doha stolica kataru 8

Podobne wpisy

17 komentarzy

  1. Anonim pisze:

    Ależ to inny od znanego nam świat! Doha, to troche jak baśń z tysiaca i jednej nocy, tyle że współcześnie. Bogactwo, nowoczesnosć i tradycja, moc, szejkowie i szejkinie, wspaniała architektura, złoto, klejnoty i zniewalajace perfumy. To niesamowite, że w tym samym czasie ,gdy my wiedziemy swoje zwyczajne życie oni wiodą swoje. I dla nich ono jest zwyczajne, a dla nas dziwne, fantastyczne, trudne do zrozumienia. Pewnie dla nich, nasze życie też byłoby dziwne. Dwa światy, nasz i ich. Równoczesne a jakby na innych planetach. I ludzie, jak piszesz tam serdeczni. bardziej przyjaźni, niz w naszej kulturze. To dobrze, że bogactwo nie stłumiło w nich człowieczeństwa. Szkoda, że robotnicy maja tam kiepskie warunki, ale chyba wiedzą na co sie piszą. Życie tam dla ludzi z naszej strefy cywilizacyjnej to wysiłek, ale i przygoda. Niezapomniana i nieporównywalna z niczym. Świetnie, że mogliście być w Doha i widzieć to wszystko na żywo. Cudne zdjęcia. i z bliska (te koronkowe elewacje) i z daleka (gdzie z przodu woda a w tle te fantastyczne, błyszczące od szkła wielkie budynki).
    Pieknie, Marylko! Patrze na zdjęcia i prawie czuje tamtejszy gorąc i zapach tych perfum produkowanych z zainfekowanych sztucznie (o ile dobrze zrozumiałam) drzew. Jejku, jaki ten świat jest zróznicowany. Jakie to wszystko nieogarnione, trudne do zrozumienia. I tylko piękno jest pięknem. Czuje sie je sercem. Dziękuje za jego pokazanie i opisanie.
    Marylko kochana! Uściski gorące zasyłam z ciepłej, jak na tą porę, wioski podkarpackiej! Ach, stokrotki nadal u mnie kwitną. Co to za dziwny grudzień!:-))

    1. Tak, to wszystko jest jak baśń, z pustynnej biedy do niewyobrażalnego bogactwa. Kraj dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, nawet sianko sobie sprowadzą. Zapomniałam wstawić zdjęcia z hotelu, który łączył tradycje z nowoczesnością. A ten bufet arabski to orgia smaków. Fantastycznie, że za dwadzieścia kilka dolarów można było zakosztować luksusu, a potem wyjść na suk. Prawdziwe suki to były w Jemenie, tam również były popularne drewienka nasączone żywicą i spalane w kominkach jako perfumy. Zauważyłam jak bardzo są rodzinni, jak troskliwie zajmują się dziećmi mężczyzni. Tak, uśmiech i wielka uprzejmość towarzyszyły nam na każdym kroku. Pogoda była w sam raz w listopadzie, poniżej 30 stopni, a wieczorem nawet chłodno. Przed nami były jeszcze inne cuda i przygody, świątynie i indonezyjskie bezdroża. Jednak Doha była warta wzmianki, bo bardzo mi się tam podobało. Cieszęsię, że spodobały Ci się zdjęcia. U mnie tez słoneczko grudniowe, aż śmiesznie wyglądają świąteczne dekoracje. Uściski przesyłam Olu.

  2. Powyższy komentarz napisałam ja, czyli Ola J., a znowu z wrażenia i oszołomienia treścią oraz widokami w Twym fotoreportażu zapomniałam sie zalogować!:-)))

  3. Bogactwo które zachwyca i razi równocześnie. Piękne budynki zaprojektowane przez najlepszych architektów robią wrażenie. Wyglądają, jakby pustynia zakwitła szklanymi domami…Można się przed nią schować w klimatyzowanych wnętrzach. Pięknie wyglądają, zwłaszcza nocą! Z tego, co przeczytałam, to nawet targ został zmieniony. Tylko olejek araganowy pachnie niezmiennie! Trochę zepchnięto tego arabskiego ducha na margines, ale zyskano podziw na innym polu.Tu mamy pokazane jak na dłoni, że za pieniądze można kupić wszystko, co się błyszczy. Nie wiemy jednak, co czują ci ludzie, kiedy mogą mieć wszystko. Trochę są jednak ubodzy…
    Pozdrawiam!

    1. Trafiłaś, dzieci po 5 miesięcy unikają słońca przechodząc z klimatyzowanych samochodów do takich samych pomieszczeń i musza brać witaminę D. Poza tym największa rozrywką są zakupy, mają oszałamiające centra handlowe, ale zakupy też w końcu przestają cieszyć, jak się wszystko ma. Poligamia raczej nie czyni kobiet szczęśliwymi, chyba nie są zbudowane z innej gliny niż reszta świata. Jednak patrząc na biedę w Afryce i niesamowite bogactwa jakie kryje tamta ziemia, chciałoby się im życzyć powtórki z Kataru i Emiratów. Bo bogacą się wszyscy, tylko nie Afrykańczycy.
      Niedługo cały świat będzie się interesował Katarem ze względu na mistrzostwa w piłce, cieszę się, że tam byłam. Jednak prawdziwe arabskie klimaty są gdzie indziej.Pozdrawiam Marto:)

    2. Piękna metafora z pustynią, która zakwita szklanymi domami. Przypominają kształtami kuchenne akcesoria. Taki gąszcz też jest piękny i super się fotografuje. Szaleliśmy dalej w Kuala Lumpur.

  4. Piękne miasto, które wyłoniło się z piasku, zupełnie jakby sama pustynia zakwitła szklanymi domami. Robi wrazenie zwłaszcza nocą. Piękne miejsca skąpane w promieniach słońca i zalane wodą. Trochę ta kultura arabska została nimi przykryta, zepchnięta w symbole. Nawet targ zamienił się w luksusowe sklepy. Dobrze, że olejek araganowy wciąż wydziela ten sam zapach, a może nie, bo sztucznie pobudzany…Ciekawa jestem, co czują ludzie, którzy mogą mieć za dużo. Świadomość, że mogą mieć wszystko sprawia, że jednak są trochę ubodzy…Pobłogosławili by tych, którzy w pocie czoła na nich pracują…

  5. Dziwny komunikat sprawił, że napisałam znowu, sory, wybierz sama!

    1. Martwi mnie ten dziwny komunikat, niedawno zmieniłam szablon. Niczego nie usuwam, bo napisałaś bardzo fajne komentarze, pozdrawiam serdecznie.

  6. Żaneta pisze:

    Jak zawsze bardzo dobry, dopracowany wpis. W Doha zabawiliśmy pół dnia (stopover). Zwiedzanie w tempie, bo kolejny samolot. Jak widzę zobaczyliśmy tylko szczyt góry lodowej.

    Dobrze, że poruszyłaś problem imigrantów.
    Katar to kraj, w którym bezrobocie nie istnieje. Ludzie przyjeżdzają tu do pracy z Pakistanu, Indii, Sri Lanki, Filipin, Bangladeszu, Nepalu. Raz na dwa lata firma pokrywa koszty biletu lotniczego do domu oraz koszty zakwaterowania (4 osoby w pokoju). Zarobki taniej siły roboczej wynoszą około 400 dolarów.

    Populacja Kataru w ciągu niecałych dwudziestu lat z pół miliona skoczyła do prawie dwóch i pół. Katarczycy stanowią dzisiaj ok. 15% społeczeństwa. Trudno mi to sobie wyobrazić, ale do takich danych dotarłam.

    Nie wiem, czy chciałabym tam spędzić tydzień, ale kilka dni pomiędzy podróżami dlaczego nie? Podobnie jak Ty lubię kraje muzułmańskie.

  7. Planując podróż przez Katar warto korzystać z oferty stopover, popławić się w luksusie nawet ze dwie doby i odpocząć przez dalszą podróżą. Hotele są fantastyczne, w innej części świata więcej się płaci za hostel. Dla celów poznawczych też, sporo autentycznych arabskich akcentów znajdziemy na suku, jedzenie uwielbiam. U Ciebie wszystko do nadrobienia, ciągle kierujesz się na Azję. Nie zdążyliśmy do wioski kulturalnej Katara i wysp perłowych, sztucznie usypane i głownie centra handlowe, ale dlaczego nie. Sprawa z imigrantami bardzo smutna, tak niewiele zarabiają, a jednak opłaca im się ( nie wiedzialam, ze mają bilet raz na dwa lata do domu) to znaczy, że w swoim kraju nie zarobiliby tyle. Pozdrawiam serdecznie:)

  8. Irena - pisze:

    Świetna relacja,jak zawsze potrafisz każdy post na piątkę przygotować.
    Osobiście nie lubię tej części świata,bogactwa,przepychu.
    Arabskie klimaty Kataru.ZEA,Bahrajnu czy Arabii Saudyjskiej do mnie nie przemawiają, nie imponuje mi to zupełnie.
    Spędziłam dobę w Dubaju i nic mnie tam nie ciągnie.Ten czas mi wystarczył.
    To całe bogactwo okupione niewolniczą pracą robotników z Azji i praktycznie z całego świata, wykorzystywanych, nie znających języka, jest bardzo smutne.
    Czasami zastanawiam się ,czy mieszkańcy są tak naprawdę do końca szczęśliwi?
    Bogatym szejkom sie w głowach przewraca.
    Zawsze mnie ciągnęło do Azji i chyba już tak zostanie.
    Dzięki za przybliżenie Kataru.
    Pozdrawiam serdecznie Marylko-))

    1. Dziękuję Irenko, lubimy czy nie, ten świat istnieje i ma się dobrez. Nas bardzo ciągnie do Arabii Saudyjskiej, otworzyli sie na turystów, trzeba jednak trochę poczekać, jest masa bardzo ciekawych rzeczy do zobaczenia i nie chodzi o bogactwo. Wyprawa była ciekawa z tego względu, że 3 muzułmańskie kraje po kolei były tak różne, także w strojach. Tak sobie myśle, że lubimy te miejsca do których częściej jezdizliśmy. Ja zaczęłam od Azji, a teraz przepadam za Ameryką Środkową i Południową. Cały świat jest godzien zobaczenia i życia nie starczy. Fajnie masz, że wygrzewasz się już w Australijskim słoneczku, pozdrawiam serdecznie i zyczę cudownych świąt.

  9. Irena pisze:

    Masz rację Marylko.Każdy lubi coś innego.Tyle pięknych miejsc na świecie,że starczy dla każdego.
    Dla mnie i tak najukochańsza pozostanie Australia.
    Mam piękne słoneczko,ale jednocześnie szaleją tu niespotykane od lat pożary.
    Sydney i Melbourne spowite dymem.Nawet wokół Adelaide szaleją pożary i w wiele miejsc nie można dojechać.
    Cudownyh Świąt i dla Ciebie!

  10. Karar widzieliśmy tylko z okien samoloty w drodze do Tajlandii i z powrotem. I z tego co widziałam z góry i na różnych portalach jest podobny do Dubaju czy Abu Dhabi. Ja lubię zobaczyć coś innego, coś nowego bo świat piękny i ciekawy jest, ale numerem jeden na chwilę obecną jest Norwegia i jej cudowne miejsca 🙂

    1. Na przerwę w podróży świetny jest Katar, ale jak już wspominałam skorzystaliśmy z oferty stopover. Właśnie tak, dobrze jest zobaczyć coś innego. Niedługo w 2022 będzie głośno o Katarze. Pozdrawiam serdecznie Aniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *