Ptaki-Kolumbii-Aviario-Nacional-de-Colombia

Podobne wpisy

26 komentarzy

  1. Irena -Hooltayewpodrozy pisze:

    Cudny świat ptaków !
    Przeniosłaś mnie do ptasiego raju.Dobrze,że takie miejsca istnieją.Że są ludzi,którzy kochają ptaki i się nimi opiekują.
    Ptaki potrafią zauroczyc,a już papugi szczególnie.
    Poczułam się trochę jak w Australii, bo tam papugi są wszędzie i latają nad głowami, a jak obsiądą drzewo,to czasami jest ich kilkaset.
    Pięknie,kolorowo,dużo ciekawostek.
    Pozostałe ptaki też przecudowne.
    Dużo zachwytu i radości w Twoim tekście, aż miło poczytac.
    Bardzo optymistyczny wpis-)
    Pozdrawiam Cię serdecznie!!!

    1. Tak, to naprawdę cudny świat, tym bardziej, że dookoła las deszczowy, albo pustynne rośliny. Podpatrywanie i bliski kontakt z towarzyskimi papugami, to chyba jeszcze lepsze niż spacer po Cartagenie. A to, że ktoś swoją miłość do ptaków zamienił w działanie, to cos godnego szacunku. Fajnie musi być w Australii, masz szczęście, że spędziłaś tam mnóstwo czasu. Pozdrawiam serdecznie Irenko.

  2. Żaneta pisze:

    Nie wiem co bardziej przykuwa uwagę: treść, czy zdjęcia. Pewnie o tyle łatwiej było wydobyć ich piękno, że same ptaki są tak wielobarwne. Nam niedawno wybudowano papugarnię, a w zasadzie wykorzystano starą zabudowę pokopalnianą. Nie byłam, a ilekroć przejeżdżałam obok czytałam reklamę „papuciarnia”. Znacznie lepiej by się stało, gdyby w tym miejscu produkowali kapcie. Podobno warunki, w jakich żyją ptaki są dramatyczne. Rodziny z dziećmi wchodzą do wewnątrz (że to niby taka dżungla) i ganiają Bogu ducha winne papugi latające nad ich głowami. Za palmy robi kilka doniczkowych roślin.
    Co do samego wpisu jescze: serio, papugi mają umysł kilkukatka?

    1. Tak! Badania dowodzą, że papuga ma inteligencję 3-letniego dziecka, a pies dla porównania-rocznego. Wiele ciekawych rzeczy przeczytałam ostatnio o papugach, a bliski kontakt przez parę godzin tylko mnie w tym utwierdził, są cudowne i mądre. Kiedyś spotkałam gadająca papugę, która zapytała mnie po angielsku czy chcę krakersa:)
      Jeżeli jest tak dramatycznie jak mówisz w tej papugarni, to mam nadzieję, że ktos się tym zainteresuje i zamknie. Musza być przerażone, kiedy wpadna rozkrzyczane dzieci. Lepiej juz być szarym, zwyczajnym wróbelkiem, na krórego nikt nie zwróci uwagi i zyć sobie spokojnie. Pozdrawiam:)

  3. Niesamowita historia i przepiękne zdjęcia. Wcale się nie dziwię, że nie potrafisz wybrać jednego najpiekniejszego 🙂 Kolorowe, pozytywne, od razu człowiekowi robi się cieplej na sercu jak na nie patrzy.

    1. Nie wiedziałam czego się spodziewać, parę recenzji przeczytałam, a potem wielkie wzruszenie. Jakby się spełniły marzenia o kontakcie z dziką przyrodą w jakiejś dżungli, tyle, że dżungla kontrolowana, a ptaki się nie pochowały.

      1. U Ciebie pogodny, a u mnie była taka burza, że aż dom podskakiwał, już wyszło słońce, tylko z klombu basen mi się zrobił. Kaktus, który przywiozłam z Villa de Leyva ( skubnęłam przez okno) świetnie się czuje na zewnątrz i wypuszcza zielone wypustki. A pomarańcze, które wyhodowałam z ziarenek mają ponad dwa metry i zaraz będą świetnym żywopłotem.
        Myślę, że te wszystkie ptaki w klatkach są odzyskane z nielegalnych hodowli i by zginęły na wolności. Tukanów też mi było bardzo żal, nie są przekupne jak papugi, pewnie by od razu uciekły. Trudno je wypatrzeć w naturze i sądzę, że piękne idee swoją drogą a za chęć przyciągnięcia czymś ludzi płacą utratą wolności te najbardziej niezwykłe ptaki. Szlachetnie postąpiłaś ze swoimi papużkami, w grupie prędzej znalazły sobie kogoś pasującego do pary. Pozdrawiam serdecznie Olu, dziękuję za piękny jak zwykle komentarz:)

  4. Olga Jawor pisze:

    Marylko kochana! Mnie też podobają sie wszystkie i nie potrafię wybrać tego, który zachwycił mnie najbardziej. Zdjęcia są cudownie wyraziste i kolorowe- patrzy się na nie i ma sie wrażenie, iż są nieomal trójwymiarowe. Ale parę zdjęc mi sie wcale nie otworzyło, nie wiem dlaczego (moze cos nie tak z moim komputerem…)
    Widok kondora w klatce przygnębiający. Widziałam kiedys takiego kondora w zoo w Chorzowie i miałam to samo wrażenie, że to odarcie z godnosci, że strasznym nieszczęściem jest dla ptaka trzymanie go w klatce.Zwłaszcza tak dużego, który nei ma tam absolutnie szans na polatanie. Im jestem starsza, tym gorzej znoszę wszelka krzywdę zwierzat. I nie mogę juz chodzic do zoo, bo to zbyt boli. W Au zwiedzałam kilka parków dla zwierząt, gdzie papugi trzymano w klatkach, podczas gdy inne, dzikie papugi tego samego gatunku w tym czasie latały wysoko i swobodnie nad tymi klatkami. Jak wówczas musiały sie czuć te uwięzione?
    Oglądanie zwierząt żyjacych na wolnosci jest czymś zupełnie innym, niż patrzenie na te zamknięte w klatkach czy na wybiegach. Pewnie jakos to poszerza wiedzę człowieka o nich, pewnie niektóre z nich ratuje przed całkowitą zagładą, tym niemniej jest to smutne. Miałam kiedyś papużki nierozłączki w domu. Były zupełnie oswojone i często wypuszczałam je z klatki by mogły sobie pofruwać po pokoju. Pewnego dnai jednak zapomniałam zamknąc okno i jedna z nich poleciała na zewnatrz. I tyle ją widzieli. Druga popadła w depresje po jej stracie. Szybko dokupiłam jej towarzyszkę, ale to juz było nie to samo. Kłociły sie wzajemnie i raniły. Ta druga nie dawała sie oswoic, stale była smutna i nastroszona. Zdecydowałam wiec, że obie oddam do ptaszarium w tymże chorzowskim zoo. Pomyślałam, że tam w szerszym towarzystwie znajdą swoje miejsce i będą szczęsliwsze, mogąc sobie swobodnie polatać w wielkiej wolierze. Mam nadzieję, że tak sie stało, bo ledwo pracownik zoo wpuscił je do woliery zaraz zginęły mi w tłumie innych papug i nie wiem, jak dalej potoczyły się ich losy. Mam nadzieję, że dobrze.
    Uściski gorące i myśli przyjazne zasyłam Ci Marylko w pogodny dzionek kwietniowy!:-)*

    1. Cieszę się, nie masz pojęcia jaki miałam problem które zdjęcia wybrać i co pominąć. Rośliny, mniejsze ptaszki, ale i tak jest kolorowo, pozdrawiam:)

  5. Olga Jawor pisze:

    Marylko! Chciłabym ci życzyć Wesołych, pogodnych Świąt, podziękować za piekno, którym dzielisz sie na blogu oraz za Twoją wrażliwośc i jednocześnie przeprosić, jeśli czymkolwiek sprawiłam Ci przykrosć (czasem cos napiszę a nie pomyślę, jak to może być odebrane, dopiero po czasie cos do mnie dochodzi…)
    Usciski serdeczne!(((

    1. Kochana Olu, dziękuję za życzenia. tobie również życzę pięknego, spokojnego czasu. co Ci do głowy przyszło? Jesteś ostatnią osobą, która sprawiłaby komukolwiek przykrość, a dla mnie jesteś tak wyrozumiała jak nikt na świecie. Z czasem się trochę ścigam i stąd zaległości. Uściski i serdeczne pozdrowienia.

      1. Olga Jawor pisze:

        No to mi ulżyło! Dziękuję i ściskam Cię mocno i serdecznie!:-)*

  6. Lubię takie skupiska różnych zwierząt, dlatego często jestem w zoo

    1. Zoo to niewola, smutne, niemrawe zwierzęta. Tu było na wpół dziko, najlepiej jednak zobaczyć na wolności.

  7. Marylko – pięknie wszystko opisałaś i pokazałaś. Gratuluję 🙂 Ja jednak mam zawsze mieszane uczucia co do takich miejsc. Generalnie jako gatunek na Ziemi uważamy, że ona należy do nas i wszystko co na niej żyje. Powoli to się zmienia w mentalności jakiejś części naszej populacji, ale jeszcze długa droga przed nami i końca nie widać… Gdyby nie było handlarzy zwierzętami, nie byłoby tego problemu o którym piszesz. Handlarze nie funkcjonowaliby jeśli nie byłoby kupujących. Na szczęście moda na trzymanie papugi w klatce w domu mija i mam nadzieję, że bezpowrotnie. Handel zwierzętami to ciągle dobrze funkcjonujący rynek, podobnie polowania. Co ja tu będę pisać, z pewnością o tym wiesz. Trzymanie zwierząt dla rozrywki uwłacza nam ludziom. Podobnie hodowle na mięso. Z drugiej strony takie miejsca jak prawdziwe ogrody zoologiczne, w których przestrzega się prawa to często są jedyne ostoje gatunku. Nie zawsze udaje się uratować zwierzęta. Nie udało się z białym nosorożcem północnym. W warszawskim ZOO powstał pierwszy ptasi szpital w Polsce, gdzie uratowano życie wielu dzikim ptakom, które w naturalnych warunkach nie mogłyby przeżyć. Potem gdy są zdrowe wracają na wolność. Byłam w podobnym miejscu w New Delhi, gdzie przy świątyni dżinijskiej prowadzono szpital. Tam widziałabym nasz humanitaryzm….Oparty na pomocy i szacunku wobec zwierząt, nie tylko ptaków. One mają uczucia, inteligencję, co do której ludzie się dziwią…Nie polecam Parque das Aves w Foz do Iguaçu. Byłam tam wiele lat temu i smutno mi, że to zrobiłam. Nie powtórzyłabym tego błędu. To jednak wyłącznie moja osobista opinia. Chyba za dużo już napisałam. Wybacz. Cieszę się, że ptaki Ci się podobają. Bardzo polecam Ci książkę „Geniusz ptaków” Jennifer Acerman. Nie tylko ciekawie pisze, ale przede wszystkim pisze o ptakach amerykańskich, które masz wokół siebie.

    1. Małgosiu, to Ty jesteś mistrzynią i encyklopedią, jeżeli chodzi o ptaki, starałam się coś ciekawego wyszperać. Książka pewnie jest dostępna po angielsku, popatrzę i dziękuję, w razie potrzeby szukam online, można nawet posłuchać śpiewu tutejszych ptaszków. Dobrze wiesz jak cieszy każdy komentarz, więc nie ma czegoś takiego za „za długi”.
      Miejsce wydaje się przyjazne, a ptaki mają mnóstwo swobody, a te maleńkie są w takim duzym ogrodzeniu, które obejmuje nawet drzewa. Organizatorzy kształcili się w Londynie na jakimś biologicznym kierunku i z pasją pracowali kilka lat. To małżeństwo, do którego dołączyli przyjaciele, a teraz pracuje również ich syn. Tylko te kondory biedne niosące na sobie brzemię utrzymania gatunku, podejrzewam, że mają to gdzieś i wolałyby szybować gdzieś w Andach. No i tukany, zwijające się w kłębuszek podczas snu, one też były w klatkach. Właśnie te gatunki najbardziej mnie wzruszają. chociaż fajnie było zobaczyć, to jednak wolałabym odłożyć to na spotkanie gdzieś w dżungli o świcie. Wróciłaś ze Szkocji, na pewno masz fantastyczne zdjęcia i spostrzeżenia. Nie wiem czy czytałaś trylogię Petera Maya, opisał polowanie na jakiś gatunek gLuptaków. raz w roku 10 mężczyzn wybiera się na niezamieszkałe wysepki i dokonuje rzezi wtedy kiedy są bezbronne, a cala wies czeka na ucztę. Potworne.
      Pozdrawiam serdecznie Małgosiu.

  8. Pięknie ilustrowany, bardzo wartościowy wpis. Wiadome- niewola, ale jakoś mam wrażenie, że z dwojga złego, to lepiej im w tym „sanktuarium”, niż w rękach nieodpowiedzialnych osób. Ale prawdą jest, że ich miejsce jest w naturze i szkoda, że ludzie jak zwykle wszystko psują… 🙁
    Ja awifaunę kocham bardzo, szkoda że moja praca zawodowa nie jest z nimi związana. Może kiedyś…? Pozdrowionka! ;*

    1. Wiesz Beatko, widok tukana w klatce aż bolał. Z jednej strony ratują z rąk handlarzy, albo biorą od ludzi, którym się ptaki znudziły, a jednak mam wrażenie, że tukany mają przyciągnąć ludzi i kasę. Nie były chore, poradziłyby sobie na wolności, biedne, ptaki, które gubi uroda. Dzięki i pozdrawiam serdecznie.

  9. Wow! Jaki bogaty tekst! I te zdjęcia ? aż chce się jeechać i oglądać! ?

  10. Niesamowite są te fotki — jak by się było w jakimś parku papug, aż się nie chce wierzyć, że one wszystkie żyją na wolności i oby jak najdłużej! Szacun za wasze wyprawy! (niewielu jest do tego zdolnych i tak odważnych)

    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa:) Cieszę się, że przy okazji odkryłam Wasz blog. stado papug o tak bajecznym upierzeniu już przy wejściu zrobiło na mnie tak wielkie wrażenie, że chciało mi się piszczeć i od razu biec do nich. Pozdrawiam serdecznie:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *