Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell
Bywają podróże, które zaczynają się na kartkach książki. Od słów, które przenoszą nas w świat tak sugestywny, że po ich przeczytaniu mamy ochotę spakować walizki i wyruszyć śladami bohaterów. Tak było ze mną i Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell.
Powieść Margaret Mitchell porwała mnie do rezydencji z kolumnami, alei dębowych i burzliwych dziejów. Zafascynowała mnie nie tylko książka, ale i historia autorki, klimat amerykańskiego Południa i wszystkie miejsca, które można dziś zobaczyć naprawdę.
Najważniejszym miejscem dla wielbicieli Przeminęło z wiatrem – jest dom Margaret Mitchell przy Peachtree Street w Atlancie, gdzie powstało jej słynne dzieło. W Jonesboro, w zabytkowej zajezdni kolejowej, odwiedziliśmy muzeum Road to Tara, które przenosi do świata książki i filmu.
Naszym najnowszym odkryciem jest Brumby Hall & Gardens, rezydencja z 1851 roku, której białe kolumny przywołują atmosferę przedwojennego Południa. Wśród licznych pamiątek zobaczyliśmy jedwabną suknię Scarlett O’Hary, tę samą, którą Vivien Leigh nosiła podczas miesiąca miodowego.
Od kiedy zamieszkałam w Georgii, krok po kroku odkrywam każdy zakątek związany z historią Przeminęło z wiatrem. Niemal udało mi się zobaczyć wszystko, lecz ta podróż wciąż trwa, bo zawsze pojawia się coś nowego. Ten wpis jest żywym zapisem moich odkryć, miejsc i opowieści, które tworzą dziedzictwo tej niezwykłej powieści.
Jeśli literatura może wpływać na nasze życie, to książka Przeminęło z wiatrem w pewien sposób przywiodła mnie do Georgii. Natomiast wędrówka śladami Margaret Mitchell, jej bohaterów i miejsc, jest spełnieniem marzeń z dawnych lat.
Spis treści
Muzeum Margaret Mitchell w Atlancie

Atlanta to nie tylko tło wydarzeń z Przeminęło z wiatrem – to także dom Margaret Mitchell, miasto jej młodości, pracy i śmierci. Choć od czasów wojny secesyjnej wiele się zmieniło, duch tej epoki nadal unosi się w powietrzu. Wystarczy dobrze się rozejrzeć.

Najważniejszym punktem na mapie fanów „Gone with the Wind” jest bez wątpienia Margaret Mitchell House – czyli apartament nr 1 w kamienicy Crescent Apartments, gdzie pisarka stworzyła większość powieści. Mieszkanie nie było przestronne – salon i sypialnia w jednym, mała kuchnia, ale to właśnie tam, przy maszynie do pisania i wsparciu Johna Marsha, narodziła się Scarlett O’Hara.
Dziś dom mieści muzeum, w którym zobaczymy replikę pokoju Margaret, zdjęcia z jej życia i ekranizacji, a także pamiątki z premiery filmu w Atlancie. Autorka unikała rozgłosu, choć cały świat o niej mówił.
W Atlancie znajduje się także tablica pamiątkowa w miejscu, gdzie Margaret została potrącona przez samochód. Choć to zaledwie skrzyżowanie Peachtree i 13th Street, ma znaczenie symboliczne – to tam zakończyła się historia kobiety, która uwieczniła Południe na zawsze.
Warto odwiedzić też bibliotekę publiczną Atlany, która gromadzi rękopisy, notatki i pamiątki po pisarce – w tym oryginalną maszynę do pisania i pierwsze wydania powieści.
W muzeum można prześledzić jej dzieciństwo, dorastanie i sławę, którą zawdzięcza swojej książce. Meble, które wypełniają przestrzeń, były modne w latach 1925 – 1932.

Losy Margaret Mitchell
Margaret Mitchell przyszła na świat 8 listopada 1900 roku w Atlancie. Jej matka była sufrażystką, ojciec – prawnikiem, a dom – pełen opowieści o Południu, wojnie secesyjnej, wielkich rodzinach i utraconym świecie. To właśnie te historie, słyszane w dzieciństwie, miały zapisać się w pamięci młodej dziewczyny i powrócić wiele lat później.
Margaret była inteligentna, błyskotliwa, niepokorna. Pisała od dziecka – najpierw opowiadania dla koleżanek, potem krótkie formy dla lokalnych gazet. Przez chwilę studiowała medycynę, ale szybko zrezygnowała. W wieku 22 lat została dziennikarką „Atlanta Journal Sunday Magazine” – i jako kobieta nie mogła jeszcze pisać o polityce, ale znakomicie radziła sobie z reportażami i wywiadami.
Margaret Mitchell uczęszczała do Atlanta Seminary w Atlancie, modnej prywatnej szkoły dla dziewcząt. Była aktywna w Klubie Dramatycznym, a nawet napisała sztukę o snobistycznych dziewczętach, w której potem zagrała. Należała też do Klubu Literackiego.
Ojciec uważał, że college nie jest potrzebny dziewczętom, ale mama chciała, żeby się rozwijała. Tłumaczyła, że edukacja, to klucz do przetrwania. Wybrała dla niej Smith College w Northampton, w Massachusetts, ponieważ uważała, że jest najlepszą uczelnię kobiecą w Stanach Zjednoczonych.

Wspaniale zapowiadająca się przyszłość i marzenia Margaret o psychiatrii przerwało tragiczne wydarzenie, które zabiło ponad 50 milionów ludzi na świecie.
Margaret Mitchell straciła matkę, Maybelle Stephens Mitchell, na skutek pandemii grypy hiszpanki w 1919 roku. Choroba przyszła nagle—gdy zachorowała, Margaret przebywała w Smith College w Massachusetts i nie zdążyła wrócić na czas.
Margaret porzuciła studia i wróciła do Atlanty, by zająć się rodziną.
Mama Margarett Mitchell zostawiła przed śmiercią takie przesłanie:
„Dawaj od siebie obiema rękami i przepełnionym sercem, ale dawaj tylko nadmiar, po tym jak przeżyjesz swoje własne życie”

Peggy nie planowała być pisarką. Gdy złamała kostkę w 1926 roku i musiała siedzieć w domu, mąż zaproponował: „Może napiszesz książkę?”. I tak zaczęła – od sceny końcowej. Pisała w szufladach, kartkach, rozdziałach bez ładu. Powieść rosła powoli, przez lata. Dopiero przypadkiem manuskrypt trafił do wydawnictwa Macmillan – i wywołał zachwyt.
Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell ukazało się w1936 roku. W ciągu sześciu miesięcy sprzedano milion egzemplarzy. Rok później Mitchell otrzymała nagrodę Pulitzera. Jej życie diametralnie się zmieniło, ale nie na lepsze. Nie lubiła sławy, wywiadów, atencji. Przestała pisać. Wycofała się z życia publicznego. Pomagała w tajemnicy czarnoskórym studentom opłacać studia medyczne, ale nie chciała, by ktokolwiek o tym wiedział

Margaret Mitchell i Scarlett O’Hara – historie, które się przenikają
Margaret Mitchell i Scarlett O’Hara mają zaskakująco podobne losy, choć autorka wielokrotnie zaprzeczała, że czerpała inspirację z własnego życia.
Nie, żadna postać nie została zaczerpnięta z prawdziwego życia. Po pierwsze, nie wiedziałbym, jak się za nią zabrać, a po drugie, wymyślone postacie są łatwiejsze w obsłudze. Posłuszni autorowi, zrobią to, czego chce autor, podczas gdy postaci zaczerpnięte z prawdziwego życia są uparte i niemożliwe do zarządzania i nalegają na własną drogę.
- Podobnie jak matka Scarlett, która zmarła dzień przed przyjazdem córki, matka Margaret Mitchell również odeszła, zanim jej córka zdążyła się z nią pożegnać. Ten osobisty dramat znalazł odbicie w powieści—Mitchell oddała w losach Scarlett swój własny ból, stratę, której nie mogła cofnąć. W obu historiach śmierć matki staje się momentem przełomowym, który zmienia życie bohaterki na zawsze.
- Gdy Ameryka przystąpiła do I wojny światowej, organizowano tańce dla żołnierzy. Na jednym z takich wydarzeń Margaret zakochała się w Cliffordzie Henrym. Zaręczyli się tuż przed jego wyjazdem na front, lecz niedługo później Clifford zginął we Francji—podobnie jak pierwszy mąż Scarlett, Karol Hamilton.
- Bal charytatywny i skandaliczne tango z obcym mężczyzną ściągnęło na Margaret falę krytyki—dokładnie tak, jak taniec Scarlett z Rhettem Butlerem w Przeminęło z wiatrem.
- W 1922 roku Mitchell była widywana z dwoma mężczyznami, którzy kolejno zostali jej mężami. Pierwszy z nich, Berrien „Red” Upshaw, był pierwowzorem Rhetta Butlera. Drugim był jej przyjaciel, John Robert Marsh.
- Mimo sprzeciwu rodziny wyszła za Reda, a John Marsh został ich świadkiem. Małżeństwo szybko się rozpadło—przemoc, alkoholizm i dramatyczne wydarzenia sprawiły, że Margaret zakończyła ten związek. Niedługo później poślubiła Johna, który dał jej poczucie stabilności.
- Pierwszy mąż Mitchell, który stanowił inspirację dla Rhetta, był w rzeczywistości o wiele bardziej brutalny. Zapisy sądowe zawierają informacje o próbie gwałtu i pobiciu Margaret, po którym spędziła dwa tygodnie w szpitalu. Kulminacyjna scena między Scarlett a Rhettem w książce, przesycona napięciem, była traumatycznym doświadczeniem Mitchell.
- Czy autorka Przeminęło z wiatrem napisała siebie od nowa? Może w Scarlett stworzyła obraz kobiety, którą chciała być—silnej, nieugiętej, zdolnej do przetrwania w każdych warunkach.
Chociaż Mitchell całe życie twierdziła, że fabuła powieści nie odzwierciedla jej osobistych przeżyć, zbieżności są zbyt liczne, by można było wierzyć w przypadek.
W latach 40. Margaret Mitchell potajemnie sfinansowała edukację dziesiątek afroamerykańskich studentów medycyny w Morehouse College w Atlancie. Na ten cel przeznaczyła pieniądze, które zarobiła na książce i prawach do filmu, nie szukając rozgłosu.
Korzenie Margaret Mitchell – historia, która ukształtowała legendę

Margaret Mitchell nie tylko stworzyła najbardziej znaną powieść o Południu, ale sama była głęboko zakorzeniona w historii tego regionu. Jej przodkowie walczyli w wojnach, budowali miasta i prowadzili życie, które później odzwierciedliła w swojej książce. Rodzina Mitchellów i Fitzgeraldów to prawdziwa kronika amerykańskiego Południa. Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell wydarzyło się naprawdę.
Szkockie dziedzictwo – pionierzy i żołnierze
- Thomas Mitchell, pradziadek Margaret, osiedlił się w Georgii w 1777 roku, biorąc udział w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych.
- Russell Mitchell, jej dziadek, walczył w Armii Konfederacji podczas wojny secesyjnej i został ciężko ranny w bitwie pod Sharpsburgiem.
- Po wojnie zdobył fortunę, dostarczając drewno do odbudowy Atlanty—biznes, który później stał się kluczowy w powieści Mitchell. Scarlett O’Hara także handlowała drewnem, podobnie jak jej dziadek.
- Eugene Mitchell, ojciec Margaret, był najstarszym z trzynaściorga dzieci Russella.
Irlandzkie korzenie- kobiety, które inspirowały Margaret
- Philip Fitzgerald, pradziadek ze strony matki, osiadł na plantacji bawełny pod Jonesboro w Georgii. Jego dom—Fitzgerald House—stał się pierwowzorem Tary w powieści Przeminęło z wiatrem.
- Annie Fitzgerald, babka Margaret, była kobietą o silnym charakterze i wszystkich cechach samolubnej Scarlett.
- Wyszła za mąż za Johna Stephensa, który po wojnie założył linię tramwajową w Atlancie.
- Ich córka Mary Belle Stephens, matka Margaret, była siódmym z dwunastki dzieci.
Dziedzictwo, które przetrwało w powieści
Margaret Mitchell nie tworzyła historii Przeminęło z wiatrem w oderwaniu od rzeczywistości. Jej własna rodzina była żywą inspiracją—z jej przodków wyłaniały się postaci bohaterów, a miejsca, które znała od dzieciństwa, stały się tłem wydarzeń w powieści. Tara, wojna, odbudowa Atlanty, silne kobiety i ich walka o przetrwanie—to wszystko było jej rzeczywistością, zanim stało się częścią literatury.
Prawdziwa Tara z Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell
Irlandzkie korzenie rodziny O’Hara to nieprzypadkowy wybór—są hołdem dla irlandzkiego dziedzictwa Margaret Mitchell, która czerpała inspirację z historii swoich przodków. Gerald O’Hara, ojciec Scarlett, trzymał się starych wartości w nowej ojczyźnie, przekonany, że ziemia jest największym skarbem, który człowiek może posiadać. To przekonanie znalazło odzwierciedlenie w nazwie jego plantacji—Tara.
Tara to wzgórze w Irlandii, mające 197 metrów wysokości, położone 35 km od Dublina. Nie jest to tylko malowniczy krajobraz, lecz starożytny kompleks archeologiczny—miejsce, które od początku naszej ery pełniło funkcję religijnego i politycznego centrum Irlandii. Królowie z dynastii O’Neil spotykali się tam z kapłanami, aby omawiać sprawy kraju, podejmować decyzje o przyszłości i utrwalać swoją władzę.
Mitchell, nadając plantacji Gerald’a O’Hary nazwę Tara, symbolicznie połączyła Południe USA z Irlandią, tworząc most między starym światem a jego dziedzictwem w Ameryce. To miejsce nie było tylko domem Scarlett O’Hary—było także fundamentem jej tożsamości, przypomnieniem o sile ziemi, rodzinnych korzeniach i walce o przetrwanie. Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell jest powieścią bardzo symboliczną.
Jak powstało „Przeminęło z wiatrem” Margaret Mitchell



Autorka pisała przy drewnianym biurku ustawionym w kącie jej salonu.
W The Atlanta Fulton Central Library na piątym piętrze znajduje się stała wystawa poświęcona Margaret Mitchell. Jest tam oryginalna maszyna – Remington z 1923 roku oraz nagrodę Pulitzera z 1937 roku i American Book Award. Wśród pamiatek na wystawie można zobaczyć kartę biblioteczną Margaret, zdjęcia, różne wydania „Przeminęło z wiatrem”, osobiste książki i publikacje. Można tam zobaczyć również kilka kartek maszynopisu.
W czasach, gdy kobiety miały być widziane, ale nie słyszane, Margaret Mitchell została dziennikarką w Atlanta Journal-Constitution. Kiedyś nawet przeprowadziła wywiad z Rudolphem Valentino. Niestety jej kariera się skończyła, gdy zwichnęła nogę w kostce.
W 1926 roku zaczęła pisać “Przeminęło z wiatrem”. Książka została wydana 1936 roku, a rok później autorka otrzymała nagrodę Pulitzera.
Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell powstawało aż 9 lat. Zaczęła od ostatniego rozdziału, a pierwszy przepisała 60 razy. Nie spieszyła się i często odkładała tekst, żeby spojrzeć na niego świeżym okiem.
„Odłóż swoją pracę na dwa miesiące, a potem, kiedy ją wyjmiesz błędy wyskoczą na ciebie, aż zaczniesz się zastanawiać, dlaczego kiedykolwiek myślałeś, że jest dobra”.
Pracowała nad tym, żeby wyrzucić z tekstu słowa, które nie miały znaczenia ani dla fabuły, ani dla charakterystyki jej bohaterów. Każde zdanie było przemyślane i niezbędne. To dlatego książkę się pochłania i można do niej wracać wiele razy.
Mitchell pochodził z rodziny prawników, którzy byli znani z pisania przejrzyście jasnych testamentów. Kierując się tym modelem, włożyła wiele wysiłku w prostotę swojej opowieści. Walka była ciężka, bo musiała przezwyciężyć skłonność do gadulstwa.
Bohaterka nazywała się początkowo Pansy O’Hara, na szczęście przed publikacją Pansy została zmieniona na Scarlett. Tło historyczne znała z opowieści, które towarzyszyły jej całe życie. Czytała pamiętniki, listy i relacje z pierwszej ręki. Rozmyślała nad tworzeniem atmosfery, wywoływała nastroje i zapachy.
Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell przetłumaczono na 27 języków do dzisiaj bije rekordy sprzedaży. Autorka poświęciła wiele lat na badania, chcąc zachować wierność historyczną.
Pocę się krwią, aby mój styl był prosty i obnażony, żeby każde słowo można było odczytać z galopującego konia.
Jestem pewna, że gdybym we wczesnym dzieciństwie wykazała jakiś styl, zostałby wybity ze mnie szczotką do włosów!
Dlaczego Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell jest jedyną książką autorki

Sława jaka spadła na autorkę po sukcesie „Przeminęło z wiatrem” odebrała jej prywatność. Ludzie pisali i telefonowali nieustannie, żeby się dowiedzieć czy Scarlett O’Hara i Rhett Butler do siebie wrócili. Margaret została samotniczką i nie chciała nawet pomagać w ekranizacji powieści.
Potrafiła napisać liścik w odpowiedzi na prośbę o autograf, chociaż podpis zająłby jej mniej czasu.

„Mój czas nie należy do mnie. Nie należał do mnie od czasu publikacji Przeminęło z wiatrem.
Już sam fakt, że od 1936 roku nie miałam czasu usiąść do maszyny do pisania da wam pewną wskazówkę, co mam na myśli…
Bycie autorem Przeminęło z wiatrem to praca na pełen etat, a przez większość dni jest to praca w godzinach nadliczbowych.
Dom Margaret Mitchell przy South Prado Street
Po latach sławy i uznania Margaret Mitchell zamieszkała w pięknym, zabytkowym apartamentowcu przy South Prado Street w Atlancie, który stał się jej ostatnim domem. Budynek, choć niepozorny, kryje w sobie historię, która dla miłośników Przeminęło z wiatrem jest wręcz szokująca.
Na fasadzie znajduje się tabliczka o niezwykłej treści, przypominająca o ostatnich latach życia Mitchell:
Pamięci Margaret Mitchell, która mieszkała w tym budynku od 1939 do 1949 roku. Rękopis Przeminęło z wiatrem został spalony w kotłowni przez jej sekretarkę i dozorcę budynku dzień po jej śmierci.
To wydarzenie do dziś pozostaje tajemnicą. Dlaczego rękopis został zniszczony? Czy była to decyzja zgodna z wolą Mitchell, czy tylko tragiczny przypadek?
Choć większość manuskryptu przepadła w płomieniach, ostatni rozdział ocalał. Każda jego strona została starannie zabezpieczona i dziś można go zobaczyć w Atlanta History Center.
Co niezwykłe, kartki te są niemal idealnie czyste—prawie pozbawione poprawek. Dowodzi to kunsztu Mitchell, jej precyzji w tworzeniu opowieści, która odmieniła historię literatury i kina.
Ten budynek nie jest tylko miejscem, w którym mieszkała Margaret Mitchell. Jest świadkiem ostatnich lat jej życia, jej tajemnic, jej spuścizny—i ostatecznego zniknięcia jej słów, które na zawsze pozostaną częścią legendy.


Losy prawdziwej fasady Tary – z Kalifornii do Atlanty
Choć Tara, rodzinna posiadłość Scarlett O’Hara, z Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell, na zawsze pozostaje symbolem Południa, jej filmowa fasada powstała daleko od Georgii—w Kalifornii. Stała samotnie na odludziu aż do lat pięćdziesiątych, gdy firma Southern Attractions, Inc. kupiła jej elementy z myślą o stworzeniu parku rozrywki, gdzie zrekonstruowany budynek miał być jego największą atrakcją.
Jednak ambitne plany nigdy nie doszły do skutku. Przez wiele lat oryginalne drewniane części fasady Tary leżały w magazynie pod Atlantą, pozostawione swojemu losowi.
Przez dwie dekady jedne z najbardziej ikonicznych elementów budynku—drzwi do Tary—były eksponowane w muzeum Margaret Mitchell w Atlancie, dając fanom powieści i filmu możliwość zobaczenia fragmentu legendarnej rezydencji.
Drzwi należały do rodziny Talmadge, która w 1979 roku sprzedała je za 5 tysięcy dolarów. Z biegiem lat ich wartość wzrosła nieporównywalnie—w lipcu 2019 roku zostały sprzedane za 120 tysięcy dolarów. Razem z nimi sprzedano okna, żaluzje i balustrady, stanowiące ostatnie oryginalne fragmenty filmowej Tary.
Gdy balustrady, okna i drzwi znalazły nowych właścicieli, pozostałe drobne fragmenty drewna zostały starannie zmiecione, zapakowane w plastikowe kule na sznurku i… wystawione na sprzedaż. Za 50 dolarów można jeszcze zdobyć niewielką cząstkę legendy, trzymając w dłoni skrawek materiału, który niegdyś stanowił część najbardziej kultowej rezydencji filmowej.
Premiera Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell

Vivien Leigh, Clark Gable i Margaret Mitchell po premierze filmu w dniu 17 stycznia 1940 roku.
W 1939 roku powieść Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell trafiła na ekrany kin. Produkcja była gigantyczna, ryzykowna i pełna kontrowersji – ale rezultat przeszedł do historii. Film zdobył aż osiem Oscarów, a do dziś uznawany jest za jedno z największych osiągnięć amerykańskiej kinematografii.
Choć Margaret Mitchell nie miała wpływu na casting ani scenariusz, zaakceptowała wybór aktorów. Vivien Leigh jako Scarlett, Clark Gable jako Rhett Butler, Olivia de Havilland jako Melania – dziś to ikony, choć wtedy wybór Leigh budził kontrowersje. Była Brytyjką – jak mogła zagrać Południową damę?
Jednym z najbardziej kultowych elementów filmu jest zielona suknia z zasłon, zaprojektowana przez Waltera Plunketta. Suknia powstała z myślą o scenie, w której Scarlett – w akcie desperacji – udaje bogatą damę, by zdobyć pomoc. Kostium, choć humorystyczny w zamyśle, stał się symbolem zaradności i odwagi Scarlett, o czym napisze w dalszej części.
Wielką premierę filmu w Atlancie zorganizowano z pompą – ale bez udziału czarnoskórej obsady. Hattie McDaniel, która zagrała służącą Mammy, nie została zaproszona na uroczystość. Paradoksalnie to ona otrzymała Oscara jako pierwsza Afroamerykanka – ale musiała siedzieć osobno, w tylnym rzędzie, z dala od reszty ekipy.
Dziś film budzi mieszane emocje – jest arcydziełem, ale też produktem epoki, który idealizuje niewolnictwo i Południe.
Ciekawostki związane z Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell
- David O. Selznick kupił prawa do sfilmowania powieści za 50 tysięcy dolarów miesiąc po wydaniu „Przeminęło z wiatrem.
- Chociaż to była największą suma jaką do tej pory otrzymał autor powieści, to po sukcesie filmu Selznick zapłacił Margaret Mitchell kolejne 50 000 dolarów.
- Vivien Leigh pracowała przez 125 dni i otrzymała 25 000 dolarów wynagrodzenia.
- Clark Gable pracował o połowę krócej i zarobił ponad 120 000 dolarów za rolę Rhetta w Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell
- Gable długo zastanawiał się nad przyjęciem roli, ale studio MGM wypłaciło mu potężną zaliczkę, dzięki której mógł się szybko rozwieść i ożenić z ukochaną Carole Lombard. Książkowy charakter Butlera był bardziej mroczny i opisywał także jego nikczemności.
- Tytuł „Światowej Stolicy Rozwodów” Las Vegas zawdzięcza pierwszej żonie Clarka Gable. Ria Langham rozwiodła się z Clarkiem Gable w 4 minuty.
- W czasie dwudniowej przerwy od pracy nad filmem w marcu 1939 roku, Clark i Carole pojechali do do Kingman w Arizonie, żeby się pobrać i spędzić czas tylko we dwoje.
- Carole Lombard zginęła tragicznie niedaleko Las Vegas w katastrofie lotniczej 16 stycznia 1942 roku.
- Leslie Howard nie wziął udziału w premierze, ponieważ w Europie właśnie trwała wojna, a on służył w brytyjskim wojsku. Jego samolot zestrzelili Niemcy w 1943 roku nad Portugalią.
- Olivia de Havilland (Melania) była najdłużej żyjącą gwiazdą filmu Przeminęło z wiatrem . 1 lipca 2019 r. skończyła 103 lata.
- Odtwórczyni roli Melanii odeszła w 2020 roku, teraz jedyną żyjąca osobą z obsady jest mężczyzna, który grał dziecko Melanii.


Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell ma już ponad 86 lat. Premiera miała miejsce 15 grudnia 1939 r. w teatrze Loews Grand w Atlancie, który mógł pomieścić 2 tysiące osób.
Bilet kosztował 10 dolarów. Przybyły tłumy, około 300 000 osób zebrało się przed teatrem żeby zobaczyć gwiazdy. Atlanta miała wolne od pracy przez 3 dni!

Georgia Pacific Center

Po prawej stronie wznosi się budynek Georgia Pacific, który powstał na zgliszczach Teatru Loew, miejsca wyjątkowego dla fanów Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell. To właśnie w tym teatrze odbyła się premiera filmu w 1939 roku, przyciągając tłumy i stając się jednym z najważniejszych wydarzeń w historii kina.
Choć sam teatr już nie istnieje, jego fragmenty nadal przetrwały. W budynku Georgia Pacific można zobaczyć krzesła teatralne, balustrady oraz resztki cegieł pochodzące z rozbiórki legendarnego Teatru Loew. Są to ostatnie materialne ślady miejsca, które kiedyś tętniło życiem podczas premier, pokazów i spektakli. Sam wieżowiec ma konstrukcję przypominającą schody, co dodaje mu nietypowego charakteru w panoramie Atlanty. Został zbudowany z różowego granitu pochodzącego z Teksasu,

Hotel Georgia Terrace z premiery Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell
To tutaj, w eleganckim hotelu w Atlancie, zatrzymały się gwiazdy Przeminęło z wiatrem podczas pamiętnej premiery filmu w 1939 roku. Był to czas wielkich emocji, świętowania sukcesu i spotkań z fanami, którzy tłumnie przybyli do miasta, by zobaczyć swoich ulubionych aktorów.
Wśród gości byli Vivien Leigh i Laurence Olivier, których romans elektryzował Hollywood. Leigh otrzymała osobny pokój, podobnie jak Olivier. Jednak zamiast podporządkować się hotelowym zasadom, postanowili się wymknąć—spędzili noc w zupełnie innym miejscu, unikając ciekawskich spojrzeń i plotek, które krążyły wokół ich związku.
Ich miłość przetrwała czas premiery, rozłąki i zawodowych wyzwań. Rok po premierze filmu pobrali się, stając się jedną z najbardziej fascynujących par wszechczasów.
Mammy. Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell
Hattie McDaniel Rola Mammy w Przeminęło z wiatrem była kluczowa dla fabuły filmu, a wybór aktorki, która ją zagra, miał ogromne znaczenie. To właśnie Clark Gable polecił do tej roli Hattie McDaniel, dostrzegając jej niezwykły talent i charyzmę.
Jednak mimo tego, że McDaniel stworzyła jedną z najbardziej zapadających w pamięć kreacji, nikt z czarnoskórej obsady nie został zaproszony na premierę filmu. Segregacja rasowa w Georgii była surowa i nie pozwalała na ich udział w tym wydarzeniu, które miało być świętem amerykańskiego kina.
Oscar, którego nie mogła świętować na równych zasadach
Reżyser David Selznick próbował zaprosić McDaniel na premierę, szczególnie że aktorka wkrótce miała otrzymać Oscara za rolę drugoplanową—jako pierwsza czarnoskóra laureatka w historii nagród Akademii. Jednak segregacyjne przepisy sprawiły, że było to niemożliwe.
McDaniel mogła zatrzymać się jedynie w hotelu dla czarnoskórych gości i nie miała prawa usiąść obok białych aktorów podczas oficjalnej premiery. Clark Gable, oburzony takim traktowaniem, zagroził bojkotem wydarzenia. Jednak to sama McDaniel przekonała go, by wziął w nim udział—wiedząc, że jego obecność ma ogromne znaczenie dla filmu.
Kontrowersje wokół roli Mammy

Choć McDaniel była niezwykle utalentowaną aktorką, jej rola spotkała się z krytyką ze strony społeczności afroamerykańskiej. Wielu uważało, że postać Mammy utrwalała stereotypy czarnej służącej, podkreślając jej uległość i oddanie białym pracodawcom.
Ironią losu jest fakt, że babcia McDaniel pracowała na plantacji, co sprawiało, że historia przedstawiona w filmie była dla niej bliższa rzeczywistości, niż mogło się wydawać.
Choć McDaniel przełamała wiele barier i zapisała się w historii jako pierwsza czarnoskóra laureatka Oscara, rzeczywistość pokazuje, jak głęboko zakorzenione były ograniczenia, którym musiała stawić czoła.
„Gdybym choć przez chwilę uznała, że jakąkolwiek część filmu jest poniżająca lub szkodliwa dla mojego ludu, nie pojawiłbym się w nim.
Na krytyczne uwagi zwykła odpowiadać: ” Wolę zarabiać 700 dolarów tygodniowo grając pokojówkę, niż 7 dolarów dziennie będąc pokojówką”
Blue Willow

Margaret często odwiedzała ten piękny dom kiedy spotykała się z Berrienem „Red” Upshaw, swoim pierwszym mężem. Całą historie opowiedziałam w Sekretach Blue Willow.

Częstym gościem wiktoriańskiego domu o pięknej nazwie Blue Willow, była młoda reporterka z gazety „Atlanta Journal”, Margaret Mitchell.
W 1922 roku gazeta płaciła jej 25 dolarów tygodniowo i właśnie zaczęła zatrudniać kobiety. W ciągu następnych czterech lat Peggy Mitchell napisała 127 artykułów, a potem zwichnęła nogę i zaczęła pisać książkę wszechczasów.
Właśnie w tym czasie 22 letnia Margaret poznała swojego
pierwszego męża,Berriena „Reda” Upshawa. W 1925 roku Margaret Mitchell poślubiła Johna Marsha, który był drużbą Upshawa na jej pierwszym ślubie.
Red był kuzynem właścicieli domu – braci Upshaw. Margaret wyszła za niego 2 września 1922 roku. Małżeństwo szybko się skończyło z powodu picia i gwałtownego temperamentu Reda. Porzucił Margaret trzy miesiące po ślubie. A kiedy wrócił, dziewczyna spędziła dwa tygodnie w szpitalu. Małżeństwo pary zostało unieważnione dwa lata później.
Berrien Red Upshaw prawdopodobnie zainspirował Margaret Mitchell do stworzenia postaci Rhetta Butlera w „Przeminęło z wiatrem”. Obaj nie zagrzali długo miejsca w szkołach wojskowych, byli gwałtowni, uprawiali hazard i nadużywali alkoholu. Rhett Butler dorobił się fortuny na wojnie secesyjnej, a Red Upshaw przemycał alkohol w czasach prohibicji w 1920 roku. Red pochodzi z Between, maleńkiej miejscowości którą mijaliśmy po drodze. Na cmentarzu zachowały się nagrobki z nazwiskiem Upshaw, prawdopodobnie to dziadkowie Reda.

Zielona sukienka. Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell

Margaret Mitchel interesowała się historią ubioru i szczegółowo opisywała stroje swoich bohaterów. Każdy kto oglądał film pamięta piękną zieloną suknię uszytą z zasłon, którą Scarlet włożyła na spotkanie z Rhettem. Bała się, że utraci Tarę, dlatego poszła do więzienia, żeby poprosić go o pożyczkę.
Historia aksamitnych zielonych zasłon jest prawdziwa i stała się rodzinną legendą. W czasie wojny secesyjnej żołnierze Unii zniszczyli wszystko co miało jakąś wartość. Na plantacji pradziadka Fitzgeralda ocalała tylko para wyjątkowo pięknych zasłon. Rodzina przekazywała je sobie z pokolenia na pokolenie jak relikwie.


Stylista Walter Plunkett. Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell
Walter Plunkett, kostiumolog Przeminęło z wiatrem, podszedł do swojej pracy z niezwykłą precyzją. Nie wystarczyło mu stworzenie pięknych kostiumów—jego celem było wierne oddanie wizji Margaret Mitchell. Wielokrotnie zagłębiał się w powieść, analizując opisy sukien, konsultując każdy detal z autorką. Efektem tej pasji było 5500 projektów kostiumów, które przeniosły film w autentyczny świat amerykańskiego Południa.
Jednym z najbardziej ikonicznych strojów była zielona suknia, uszyta z ciemnozielonego aksamitu. W filmie miała wyglądać na zniszczoną—jakby Scarlett stworzyła ją naprędce z zasłon. W rzeczywistości jednak jej wykonanie było kunsztowne. Aby nadać jej odpowiedni wygląd, materiał wystawiono na słońce, by subtelnie wypłowiał. Mimo tego suknia zachowała swój majestatyczny, niemal królewski charakter, idealnie oddając dumę i determinację bohaterki.
Brumby Hall. Muzeum Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell



Kolekcja pamiątek, którą zgromadził Chris Sullivan, to prawdziwy skarb dla miłośników Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell . Kiedy przeczytał wszystko, co kiedykolwiek napisano o Margaret Mitchell i Vivien Leigh, postanowił zebrać własne świadectwa historii—wycinki z gazet, plakaty i książki, które dokumentują świat powieści i filmu.
Chociaż pasja prowadziła go coraz dalej, nie wystarczyło mu kolekcjonowanie. Kiedy kupił dom w historycznej Marietta, chciał poczuć autentyczny klimat Południa i stworzyć przestrzeń, która oddaje ducha Gone with the Wind.
Wśród najcenniejszych eksponatów w jego muzeum można zobaczyć oprawiony w ramkę egzemplarz lokalnej gazety z dnia premiery filmu oraz oryginalny program, na którym postać Mammy – Hattie McDaniel – została wygumkowana, odzwierciedlając trudne realia społeczne epoki.
Największym zaskoczeniem są jednak pamiątki, których nie zdobył za pieniądze. Kiedy w latach 70. zaczął pisać listy do osób pracujących z Vivien Leigh, prosił ich o wspomnienia i anegdoty. Nie spodziewał się, że wszyscy odpiszą, dzieląc się historiami pełnymi emocji i nostalgii, które pozwalają spojrzeć na aktorkę z perspektywy tych, którzy znali ją najlepiej.
Wszystkie najważniejsze artefakty są zabezpieczone w gablotach, co sprawia, że trudno uchwycić ich piękno na zdjęciach. Jeśli chcecie doświadczyć tej niezwykłej kolekcji na własne oczy, nie ma innej drogi—musicie odwiedzić muzeum Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell
Egzemplarze Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell

Wśród zagranicznych wydań powieści zauważyłam polski tytuł. Anne Edwards ” Nie przeminęło z wiatrem”. To biografia Margaret Mitchell.


Biblioteczka z prywatnymi egzemplarzami Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell.

Bengalska suknia Scarlett z Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell

Suknie Scarlett z Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell.



Bengalska suknia z Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell to prawdziwa perła wśród filmowych pamiątek. Jest jedynym oryginalnym kostiumem, który przetrwał z kultowego Przeminęło z wiatrem. To właśnie tę suknię Vivien Leigh nosiła podczas scen miesiąca miodowego Scarlett i Rhetta—symbol chwili, kiedy ich losy wreszcie się splatają, choć nie na długo.
Jej właścicielem stał się Chris Sullivan, który zdobył ją na aukcji, dodając do swojej niezwykłej kolekcji artefaktów związanych z powieścią i filmem. Pozostałe siedem oryginalnych sukienek, które przetrwały próbę czasu, jest przechowywanych na Uniwersytecie w Teksasie—cenne świadectwo kunsztu kostiumologa Waltera Plunketta, który zaprojektował stroje z niebywałą dbałością o szczegóły.
Wszystkie inne suknie, które można zobaczyć na wystawach i kolekcjach, to jedynie kopie. Oryginały, choć nieliczne, są niczym relikwie dawnej epoki Hollywood—zachowane z myślą o przyszłych pokoleniach, które nadal będą zachwycać się historią Scarlett O’Hary i jej niezapomnianym stylem.



Suknia z kapeluszem, widoczna na pierwszym planie, to jedna z najbardziej rozpoznawalnych kreacji w Przeminęło z wiatrem. To właśnie w niej Scarlett O’Hara pojawiła się na przyjęciu w Dwunastu Dębach, gdy Ashley zaręczył się z Melanią, a wybuchowy temperament Scarlett doprowadził do rozbicia dzbanka nad głową Rhetta Butlera.
Jeszcze bardziej ikoniczna jest biała muślinowa suknia z falbankami, którą Scarlett nosiła w pierwszej scenie filmu. To w niej po raz pierwszy poznajemy bohaterkę, młodą, beztroską, otoczoną adoratorami, w pełni świadomą swojej urody i wpływu, jaki wywiera na otoczenie. Ten kostium doskonale oddaje jej początkowy wizerunek: niewinna i dziewczęca, ale jednocześnie pełna ognia i pasji, które później doprowadzą ją do wielu dramatycznych decyzji.
Obie suknie, zaprojektowane przez Waltera Plunketta, nie były tylko zwykłymi kostiumami filmowymi. Każda z nich miała swoje znaczenie w budowaniu charakteru Scarlett i atmosfery południowej elegancji, która tak mocno zdefiniowała wizualną stronę Przeminęło z wiatrem.

Ten pokój jest poświęcony Hattie McDaniel, Clarkowi Gable i Vivien Leigh. Dwa bogato zdobione krzesła odegrały role w filmie.


Torba, w której Vivien Leigh nosiła swoje skrypty filmowe, to jeden z najbardziej osobistych eksponatów w kolekcji pamiątek Przeminęło z wiatrem. Widać na niej ślady użytkowania, świadectwo dni spędzonych na planie, prób, długich godzin pracy nad rolą Scarlett O’Hary.
W tej samej gablocie znajdują się oryginalne skrypty Vivien Leigh, pełne jej własnych notatek i uwag, które pozwalają spojrzeć na postać Scarlett z perspektywy aktorki. Niektóre strony są oznaczone poprawkami, co pokazuje, jak skrupulatnie dopracowywała każdą scenę.
Dla fanów historii kina to niezwykła okazja, by zobaczyć, jak Vivien Leigh pracowała nad swoją rolą, jak kreowała emocje i budowała charakter swojej bohaterki. To więcej niż pamiątka, to fragment procesu twórczego, który doprowadził do jednej z najbardziej ikonicznych kreacji w historii filmu Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell.

Pod oknem stoją dwa zabytkowe fotele pochodzące z nieistniejącego już Teatru Loew, miejsca, które stało się częścią historii Przeminęło z wiatrem. To właśnie tam w 1939 roku, odbyła się słynna premiera filmu, na której pojawiła się nie tylko obsada, ale i tysiące fanów pragnących zobaczyć adaptację powieści Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell na wielkim ekranie.
Choć teatr już nie istnieje, te fotele są świadkami epoki, w której Hollywood przeżywało swój złoty okres. Można sobie wyobrazić, jak siedzieli w nich elegancko ubrani goście premiery, wśród nich Vivien Leigh, Clark Gable i Olivia de Havilland, oczekując na pierwsze ujęcia filmu, który miał stać się legendą kina.
Te skromne, ale niezwykle symboliczne przedmioty przypominają o wielkim wieczorze, gdy świat po raz pierwszy zobaczył Scarlett O’Harę na ekranie, a historia Południa ożyła

Ten cytat z Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell idealnie oddaje społeczne zwyczaje amerykańskiego Południa, w którym gościnność była nie tylko obowiązkiem, ale i stylem życia. To podkreśla charakter południowej kultury, gdzie czas płynął inaczej, a relacje między ludźmi miały wyjątkową wartość.
Kiedy mieszkaniec Południa decydował się na zapakowanie kufra i wyjazd w odwiedziny o dwadzieścia mil od domu, wizyta rzadko trwała krócej niż miesiąc, zwykle zaś znacznie dłużej.
Południowcy tak samo lubili jeździć z wizytami, jak i przyjmować u siebie i czasem krewni, przyjeżdżający na Boże Narodzenie, zostawali aż do lipca. Młode pary, odbywające poślubną turę oficjalnych wizyt, zatrzymywały się czasem w miłym jakimś domu do chwili urodzenia drugiego dziecka.
Starsi wujowie czy ciotki przyjeżdżali na obiad w niedzielę i zostawali przez długie lata, aż do swojej śmierci.
Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell
Goście nie sprawiali żadnych kłopotów, bo domy były duże, służba liczna, a wyżywienie kilku dodatkowych osób było drobiazgiem w tym kraju wszelakiej obfitości.

Stare kamienice na Peachtree Street



Po drugiej stronie Peachtree Street w Atlancie wciąż stoją kamienice z czasów Margaret Mitchell—niemymi świadkami epoki, w której autorka Przeminęło z wiatrem tworzyła swoje dzieło.
To właśnie w tej części miasta Mitchell czerpała inspiracje, obserwując codzienne życie Południa. Można sobie wyobrazić, jak spacerowała tymi ulicami, może zatrzymując się przy sklepach, rozmawiając z mieszkańcami, chłonąc atmosferę, którą później przelała na karty swojej powieści.
Choć Atlanta zmieniła się przez dziesięciolecia, te kamienice wciąż przypominają o czasach, gdy Margaret Mitchell żyła i pisała, a historia Południa rozwijała się wokół niej.
Tragiczny wieczór, który zakończył życie Margaret Mitchell

Zginęła tragicznie 11 sierpnia 1949 roku – potrącona przez samochód na skrzyżowaniu w Atlancie. Miejsce jej śmierci dziś oznaczone jest skromną tabliczką.
Margaret Mitchell wybrała się z mężem na pokaz filmu A Canterbury Tale. Spacerując przez Peachtree Street, nie mogła przypuszczać, że te chwile staną się jej ostatnimi. Uderzyła w nią pędząca taksówka, prowadzona przez pijanego kierowcę.
Przez pięć dni tłumy gromadziły się przed Grady Hospital w Atlancie, czekając na wieści o jej stanie. Prezydent USA Harry Truman oraz burmistrz Atlanty osobiście angażowali się w informowanie społeczeństwa, a dla uspokojenia emocji zainstalowano specjalną linię telefoniczną.
Niestety, 16 sierpnia 1949 roku Margaret Mitchell zmarła. Miała 49 lat.
Sprawca wypadku, Hugh Gravitt, oskarżony o jazdę pod wpływem alkoholu, twierdził, że Mitchell zginęła na miejscu. Jechał do apteki po lekarstwa dla dziecka, gdy nagle dostrzegł kobietę idącą tyłem, lekko zataczającą się, jakby ktoś ją popchnął. Niejasności wokół tej sprawy narastały.
Na ziarnistym zdjęciu z lokalnej gazety widać Margaret leżącą na jezdni, nosze, tłum ludzi—nikt nie biegnie, nikt nie pędzi na sygnale. Mitchell dotarła do szpitala dopiero po godzinie, co jeszcze bardziej podsycało pytania o przebieg wypadku.
Gravitt, oskarżony o spowodowanie śmierci słynnej pisarki, nie próbował się bronić. Jego życie naznaczyła tragedia, która przyćmiła wszystkie jego późniejsze lata. Jego córka opisała tę historię w swojej książce, pokazując, że w cieniu tej dramatycznej nocy wydarzyły się dwie tragedie, a jej rodzina już nigdy się nie podniosła.
Oakland Cemetery
Grób Margaret Mitchell i jej męża


Zatrzymajmy się przy grobie Margaret Mitchell, kwitną dla niej róże i śpiewają ptaki. Jej grób na Oakland Cemetery wciąż przyciąga fanów. Obok niej spoczywa jej mąż, który nie napisał ani jednej książki – ale był jej cichym bohaterem.
Ten wiktoriański cmentarz, a zarazem ogród botaniczny reprezentuje stare Południe. Jest najstarszym cmentarzem w Atlancie. Cmentarz Oakland, pełen wiktoriańskich symboli na nagrobkach, kryptach i mauzoleach, powstał w czasach, gdy królowa Anglii Wiktoria miała wielki wpływ na kulturę na całym świecie.
Cmentarz jest zaprzeczeniem mrocznych i przerażających cmentarzy przykościelnych. Jest zaprojektowany tak, żeby cieszył żywych. Otoczony parkiem i wypełniony kwiatami, zachwyca cienistymi alejkami. Spoczywają tu pierwsi mieszkańcy Atlanty, 24 byłych burmistrzów, autorka „Przeminęło z wiatrem” Margaret Mitchell, legenda golfa Bobby Jones i pierwszy afroamerykański burmistrz Atlanty- Maynard Jackson, oraz 6 900 żołnierzy Konfederacji.
To jeden z projektów „wiejskiego cmentarza ogrodowego”. Miejsca pełnego ścieżek spacerowych i pięknych zabytków w stylu greckiego odrodzenia, dającego wytchnienie od zgiełku miasta. Wiktoriańscy chrześcijanie wierzyli, że śmierć jest snem. Słowo “cmentarz” tłumaczone z greki oznacza „miejsce do spania”, wiele symboli w Oakland odnosi się do tego snu. Niektóre groby wyglądają jak łóżka, a nagrobki mają kamienne poduszki i koce.

Bitwa o Atlantę


Mauzoleum Richardsów jest miejscem, z którego generał Konfederacji John Hood oglądał bitwę pod Atlantą w lipcu 1864 roku. Wygląda jak miniaturowa katedra, ma prawdziwe witraże i śliczną, półokrągłą nawę. Gargulce z głową lwa, skrzydłami nietoperza i szponami orła strzegą przed złymi duchami. Młode pary robią tu sobie sesje ślubne.
John Bell Hood, absolwent West Point, był jednym z najszybciej awansujących liderów w historii wojny domowej. (1861–65). W październiku 1862 roku jako 31-latek został najmłodszym generałem. Po amputacji prawej nogi, musiał być przywiązywany do konia.
Objął dowództwo korpusu w Armii Tennessee, która próbowała spowolnić marsz generała Williama T. Shermana w kierunku Atlanty. W lipcu i sierpniu doszło do ciężkich i krwawych walk wokół Atlanty. Konfederaci ponieśli w nich bardzo ciężkie straty.
Pamiętam scenę z „Przeminęło z wiatrem” kiedy oczami Scarlett O’Hara z przerażeniem oglądałam operacje przeprowadzane bez znieczulenia, zmęczonych lekarzy, brak środków opatrunkowych. Rannych leżących przed szpitalem i błagających o ratunek.
Spora grupa niewolników z Dużym Samem na czele zapewnia Scarlett, że nie wpuści do miasta tych przeklętych Jankesów. Zanim Konfederaci opuścili Atlantę, chcieli zniszczyć pozostawione materiały wybuchowe i budynki wojskowe. To ten moment przedstawia scena pożaru w Atlancie.
Szalejący ogień, uciekający mieszkańcy i szabrownicy.Rett Butler stara się wyprowadzić Scarlett, Melanię Wilkes z dzieckiem i młodą niewolnicę Prissy z tego piekła. Sherman zwyciężył, a Hood zaskarbił sobie miano najbardziej lekkomyślnego dowódcy armii konfederackiej. Atlanta spłonęła jesienią 1864 roku.

Na cmentarzu Oakland w Atlancie spoczywa 3 000 żołnierzy Konfederacji i 16 żołnierzy Unii.


W wielu miasteczkach w Georgii stoją pomniki poświęcone pamięci żołnierzy Konfederacji poległych w wojnie domowej 1861-1865.
Historia Atlanty to również rażący rasizm.
Od samego początku istnienia cmentarza granica między najlepszym miejscem a „placem niewolników” była wyraźna. Czarni mogli być grzebani tylko w wyznaczonej, wschodniej części cmentarza.
Zapisy z ich pogrzebów zawierały więcej informacji o ich właścicielu niż o samych zmarłych. Kiedy dokupiono ziemi na wschodzie, nagle te najgorsze parcele stały się pożądane.
Szybko ekshumowano szczątki, przenosząc je bez oznakowania a ziemie sprzedawano białym rodzinom. Na cmentarzu znajduje się 17 000 niezidentyfikowanych grobów w północnej części. Są tylko dwa skrajne przypadki naruszenia regulaminu trzech obszarów: „żydowskiej”, „czarnej” i sekcji ogólnej.
Białe rodziny uhonorowały w ten sposób oddane czarne kobiety: Catherine Holmes i Georgię Harris. Czarna kobieta, która przez wiele lat pracowała dla rodziny Boyd z Atlanty, została pochowana na ich rodzinnym placu w sekcji ogólnej. Musieli uzyskać specjalne pozwolenie od miasta i właścicieli sąsiednich działek.
Atlanta History Center

W tym samym roku, kiedy Margaret zaczęła pisać powieść, powstało Atlanta History Center, który obejmuje opieką również dom, w którym mieszkała Margaret Mitchell. Tak mógł wyglądać salon z „Przeminęło z wiatrem” Margaret Mitchell. Meble sprzed wojny secesyjnej wciąż można kupić w antykwariatach.


To jest najstarszy budynek w Atlancie z 1840 roku. Obok drzewo myrtle crepe. Kwitną przez całe lato w Georgii i dlatego tu jest tak pięknie i inaczej niż w sąsiednich stanach. Te drzewa i krzewy kochają słońce i znoszą wysokie temperatury i rosną wszędzie. Niestety nie pachną, ale ja i tak czuję zapach bzu, kiedy na nie patrzę. Z daleka przypomina nasz polski bez, kolory- od jasnego fioletu po purpurę.


Chaty niewolników
Muzeum Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell w Jonesboro

Hrabstwo Clayton i miasto Jonesboro noszą nazwę – Oficjalny Dom „Przeminęło z wiatrem”, ponieważ na tej ziemi dziadek Margaret Mitchell miał dom i plantację bawełny. Jego wiejski dom zainspirował Margaret do stworzenia Tary. Muzeum filmu i pamiątek znajduje się w zabytkowej zajezdni kolejowej w Jonesboro.
Kilka lat temu organizowano zbiórkę pieniędzy na bardzo kosztowne odnowienie oryginalnych strojów. Zebrano ponad 30 tys. dolarów i można je teraz oglądać na wystawach w Teksasie, Londynie.

Budynki w Jonesboro przypominające Tarę z Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell


Na początku kręcenia Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell realizatorzy filmu konsultowali swoje pomysły z autorką, ale po tym, gdy zignorowano jej sugestie dotyczące Tary – która była dużym domem rodzinnym, a nie wielką rezydencją – zrezygnowała z komentowania produkcji.
W ramach biletu wstępu, można zobaczyć kilka starych domów, po których oprowadzają panie w krynolinach. W podobnym domu mieszkali dziadkowie Margaret Mitchell.
Teraz, kiedy nie ma już starego domu dziadka Margaret Mitchell, najwierniejszą kopią Tary z Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell, jest Stately Oaks w Jonesboro. Wewnątrz znajdziemy XIX wieczne domy z epoki, zebrane z całego hrabstwa. W budynkach gospodarczych mieszczą się domek dzierżawcy, stara szkoła, i stary sklep.
Spotkała nas zabawna przygoda, starszy, czarnoskóry pan zapytał nas – jak dojść do Tary? Zanim się ugryzłam w myśl, zaświtało mi, że tak jak Duży Sam chce wrócić na plantację.
„Dwanaście dębów” z Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell.

.Rezydencja Dwunastu Dębów, rodowa siedziba Ashley’a Wilkesa, była inspiracją dla Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell. To okazała budowla w stylu greckiego odrodzenia, pełna klasycznych kolumn i południowego uroku.
W filmowej adaptacji Dwunastu Dębów przedstawiono jako jeszcze bardziej majestatyczne i bogate, co nie do końca odpowiadało wizji Mitchell. Dla niej był to przede wszystkim wiejski dom, symbol stonowanej elegancji Południa, a nie luksusu wielkich rezydencji.
Na ścieżce prowadzącej do Dwunastu Dębów widać słynną czerwoną ziemię Głębokiego Południa—symbol, który w powieści miał niemal mistyczne znaczenie. To właśnie do tej ziemi Scarlett zwracała się w chwili największej desperacji, składając przysięgę, że już nigdy nie będzie głodna.
Ta ziemia, przesycona historią i dziedzictwem Południa, pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów Przeminęło z wiatrem, zarówno w książce, jak i w filmie.
Teraz jest tam piękny hotel. a cała ulica staroświeckich domów w Covington urzeka. Sąsiedztwo „The Twelve Oaks”, jest jak nie z tego świata.

Stone Mountain

Stone Mountain Park jest najczęściej odwiedzanym miejscem w okolicy Atlanty. Słynie z ogromnej granitowej góry, na której zobaczymy największą płaskorzeźbą na świecie. Na kamiennych koniach siedzą trzej przywódcy Konfederacji: Prezydent Jefferson Davis i generałowie Robert E. Lee i Thomas J. Jackson. Rzeźba znajduje się 120 metrów nad ziemią, ma 23 metry wysokości i 48 metry szerokości.
Kiedy w 1959 roku rozebrano makietę z filmu „Przeminęło z wiatrem”, zabrakło miejsca, które pokazywałoby jak wyglądało Stare Południe. Stowarzyszenie Stone Mountain Memorial postanowiło zrekonstruować plantację antebellum, czyli dwór, budynki gospodarcze, kabiny niewolników, domek lekarza i szkołę. Zatrudniono Butterfly McQueen – filmową Prissy – w roli gospodyni. Mieszkała tam jakiś czas w „chacie panny młodej” w latach 60-tych. Rozdawała autografy, witała gości i była przewodnikiem po posiadłości.
W poście Dookoła Atlanty można przeczytać o tym niezwykłym miejscu.
Madison

W 1864 roku generał Sherman spalił Atlantę, a podczas „marszu do morza” spalił prawie wszystkie okazałe plantacje. Ocalało jedno małe miasteczko. Madison w stanie Georgia, zaledwie sześćdziesiąt mil na wschód od Atlanty to prawdziwa perełka. Margaret Mitchell często odwiedzała przyjaciół, którzy mieszkali w tym pięknym budynku.
Współczesna Atlanta


Piedmont Park

Jackson Street Bridge
Fani „The walking dead” rozpoznają to miejsce.
Rhett Butler pochodził z Charleston, a mama Scarlett z Savannah. Napisałam również o tym jak wyglądały plantacje niewolników w Luizjanie i plantacje niewolników w Karolinie Południowej.
Gdzie można zobaczyć Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell
Czy Scarlett O’Hara w końcu odzyskała Rhetta Butlera? Nie mam pojęcia – odpowiadała Margaret Mitchell. O co chcielibyście zapytać Margaret Mitchell? Być może udzieliła już odpowiedzi w genialnym wywiadzie z 1936 roku.
Margaret Mitchell nie była zadowolona z tego, jak przedstawiono niewolnictwo w filmowej adaptacji Przeminęło z wiatrem. W jej oczach nie było to ani romantyczne, ani łagodne, rzeczywistość Południa była znacznie bardziej brutalna. Zarówno książka, jak i film ukazują epokę wojny secesyjnej, lecz sposób, w jaki reżyserzy pokazali niewolników, odzwierciedlał ówczesne społeczne realia.
Historia została spisana, ekranizowana, analizowana i kwestionowana—ale żadna fala oburzenia czy bojkot filmu nie zmieni przeszłości. Nie cofnie krzywd, które się wydarzyły. Pozostaje jedynie świadomość tego, jak te wydarzenia ukształtowały kolejne pokolenia.
Pewnie zastanawiacie się gdzie można zobaczyć jeszcze film pt. „Przeminęło z wiatrem”. Znalazłam listę, która jest ciągle aktualizowana. Jeśli lubicie film „Smażone zielone pomidory” to koniecznie zajrzyjcie do Juliette.
Zapraszam do obserwowania.
Historia poludnia jest fascynujaca ale osobiscie mam problem z rasizmem, ktory niestety jest tam jeszcze w niektorych srodowiskach bardzo gleboko zakorzeniony.
W Atlancie bylam… o matko kiedy? Nie potrafie sobie chyba przypomniec, ale albo pod koniec lat 80-tych albo tuz na poczatku 90-tych ubieglego stulecia.
Na pewno dzis bym nic nie poznala, tym bardziej, ze nie byl to dlugi pobyt, a przez tyle lat wiele sie zmienilo.
Ale zafascynowalas mnie w jednym ze wczesniejszych wpisow wodospadami i kto wie, kto wie… moze kiedys sie wybiore.
Wiesz Star, ja myślę, że rasizm jeszcze mocniej jest zakorzeniony w Polsce, tu chociaż jawnie nikt tego nie okazuje. Na moim osiedlu jest tak barwnie, Afroamerykanie, Azjaci, trochę białych. Te sklepy z całego świata obok siebie, różne kościoły, napisy, sprawiają, że czuję się obywatelem świata.
Już kiedyś o tym rozmawiałyśmy, patriotyzm lokalny mi się załączył. Zakorzeniam się i jestem lojalna, moja nowa mała ojczyzna. Gdyby los rzucił mnie w Twoje strony, kochałabym Nowy Jork:)
To prawda, ze rasizm w Ameryce jest mniej widoczny, ale mnie i tak bardzo boli. W Polsce dostaje wysypki alergicznej na slowo "Murzyn" co oczywiscie Polacy zawsze usprawiedliwiaja, a ja normalnie bym zagryzla jak to slysze.
Bardzo ciekawy wpis. Ameryka jako taka nigdy mnie nie interesowała, ale miejsca, które pokazałaś, są piękne.
Dziękuję, zajrzyj do Nowego Orleanu i plantacji w Luizjanie, niesamowicie tam jest.
To musiało być niesamowite przeżycie poczuć ducha tamtej epoki. Fantastyczne doświadczenie!
Tak, uwielbiam te stare domy z czasów wojny secesyjnej, jest ich całkiem sporo. Ulica złozona z takich rezydencji naprawdę budzi zachwyt.
jaka cudowna przygoda móc cofnąć się do tamtych czasów 😀 szczerze zazdroszczę 😀
Zazdroszczę możliwości obejrzenia tego na żywo. Mnie przy zdjęciach dech zaparło a co dopiero na żywo… ahh 🙂
Dziękuję i cieszę się, że mogłam pokazać co widziałam.
Nie dość, że na zywo, to jeszcze mieszkam dość blisko:) Dzieki za odwiedziny, cieszę się, że zajrzałaś.
Wow, ale swietnie! Zazdroszczę, sama chętnie wybrałabym się w takie miejsce 🙂
Poniekąd się wybrałas:))
Nie zagryzaj, pamietasz "Murzynka Bambo"? To tylko słowo, innego nie znaliśmy i nawet nam do głowy nie przyszło, że cos z nim nie tak. Rasizm, to pogarda, a my czytaliśmy o murzynku z sympatią.
"Przeminęło z wiatrem" przeczytałam już jako mocno dorosła osoba, także i film zobaczyłam późno. Z filmem mam serdeczne, pogodne wspomnienie, bo byłam na nim w kinie z mamą. Film był i mama zasnęła w trakcie, wiec co jakis czas trącałam ją lekko, żeby za mocno nie chrapała!:-))
Piękna opowieść o Atlancie i autorce ksiazki. Cudne zdjecia. Zwłaszcza te suknie, które miała na sobie w filmie Vivien. Nie miałąm pojęcia, że Margaret Mitchell zmarła w wyniku wypadku samochodowego. Dziwne to przeznaczenie. Ślepe albo umyślne. Nigdy nie wiadomo, co komu pisane…Choćbysmy nie wiadomo co zrobili, co osiagnęli – ksiązki, nagrody, wystawy, cuda-wianki, to nagle potracenie przez samochód albo inny głupi wypadek przerywa wszystko. Jednak cos po nas zostaje – wspomnienia, uczczucia, opowieści, zdjęcia, wiec nie tak całkiem to wszystko bez sensu.
Eulampio kochana!Pozdrawiam Cię o dosc chłodnym poranku nadal objadajac sie truskawkami!:-))
Ja czytałam tę powieść w różnych okresach życia i za każdym razem inaczej odbierałam. Ale niewątpliwie była dla mnie ważna, dlatego możliwość obejrzenia wymienionych w książce miejsc było niesamowitą przygodą.
Wpisz w google: Scarlett O’Hara dresses restored by conservation effort by Harry Ransom Center, a ja zaraz wstawię film jaki znalazłam o tej najsłynniejszej zielonej sukni, uszytej z zasłon. Zebrano ponad 30 tys. dolarów i naprawiono suknie Scarlett.
Ja wiedziałam, że Autorka zginęła w tak bezsensowny sposób, ale nie miałam pojęcia, że kochana przez wszystkich Mammy nie miala prawa usiąść z białymi kolegami, bo takie było prawo w Georgii w 1939 roku! Vivien Leigh spotkał jeszcze okrutniejszy koniec, wstrętna choroba i wczesna śmierć. Ale są w pamięci wszytskich i będa zawsze.
Rozumiem wzruszenie, jakiego musiałaś doznawać będąc w Atlancie, miejscu akcji ważnej dla Ciebie ksiazki. Dla mnie podobnym przezyciem było odwiedzenie w Australii górskiego parku, gdzie mieści się Wiszaca skała znana z książki i filmu "Piknik pod wiszącą skałą".Uwielbiałam ten film i chodzenie tropem zaginionych pensjonarek było dla mnie urzeczywistnieniem marzeń, snem na jawie.
Suknie Scarlett zachwycały mnie ogromnie. Rysowałam sobie wciaz damy o wiotkiej sylwetce Scarlett ubranych w suknie z epoki.Pod spodem pewnie ówczesne damy musiały mieć krynoliny i oczywiscie strasznie ciasne gorsety, ale dawało to efekt przepiekny.
Ten film i ksiązka do ikona USA. Zastanawiam sie co w Polsce ma podobne znaczenie. Pewnie Trylogia Sienkiewicza i może Pan Tadeusz.Nic innego nie przychodzi mi teraz do głowy.
Byłam w kilku bardzo starych rezydencjach, są udostępnione do zwiedzania. A raz w bardzo starym zabytkowym domu była wyprzedaż, można było wchodzić wszędzie, na strychu były cuda, krynolina też! I nie zapominaj o czerwonej ziemi. Wybrałabym się jeszcze do tego pana, który restauruje makietę domu z filmu, to dopiero coś! Ale nie tylko ten film, ja po prostu lubię wszystko co jest związane z literaturą. cieszę się, że i ty masz takie podobne wspomnienie:)
Jakiż tam płytki i skąpy. Świetny jest.
W razie niedosytu zawsze można zrobić jeszcze jeden ;]
A zdjęcia piękne… poza tym z czerwoną sukienką, bo ta wystawka to chyba najupiorniejsza rzecz jaką widziałam w ciągu ostatnich… dawno.
Racja, chyba nie mieli czym zapełnić przestrzeni w Jonesboro:) Fajnie, ze wpadłaś.
Czyję się zainspirowana 😉
Super!
W piękne miejsce mnie przeniosłaś-)
Czytałam „Przeminęło z wiatrem” i film kilka razy oglądałam.
Byłam młoda,głupia i zakochana w tej całej historii. Zresztą z sentymentem do wspomnień wracam.
Lubię odwiedzac takie miejsca z kimś związane,muzea,domy, ogrody.
Inny,zaczarowany świat.
Pięknie!
Pozdrawiam serdecznie -)
Tak się szczęśliwie złożyło, że mieszkam w miejscu, które jest związane z ciekawymi hisroriami. Dziewczynkom powinno się zabraniać takich lektur, bo sobie niewłasciwy model „prawdziwego” męzczyzny kreują. M. Mitchell naprawde fajnie pokazała sytuację kraju przed i po wojnie. Ja ciągle uzupełniam ten post, bo robimy nowe wycieczki, jeszcze jedno muzeum czeka. Dziękuję Ci, pozdrawiam ciepło.
Świetna sprawa! Wielkie zazdro, narobiłaś mi smaka =)
Im więcej narobisz sobie smaków, tym więcej zobaczysz:)
Alez historia! A dworek Swan House wyglada po prostu uroczo! Super wpis, przyjemnie sie czyta, pozdrawiam cieplo ?
Dzieki Karolina, pozdrawiam równie ciepło.
Przeminęło z wiatrem widziałam kilka razy, uwielbiam ten film. I motyw „pomyślę o tym jutro”. Korzystam 😀 Bardzo przyjemnie czytało się Twój tekst, bo lubię widzieć rzeczy „dookoła” tematu 🙂
Cieszę się, ja też zawsze chcę wiedzieć więcej o tym, co mnie zafascynowało. Post przeznaczony raczej dla tych, którzy powieśc albo film znają i sa ciekawi jak to wygląda w rzeczywistości, dziękuję za wizytę i pozdrawiam serdecznie
Marylko bardzo ciekawie opisałaś miejsca i historię związane z autorką, powieścią i filmem. „Przeminęło z wiatrem” przeczytałam, gdy zaczął się stan wojenny. Poszłam do biblioteki publicznej i wypożyczyłam wraz z innymi książkami. Całkowicie zatopiłam się w tę historię i przeczytała 'jednym tchem”. Dziś jak podpisuję się pod Twoimi refleksjami, choć do książki powieści już nie wróciłam. Zapewne czytając ją po raz drugi inaczej patrzyłabym na bohaterów. Rzadko czytam coś po raz drugi. Może wcale ? Nie wiedziałam że M. Mitchell zginęła tragicznie. Dawne rezydencje imponujące, a wygląd miasta zmienił się niesamowicie. Pozdrawiam serdecznie
Małgosiu, ja bardzo chciałam przeczytać, ale książka była niedostępna. Moja przyjaciółka przeczytała przez weekend a potem całą noc mi opowiadała, miałyśmy po 16 lat. Byłam juz starsza, kiedy zobaczyłam film w jakiejś hali widowiskowej w Olsztynie. Czytałam kilka razy i zaskakiwało mnie, że nie ma dłużyzn ani słabszych miejsc. Całe życie czytałam wszystko co się ukazało na temat aktorów i filmu. Teraz największą postacią w całej historii jest Margaret Mitchell. Jest sobą, Scarlett, Melanią, a dramatyczne wydarzenia przeżyła osobiście. To losy jej rodziny z irlandzkimi korzeniami. Kiedy jedziemy do Macon, przychodzi myśl, że Scarlett miała tu ciotki, a z Savannah pochodziła mama. Te czerwone zachody słońca i ziemia, sama widzisz, że nie da się nie myśleć, ponieważ to pierwsze na co zwróciłam uwagę, kiedy tu wylądowałam. Ten post ciągle się zmienia i ma swoje własne życie. Wymieniam zdjęcia, uzupełniam i wciąż nie jestem zadowolona. Jest jeszcze jedno muzeum w Marietta, o filmie i strojach Scarlett. Na blogu było zdjęcie oryginalnych drzwi do Tary w muzeum, ale wymieniłam je na zdjęcie z cenami, bo przy okazji widać było okiennice i ramy. Kiedyś nie miałam pojęcia o tym, że są całe miasteczka w stylu greckiego odrodzenia. Można śmiało powiedzieć, że w jakimś sensie Margaret przywołała mnie do Georgii. Dziękuję Małgosiu, że wracasz do mnie i tak pięknie komentujesz. Pozdrawiam serdecznie.
Jak fajnie,ze trafiłam na ten wpis właśnie dzisiaj. Wczoraj obejrzałam po raz kolejny ekranizacje Przeminęło z wiatrem, ponad 3 godziny pięknej muzyki, cudownych kostiumów i opowieść. Wiele ciekawostek, interesujące miejsca i te wspaniałe rezydencje z dawnych czasów, ten post był jak cofnięcie się w czasie, problemem byłoby tylko po jakiej stronie chcielibyśmy się znaleźć. Niegodziwość nierówności klasowej, dziś jest podobnie tylko może w bardziej zakamuflowanej formie.
Bardzo się cieszę, że zajrzałaś do tego posta, często go uzupełniałam, po każdej wycieczce i odkryciu czegoś nowego. Chciałam podzielić się tym wszystkim z kimś, kto obejrzy film jak Ty, albo przeczyta książkę. Od zawsze czytam o aktorach i Margaret Mitchell, ale będąc w USA wciąż potykam się o historię tamtych czasów. W weekend bylismy w Savannah, kolejne piekne miasto z przedwojennymi rezydencjami. Pozdrawiam serdecznie:)
„Przeminelo z wiatrem” widzialam nie wiem juz ile razy, na ogol podczas swiat : ). Bardzo chetnie wybralabym sie do Atlanty, mam swoje wyobraznie o tym miescie i okolicach, chcialabym je skonfrontowac z rzeczywistoscia :). Dziekuje za wspaniale zdjecia!
Atlanta nie jest specjalnie porywająca, przy europejskich miastach wypada blado. Centrum jest imponujące z daleka, zdziwiłabyś się ile zaniedbanych zaułków można spotkać. Pokazałam kilka najbardziej uroczych miejsc, lubię osiedla z wiktoriańskimi domami i przedwojennymi rezydencjami. Ja też lubię „Przeminęło z wiatrem”, to taka książka, która towarzyszy od zawsze. Film uciął Scarlett dwoje dzieci i masę szczegółów, jak nie czytałaś, to zazdroszczę:)