John-Bertha-Upshaw-House-Kuchnia-Poludnia

Podobne wpisy

16 komentarzy

  1. Elzbieta Sorbian pisze:

    Pozostaje mi tylko westchnąć z zachwytu i zazdrości, że nie będzie mi dane zobaczyć tych przepięknych miejsc. Pozdrawiam serdecznie.

    1. Cześć Ela, wpadniesz mnie odwiedzić i wszędzie Cię zabiorę, to takie proste:) Zwiedzasz Europę, na pewno nie brakuje Ci na pewno widoków. Też Cię pozdrawiam serdecznie.

  2. Wanilia. pisze:

    Nie znam takich budynków w Australii, których historię chciałabym poznać. / może jeszcze za mało widziałam ?/ Muszę to napisać bo jest to najszczersza prawda, jakkolwiek by to niefajnie nie brzmiało i cokolwiek by to o mnie świadczyło. Tutejsze historyczne budowle bardzo mnie przygnębiają, sączy się z nich proza życia : użeranie się z niemiłosiernym słońcem, ciężką pracą i taką małomiasteczkową atmosferą od strony, której nie lubię : nuda, stagnacja, bylejakość. I nawet, jeśli toczyło się tam niebanalne życie, to wchodząc do niskich pomieszczeń, gdzie światło ledwie się przedziera z powodu nisko opuszczonych dachów, nie czuję nIc poza radością, że nie przyszło mi tak mieszkać. Zresztą budynek stuletni jest już na liście zabytków godnych polecenia turystom. Styl, który uwieczniłaś jest bezapelacyjnie ciekawszy, nie dziwię się, że tak Cię zafascynował i zainspirował do poszukiwań. Budowle stawiane z rozmachem, przestronne, fantastycznie współgrające kolorystycznie z otaczającą przyrodą. Fajne opowieści i super fotki. Btw : Red Buttler nie taki romantyczny, jak go w filmie odmalowali 🙂

    1. Ale za to w Australii są wyjątkowe widoki, endemiczne rośliny i przede wszystkim zwierzęta. Na zdjęciach z Australii można zobaczyć cuda przyrody, budynki czasami przypominają amerykańskie, bo i tu i tu byli angielscy koloniści. Ale Amerykanie zaczęli zrywać z angielska tradycją i stworzyli cos naprawdę wyjątkowego. Nie tylko budowle z kolumnami mnie zauroczyły, ale te maleńkie domeczki z werandami i koronkowymi detalami, spiczaste dachy i wieżyczki. Do tego pekany, pachnące krzewy, magnolie, są takie miejsca do których mogę wracać co tydzień. Jestem pewna, że w starych murach australijskich też działy się ciekawe historie, a wiesz, że mnie ostatnio zafascynował opuszczony szpital psychiatryczny, mozna kręcic horrory. Organizują wycieczki do opuszczonych budynkow, oczywiscie z kolumnami. Pozdrawiam serdecznie:)

  3. Marylko – kawał wspaniałej pracy. Odsłaniasz nieznane zakątki i okraszasz to ciekawymi informacjami. Czytałam „Przeminęło z wiatrem” bardzo dawno temu. Film oglądałam kilka razy i za każdym razem inaczej patrzyłam na relację głównych bohaterów. Myślę sobie, że pisarze zwykle czerpią z otoczenia. Szkoda , że prawdziwy Red okazał się nieciekawy typem. Domy trwają, są piękne i ciekawie przedstawiasz losy mieszkańców. Nathalie Dupree nie znałam , intrygująca postać 🙂 Uwielbiam pekany i cenię je dużo bardziej niż nasze orzechy włoskie 🙂 Dzięki za kolejny odcinek z Południa. Pozdrawiam serdecznie 🙂

    1. Dziękuję Małgosiu, zapewniam cię, że tak się zachwyciłam tematem, ze oglądałam Nathalie Dupree na you tube, na jej stronie można zobaczyć przepisy i filmiki. Lubię ja za to, że na widok nieudanego wypieku powiedziała ” moja droga, bezy prawie nigdy nie udaja się podczas deszczowej pogody”. A potem zaprosiła do siebie i zrobily razem idealne. Wgryzłam się w menu Blue Willow, a wczorej weszłam po schodach i zaglądałam do środka, w gablotach stoją błękitne imbryczki, a na stolikach leżą błękitne podkładki z wizerunkiem budynku. Pokazałam tylko kilka domów, a dwie główne ulice są zbudowane w takim radosnym stylu, zabawę miałam na kilka tygodni. Acha, właśnie dojrzewają pekany, dziwię się, że kosztują 4-5 dolary za funta, drzewa są nimi oblepione, czasami można zbierać na chodnikach.
      O Margaret Mitchel ciągle dowiaduję się czegoś nowego, a mam przed sobą jeszcze jedno muzeum i wycieczkę do miejsca gdzie stał dom jej dziadka. to pierwowzor Tary. To wycieczka z przewodnikiem, który opowie jakimi prawdziwymi postaciami się inspirowała.
      Pozdrawiam Cię serdecznie Małgosiu.

      1. Marylko czuję, że ciąg dalszy będzie równie pasjonujący. Oglądanie tego wszystkiego na żywo musi być bardzo ekscytujące, bo to niemal dotykanie historii. Spadające z drzew pekany….ach powzdycham sobie. Jedne z moich ulubionych ciasteczek są właśnie z nimi (przepis jest na blogu, polecam). Miłych wrażeń Marylko, pozdrawiam Cię serdecznie 🙂

        1. Zaraz poszukam przepisu na ciasteczka:) Zrobiliśmy wycieczkę trasą najstarszych budynków pierwszych osadników, najlepiej zachowany jest z 1790 roku, ale mam ochotę na przerywnik, udało nam się wyskoczyć w góry do wioski Indian Cherokee. Bardzo się cieszę, że podobają Ci się nasze szlaki. Uściski przesyłam i coś czuję, że będę wieczorem chrupała ciasteczka, bo kupiłam pekany:)

  4. Świetny artykuł , z przyjemnością go przeczytałam i obejrzałam 🙂
    Bardzo chętnie bym odwiedziła tamte okolice, ale to chyba już w następnym wcieleniu…
    Bardzo lubię film Przeminęło z wiatrem i chętnie go oglądam w Tv jak tylko się pokaże 🙂

    1. Dziękuję, bardzo się cieszę. To takie małe uzupełnienie tego, co nas wszystkich zachwyca w tym filmie. Tyle już widziałam i nigdy mi się nie znudziły takie eleganckie spacery:)

  5. Super się czytało ten artykuł, dosłownie jednym tchem. Treść bardzo mnie zaciekawiła, zwłaszcza ta dotycząca kuchni. Od razu zgłodniałam 🙂 Piękny jest ten dom i ma taką niesamowitą historię. A zdjęcia przeniosły mnie w tamto miejsce. Świetna robota, pozdrawiam 🙂

    1. Bardzo Ci dziękuję, napracowałam się, ale robiłam to z wielką przyjemnością. Przepisy są świetne, tylko nie rozumiem, dlaczego są takie porażające ilości cukru, a tu nawet cebula jest słodka:)

  6. Przepięknie zachowana architektura z niezwykłą historią. Cały dzień mogłabym spędzić przyglądając się tym domom.

  7. Mario, dopóki będą takie osoby jak Ty, nic nie ma prawa przeminąć z wiatrem! Wspaniałe rezydencje wciąż przemawiają! Brakuje tylko zdjęć osób w strojach z epoki, aby dopełnić nastrój tamtych czasów… Serdecznie pozdrawiam!

    1. Marto, jeszcze kilka lat temu osoby w strojach z epoki oprowadzały po rezydencjach w Jonesboro ( Tary nie było, ale w ramach zwiedzania muzeum był podobny dom). Podobnie było na plantacji Oak Alley w Luizjanie ( udało się zrobić zdjęcie zdjęcie). Ale teraz takie rzeczy są niepoprawnie politycznie, bo gloryfikują czasy niewolnictwa. Blue Willow i inne piękne budynki były zbudowana po wojnie, lekkość i fantazja budzą podziw, a do tego te wyjątkowe drzewa krzewy. Cieszę się, że też Ci się podobają:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *