Tombstone, najsłynniejsze miasto Dzikiego Zachodu
W miasteczku Tombstone zobaczyłam Amerykę ze starych westernów, resztki Dzikiego Zachodu. To przedziwne doświadczenie, poczuć znajomą atmosferę gdzieś na końcu świata. Zmurszałe deski ze śladami po kulach pamiętają bohaterów, którzy ożywali w kolejnych filmach.
Mężczyźni w kapeluszach i czarnych kamizelkach wypatrują swoich wrogów na zakurzonej ulicy, co chwilę przejeżdża czerwony dyliżans, a każdy saloon rozbrzmiewa gwarem. Tombstone jest miastem duchem, które żyje dzięki turystom, ale niewiele tu się zmieniło od czasów gorączki srebra.
Miasto położone na granicy amerykańsko-meksykańskiej wśród kaktusów pamięta wiele krwawych historii, a ja chciałabym Wam opowiedzieć niektóre z nich.

Spis treści
Ed Schieffelin i historia powstania Tombstone


Ed Schieffelin był jednym z żołnierzy, którzy bronili osadników przed atakami Apaczów Chiricahua. Kiedy Ed postanowił sprawdzić czy w okolicy jest srebro, koledzy śmiali się, że w tej niegościnnej krainie może znaleźć jedynie własny grób. Przerażający wódz Apaczów – Geronimo – nie miał litości dla przybyszy.
Okazało się, że Ed miał rację, znalazł bogatą żyłę srebra, a swoją pierwszą kopalnię nazwał dla żartu Tombstone – Nagrobek.

Osada, która powstała w 1879 roku, wzięła nazwę od pierwszej kopalni srebra Eda. Dzisiaj całe hrabstwo nazywa się Cochise County na cześć legendarnego wodza Apaczów. O nim i o Geronimo jeszcze będzie głośno w moich wpisach.
Srebro popłynęło strumieniami, jak woda z górskich stoków. Mała garstka poszukiwaczy srebra rozrosła się w ciągu roku do 6 tysięcy. Po dwóch latach w mieście było 110 saloonów z burdelami, 14 kasyn, 4 kościoły, szkoła, opera, redakcje 3 gazet, 2 banki oraz siedziba władz hrabstwa.


Awanturnicy spod „ciemnej gwiazdy”

Banda złodziei bydła okradała meksykańskich farmerów tak długo, aż rząd meksykański zbudował szereg fortów wzdłuż granicy. Od tego czasu kradli bydło i konie z amerykańskich pastwisk i sprzedawali je rzeźnikom.
Wkrótce potem zaczęli napadać na dyliżanse, okradali pasażerów z kosztowności, a czasami wszystkich mordowali. Potem przybywali do Tombstone, żeby w saloonach i burdelach wydawać zagrabione pieniądze.
Awantury i bójki w barach siały spustoszenia, dlatego lokalni biznesmeni zatrudnili Wyatta Earpa i jego braci, żeby pilnowali porządku. Wspierał ich- John „Doc” Holliday – dentysta, hazardzista i rewolwerowiec.

Carl Perkins napisał piosenkę zatytułowaną „The Ballad Of Boot Hill”, którą zaśpiewał Johnny Cash, o którym już pisałam.
Na cmentarzu Boot Hill w Tombstone są groby zabitych podczas strzelanin, a także powieszonych za różne draństwa przestępców. Głos i muzyka Casha pozwolą nam wsłuchać się w klimat miasteczka.
Strzelanina w O.K. Corral
Brak asfaltu i samochodów, chrzęst żwiru spod końskich kopyt przenoszą w przeszłość do gorących wydarzeń.
Po ulicy leniwie porusza się dziewięciu mężczyzn w kapeluszach i białych koszulach z koltami u pasa. Codziennie odtwarzają scenę, podczas której w ciągu 30 sekund padło 30 strzałów.

O.K. Corral jest najbardziej znanym punktem w Tombstone. W 1881 roku miała tu miejsce strzelanina, która stała się jedną z najważniejszych legend o Dzikim Zachodzie.
Historia pokazana w filmie pt. „Strzelanina w OK Corral” z udziałem Burta Lancastera i Kirka Douglasa, była potem wiele razy powielana i okraszana fikcyjnymi wątkami. Naprawdę wszystko się rozegrało w wąskim podwórzu na tyłach O.K. Corral.

3 trupy
W największym uproszczeniu jest to opowieść o stróżach prawa, którzy 26 października 1881 roku rozprawili się z kilkoma bandziorami z gangu the Cowboys: Billym Claiborne, braćmi Ike i Billym Clanton, oraz braćmi Frankiem i Tomem McLaury.
Prawo w mieście reprezentowali: Wyatt, Morgan i Virgil Earp oraz John Holliday.

Virgil Earp był postrzelony w nogę, jego brat Morgan w ramię, a Holliday w biodro. Tylko Wyatt Earp wyszedł ze strzelaniny cało. W jego postać wcielali się kolejno Kevin Costner, a potem Kurt Russell.
Gang: Frank McLaury zginął na miejscu, a jego brat Tom i Billy Clanton zostali śmiertelnie ranni.
Po procesie bracia Earp oraz Holliday zostali uniewinnieni, a wtedy zaczęły się krwawe vendetty ze strony reszty gangu.

Geronimo, zajadły wódz Apaczów
W Historamie można usłyszeć opowieści o strajkach górników, wielkich fortunach i namiętnościach. Poznać historię miasta i jego bohaterów.
Miasto systematycznie płonęło w pożarach i szybko się odradzało. Oprócz strzelanin, sporów i górniczych zatargów, toczyły się walki z Apaczami.

„Homeland Security: Fighting Terrorism since 1492”
Koszulki ze zdjęciem podpisanym – Walka z terroryzmem od 1492 – Bezpieczeństwo wewnętrzne – są w każdym sklepie z pamiątkami w całej Arizonie.

W 1829 roku urodził się Goyathlay – Ten Który Ziewa. Kiedy skończył 17 lat został wojownikiem i się ożenił. Jego plemię żyło w przyjaźni z meksykańskimi miasteczkami, z którymi wymieniali się towarami. Po powrocie z jednej z wypraw zastał zniszczony obóz, a wśród ofiar swoją matkę, żonę i troje dzieci.
Spokojny Apacz zamienił się w zajadłego mściciela, szybko wytropił zabójców swojej rodziny. Walczył z białymi osadnikami i Meksykanami, którzy nadali mu przydomek – Geronimo. Mawiał, że żałuje tylko tego, że zabił za mało Meksykanów.
Kiedy wojna meksykańsko-amerykańska dobiegła końca, Stany Zjednoczone dostały ziemię Apaczów, ich odwieczny dom. Nie było już tu dla nich miejsca. Rząd przeniósł ich do Rezerwatu San Carlos, opisywanego jako „Czterdzieści Akrów Piekła”.
Geronimo wiele razy uciekał z rezerwatu, a razem z nim setki innych buntowników. Znajomość okolicznych wzgórz pomogła im się długo ukrywać. Przez 10 lat napadali na osady białych ludzi i budzili postrach.
Żeby go ostatecznie schwytać wysłano 5 tysięcy żołnierzy. Wyczerpana grupa poddała się.
Ostatnie 23 lata życia Geronimo spędził jako jeniec wojenny. „Historia życia Geronimo” opublikowane w 1906 roku, to jego podyktowane pamiętniki.
Allen Street i dyliżansy

Allen Street jest główną ulicą, po której krążą turyści przebrani w surduty. Zaglądają do licznych barów, restauracji i sklepików.

Czerwony dyliżans banku Wells Fargo odgrywał kiedyś dużą rolę w Tombstone, przewoził pocztę, srebro i pieniądze po całym Zachodzie.
Repliki powozów, do których są zaprzęgane dwa perszerony w niczym nie przypominają wielkich dyliżansów firm pocztowych. Ciągnięte przez sześć silnych koni mogły rozwijać prędkość do 50 kilometrów. Wyrażały komfort i nowoczesność.




Wzdłuż ulicy jest wiele tabliczek, które opowiadają historie budynków i wydarzeń, które miały tam miejsce. Są nawet wbite w ziemię drewniane belki, do których można przywiązać konia.



Bird Cage Theater – teatr, bar i burdel

Przez pierwsze trzy lata istnienia teatr był zawsze otwarty. Pełnił rolę sali gier i baru, schody ukryte za kotarą, prowadziły do intymnego pokoju, bo prostytucja była w mieście legalna.
W tym budynku z 1881 roku naprawdę wiele się działo, skoro ściany i sufity mają 140 dziur po kulach.
Big Nose Kate’s Saloon
Popularny saloon Big Nose Kate stoi w miejscu Grand Hotel, który zaczął działalność rok po powstaniu Tombstone. Był najlepszym hotelem w mieście, z tapetami, grubymi dywanami i pięknymi meblami.
W hotelu gościł Wyatt Earp, Doc Holliday, a gang Clantonów spędził w nim noc przed słynną strzelaniną w O.K. Corral. Dwa lata później hotel spłonął w pożarze.

W Big Nose Kate stoi oryginalny długi bar z Grand Hotel, w piwnicy jest sklep z pamiątkami, a dalej ciągnie się tunel, który prowadzi do szybu kopalni.
Każdy chce położyć łokcie w na blacie w tym samym miejscu co Earp, Doc Holliday i Clantonowie. dlatego trzeba długo czekać w kolejce, aż zwolni się miejsce.
Big Nose Kate’s Saloon jest uważany za jeden z najlepszych barów na Starym Zachodzie.

Kate, niezależna kobieta z Dzikiego Zachodu
W filmie „Tombstone” z 1903 roku, polska aktorka Joanna Pacuła zagrała Kate z dużym nosem, a Val Kilmer – chorego na gruźlicę Hollidaya.
Big Nose Kate zasłynęła z roli dziewczyny słynnego rewolwerowca, ale teraz sama jest legendą.
Urodziła się na Węgrzech, kiedy miała 10 lat wyruszyła z rodzicami i siedmiorgiem rodzeństwa do Ameryki. Niestety rodzice szybko zmarli jedno po drugim. Kiedy opiekun 15 – letniej Kate próbował ją zgwałcić, uderzyła go siekierą i uciekła.
Po kryjomu weszła na parowiec, który płynął do St. Louis i przybrała nazwisko Fisher. Musiała jeszcze wiele razy zmieniać tożsamość, żeby przetrwać. Zapisała się do szkoły klasztornej Urszulanek, wyszła za mąż i urodziła dziecko, ale straciła oboje podczas epidemii żółtej febry.
John Holliday
Jako dziewczyna do towarzystwa pojawiła się w Teksasie, gdzie poznała chorego na gruźlicę Johna Hollidaya. Była twarda, odważna i niezależna, mówiła, ze chce być prostytutką i nie należy do żadnego mężczyzny. John mawiał, że są równorzędnymi partnerami i cenił jej inteligencję.
Pewnego razu podczas gry w pokera Holliday dźgnął w brzuch oszusta. Kate podpaliła starą szopę, żeby odciągnąć uwagę od aresztu, w którym był przetrzymywany jej kochanek. Potem weszła z bronią i wyprowadziła go na wolność. Para udała się do Tombstone w Arizonie. Byli razem przez wiele lat, mimo namiętnych i głośnych kłótni.
Kiedy czasy się zmieniały, Kate zmieniała się razem z nimi i urządzała się na nowo. Po śmierci Johna Holliday wyszła za mąż za kowala, ale szybko uciekła od nieudanego małżeństwa i jakiś czas była gospodynią w hotelu, bo była już za stara na uprawianie swojego zawodu.
Odpowiedziała na ogłoszenie górnika, który szukał gosposi. 50- letnia Kate znalazła przystań na kolejne 30 lat.
A kiedy została sama – zbyt słaba, żeby rąbać drewno i nosić wodę – zamieszkała w Domu Pionierów w Prescott w Arizonie, który przyjmował tylko obywateli USA. Skłamała, że urodziła się w Iowa. Umarła mając prawie 90 lat.
Kate widziała jak rodził się Dziki Zachód i jak odchodził, jej dawni znajomi nie dożyli tych czasów.

Epitaph – najstarsza gazeta Dzikiego Zachodu

W 1880 roku John Philip Clum zaczął drukować gazetę, którą nazwał „The Tombstone Epitaph”, bo „nagrobek jest niekompletny bez epitafium”.
Lokalna gazeta opisywała wszystkie wydarzenia, które składają się na historię miasta. Jedną z pierwszych była relacja ze strzelaniny w O.K. Corral.
Srebrne czasy Tombstone szybko się skończyły, woda wypełniła kopalnie srebra, a kolejne pożary niszczyły wiktoriańskie domy. Pod koniec XIX wieku wielu mieszkańców wyjechało szukać szczęścia gdzie indziej, ale część rodzin zostało, żeby odbudować swoje miasto.
„The Tombstone Epitaph” przetrwało i nadal opowiada fascynujące historie z Dzikiego Zachodu. Dzięki nim restauracje, sklepy z pamiątkami i aktorzy mogą się utrzymać. Pod sztucznymi dekoracjami kryje się jeszcze wiele skarbów, a mieszkańcy robią wszystko, żeby ocalić atmosferę westernowego miasteczka. Bardzo mi się tam podobało i starałam się nie widzieć farby i sztukowania. Bo kino też jest iluzją. Kto chciałby pospacerować po zakurzonych ulicach i zajść do baru?
Widzieliście kiedyś kopalnię złota. King Gold Mine – Ghost Town.
Koniecznie największe kaktusy na świecie, których najpiękniejsze okazy są w Parku Narodowym Saguaro i miasta duchów – Goldfield. Zajrzyjcie także do Monument Valley.
To miasteczko to historia USA. Zawsze jednak inaczej patrzy się na wydarzenia przez pryzmat historii konkretnych postaci. Dziki Zachów pokazywany w westernach to wspomnienie dawnych, dziecinnych lat. Dziś patrzę na to inaczej. Cieszę się, że nie żyłam w takim czasie. Natomiast taki western na żywo chętnie bym zobaczyła. Byłam w takim miejscu w RPA w Matjiesfontein. To jak przeniesienie się w czasie. Losy Indian mnie przerażają. To co odkryto w Kanadzie jeszcze bardziej, bo to czasy współcześniejsze. Świetny wpis, jak zwykle bardzo ciekawy pod względem treści i obrazu. Odwiedzanie tego typu miejsc to miła odmiana. Pozdrawiam 🙂
To prawda, to historia tego kraju w pigułce, a ja lubię poznawać ją podczas podróży. Westernowy świat wydawał się taki egzotyczny, a w rzeczywistości to był okrutny i brutalny świat dla wszystkich. Ja też się cieszę, że nie żyłam w tamtych czasach, ale pewnie my pierwsi byśmy stanęli w kolejce po bilet na rejs do Ameryki. Widzieliśmy 5 takich miasteczek w Arizonie, każde inne, niektóre zupełnie opuszczone, ale wszystkie mnie urzekły. Podczas dalszej wędrówki zobaczyliśmy góry w których ukrywał się Cochise, kiedyś oglądałam serial o nim. Mam jeszcze jedno miejsce do opisania niedaleko Tucson, a potem będzie Dolina Monumentów i rdzawa ziemia z rzadką roślinnością. Indian spotkał straszny los, ale tak było wszędzie gdzie pojawił się biały człowiek. Ziemia która należy do Navaho rozciąga się na cztery stany – Arizonę, Nowy Meksyk, Utah i Kolorado. Mieliśmy z nimi kontakt przez cały czas. Dziękuję Małgosiu za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie:)
Marylko też pamiętam serial o Cochise 🙂 Czekam na Dolinę Monumentów, bo to prawdziwa ikona widoków westernowych. Jeszcze bardziej na tę rzadką roślinność. p.s. Nie powinnam pisać wieczorem komentarzy, bo umysł już zmęczony i strasznie niegramatycznie to wyszło ;D
Wszystko dobrze Małgosiu:) Dolina Monumentów jest jednym z najpiękniejszych miejsc na świecie, nocowaliśmy w hotelu z widokiem na całą dolinę, dlatego widziałam wschody i zachody słońca i tęczę na powitanie:)
Mario dzieki Twojej opowieści wróciły wspomnienia z dzieciństwa 🙂 zawsze w niedzielę oglądałam je z babcią bo ona je uwielbiala. Siedziałyśmy pod piecem otulone kocem i patrzyliśmy jak zaczarowane 🙂
Film fajnie zobaczyć ale życ w tamtych czas to ja bym nie chciala. Swietna relacja i cieszę się że odbyłam dzis fajną podróż w tak odległy kraniec świata 🙂
No właśnie, teraz już nikt nie ogląda opowieści o Dzikim Zachodzie, ale kiedyś podobnie jak książki o Indianach to były najlepsze przygody. Wyobrażam sobie Twoją babcię, pewnie wiele by dała za to, żeby wyruszyć na Dziki Zachód:) Ja się obawiam, że wybrałabym się do Ameryki, gdybym żyła w tamtych czasach, ale lepiej, że wybrałam do współczesnej:)
Piękne zdjecia, Marylko. I ciekawa opowieść o tym mieście i ludziach z nim związanych.
Nie przepadam za westernami, zwłaszcza tymi starymi, ale ostatnio obejrzałam pewien film w nastroju westernowym, jednak o wiele ciekawszy pod względem psychologicznym, niż klasyczne westerny. mam tu na myśli „Psie pazury” w reżyserii Jane Champion. Wstrząsający i zaskakujący. Dający do myślenia. Ciekawie pogłębione postaci męskie, ale i jedna żeńska. Zobacz, jeśli nie widziałaś. I posłuchaj też T.Raczka jak o tym filmie opowiada. Majstersztyk.
Zaciekawiłaś mnie filmem „Tombstone” z J. Pacułą. Muszę go sobie znaleźć i obejrzeć.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Zauważyłam, że wielu osobom westerny kojarzą się z dzieciństwem, bo teraz nikt już ich nie ogląda. A książki o Indianach i seriale o ich przygodach, to chyba wszyscy lubili. Byłam naprawdę bardzo podekscytowana, a dowiadywać się co im się przydarzyło naprawdę, to taki ukłon w stronę swojej dziecięcej wyobrazni. Dziękuję za polecenie filmu, z przyjemnością obejrzę. Recenzja Raczka, to najlepsza rekomendacja. Film „Tombstone” jest na yt, już na samym początku można zobaczyć scenerię jak z pierwszych zdjęć na blogu. Dziękuję Olu za dobre słowo i ściskam serdecznie:)
Marylko kochana! Wszystkiego najlepszego z okazji Waszych Urodzin. Posyłam Was dużo serdecznych myśli i życzeń byście byli zawsze młodzi duchem, zawsze pełni sił żywotnych i ciekawości świata oraz ludzi. ***
Dziękujemy kochana. Jesteśmy już na lotnisku, żeby nasz młody duch mógł zachować świeżość. Pozdrawiam serdecznie😘😘😘
Dziki Zachód zawsze budzil we mnie mieszane wrażenia. Z jednej strony dzika nieokiełznana przyroda i ludzie równie groźni, o których zawsze piszesz w swoich tekstach. A z drugiej strony, duch przygody, który porywa wielu. Oczywiście, znam te klimaty z filmów o Indianach i rewolwerowcach, ale dzięki Tobie nabrałam szerszego spojrzenia. Wizja wzbogacenia się srebrem przyciągała na te tereny odważnych i zdesperowanych, co dało początek ciekawym legendom. Budowali specyficzne miasteczka, pasujące do czasów, w których żyli. Dziękuję, że przeniosłaś mnie w tamten westernowy świat Tombstone. Pozdrawiam serdecznie!
Wiesz Martusiu, miasteczka amerykańskie nadal wyglądają podobnie. Kilka ulic w podobnym stylu, tyle, ze nowocześniej zbudowane, a dookoła rozciągają się niekończące się osiedla. Czasy były drapieżne, dlatego do dzisiaj budzą emocje. Pozdrawiam serdecznie🙂