystawy morskie.

🚢 Embarcadero Marina
Spacerowe nabrzeże z widokiem na zatokę, fontannami i dostępem do molo. W pobliżu znajduje się centrum handlowe The Headquarters.

🛍️ Seaport Village
Deptak nad wodą z butikami, kawiarniami i restauracjami. Popularne miejsce na lunch i zakupy z widokiem na zatokę.

🏨 Marriott Marquis & Marina
Przystanek przy hotelu i marinie. Blisko do promenady, centrum konferencyjnego i wydarzeń miejskich.

🍷 Gaslamp Quarter
Zabytkowa dzielnica z XIX-wieczną architekturą, restauracjami, barami i klubami. Wieczorem tętni życiem.

Petco Park / Convention Center
Stadion Padres i centrum kongresowe. Przystanek przy Hilton Bayfront, z dostępem do wydarzeń sportowych i biznesowych.

🎨 Barrio Logan
Dzielnica z Chicano Park, z największym zbiorem murali latynoskich w USA. Miejsce o silnej tożsamości kulturowej.

🏖️ Coronado / Orange Avenue
Wyspa z plażami, hotelem Del Coronado i widokiem na panoramę San Diego. Przystanek przy głównej ulicy handlowej.

🌿 Balboa Park / San Diego Zoo
Park z ogrodami, muzeami i zoo. Przystanek przy głównym wejściu do Balboa Park i jednej z najlepszych placówek zoologicznych na świecie.

🍝 Little Italy
Dzielnica z włoskimi restauracjami, targami i galeriami. Przystanek przy India Street, blisko lokalnych sklepów i kawiarni.

Może ci się spodobać

1 komentarz

Maria -

Przeczytałam i obejrzałam z zaciekawieniem. Jak tam kolorowo i klimatycznie! Día de los Muertos dla nas mocno egzotyczne, ale to też niezwykle interesujące podejście do wyjątkowo trudnego tematu. Myślę, że łatwiejsze niż pogrążanie się w czarnym smutku. I od razu skojarzyło mi się z piękną skądinąd bajką „Coco”, którą oglądałam już dwa razy razem z naszą wnuczką Marceliną (animacja Pixara o Meksyku i Magicznej Krainie Umarłych).
Przy okazji zapisałam sobie, żeby przy najbliższej wizycie w Tczewie (może się uda w przyszłym roku) poszukać muralu Eisenstaedta, a jeżeli wybierzemy się ponownie do Hiszpanii (plany są) – to spróbować odszukać pomnik Cyda w Burgos, a w Jerez de los Caballeros poszukać śladów Vasco Núñez de Balboa. Wędrowaliśmy trochę szlakiem konkwistadorów po tamtejszej Estremadurze, ciekawe miejsca

Reply

Zostaw komentarz