Do Honolulu pojedziesz
Honolulu to miejsce do którego żartobliwie wysyłano osoby, które miały nierealne marzenia o podróżach. Od razu padało słynne: „Do Honolulu pojedziesz!” Bo przecież nie da się trafić dalej.
Chciałabym wrócić do siebie młodszej i powiedzieć: Słuchaj mała, zobaczysz to mityczne Honolulu. Wypatruj tylko Krzysztofa, który pewnego dnia zapyta, gdzie w tym roku będziemy świętować nasze wspólne urodziny. Powiesz z przekornym uśmieszkiem – w Honolulu – rzucając wyzwanie wszystkim życiowym przeszkodom. Zrobienie czegoś, co było synonimem niemożliwego, sprawiło nam szaloną przyjemność.
Polinezyjskie Centrum Kultury zapewniło nam przeżycia rodem ze starych filmów Elvisa. Była hawajska muzyka, hula i powitanie girlandami z kwiatów. Zapraszam do Honolulu, zobaczycie plażę Waikiki, pałac królowej i Diamond Head.

Spis treści
Honolulu na wyspie O’ahu

Hawaje to tropikalny raj pośrodku Pacyfiku, odizolowany od najbliższego lądu 4000 kilometrów. Z Los Angeles do Honolulu lecieliśmy prawie 5 godzin!
Geograficznie należy do Polinezji i Oceanii, ale jest 50 tym stanem USA. To wyspiarskie odosobnienie natura wykorzystała w pełni, tworząc ekosystem pełen endemitów. A wszystko oprawione w wulkaniczne krajobrazy, jakby stworzone dla fotograficznych pasjonatów.
Archipelag ciągnie się przez 2400 kilometrów i składa ze 137 wysp oraz atoli, chociaż tylko 7 z nich jest zamieszkanych: Oahu, Hawai, Maui, Kauai, Molokai, Lanai i Niihau.
Na Hawajach mieszka około 1,5 miliona osób, z czego aż milion w Honolulu na Oahu, gdzie siedzibę ma gubernator i gdzie są najważniejsze państwowe instytucje.
Diamond Head

Diamond Head jest symbolem Honolulu. Majestatyczny wulkaniczny stożek wyrasta nad Waikiki i jest widoczny z każdego miejsca w mieście. Wyglądem przypomina grzbiet tuńczyka – właśnie od tego pochodzi hawajska nazwa. Brytyjscy żeglarze w XIX wieku spojrzeli na lśniące kryształy kalcytu w piasku i ochrzcili miejsce – Diamond Head.

Stożek powstał setki tysięcy lat temu, wskutek erupcji wulkanu Koʻolau. W jego wnętrzu istniała baza wojskowa Fort Ruger. Szlak na szczyt jest wymagający, ale widok na Waikiki, błękitny ocean, charakterystyczne zielone wzgórza, jest wart każdej kropli potu.
Oprócz spektakularnych widoków na Ocean Spokojny można podziwiać endemiczne palmy czy hawajskie ptaki nektarnikowe.

To miejsce było ważne dla rdzennych Hawajczyków, którzy mogli wypatrywać wrogów lub statków przybywających z daleka. Legenda mówi, że każdy podmuch wiatru zatrzymał w czasie dawne pieśni, które opowiadają o przeszłości.



Aloha

Na Hawajach słowo – aloha – to coś więcej niż powitanie czy pożegnanie. Zasada Aloha była formalnie zapisana w prawie Hawajów, żeby promować dobroć i wzajemne wsparcie jako najcenniejsze wartości.
To słowo wyraża pozytywne nastawienie do życia, do ludzi i świata. Kiedy słyszałam „aloha” wypowiedziane z uśmiechem, czułam się wyjątkowo, jakby ktoś podzielił się ze mną dobrą energią i naprawdę życzył wszystkiego, co najlepsze.
To styl życia pełen życzliwości i harmonii. „Alo” oznacza dzielenie się obecnością, a „ha” to oddech życia. Razem tworzą piękne przesłanie dzielenia się życiem z miłością i szacunkiem.
Bardzo mi się ten zwyczaj podobał, a na tym filmie zobaczycie jak czują się ludzie skutecznie wysłani do Honolulu.

Różowy Pałac i Elvis w Honolulu

The Royal Hawaiian, znany jako „Różowy Pałac Pacyfiku,” w Honolulu, jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych hoteli na świecie. Jaskrawa fasada nad turkusowymi wodami Waikiki jest doskonale widoczna z Diamond Head.
Gośćmi hotelu były największe gwiazdy swoich czasów, takie jak Elvis Presley, Frank Sinatra czy Marilyn Monroe, ale także politycy i rodziny królewskie. Podobno Marilyn uwielbiała wypoczywać na hotelowym tarasie z widokiem na ocean.
Otwarty 1 lutego 1927 roku hotel, zbudowany w stylu hiszpańsko-mauretańskim, kosztował aż 4 miliony dolarów, co w tamtych czasach było nie lada fortuną. Teren ten był niegdyś rezydencją hawajskich królów. Nic dziwnego, ze musieliśmy ustąpić miejsca dziewczynom w ślubnych sukniach, które wybrały sobie to miejsce na sesje zdjęciowe. W miejscu, gdzie odpoczywał Elvis i Marylin i mnie spotkała zabawna przygoda, od przechodzącej pary usłyszałam, że pięknie wyglądam. To zasługa kolorowej hawajskiej sukienki.

Elvis Presley miał szczególny sentyment do Hawajów, a wszystko zaczęło się od filmu „Blue Hawaii”, który utrwalił romantyczny wizerunek wysp jako raju na ziemi. Elvis wskoczył w rolę typowego amerykańskiego chłopaka, który po wojsku wraca na Hawaje. Jednak zamiast hodować ananasy na plantacji rodziców, postanowił zostać przewodnikiem turystycznym.
Film stał się hitem, a ścieżka dźwiękowa to prawdziwe perełki: „Can’t Help Falling in Love” i tytułowe „Blue Hawaii”.
Sukces wywindował Elvisa na szczyt, a ludzie zapragnęli przeżyć to samo. Podróże na Hawaje stały się supermodne, kiedyw latach 60 zaczęły się rozwijać linie lotnicze,
Elvis wrócił na Hawaje w 1973 roku, skąd dał pierwszy transmitowany na żywo występ – „Aloha from Hawaii”. Więcej o Elvisie przeczytacie w naszej relacji z Graceland.

Moana Surf Rider – najstarszy hotel w Honolulu

Jednak pierwszym luksusowym hotelem na plaży Waikiki był Moana Surfrider, otwarty w 1901 roku. Hitem były telefony i prywatne łazienki, pojawiła się pierwsza elektryczna winda na Hawajach. Na dziedzińcu hotelu rośnie ogromne drzewo banyan, posadzone w 1904 roku. W latach 30. XX wieku z hotelowego dziedzińca nadawano popularny program radiowy „Hawaii Calls,” który promował hawajską muzykę na całym świecie. Każdy może tam wypić kawę i zobaczyć pamiątki.
Pamiętam, że o Honolulu dowiedziałam się z pierwszego kryminału jaki przeczytałam, „Charlie Chan prowadzi śledztwo„. Ależ byłam podekscytowana kiedy odkryłam, że pomysł na książkę przyszedł autorowi do głowy podczas pobytu w hotelu Moana.
Charlie Chan , którego stworzył amerykański pisarz- Earl Derr Biggers, był wzorowany na prawdziwej postaci. Chang Apana był niezwykle skutecznym policjantem z Honolulu. Karierę w policji rozpoczął w 1898 roku i służył tam przez 34 lata, aż do 1932 roku. Nie miał tak doskonałych manier jak Charlie Chan i nie rzucał mądrościami w stylu ” Cierpliwość, to klucz do mądrości – kto czeka, ten znajduje odpowiedź”, ale za to był znany z brawury w ściganiu przestępców.
Choć mierzył zaledwie 150 cm wzrostu, jego odwaga i spryt były legendarne. Najbardziej imponującym wyczynem było aresztowanie 40 przestępców na raz i udane lądowanie z drugiego piętra. Wyrzucony przez okno wstał jak gdyby nigdy nic i doprowadził podejrzanych do aresztu.
Biggers napisał pięć książek o Charliem Chanie, a ich popularność sprawiła, że w 1926 roku powstał film. Potem powstał serial „The New Adventures of Charlie Chan”, a produkcja z lat 1957–1958 liczyła 39 odcinków.
Magia tych miejsc sprawiła, że doceniałam każdą chwilę jaką spędziłam w Honolulu, do którego wysyłano fantazjujące dzieci.

Plaża Waikiki

Waikiki to dzielnica i plaża, jednym słowem cały hawajski zestaw turystyczny w jednym miejscu. Japończyków jest tyle, że zastanawiałam się, czy wsiadłam do odpowiedniego samolotu. Oni mają nawet własne autobusy. Z jednego takiego nas przepędzili.
Jeśli nie chcecie wynajmować samochodu, to wszędzie dojedziecie autobusami. Autobusy w Honolulu, znane jako TheBus, są głównym środkiem transportu publicznego na wyspie O’ahu. Karty Holo, można kupić w sklepach 7-Eleven.

Promenada Kalakaua Avenue pulsuje życiem. Kawiarnie, butiki i bary. Sklepy z pamiątkami, odzieżą, biżuterią, można spotkać na każdym kroku. Tu wypożyczysz deski do surfingu i maski do pływania, sztuczne kwiaty we włosy wepniesz i plastikowe girlandy kwiatów zawiesisz. Żółty piasek na plaży został sprowadzony z Kalifornii, bo wcześniej były tu tylko mokradła. Nad wschodzie wznosi się Diamond Head.
Honolulu słynie z kolorowych drinków przybranych parasolką. Do najpopularniejszych należy Blue Hawai – kolorowa wódka z niebieskim Curacao oraz Planter’s Punch – składający się z rumu, grenadyny, gorzkiej wódki i soku cytrynowego. Najbardziej smakował mi sok podany w wydrążonym ananasie z dodatkiem kokosu.
Ojciec surfingu Duke Kahanamoku

Aloha z plaży Waikiki, jednego z najbardziej znanych miejsc w Honolulu na wyspie Oʻahu.
Surfing, część kultury Hawajów od ponad 1500 lat, łączył władców i zwykłych mieszkańców. Tradycyjne drewniane deski były narzędziem do wykazania się siłą i zręcznością, a sam sport miał wymiar religijny.
Na plaży Waikiki stoi słynny posąg Duke’a Kahanamoku, ojca współczesnego surfingu, który przekształcił ten sport w globalny fenomen. Girlandy kwiatów wciąż spoczywają na jego rozłożonych rękach, symbolizując uznanie dla jego dokonań.
W 1912 roku Duke zdobył złoty medal olimpijski w pływaniu na dystansie 100 metrów stylem dowolnym, ustanawiając rekord świata. Jego podróże po świecie, podczas których promował surfing, sprawiły, że stał się popularny w Australii, Nowej Zelandii, Japonii, Brazylii i Europie.





Zachody słońca nad oceanem nie mają sobie równych, dlatego wieczorem zaczyna robić się naprawdę tłoczno.



Przyroda w Honolulu

Widok na Honolulu z wzgórza za miastem to prawdziwa uczta dla oczu. Nowoczesne wieżowce, które górują nad dzielnicą Waikiki otacza błękitny Ocean Spokojny, a z drugiej strony buszuje dzika przyroda. Wybieraliśmy się do centrum Honolulu, żeby podziwiać jedyny królewski pałac w Stanach Zjednoczonych.



Pałac Iolani i historia Hawajów

Polinezyjscy żeglarze już w XII wieku założyli kolonie w miejscu dzisiejszego Honolulu. W 1795 roku do portu zawitał pierwszy Europejczyk – kapitan William Brown, a potem przypływały statki z Ameryki Północnej i Azji.


Monarchia Hawajów trwała od 1795 roku do 1893 roku.
Król Kalakaua był monarchą z duszą imprezowicza, bo jego miłość do zabawy, muzyki i hula była wręcz legendarna. Nie tylko zarządzał swoim królestwem, ale też organizował festiwale hula i podróżował dookoła świata.
Kalakaua był prawdziwym ambasadorem hawajskiej kultury. Podczas swojej podróży dookoła świata w 1881 roku odwiedził władców Europy, Azji i Ameryki, promując Hawaje jako wyjątkowe miejsce na mapie świata. Co ciekawe, był wielkim zwolennikiem nauki i technologii – uwielbiał nowinki, które mogły usprawnić życie mieszkańców wysp.
Niestety władca musiał zmierzyć się z rosnącymi wpływami Stanów Zjednoczonych na Hawajach. Do końca walczył o zachowanie hawajskiej tożsamości. To on przywrócił taniec hula, zakazany wcześniej przez misjonarzy, na szczęście ta tradycja ta przetrwała do dzisiaj. Kalakaua również spopularyzował ukulele, a nawet napisał słowa do hymnu Hawajów „Hawaiʻi Ponoʻī”.
W 1845 roku Kamehameha III przeniósł stolicę Królestwa Hawajów z Lahainy do Honolulu. Dzięki temu miasto zaczęło się rozwijać, a jednym z symboli tej przemiany stał się Pałac Iolani. Kalakaua zadbał o elektryczność i inne innowacje, które w tamtych czasach były prawdziwym luksusem.
W 1875 roku Kalakaua podpisał traktat, który zniósł cła na hawajski cukier eksportowany do Stanów Zjednoczonych. Choć przyniósł on gospodarczą korzyść, to również dał USA wpływy na Hawajach.
W 1883 roku Kalakaua zorganizował swoją koronację, pełną hawajskich tradycji i królewskiego splendoru. Było to wydarzenie, które miało podkreślić niezależność Hawajów. Król zmarł 20 stycznia 1891 roku w San Francisco. Po jego śmierci tron Hawajów przejęła jego siostra, Liliʻuokalani.

To właśnie tutaj mieszkali król Kalakaua, a potem królowa Liliuokalani. Budynek przypomina o dawnej świetności hawajskich władców.
Królowa Liliʻuokalani była ostatnią monarchinią Hawajów. Tron objęła w 1891 roku po śmierci brata. Pragnęła wprowadzić nową konstytucję, która przywróciłaby prawa Hawajczykom i zwiększyła władzę monarchii. Niestety, jej pomysły nie spodobały się amerykańskim biznesmenom.
W 1893 roku doszło do zamachu stanu. Przeciwnicy królowej, wspierani przez Amerykańskich plantatorów trzciny cukrowej, zmusili królową do abdykacji. Uwięziona w Pałacu Iolani, spędzała czas na pisaniu i komponowaniu. Napisała autobiografię oraz skomponowała ponad 160 utworów muzycznych, w tym słynne „Aloha ʻOe. Chociaż jej panowanie skończyło się tragicznie, królowa stała się symbolem walki o niezależność i tożsamość Hawajów.
Alaska, równie odległy zakątek Stanów Zjednoczonych, wcześniej należała do Rosji, o czym pisałam w poprzednim poście.

Aloha Tower w Honolulu


Aloha Tower – wieża zegarowa – była kiedyś najwyższym budynkiem na Hawajach. Konstrukcja wita gości przybywających do Honolulu drogą morską od 1926 roku. Kiedyś służyła jako latarnia morska, a obecnie jest to historyczny punkt orientacyjny, który oferuje wspaniałe widoki na port i otaczające miasto. Odwiedzający mogą zwiedzić taras widokowy i cieszyć się urokiem starego świata.
Polinezyjskie Centrum Kultury

Jeśli będziesz na O’ahu, koniecznie odwiedź Polinezyjskie Centrum Kultury. To wyjątkowe miejsce znajduje się w Lāʻie, na północnym wybrzeżu wyspy. Mogliśmy poznać sześć kultur Polinezji – Hawaje, Fidżi, Nową Zelandię, Samoa, Tahiti i Tonga. Co ciekawe, większość pracowników to studenci Brigham Young University-Hawaii, którzy zarabiają na swoje studia. Oprowadzają po kompleksie i opowiadają o tradycjach na swoich wyspach.
W sześciu wioskach, przypisanych każdej wyspie, zobaczysz pokazy tradycyjnych tańców, rękodzieła i codziennego życia. Do każdej z nich popłynęliśmy canou i mogliśmy poznać ludzi, którzy stamtąd pochodzą.
Samoa

Mieszkańcy Samoa są znani z swojego poczucia humoru, więc na prezentacji rozlegały się wybuchy śmiechu. Uczyliśmy się krzesania ognia patykami, zobaczyliśmy jak sprawnie rozłupać kokos za pomocą kamienia. Na koniec młodzi mężczyźni wspinają się na wysokie palmy,

Tradycyjne kopulaste budynki na Samoa, zwane fale, są budowane z naturalnych materiałów. Konstrukcja opiera się na drewnianych słupach. Dach pokrywany jest liśćmi palmowymi lub trawą, co zapewnia naturalną wentylację. Całość jest wiązana linami z włókien kokosowych, bez użycia gwoździ.


Tahiti




Tahitańskie taniec, ʻOri Tahiti, to prawdziwa petarda energii i rytmu. Koniecznie zobaczcie to na filmie. Dziewczyna w spódniczce z włókien kokosowych dynamiczne ruszała biodrami, co w połączeniu z szybkim rytmem bębnów dawało niezwykły efekt. Każdy ruch opowiada historię o miłości, naturze, czy codziennym życiu. W przeszłości ʻOri Tahiti był wykonywany podczas ceremonii religijnych, świąt plonów i ważnych wydarzeń.

Wioska Aotearoa – Nowa Zelandia

W wiosce Aotearoa w Polinezyjskim Centrum Kultury można odkryć kulturę Maorysów. Goście są witani w domu spotkań Hawaikiroa, gdzie rozbrzmiewa tradycyjna i współczesna muzyka Maorysów. Pokazy obejmują naukę tańca Poi z kulami na sznurku oraz gry Tītī-tōrea, które wymagają zręczności. Największe emocje wzbudza Haka – potężny taniec wojowników, pełen siły i jedności Maorysów.
Ruchy dłoni są szybkie i dynamiczne. Wygląda to tak, jakby dłonie drżały w powietrzu, naśladując falowanie gorącego powietrza w upalne dni. Te ruchy wykonywane w rytm bębnów i śpiewu, nawiązują do maoryskiej legendy o synu boga słońca i jego żony. Według tej opowieści, syn tańczy dla swojej matki, a jego taniec możemy zobaczyć w postaci drżącego powietrza w upalne dni. Wyglądało to niesamowicie.


Wioska Fidżi


W wiosce Fidżi można nauczyć się, jak wytwarzać olej kokosowy, zobaczyć imponującą sześciopiętrową świątynię i poznać zwyczaje związane z domem wodza. Powitali nas energiczni wojownicy tańcem – meke. Mężczyźni tańczyli z włóczniami, a kobiety z wachlarzami. Wszystko odbywa się przy dźwiękach bębnów i rytmicznego klaskania.

Tonga


Ten przesympatyczny chłopak był naszym przewodnikiem po Polinezji. Kiedy kończyła się prezentacja w jednej wiosce, po krótkiej przerwie przemieszczaliśmy się do następnej. Biegł, żeby zarezerwować nam miejsce w pierwszym rzędzie. A kiedy dowiedział się o naszych urodzinach, zrobił dla nas opaskę z liści, taką jaką ma wojownik na następnym zdjęciu.

W Tonga jedną z tradycji jest rzucanie włócznią, który w dawnych czasach był częścią treningu wojowników. Pulsujące rytmy bębnów i tradycyjny taniec Tonga – lakalaka. Do tego zobaczyliśmy prezentację letniego domu królowej, oraz ręcznie robione roślinne maty tapa.


Hawaje, taniec hula, język hawajski i królewska uczta

Ceremonia Lei, to jedna z najbardziej znanych hawajskich tradycji. Girlandy z kwiatów są symbolem miłości, szacunku i przyjaźni. To był najbardziej wzruszający moment, kiedy z serdecznym – aloha – zawiesili mi na szyi lei z orchidei.
Nasz stolik wyznaczała wizytówka z imionami i urodzinowy torcik. Za chwilę piliśmy coś pysznego z głębi ananasa.
Ucztę rozpoczął orszak królewskiego dworu, który uroczyście wprowadził królową. Wtedy na sceną weszli tancerze hula. Hawajczycy tańcem hula oddają hołd przyrodzie. Ruchy często naśladują fale oceanu, wiatr czy kwiaty, co w połączeniu z łagodnym brzmieniem ukulele wprowadziło sielską atmosferę. Tak, to było to, jak w wyobrażeniach i na filmach.

Są dwa główne style: hula kahiko – tradycyjny, wykonywany przy akompaniamencie bębnów i pieśni, oraz hula ʻauana – bardziej współczesny, tańczony do dźwięków ukulele i gitary.
Bufet pełen dań inspirowanych wyspami Pacyfiku był imponujący. Była ryba marynowana w limonce i mleku kokosowym, hawajskie poi z taro, sałatka z łososia. Na deser kokosowy pudding haupia i kilka rodzajów ciast.
Kilku chłopaków wyciągnęło wieprzowinę pieczoną w tradycyjnym piecu. Imu to hawajski piec ziemny. W wykopanym dole układa się rozgrzane kamienie, przykrywa je liśćmi bananowca a na nich kładzie mięso i warzywa. Gotowanie trwa wiele godzin, dzięki czemu potrawy są soczyste i pełne smaku.
Spektakl na zakończenie

„Hā: Breath of Life” to spektakularne widowisko, które naprawdę zapiera dech w piersiach. Trwa około półtorej godziny, ale nawet tego nie zauważyłam siedząc pod hawajskim niebem pełnym gwiazd. Przed nami rozgrywa się historia od narodzin bohatera, Mana, przez młodość, pierwszą miłość i po założenie rodziny.
Ale nie opowieść była najważniejsza. Rytmiczna muzyka bębnów, tańce i niesamowite pokazy ognia. Zachwycałam się dwiema tancerkami z Tahiti w pomarańczowych spódniczkach, a kiedy wyszło ich na scenę 30, to aż ciarki przechodziły. Na koniec tancerze żonglowali płonącymi pochodniami. Do tego te barwne kostiumy, które zmieniają się w każdej scenie, oddając ducha Polinezji. Wszystko to łączy się w jedną piękną historię, którą trudno zapomnieć.
Over the Rainbow i ukulele

Po aneksji Hawajów przez USA w 1898 roku, dzieciom w szkołach zabroniono używania języka hawajskiego. Kolejne pokolenia straciły z nim kontakt na długo. Dopiero w latach 60. XX wieku pojawiły się szkoły hawajskiego.
W 1978 roku ʻōlelo Hawaiʻi został uznany za jeden z oficjalnych języków Hawajów. Dziś język hawajski można zauważyć nawet na znakach drogowych.
„Over the Rainbow” w wykonaniu Israela Kamakawiwoʻole’a potrafi przenieść nas wprost na rajskie Hawaje. Czuć w niej spokój i połączenie z naturą. Charakterystyczne dźwięki ukulele i łagodny wokal oddają hawajskiego ducha.
Israel, znany jako „Iz” lub „Bruddah Iz,” walczył o prawa rdzennych mieszkańców i promował kulturę Hawajów. Zmarł w wieku 38 lat, w 1997 roku, ale jego pełna magii muzykę znamy wszyscy.
Kończąc moje wspomnienie z Honolulu uśmiecham się, bo znalazłam tam wszystko, czego się spodziewałam. Tydzień okazał się za krótki, żeby zobaczyć wszystko, ale doświadczyliśmy najważniejszego – aloha. Jeśli i Was wysyłano w dzieciństwie do Honolulu, dajcie znać, czy tak je sobie wyobrażaliście.
Ależ tu ciekawostek! Teraz to prawie, jak bym tam była z Wami. Wyobraźnię mam wybujałą, a fotografie tylko ją podkręcają 🙂.
Bardzo się cieszę, że zabrałam Cię do Honolulu. Wiele z tych ciekawostek, na przykład hawajska monarchia, była dla mnie zaskakująca.