Dom USAPortoryko – przewodnik po największych atrakcjach
Portoryko-old-San-Juan-0_1_1

Portoryko – przewodnik po największych atrakcjach

Portoryko zachwyca renesansową architekturą i wyjątkową naturą. Starówka w San Juan jest jedną z najbardziej urzekających w obu Amerykach. Na wyspie Vieques doświadczysz bioluminescencji, a na dziewiczych plażach poczujesz się jak w raju. Dzikie konie na ulicach wywołają uśmiech, tylko endemiczne żabki nie pozwolą zasnąć. Coquí których prawie nie widać, są najgłośniejszymi płazami na świecie. Na ławeczkach i pomnikach wygrzewają się dobrze odżywione koty, zaopatrzone w budki z miseczkami. Zapraszam do jednego z najpiękniejszych miejsc na Karaibach.

San Juan – stolica Portoryko

Portoryko old San Juan

Portoryko odkryto w 1493 roku, podczas drugiej wyprawy Kolumba, a przy okazji Jamajkę, Wyspy Dziewicze, Gwadelupę, Dominikę, Martynikę, Montserrat, Antiguę i Saint Martin.

Kolumb ochrzcił wyspę San Juan Bautista, na pamiątkę Jana Chrzciciela. Nazwa Puerto Rico bogaty port – wzięła się z dużej ilości złota znalezionego w rzekach.

W 1508 roku Juan Ponce de León – konkwistador z paczki Krzysztofa Kolumba – został gubernatorem Portoryko. Ten sam, który goniąc za legendą o fontannie młodości był pierwszym Europejczykiem, który dopłynął do Florydy.

San Juan jest drugim najstarszym miastem – po Santo Domingo na Dominikanie – założonym w Nowym Świecie. W obu miastach czułam się wspaniale, uwielbiam miejsca tętniące historią, pełne naiwnej wiary w legendy, z dodatkiem oszałamiających widoków i nieznane wcześniej smaki.

Portoryko jest terytorium zależnym od Stanów Zjednoczonych, a jego obywatele posiadają amerykański paszport. Chociaż mogą się osiedlić w USA, nie mogą głosować w wyborach prezydenckich. Walutą jest dolar amerykański, a językiem urzędowym angielski i hiszpański.

Plaza de Armas – serce kolonialnego Portoryko

Portoryko old San Juan 6

Plaza de Armas to urokliwy, kolonialny plac, który znajduje się w samym centrum starego San Juan — historycznej dzielnicy pełnej wąskich uliczek i kolorowych kamienic. To tutaj bije serce Portoryko, miejsce, gdzie mieszkańcy i turyści spotykają się, by odpocząć i poczuć klimat wyspy.

Najważniejszym budynkiem przy placu jest imponujący, neoklasycystyczny ratusz – Casa Alcaldía, wybudowany w 1798 roku. Jego strzeliste filary i elewacja przypominają architekturę słynnego ratusza w Madrycie, co podkreśla hiszpańskie korzenie wyspy.

Plac jest idealnym miejscem na chwilę wytchnienia — można usiąść na jednej z ławek, obserwować codzienne życie mieszkańców San Juan, a także napić się aromatycznej kawy z jednej z małych, zielonych budek rozstawionych przy placu. Wokół rozbrzmiewa gwar rozmów, muzyka i odgłosy miasta, które łączą się z atmosferą starego Portoryko.

Portoryko old San Juan 5

Capilla del Cristo

Old san juan portoryko a

Plaza de Armas to urokliwy, kolonialny plac, który znajduje się w samym centrum starego San Juan — historycznej dzielnicy pełnej wąskich uliczek i kolorowych kamienic. To tutaj bije serce Portoryko, miejsce, gdzie mieszkańcy i turyści spotykają się, by odpocząć i poczuć klimat wyspy.

Najważniejszym budynkiem przy placu jest imponujący, neoklasycystyczny ratusz – Casa Alcaldía, wybudowany w 1798 roku. Jego strzeliste filary i elewacja przypominają architekturę słynnego ratusza w Madrycie, co podkreśla hiszpańskie korzenie wyspy.

Plac jest idealnym miejscem na chwilę wytchnienia — można usiąść na jednej z ławek, obserwować codzienne życie mieszkańców San Juan, a także napić się aromatycznej kawy z jednej z małych, zielonych budek rozstawionych przy placu. Wokół rozbrzmiewa gwar rozmów, muzyka i odgłosy miasta, które łączą się z atmosferą starego Portoryko.

Portoryko old San Juan 1

Mała, urokliwa kaplica Capilla del Cristo znajduje się tuż przy zabytkowych murach starego miasta San Juan i stanowi jeden z tych symbolicznych zakątków Portoryko, gdzie historia miesza się z legendą.

Według lokalnej opowieści, w XVIII wieku dwóch mężczyzn nocą ścigało się na koniach wzdłuż stromych klifów. W trakcie gonitwy jeden z nich spadł ze skały, a mieszkańcy przez jakiś czas wierzyli, że dokonał cudu — przeżył. W podziękowaniu za to wydarzenie zbudowano kaplicę, która miała upamiętnić ten cud.

Jednak prawda okazała się bardziej przyziemna – mężczyzna niestety nie przeżył upadku. Mimo to, kaplica pozostała i została poświęcona opiece nad zdrowiem i ochroną mieszkańców.

Capilla del Cristo to nie tylko ważny punkt kulturowy, ale też piękny akcent architektoniczny – usytuowana na szczycie murów miejskich, skąd roztacza się wspaniały widok na Ocean Atlantycki.

Zwróćcie uwagę na brukowane ulice. Kamienie, które tworzą ten charakterystyczny bruk, pod koniec XIX wieku były sprowadzane aż z Liverpoolu. Wcześniej do budowy dróg wykorzystywano kamienie rzeczne, które łatwo można było znaleźć lokalnie. Ten bruk nie tylko dodaje uroku, ale przypomina o bogatej historii Portoryko i jego związkach z Europą.

A skoro jesteśmy przy temacie lokalnych zwyczajów, to warto wspomnieć o jedzeniu – w Portoryko porcje są naprawdę ogromne. Jedna porcja potrafi spokojnie wystarczyć dla dwóch osób takich jak my. Na początku nie wiedzieliśmy o tym i, jak to często bywa w amerykańskim stylu, kelner zapakował nam resztę na wynos.

Najmniejszy dom na świecie

Skręcając w lewo w Calle Tetuan, natrafimy na niezwykłą ciekawostkę Portoryko – La Casa Estrecha, czyli Wąski Dom. Ten żółty, bardzo wąski budynek uchodzi za najmniejszy dom na świecie. Stoi niemal wciśnięty między dwa wysokie budynki, co nadaje mu niezwykłego charakteru i sprawia, że trudno go przeoczyć.

Nie wiadomo dokładnie, jaką pełnił funkcję w przeszłości. Być może ktoś sprytnie wykorzystał pustą przestrzeń między kamienicami, a może był to kiedyś skromny schron dla niewolników lub robotników. Bez względu na pierwotne przeznaczenie, dziś La Casa Estrecha to jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli starego San Juan

Catedral de San Juan

Skręcając w lewo w Calle Tetuan, natrafimy na niezwykłą ciekawostkę Portoryko – La Casa Estrecha, czyli Wąski Dom. Ten żółty, bardzo wąski budynek uchodzi za najmniejszy dom na świecie. Stoi niemal wciśnięty między dwa wysokie budynki, co nadaje mu niezwykłego charakteru i sprawia, że trudno go przeoczyć.

Nie wiadomo dokładnie, jaką pełnił funkcję w przeszłości. Być może ktoś sprytnie wykorzystał pustą przestrzeń między kamienicami, a może był to kiedyś skromny schron dla niewolników lub robotników. Bez względu na pierwotne przeznaczenie, dziś La Casa Estrecha to jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli starego San Juan

Catedral de San Juan

Portoryko katedra

Katedra de San Juan to jedna z najstarszych katedr w całej Ameryce, co czyni ją wyjątkowym zabytkiem na mapie Portoryko. Pierwsza świątynia powstała już w 1521 roku, jednak była zbudowana z drewna i słomy, co niestety nie pozwoliło jej przetrwać próby czasu. Obecny, monumentalny budynek, który możemy podziwiać dziś, został ukończony dopiero w XIX wieku, łącząc elementy różnych stylów architektonicznych.

W katedrze znajdują się szczątki Juana Ponce de León – pierwszego gubernatora Portoryko i jednego z najsłynniejszych hiszpańskich odkrywców. Zginął on na Kubie podczas starcia z rdzennymi mieszkańcami plemienia Taíno, a jego obecność w katedrze przypomina o burzliwych początkach kolonizacji wyspy i całego regionu.

Kolorowe kamienice w San Juan

Portoryko ols san juan

a starówce San Juan, jednym z najpiękniejszych miejsc w Portoryko, można zobaczyć ponad 400 kamienic sięgających XVI i XVII wieku. Wszystkie zostały zbudowane w charakterystycznym stylu kolonialnym, a ich pieczołowicie odrestaurowane fasady zachwycają żywymi, intensywnymi kolorami.

zabytki w portoryko 1
Portoryko old San Juan 02
Portoryko old San Juan 7
portoryko wieczor
Portoryko old San Juan 00

Stary nawiedzony klasztor, jest dzisiaj luksusowym hotelem. Po korytarzach snują się zagubione duchy zakonnic.

Portoryko old San Juan 04 1

Promenada Paseo del Morro

Portoryko Fortaleza

Paseo del Morro to malownicza promenada wzdłuż murów miasta, która oferuje niesamowite widoki na ocean.

Na pierwszym planie widać La Fortalezę, która jest siedzibą gubernatorów od setek lat. Zbudowana w 1540 roku, jest najstarszą rezydencją w Ameryce. W XVII wieku zaatakował ją holenderski korsarz- Boudewijn Hendricks.

4 września 1625 roku, do San Juan wpłynęło 17 holenderskich statków. Gubernator wraz z 330 obrońcami ukryli się w Castillo San Felipe del Morro. 800 Holendrów weszło na ląd, czyniąc z La Fortaleza swoją kwaterą główną. Zaciekła walka trwała 21 dni. Gubernator na słowa – poddaj się albo spalimy miasto – odpowiedział: mamy dość drewna i kamienia, żeby je odbudować.

22 października Holendrzy spalili ponad 100 domów, w tym pałac i bibliotekę. Ostatecznie zostali pokonani, stracili ponad 400 ludzi i jeden ze statków. Od tej pory Hiszpania jeszcze bardziej wzmocniła mury Portoryko

W La Fortaleza mieszkało 170 gubernatorów. Można ją zwiedzić, a podczas 30-minutowej wycieczki z przewodnikiem zobaczyć niektóre pokoje.

Portoryko passeo del morro

La Rogativa

san juan

Idąc dalej Calle Sol mijamy dochodzimy do La Rogativa, z najpiękniejszymi widokami na zatokę San Juan. Słowo Rogativa pochodzi od hiszpańskiego „rogar” oznaczającego błaganie. Ten historyczny posąg pośrodku małego placu, ma niesamowitą historię.

Brytyjska flota dowodzona przez Sir Abercrombiego otoczyła wyspę 30 kwietnia 1797 roku. Zrozpaczone kobiety wyszły na ulicę z płonącymi pochodniami. Procesja z biskupem na czele błagała Boga o pomoc. Dzwonki, jęki i śpiewy porządnie wystraszyły Anglików. Byli przekonani, że przybyły posiłki, więc odpłynęli. Posąg stoi od 1971 roku.

Słoneczne miejsce upodobały sobie koty, które wygrzewają się z błogim uśmiechem na pyszczkach. Organizacja, która o nie dba ma swoją siedzibę niedaleko stąd. Na placykach stoją gustowne budki z miseczkami pełnymi karmy i wody. Koty są piękne i oswojone, miło jest popatrzeć na lśniące futerka zadbanych zwierzaków.

Castillo San Felipe del Morro – Fort w Portoryko

Portoryko fort

W San Juan są dwa forty, żaden z nich nigdy nie został zdobyty. Anglicy, Holendrzy, Duńczycy, pragnęli zdobyć Bramę Ameryki – pierwszy ląd na trasie z Europy, w którym można było uzupełnić zapasy i naprawić usterki.

Fort Castillo San Felipe del Morro strzegł wyspę od strony oceanu. Natomiast Castillo San Cristobal chronił przed atakami ze strony lądu.

Portoryko Castillo San Felipe del Morro 3

Według legendy w okolicach foru leżą zatopione wraki okrętów pełne złota.

Portoryko Castillo San Felipe del Morro 2

Castillo San Felipe del Morro wystaje w stronę Oceanu Atlantyckiego, strzegąc wejścia do Zatoki San Juan. Został zbudowany w XVI wieku, a wewnątrz znajdują się eksponaty pozostałe z hiszpańskiej kolonizacji.

Portoryko Castillo San Cristobal.c

Kompleks rozciągający się na powierzchni kilku hektarów, jest uważany jest za największą hiszpańską fortecę zbudowaną w Nowym Świecie. Hiszpanie rozpoczęli budowę w 1539 roku, a jej ukończenie zajęło im ponad 200 lat.

W 1898 roku, w wyniku wojny hiszpańsko-amerykańskiej, Portoryko przeszło z rąk Hiszpanii do Stanów Zjednoczonych. Forteca El Morro była wykorzystywane jako obiekt wojskowy podczas pierwszej i drugiej wojny światowej. Strategiczne położenie pomogło śledzić ruchy niemieckich łodzi podwodnych na Karaibach.

W 1961 roku armia amerykańska się wycofała, a w forcie powstało muzeum. W bastionie nadal znajdują się oryginalne armaty, dokładnie w miejscu, w którym zostały zbudowane. El Morro i otoczone murami Stare Miasto San Juan zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Cmentarz Santa María Magdalena de Pazzis

Portoryko Castillo San Felipe del Morro 1

W XIX wieku Hiszpanie na Portoryko zdecydowali się zbudować cmentarz Santa María Magdalena de Pazzis poza murami miasta. Byli bardzo przesądni i wierzyli, że duchy zmarłych nie powinny wałęsać się po ulicach San Juan. Chcieli, aby spokojnie wędrowały do wieczności, nie zakłócając życia żywych.

Wybrano malownicze miejsce z spektakularnym widokiem na Ocean Atlantycki. Według wierzeń, ten niesamowity pejzaż miał być dla dusz wskazówką, dokąd powinny się udać. Dzięki temu cmentarz stał się nie tylko miejscem pochówku, ale też symbolicznym przejściem między światem żywych a zaświatami.

Portoryko Castillo San Felipe del Morro
Portoryko iguany

Na ciepłych murach można zobaczyć wygrzewające się iguany – charakterystyczne mieszkanki Portoryko. Kolor ich skóry wiele mówi o ich stanie i fazie życia. Zielony to znak młodości i energii, podczas gdy pomarańczowy kolor oznacza okres godowy, kiedy samce próbują zwrócić na siebie uwagę samic i zaznaczyć swoje terytorium.

Iguany są całkowicie dzikimi stworzeniami, ale na wyspie stały się niemal symbolem, obecnym w parkach, na ulicach i właśnie na zabytkowych murach San Juan. Pomimo swojego czasem nieco groźnego wyglądu, są nieszkodliwe dla ludzi i najczęściej spędzają czas, opalając się na słońcu lub powoli przemieszczając się po roślinności.

Te jaszczurki odgrywają ważną rolę w ekosystemie Portoryko, pomagając w rozprzestrzenianiu nasion i utrzymaniu równowagi biologicznej.

Portoryko Castillo San Cristobal c

Nadciągająca nawałnica przeniosła nas w przeszłość. W tak zjawiskowej scenerii łatwo wyobrazić sobie żagle średniowiecznych statków na horyzoncie. Wielcy odkrywcy okazali się chciwymi okrutnikami, którzy mordowali i zniewalali podbity lud, jednak samo odkrywanie nieznanych lądów było magiczne.

Portoryko Castillo San Cristobal.d

Castillo San Cristóbal

Twierdza San Cristóbal chroniła San Juan przed atakami lądowymi. Fort posiada głęboką fosę z szeregiem tuneli, które chroniły żołnierzy przed ogniem wroga i umożliwiały bezpieczne przemieszczanie.

Castillo San Cristobal a

Ataki Anglików w 1598 i Holendrów w 1625 roku zmusiły Hiszpanów do rozbudowy fortów.
Wydłużyli mury miejskie i zbudowali budkę wartowniczą – Garita del Diablo. To najstarsza oryginalna budowla na wyspie.

Jeden z żołnierzy zniknął nocą, legenda mówi, że porwał go diabeł. Widziano tu duchy dawnych żołnierzy, którzy nadal patrolują stare mury. Stare legendy nadają kolorytu, bo przyjemniej się zwiedza miejsca z tajemniczą historią.

Portoryko Castillo San Cristobal b
Portoryko Castillo San Cristobal d

W centrum San Cristóbal znajduje się plac, to tam żołnierze ćwiczyli. Odporne i wytrzymałe pomieszczenia, wyposażone w otwory na armaty, mieściły także koszary, magazyny i kuchnię. 5 cystern pod placem mogło pomieścić około 800 000 galonów wody deszczowej.

Portoryko Castillo San Cristobal
Portoryko old San Juan 111

Wyspa Vieques – Portoryko

Portoryko WYSPA VIEQUES

Na małą wyspę Vieques – na wschód od głównej wyspy Portoryko – można dolecieć małym samolotem, albo promem. Fajnie było siedzieć obok pilota i podziwiać oszałamiającą linię brzegową. Przyroda rzuca na kolana, najpiękniejsze plaże na Karaibach, dzikie konie, głośne żabki i bioluminescencja.

Vieques była bazą marynarki wojennej USA od 1941 roku. Po burzliwych protestach, w które zaangażował się cały świat, w 2003 roku baza przestała istnieć. Niestety teren w dalszym ciągu jest silnie zanieczyszczony chemikaliami.

Bioluminescencja w Zatoce Mosquito

Bioluminescencja na Jamajce.

To zdjęcie z dobrze uchwyconym świecącym zjawiskiem jest wspomnieniem z Jamajki.

Bioluminescencja występuje na płytkich zatokach lasów namorzynowych, tam gdzie słona morska woda miesza się ze słodką. Jednokomórkowe organizmy –dinoflagellate – wydzielają świetliste blaski pośród bezksiężycowej nocy, kiedy wodę przecinają wiosła.

Rosnące dookoła drzewa namorzynowe dostarczają jednokomórkowcom witaminy B12, niezbędnej dla ich przetrwania. Najmniejszy ruch powoduje niebieski rozbłysk. Zatoka Komarów słynie z najjaśniejszej poświaty na świecie. Polecieliśmy na Vieques, żeby jeszcze raz doznać magicznych wrażeń.

Chociaż ogólnie wiadomo, że są okresy, kiedy zjawisko jest bardziej widoczne, to wyczytaliśmy, że bioluminescencję można obserwować przez cały rok. Wszystkie budki organizujące wyprawę ograniczyły swoją działalność, ale my nie poddaliśmy się i wieczorem stawiliśmy się na zbiórkę do jedynego operatora, który zgodził się zorganizować naszą wyprawę.

Przyjechał chłopiec z wielką przyczepą z kajakami. Przedzieraliśmy się przez chaszcze, a potem uczyliśmy poruszać wiosłami w ciemności. Młodzieniec na swoim kajaku próbował się nami opiekować.

Księżyca nie było, bioluminescencji nie było, tylko moskity się zgadzały. Woda w zatoce lekko się srebrzyła, ale w niczym nie przypominała tego niezwykłego zjawiska z Jamajki. Za to tropikalna noc głośna od cykad i niebo kipiące gwiazdami były niezwykła. Czułam się szczęśliwa i ani trochę nie żałowałam naszej nietrafionej w odpowiedni czas wyprawy.

No może trochę podczas powrotu, kiedy próbowałam się wygrzebać na bagnisty brzeg, który wciągnął mnie za nogę i zabrał buta. Wracaliśmy utytłani w błocie po kolana i roześmiani. Bardzo fajna przygoda.

Couqi – żaba drzewna z Portoryko

Portoryko zaba drzewna coqui 3

Przez hałasy nie mogłam zasnąć w naszym mieszkanku z Airbnb. Coś przenikliwie piszczało, a piski zlewały się w jeden potężny chór. Nie można było tego ignorować, cichło kiedy zaczynało świtać.

Wszystko wyjaśniła nam pani w sklepie z magnesami, mała żabka coqui jest maskotką wyspy. Nie widzieliśmy jej, a robione z góry zdjęcia zdjęcia dawały nadzieję, że jakimś cudem się się na nich znajdzie.

Siedziała w bromeliach na patio hotelu w San Juan. Naprowadziła nas swoją piosenką, która brzmi jak jej imię ko – kiii. Zabawne jest to, że żabka dawała się nabrać, kiedy Krzysztof zagwizdał jak ona, natychmiast odpowiadała.

Coquí jest endemiczną żabką drzewną, który występujący na wyspie aż w 17 gatunkach. Są uważane za najgłośniejsze płazy na świecie, a ich wołanie osiąga stu decybeli z odległości kilku metrów.

Samce wabią samice i konkurują ze sobą na głosy. W tym czasie samice spokojnie zjadają dwa razy tyle pysznych mrówek, pająków i świerszczy, czatując cichutko, aż ofiara się do nich zbliży.

Portoryko wyspa Vieques 4

Nie można było się wyspać, ale za to w ogrodzie czekały ociekające pomarańczowym sokiem mango, które wystarczały nam za śniadanie.

Paso fino – dzikei konie z Vieques

Vieques konie 2

W 1493 roku, podczas swojej drugiej wyprawy do Nowego Świata, Krzysztof Kolumb zabrał ze sobą 20 koni i 5 klaczy. Był to początek końskiej historii Karaibów. Kolejne konie przybyły na wyspy wraz z hiszpańskim konkwistadorem Juanem Ponce de León, który sprowadził je ze swojej rodzinnej hacjendy w Andaluzji. To właśnie te konie dały początek rasie Paso Fino – jednej z najpiękniejszych i najbardziej charakterystycznych ras w tej części świata.

Paso Fino to konie wyjątkowe. Są niewielkie, zgrabne i bardzo odporne, a ich chód – niezwykle płynny i łagodny – sprawia, że jeździec prawie nie odczuwa wstrząsów. To cecha ceniona od wieków, zwłaszcza w trudnym karaibskim terenie. Co ciekawe, Paso Fino nie zostały udomowione na Vieques – one żyją tam dziko, jakby nigdy nie były związane z człowiekiem. Są symbolem tej wyspy i można je spotkać dosłownie wszędzie.

Widzieliśmy je pasące się w miasteczku, przechadzające się spokojnie przy drogach, a także w najbardziej zaskakujących miejscach – na plażach i wśród palm, jakby były częścią krajobrazu. Widok był niezwykły i piękny, ale podchodziłam do nich ostrożnie. Wiele z nich miało źrebięta, a klacze były bardzo czujne. Choć wyglądają łagodnie, są dzikie i trzeba im dać przestrzeń.

Dla mieszkańców Vieques te konie to nie tylko element lokalnej fauny – to dumna część dziedzictwa. Nikt ich nie wygania, nikt nie oswaja na siłę. To one wyznaczają granice. I może właśnie dlatego ich obecność robi takie wrażenie

🏖️ Plaże na Vieques – które warto zobaczyć?

Portoryko wyspa Vieques 2

Plaż na Vieques jest mnóstwo – dzikie, dziewicze i prawie zawsze puste. Można znaleźć muszle wielkości dłoni i poczuć się jak na bezludnej wyspie. Na Vieques najwygodniej poruszać się wózkiem golfowym, choć koszt wynajmu to zazwyczaj 65–100 dolarów dziennie plus podatki i ubezpieczenie.

Do niektórych plaż można dojść pieszo, ale te piękniejsze są bardziej oddalone. Na przykład do Playa Negra musieliśmy jechać taksówką – to jedna z najdalej położonych plaż, choć zdecydowanie warta wysiłku.

Jeśli planujecie więcej plażowania, własny środek transportu naprawdę się przyda. Oto kilka z nich, które warto odwiedzić:

Portoryko plaze 3

🐚 Playa La Chiva (Blue Beach)

Jedna z najpiękniejszych i najdłuższych plaż na Vieques. Błękitna woda, drobny piasek, dużo przestrzeni i spokój. Idealna do snorkelowania i pływania.

🐠 Playa Caracas (Red Beach)

Łatwo dostępna, idealna na leniwy dzień. Turkusowa woda i gładki piasek – raj dla rodzin z dziećmi. Znajdziesz tu nawet toalety i wiaty piknikowe.

🌴 Playa Media Luna

Zatoczkowa plaża o łagodnym zejściu do wody. Świetna na relaks w cieniu palm. Bardzo spokojna – idealna dla osób, które chcą „uciec od świata”.

🦀 Playa Navio

Nieco dziksza, z większymi falami – świetna dla bardziej aktywnych. Otoczona klifami i palmami. Czasem można tu spotkać kraby i pelikanów.

Portoryko wyspa Vieques 6
Portoryko wyspa Vieques 9
Portoryko wyspa Vieques 8
Portoryko plaza na Vieques

Playa Negra

Portoryko wyspa Vieques 5

Plaża o wyjątkowym, czarnym, wulkanicznym piasku. Ukryta wśród skał, wygląda jak z filmu przygodowego. Dojście wymaga krótkiego spaceru przez las, ale widoki wyrywają z butów.

Portoryko wyspa Vieques playa negra 2
Portoryko plaza wulkaniczna na vieques
Portoryko plaza negra.1
Portoryko wyspa Vieques playa negra

📌 Co musisz wiedzieć, przylatując do Portoryko

Portoryko jaszczurka

Położenie geograficzne
📍 Położenie: Portoryko leży na Karaibach, między Dominikaną (na zachód), a Wyspami Dziewiczymi (na wschód), czyli wschodnia część Małych Antyli. Geograficznie zalicza się do Ameryki Północnej – tak samo jak Meksyk, Kanada czy USA.

Składa się z trzech głównych wysp:
– 🏝 Portoryko (wyspa główna, stolica San Juan)
– 🌴 Vieques
– 🌊 Culebra

🗺 Lokalizacja i przynależność

  • Portoryko to terytorium nieinkorporowane Stanów Zjednoczonych i część Ameryki Północnej.Portoryko należy do Stanów Zjednoczonych, ale nie jest jednym ze stanów (tak jak np. Kalifornia czy Nowy Jork). To tzw. terytorium nieinkorporowane, czyli:
  • 👉 ma swój własny lokalny rząd, ale ostateczną władzę ma rząd USA (Waszyngton),
  • 👉 mieszkańcy są obywatelami USA,
  • 👉 ale nie mają prawa głosować w wyborach prezydenckich,
  • 👉 obowiązują tam amerykańskie prawa federalne, ale nie wszystkie w pełnym zakresie.
  • Inaczej mówiąc – Portoryko to część USA, ale z dużą autonomią, i nie w pełni tak samo traktowana jak inne stany.

👥 Ludność i języki

  • Wyspę zamieszkuje ponad 3 miliony osób.
  • Języki urzędowe: hiszpański i angielski – ale na co dzień dominuje hiszpański.

💰 Waluta i gniazdka

  • Obowiązuje dolar amerykański (USD).
  • Gniazdka jak w USA – potrzebny adapter, jeśli masz europejskie wtyczki.

🌐 Wjazd do Portoryko

  • Lecąc z Polski lub spoza USA, musisz zarejestrować się w systemie ESTA (tak jak przy wjeździe do Stanów).
  • Z USA przylatujesz jak na lot krajowy – bez paszportu (wystarczy dokument tożsamości).

🚗 Transport po wyspie

  • Do większych miast dojeżdżają autobusy dalekobieżne.
  • Najwygodniej jednak wypożyczyć samochód – infrastruktura jest dobra, a ceny wypożyczenia przystępne.
  • Na Vieques i Culebrze popularne są przejażdżki quadem lub jeepem, idealne na plaże poza utartym szlakiem.

✈️ Jak się dostać na wyspę?

  • Loty z wielu miast w USA, m.in. z Nowego Jorku, Miami, Atlanty.
  • Możesz też dopłynąć statkiem wycieczkowym z Florydy – San Juan to popularny port.

⛰️ Krajobrazy i przyroda

  • Wybrzeże – bajkowe plaże z białym piaskiem i palmami 🌴
  • Wnętrze wyspy – górzyste, najwyższy szczyt to Cerro de Punta (1388 m) 🏔
  • Znajdziesz tu też las deszczowy El Yunque i rzeki z wodospadami.

🎶 Kultura i styl życia

  • Portorykańczycy kochają muzykę – szczególnie salsę i reggaeton 🎶
  • Styl życia jest luźny, radosny, gościnny – często usłyszysz „¡Bienvenidos!”

💸 Koszty życia

  • Ceny bywają wyższe niż w USA, zwłaszcza na wyspach Vieques i Culebra (transport, jedzenie, noclegi).
  • Warto zabrać gotówkę na mniejsze zakupy, choć większość miejsc akceptuje karty.

❤️ Dlaczego warto?
Portoryko to jedno z najpiękniejszych miejsc na Karaibach. Znajdziesz tu puste plaże, historyczne starówki, dzikie konie, świecące zatoki i energię, którą czuje się od razu po wylądowaniu. Dla nas to była niezapomniana podróż – i mamy nadzieję, że Ciebie również zachwyci!

Może ci się spodobać

4 komentarze

Olga Jawor -

Te zdjęcia oceanu przed nawałnicą są po prostu powalające. To spektakularne niebo i ciemniejące odmęty oceanu. Wręcz czuje się tę potęgę, jej pomruk, jej chłód i szaloną moc. Dla mnie ze wszystkich pięknych zdjeć, które tu pokazałaś – najpiękniejsze! I podoba mi sie też ogromnie ta fotografia na której Ty w zwiewnej granatowo-niebieskiej sukience wchodzić w fale oceanu. Tworzysz z tym oceanem jednosć. I domyslam się, że czułaś sie wówczas podobnie wspaniale jak podczas zanurzania się w fosforyzujacą bioluminescencą wodę….Dla mnie tak mogłoby wyglądać właśnie przejście na drugą stronę istnienia. Odejście stąd w krainy nieznane a wabiące i wiecznie dla nas ukryte. Metafizyka w czystej postaci…
Pozdrawiam Cię serdecznie, Marylko!***

Reply
Maria -

Nawałnica nadeszła i polały się całe potoki, ale to oczekiwanie, ten wir nadchodzącego deszczu zapierał dech i byłam szczęśliwa, że udało się uchwycić taką chwilę. To Szalejący Atlantyk, natomiast drugie zdjęcie na które zwróciłaś uwage Olu, to spokojne wody Morza Karaibskiego, chociaż jest częścią Atlantyku, to różnica jest wybitna. Plaża roztopiła moje serce, tylko muszle, dzikie koniki i te przecudowne palmy. Wyspa Vieques jest taka niezwykła, poza tym w nocy skończyłam czytać książkę, którą mi poleciłaś, pamiętasz? Ta kolejna skalista plaża tak bardzo mi przypominała „Legendę”. Myślisz, że nasze odejście nastąpi z fanfarami? Wiatr dmuchnie mocniej, niebo się zachmurzy, wir się pojawi? W nicość pójdziemy? Jak to dobrze jeszcze tego wszystkeigo nie wiedzieć. Cieszę się, że podobały Ci się zdjęcia Olu, bo chociaż wszystkie wyspy mają w sobie coś oryginalnego, to Portoryko wiele dla mnie znaczyło, a potem zaraz St. Vincent, o którym chcę napisać. Sciskam serdecznie Oleńko:)

Reply
Olga Jawor -

Cieszę się, że mamy podobne skojarzenia, Marylko. Są takie ksiazki, jak „legenda” właśnie, co tak mocno zapadaja w pamiec i serce, że aż stają sie częścią nas. I chwile czystego szczęścia też nas budują. Takie obcowanie z naturą, jej mocą, czystym pięknem. To wszystko choc tak trudne do uchwycenia i nazwania jest ważna częścią nas.
Odejdziemy zapewne bez żadnych fanfar, ale co spotkamy po drugiej stronie? Tu wyobraźnia może już szaleć.I niech szaleje!
Do następnego napisania, Marylko!Buziaki!***

Reply
Maria -

Ciągle tworzę nowe teorie jak będzie:) Uściski.

Reply

Zostaw komentarz