Plantacje-w-Luizjanie-dwor-Oak-Alley

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

16 komentarzy

  1. Dziekuje za mila wycieczke. Bardzo mi sie podoba Luizjana, a New Orleans to ukochane miasto zaraz po NYC:)

  2. Dziękuję za pierwszy komentarz, hurra, już myślałam, że się nie doczekam.
    Tak, tam jest przepięknie, a mosty nad jeziorami i bagnami to coś nieprawdopodobnego. Wiele drzew ma "falbanki" to pewnie szkodnik drzew, ale nigdzie na świecie tego nie widziałam. W Baton Rouge był koncert Boba Dylana, tuż po ogłoszeniu nobla dla niego. Potem pojechalismy na Florydę do Panama City Beach i to było zakonczenie wycieczki z przytupem. Cieszę się, że mamy tak blisko. Nastepny wpis zrobię o Tampie i Clearwater.

  3. Nie komentowalam wczesniej, chociaz bardzo mnie paluszki swedzialy:)) ale mialas tak ustawione komentarze, ze ukazywaly sie z pelnym nazwiskiem i mysle, ze teraz bedzie ich duzo wiecej.

  4. Piękny wpis! Mimo że za tak wspaniałą plantacją kryje się niezbyt ciekawa historia niewolnictwa w USA to teren wygląda fantastycznie! Najbardziej ujęły nas te niesamowite, stare drzewa i porosty z nich zwisające 🙂 Cudo!

  5. Marysia pisze:

    Plantacje bawełny chętnie też bym kiedyś zobaczyła, miejsce absolutnie magiczne 🙂

  6. To prawda, jest pięknie. Zachowane domki niewolników i te przerażające dane, sa jakimś hołdem złozonym tem biednym ludziom. Porosty sa na wielu drzewach wzduz autostrad i wyglądają niezwykle.

  7. Narwałam sobie tej waty i się nacieszyłam. W środku sa małe ziarenka. Za czasow niewolnictwa bawełna nie byla az tak dorodna. Dzieki nawozom maja wieksze plony.

  8. Największe wrażenie zrobiły na mnie te dębowe aleje, naprawdę coś niesamowitego! Pewnie powstaje tam wiele sesji fotograficznych, i zupełnie mnie to nie dziwi!

  9. Własnie tak jest, najpierw zobaczyłam zdjęcie w internecie i szukałam gdzie to jest. Trudno zrobić dobre zdjęcie, rzeczywistość jest o wiele piękniejsza.

  10. Irena pisze:

    Ta aleja dębowa przecudowna!
    Mogłabym tam namiot rozbic i zamieszkac.
    Plantacje bawełny widziałam w Australii i Iranie,ale ta tutaj okupiona była ciężką,niewolnicza pracą.
    Piękne miejsce,piękne wnętrza,piękny opis.
    Pozdrawiam serdecznie-)

    1. Tak, aleje są niezwykłe. Jeszcze inne są w Karolinie, może młodsze dęby, ale za to obrośnięte pieknym, zwisającym mchem hiszpanskim. Ciekawa jestem jak wygladają plantacje bawełny w Iranie, czy tez jest taka bujna? Dopiero teraz tak wyglada, kiedyś, znaim zaczęto uzywać nawozów plony byly duzo mniejsze.

  11. Justyna Nesterowicz-Wyborska pisze:

    Nie wiem czym się tu tak „jarać”. Tęsknota za czasami niewolnictwa na Głębokim Południu jest wciąż żywa. Nienawiść do Jankesów prawdziwa. To nie tylko dekoracje.

    1. Cóż, jestem tu od sześciu lat, dzięki wyjazdom w pewne miejsca chce mi się zgłębiać historię. Nie wiem czy się jarałam życiem plantatorów, czułam skwar i w głowie mi się nie mieściło jak ci ludzie wytrzymywali na polach trzciny cukrowej. Kto tęskni za niewolnictwem? Chyba brytyjczycy, stracili swoje plantacje np. na Karaibach, zresztą dostali za to odszkodowanie, a ludzie nadal są skrajnie biedni. Południe jest bardzo piękne, zachwycam się budynkami w stylu greckiego odrodzenia, jest tak malowniczo. Czy mam pluć na to wszystko, bo ma straszną historię? To przyroda i martwe przedmioty. Watykan też ma paskudna historię, a jakoś pielgrzymki nieustająco ciągną. A może jadąc tam, poznając historię sklada się hołd ciemięzonym ludziom, a nie bogaczom, którzy nie mieli serca?

  12. Anna pisze:

    Bardzo ładnie Pani opisuje odwiedzane miejsca, ale podąża Pani za głównym nurtem opisującym tylko jedną stronę niewolnictwa. Zaznaczę że niewolnictwo jest strasznym złem i dobrze, że zostało zlikwidowane, ale wokół antebellum south urósł nieprawdziwy mit bezlitosnych białych i zamęczonych na śmierć czarnych. Zdecydowana Większość plantatorow dobrze traktowała swoich niewolników i się nimi opiekowała. czytałam kiedyś relacje naocznego świadka tamtych dni, który opowiadał, że właścicielka niewolników codziennie zmieniała opatrunki rannemu czarnemu dziecku, ponieważ jego matka była zbyt leniwa, żeby to robić. Oczywiście zdarzały się wyjątki, ale to były wyjątki a nie normalność. Wielu czarnych po wojnie cierpiało głód i z nostalgia wracali do czasów niewolnictwa, gdy byli dobrze nakarmieni i ubrani. Zaznaczam jeszcze raz: niewolnictwo to okrucieństwo ale wcale nie wyglądało tak jak się je teraz przedstawia. To nie jest moją osobistą opinia, to są tylko fakty historyczne. Odsyłam chociażby do lektury ’ Old plantation days’ Nancy Bostick czy Truth about the Old south J. Gleissnera, zawierają źródła w postaci wypowiedzi białych i czarnych świadków tamtych dni. Naprawdę wszyscy jako ludzie jesteśmy równi, i to jest najważniejsze. Mówmy prawdę, nie zaklamujmy historii. Przedstawiajmy wszystkie fakty, a nie tylko mały odsetek. Indoktrynacja i tworzenie tabu w moim odczuciu tylko powodują nienawiść i bardziej skłócają ze sobą ludzi 🙁

    1. Dziękuję za komentarz i słuszne uwagi, więcej pisałam o tym w poście o Charleston. Nie tylko biali mieli niewolników, a kiedy role sie zamieniały byli tak samo okrutni jak biali. Wspominałam tez o tym co się działo w Liberii, gdzie udali się wyzwoleni niewolnicy( Niewolnica Kitty w kategorii Georgia). Jestem właśnie w podróży i w tej chwili wychodzę, dlatego moja odpowiedz jest byle jaka. Dziękuję za uzupełnienie i pozdrawiam serdecznie🙂