atrakcje-Las-Vegas-sfinks-noc

Podobne wpisy

6 komentarzy

  1. I na mnie zrobiły wielkie wrażenie artefakty z Titanica (kiedyś bardzo mnie historia tego statku fascynowała i oglądałam w TV wszystko, co sie dało na jego temat). Oglądanie tych wyłowionych z dna oceanu rzeczy to tak jakby dotknąć kawałka życia tych ludzi, którzy byli częścia tej tragicznej historii. I znowu, tak jak zawsze ,gdy widzę przedmioty osób już nieżyjących przykro zaskakuje mnie ta ironia losu, że my, ludzie, jestesmy jak listeczki, tak ulotni, tak krusi, choć wielu zdaje się, iz są panami świata, kimś tak ważnym, że niemal bogom bliskim. Cóż, okazuje się, iż rzeczy, które gromadzimy przez całe zycie, którymi sie otaczamy tak, jakbyśmy mieli być nieśmiertelni, w większosci przeżywają nas i szydzą z tej naszej złudnej wielkości. Na cóz więc to gromadzenie rzeczy? na cóz przywiązywanie się do nich? Może myślimy podświadomie, że skoro one są tak trwałe, to i nam nic nie grozi? To odrodzą one nas jakoś od smutnego końca, co gdzieś tam wciaz czai sie w tle?
    Te rzeczy osób, które podrózowały Titanikiem wywierają podobne wrażenie, jak przedmioty po zabitych osobach zgromadzone w muzeum obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. I jak osobiste porządkowanie ubrań i pamiątek, bo bliskiej zmarłej osobie. Groza, smutek, bezradnosć, dławienie w gardle…
    A wracajac jeszcze do wystawy w Las Vegas, to moim zdaniem niczego nie zmienia tu fakt, że w duzej mierze pasażerowie Titanica byli bogaczami a przedmioty po nich nawet po tylu latach zachwycają swym pięknem i kunsztem. Życie to zycie a śmierć to śmierć. Tak czy siak…
    Pozdrawiam Cię serdecznie, Marylko!***

    1. Chyba każdy w jakimś monencie życia interesował się ta tragedią. Dzięki „Titanicowi” Camerona wiedzieliśmy co się wydarzyło, jakie podłości i szlachetne odruchy miały niektóre osoby. Nie mieści mi się w głowie, że można wrócić na tonący statek, albo grać do końca, żeby dodać otuchy innym. Tak własnie było, przetrwały przedmioty- zniszczone buty – to wszystko co zostało po człowieku, bo ciało w takich warunkach się rozpływa. Pasażerowie pierwszej klasy byli rzeczywiście „bliscy bogom” truskawki, a na stole mieli świeże zonkile. Ja też miałam skojarzenie z przedmiotami po zamordowanych w obozach zagłady, jak one silnie przemawiają. Jakiś dziecięcy bucik może bardziej wstrząsnąć, niż cała książka na ten temat. Dziękuję Olu i również serdecznie pozdrawiam:)

    1. Podobne wystawy były w Warszawie i Krakowie jakiś czas temu🙂

  2. Ile raz spotkam się historią „Titanica”, tyle razy zawsze mnie ona głęboko porusza. Historia Leah, choć ostatecznie optymistyczna, z pewnością była dla niej trudnym wspomnieniem. Zawsze inaczej odbiera się historie przez pryzmat przeżyć konkretnej osoby. Las Vegas ma niezły przekrój atrakcji ;D Dzięki za kolejny ciekawy wpis 🙂

    1. Mnie tez zawsze porusza historia Titanica, chyba nie ma osoby, która nie miała okresu fascynacji tragedią jego pasażerów. Tym bardziej ucieszyła mnie możliwość zobaczenia artefaktów i wejście na pokład, który drżał pod stopami. To co przeżyła Leah, to coś nieprawdopodobnego, zaczęłam szukać informacji na jej temat, tak bardzo się przejęłam. Las Vegas – to wspomnienie wywołuje zawsze uśmiech:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *