Dom Ameryka ŚrodkowaChichen Itza – ruiny Majów niedaleko Cancun
piramidy-w-chichen-itza-piramida-El-Castillo

Chichen Itza – ruiny Majów niedaleko Cancun

Piramidy w Chichen Itza i lazurowe Morze Karaibskie spełniają marzenia o ucieczce do raju. Meksyk przyciąga nie tylko turkusowymi wodami i plażami Cancún, ale też tętniącą kolorami kulturą: intensywną salsą, aromatem kukurydzy, ceramiką talavera i dźwiękami hiszpańskiego z domieszką języków Majów.

To kraj, który potrafi jednocześnie zachwycać i zaskakiwać. Jak opisać miejsce, w którym zieleń dżungli obramowuje tysiącletnie piramidy, a cienie El Castillo padają na świętą studnię, w której składano ofiary bogu deszczu? Jak uchwycić kolory, które zmieniają się z każdym ruchem słońca nad kamiennym miastem Majów?

W tym wpisie spróbuję opowiedzieć o Chichen Itza – jednym z najsłynniejszych miejsc w Meksyku, gdzie historia i mit splatają się w oszałamiający sposób. Zabiorę Was na spacer wśród piramid i świątyń, opowiem o krwawych rytuałach, matematycznej precyzji Majów i o tym, co mnie zachwyciło, a co zaskoczyło.

Na koniec wrócimy do Cancún – bo od karaibskiego morza trudno się oderwać, nawet jeśli duchy Majów szepczą z kamieni.

Talavera- sztuka malowania ceramiki

Łagodne kobiece twarze, albo kolorowe zarysy postaci, wciąż przewijały się na muralach i obrazach.  

Talavera to niezwykła technika zdobienia ceramiki, która przetrwała wieki niemal bez zmian. Jej historia sięga XVI wieku, gdy hiszpańscy mnisi przywieźli ją do Meksyku i nauczyli lokalnych rzemieślników pracy z gliną. Majowie szybko opanowali tę sztukę – tak dobrze, że zaczęli tworzyć prawdziwe dzieła, łączące europejskie wzory z własnym stylem.

Proces tworzenia talavery jest czasochłonny i wymaga ogromnej precyzji. Każdy element formowany jest ręcznie, a potem malowany naturalnymi pigmentami. Kolory są ograniczone do kilku tradycyjnych odcieni – najczęściej błękitu, zieleni, żółci i czerni – co nadaje naczyniom charakterystyczny wygląd.

Dziś talavera to nie tylko użytkowa ceramika, ale też ceniona pamiątka i element meksykańskiej tożsamości. Można ją znaleźć w postaci talerzy, kafli, umywalek, donic i ozdób, które zdobią domy, ogrody i kościoły – zwłaszcza w Puebla i okolicach.

Jeśli trafisz na warsztat, w którym nadal wykonuje się talaverę ręcznie, warto zajrzeć do środka – to jak podróż w czasie, do epoki, gdy sztuka i rzemiosło były jednym.

Jeśli jest restauracja, to w porze obiadu na pewno wejdą Mariachi. Piękne dzbany są zachwycającą dekoracją. A potem się szuka długo, żeby zabrać coś podobnego do domu i cieszyć oko każdego dnia.

🚍 Podróż autobusem z Cancun do Chichen Itza

Wyruszyliśmy z głównego dworca ADO w centrum Cancun — Terminal Autobuses ADO Cancun. To wygodne miejsce: autobusy są klimatyzowane, kursują regularnie, a bilety można kupić online przez oficjalną stronę ADO lub na dworcu. Alternatywnie, można skorzystać z platform takich jak Busbud lub BookAway.

Z tego dworca odjeżdżają autobusy ADO klasy First Class do Chichén Itzá (podróż trwa około 3 godzin i 5 minut), a bilet kosztuje ok. 258 peso (~13 USD), jeśli kupuje się go na miejscu. Autobusy kursują głównie raz dziennie – najwcześniej około 08:45 rano z Cancún, a powrót z Chichén Itzá około 16:30.

Cena była przystępna, komfort wysoki — klimatyzacja, miejsca siedzące przypisane numerem, czyste wnętrze. To znacznie wygodniejsze niż drogie wycieczki organizowane przez hotele — jazda na własną rękę okazała się idealnym wyborem.

Nie warto przepłacać za drogie, zorganizowane wycieczki z hotelu. Na własną rękę spokojnie da się wszystko zaplanować i zrealizować bez stresu. Droga jest prosta, a autobusy komfortowe i klimatyzowane. Na miejscu można zwiedzać we własnym tempie, zamiast gonić za przewodnikiem z grupą.

Piramidy w Chichen Itza

Świat, który mijałam patrząc przez okno autobusu, nie miał nic wspólnego z idealnym obrazem Meksyku, jaki zwykle widzimy w folderach turystycznych. Tereny wiejskie Jukatanu są bardzo skromne i biedne. Drewniane chaty stały tu wprost na ziemi, z oknami bez szyb, otwartymi na oścież, by zapewnić naturalną wentylację w gorącym i wilgotnym klimacie. Widok ten przypominał surowość życia codziennego, który kontrastował z kolorowym światem Cancun i jego luksusowych kurortów.

Na noc mieszkańcy rozkładali hamaki – cienkie, tkaninowe łóżka zawieszane między słupami czy drzewami. Czasem były pojedyncze, czasem „matrimonio” – małżeńskie, większe i wygodniejsze. Trudno mi było zachować powagę, gdy miejscowy próbował mi sprzedać właśnie taki hamak matrimonio – jakby wiedział, że moje serce ulegnie urokowi tej prostej, a zarazem niezwykłej formy odpoczynku.

Ale to właśnie tutaj, w sercu tej codzienności, stoi Chichen Itza – piramidy i ruiny wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO oraz uznane za jeden z nowych siedmiu cudów świata. To starożytne miasto Majów powstało około VI wieku naszej ery i stanowi świadectwo niezwykłej cywilizacji.

Na kamiennych monumentach, świątyniach i piramidach zachowała się wizja wszechświata Majów i Tolteków — bogata w symbole, astronomiczne odniesienia i tajemnicze rytuały. Stanowisko archeologiczne zajmuje aż 10 kilometrów kwadratowych, a spacerując między kolumnami, świątyniami i cenotami, niemal czuć historię pulsującą w powietrzu.

Chichen Itza. El Castillo

piramidy w chichen itza piramida El Castillo

Piramida El Castillo – lub inaczej Piramida Kukulcana –  symbolizuje inne wcielenie Pierzastego Węża, boga Quetzalcoatla.

IMG 0631

 Piramida Kukulcana znajduje się w centrum Chichen Itza, a jej wysokość wynosi 30 metrów, jest zbudowana na dwóch wcześniejszych piramidach.

Na szczyt prowadzą schody, które znajdziemy z każdej strony budowli i jest ich po 364. Symbolizują każdy dzień roku. Szczyt stanowi 365-ty schodek.

To Majowie opracowali taki kształt kalendarza. Potrafili  obliczyć położenie Wenus i przewidzieć zaćmienie słońca.

piramidy w chichen itza El Castillo.1

Starożytni architekci stworzyli cos, co daje niezwykłe złudzenie w dniu równonocy wiosennej i jesiennej. Otóż po bokach schodów kładzie się wijący się cień, który wydaje się być ciałem węża i łączy z jego głową. Ich wiedza matematyczna i astronomiczna pozwalała na zaplanowanie tego niezwykłego efektu, co można podziwiać do dzisiaj.  

Dodatkowo, piramida była miejscem ważnych rytuałów religijnych i ceremoniom towarzyszyły liczne ofiary składane bogom. Jej architektura łączyła funkcje sakralne i astronomiczne, będąc jednocześnie świadectwem zaawansowanej wiedzy i wierzeń cywilizacji Majów.

IMG 0642

  Wąż się wije na filmiku.

Chichen Itza. Tzompantli

To  bardzo długa platforma, ułożona w cztery rzędy kamiennych czaszek. Tam stawiano stojak z głowami jeńców wojennych, lub głowy przegranej drużyny w  pelotę. Można jeszcze zauważyć czaszki i glify wyryte w kamieniu. Odsyłam do naszego wpisu o piśmie Majów, podczas podróży do Gwatemali widzieliśmy kopię słynnego Kodeksu Drezdeńskiego i opisaliśmy jego historię.

piramidy w chichen Tzompantli
piramidy w chichen itza glify majow

Pok-ta-pok czyli pelota

Gra z najsurowszymi regułami na świecie, która rozprzestrzeniła się na całą Mezoamerykę.  Kapitanowi przegranej drużyny wyrywano serce żywcem, pozostałych też zabijano.

Boisko jest ogromne, widać jaką niemożliwością było przerzucenie gumowej piłki przez mały otwór.

Dwie drużyny po siedmiu zawodników próbowało się trafić kauczukową piłką do pierścienia zawieszonego na na wysokości 4 metrów. Grano ramionami, tułowiem i biodrami, czasami nawet kilka dni bez przerwy, do momentu, aż ktoś przerzucił piłkę przez pierścień.

Chichen Itza. Świątynia wojowników

swiatynia jaguara piramidy w chichen itza

Świątynię Wojowników zbudowali Toltekowie około 950 roku n.e. Jest ona jedną z najważniejszych i najbardziej imponujących budowli w Chichen Itza. Jej konstrukcja nawiązuje do stylu architektonicznego miasta Tula — dawnej stolicy Tolteków w centralnym Meksyku — co świadczy o silnych powiązaniach kulturowych między tymi dwoma cywilizacjami.

Piramida ma charakterystyczne schody prowadzące na szczyt, gdzie znajdują się monumentalne rzeźby wojowników — wysokie na kilka metrów kolumny ozdobione postaciami uzbrojonych mężczyzn w tradycyjnym stroju bojowym. Te figury symbolizują siłę i władzę Tolteków oraz ich militarną dominację.

Wokół Świątyni Wojowników rozciąga się plac otoczony tzw. Kolumnowym Hala — zespół setek kolumn z wyrytymi scenami i symbolami, które prawdopodobnie służyły jako podpora dla drewnianych dachów, tworząc ogromną halę spotkań lub miejsce ceremonialne.

Świątynia pełniła funkcję zarówno religijną, jak i społeczną — było to miejsce zgromadzeń, obrzędów oraz manifestacji władzy. Jej rozmiary i zdobienia świadczą o wysokim poziomie zaawansowania technologicznego i artystycznego Tolteków oraz ich wpływach na rozwój kultury Majów.

Zapraszam do wpisu o Toltekach.

swiatynia jaguara
piramidy w chichen itza jaguar

Świątynia tysiąca kolumn. Chichen Itza

IMG 0654

Świątynia Tysiąca Kolumn to rozległy kompleks kolumnowy znajdujący się w centrum Chichen Itza, u podnóża Piramidy Wojowników. Nazwa tej budowli pochodzi od liczby kolumn, które niegdyś podtrzymywały dachy tworząc ogromną halę. Choć dziś wiele z nich jest uszkodzonych lub przewróconych, nadal robią ogromne wrażenie swoim rozmachem.

Ta konstrukcja pełniła funkcję przestrzeni ceremonialnej i społecznej, gdzie odbywały się zgromadzenia, uroczystości i prawdopodobnie także nauczanie wojowników czy kapłanów. Kolumny ozdobione są rzeźbami przedstawiającymi wojowników, a także różne symbole religijne i motywy związane z mitologią Majów i Tolteków.

Świątynia Tysiąca Kolumn pokazuje, jak zaawansowana była architektura i sztuka Majów. Każda kolumna jest misternie wykonana, a ich rozmieszczenie świadczy o przemyślanej organizacji przestrzeni sakralnej. To także przykład połączenia funkcji obronnych i kultowych – kolumny mogły służyć jako osłona i jednocześnie jako element dekoracyjny.

Odwiedzając to miejsce, można poczuć potęgę i wielkość cywilizacji, która potrafiła stworzyć takie monumentalne budowle bez użycia nowoczesnych narzędzi.

piramidy w chichen itza swiatynia tysiaca kolumn

El Caracol – starożytne obserwatorium w Chichen Itza

Chichen Itza El Caracol Slimak

Nazwa „El Caracol” pochodzi od charakterystycznych, spiralnych schodów wewnątrz budowli, które przypominają muszlę ślimaka. Ta nietypowa konstrukcja wyróżnia się na tle innych piramid i świątyń Chichén Itzá.

El Caracol pełnił funkcję obserwatorium astronomicznego. Przez specjalnie zaprojektowane okna i otwory można było śledzić ruch planet, zwłaszcza Wenus, a także pozycję Słońca na niebie. Majowie byli znakomitymi astronomami, a obserwacje prowadzone w El Caracol pozwalały im na precyzyjne ustalanie kalendarza i wyznaczanie ważnych dat religijnych i rolniczych.

Dzięki tej budowli widać, jak zaawansowana była nauka Majów, którzy łączyli obserwacje nieba z rytuałami i codziennym życiem społeczeństwa.

piramidy w chichen El Caracol

Iguana była przysmakiem Majów. Mimo że obecnie jaszczurki te są objęte ochroną na terenie całego kraju, to tradycyjne potrawy z iguaniny wciąż można spotkać w lokalnej kuchni, zwłaszcza na obszarach wiejskich, gdzie zwyczaje kulinarne mocno nawiązują do dawnych czasów.

Sama iguana to naprawdę ciekawy zwierzak — zanim się schowa, potrafi pozwolić podejść dość blisko, co ułatwia obserwację jej charakterystycznych łusek i spokojnego usposobienia. Mimo swej „ślicznotkowej” natury, dla dawnych mieszkańców tych ziem stanowiła istotne źródło białka.

Chichen Itza iguana

La Iglesia – świątynia bogów i symbole natury

IMG 0717

Na szczycie budowli La Iglesia znajduje się charakterystyczny wizerunek boga deszczu, Chaaka, który jednocześnie pełni rolę nosa na kamiennym obliczu świątyni. Drzwi budynku symbolizują usta tego boga, tworząc wyjątkową i intrygującą kompozycję.

Dekoracje świątyni zdobią rzeźby przedstawiające kraby, ślimaki i żółwie — wszystkie te stworzenia mają w mitologii Majów szczególne znaczenie. Są one uważane za opiekunów, których zadaniem było utrzymywanie nieba i harmonii w świecie przyrody.

Fasada La Iglesia jest bogato zdobiona skomplikowanymi, geometrycznymi wzorami wykonanymi w stylu Puuc, charakterystycznym dla regionu Jukatanu. Styl ten wyróżnia się precyzyjnym, misternym rzeźbieniem kamienia i finezyjnymi detalami, które podkreślają kunszt ówczesnych rzemieślników.

La Iglesia łączy w sobie funkcje sakralne i symboliczne, będąc miejscem kultu oraz przestrzenią pełną znaczeń związanych z naturą i bogami Majów.

Bóg deszczu Chac
IMG 0722

Ossuarium -grób Najwyższego Kapłana

Ossuarium to niewielka piramida, która pełniła funkcję miejsca pochówku — stąd nazwa, która oznacza „miejsce kości” lub „ossuarium”. Budowla ta jest szczególnie ważna, ponieważ była grobem Najwyższego Kapłana, jednej z najważniejszych postaci w społeczności Majów.

Ściany piramidy są ozdobione motywami pierzastych węży — symboli mających ogromne znaczenie w mitologii Majów. Pierzasty wąż, często utożsamiany z bogiem Kukulkanem, był symbolem mocy, odrodzenia i łączności między światem ziemskim a boskim.

Ossuarium wyróżnia się swoją kameralnością i jednocześnie symbolicznym znaczeniem. To miejsce nie tylko służyło jako grobowiec, ale także miało funkcję rytualną, związane z obrzędami upamiętniającymi ważne osobistości i zapewniającymi kontakt z duchami przodków.

Chichen Itza Ossuarium
piramidy w chichen itza Ossuarium

Cenote Sagrado. Chichen Itza

Święta studnia o średnicy około 50 metrów i głębokości około 20 metrów jest niemal idealnie okrągła. W czasach prekolumbijskich pełniła kluczową funkcję religijną i stanowiła serce Chichén Itzá. Była nie tylko jedynym naturalnym źródłem wody pitnej dla mieszkańców otaczającej dżungli, ale również miała ogromne znaczenie duchowe i rytualne.

Cenote Sagrado uważano za portal do świata bogów i za miejsce przejścia duszy po śmierci. To właśnie tutaj składano ofiary — zarówno dary materialne, jak i ludzi — w celu zapewnienia pomyślności, urodzaju oraz harmonii między światem ziemskim a duchowym. W wodach cenote archeolodzy znaleźli liczne cenne przedmioty oraz szczątki ludzkie, co potwierdzało jego znaczenie jako miejsca rytualnego.

Woda w cenote miała symbolizować życie i odrodzenie, a jej obecność w środku miasta podkreślała związek Majów z naturą oraz ich głęboką wiarę w cykliczność istnienia. Dziś Cenote Sagrado pozostaje jednym z najważniejszych punktów archeologicznych, który przyciąga zarówno badaczy, jak i turystów zainteresowanych historią i kulturą Majów.

Cenote Sagrado Chichen Itza

Ofiary z ludzi w Chichen Itza

Na dnie Cenote Sagrado znaleziono wiele kosztowności oraz ludzkich kości, które świadczą o składaniu ofiar z ludzi na cześć boga deszczu Chaca. Te rytuały miały na celu zapewnienie urodzaju i dostatku, zwłaszcza że półwysep Jukatan jest obszarem płaskim, pozbawionym naturalnych rzek czy potoków.

Zamiast tego Majowie korzystali z licznych cenot – naturalnych studni krasowych, które stanowiły główne źródło wody. Na Jukatanie znajduje się największy na świecie system podwodnych jaskiń, a wokół tych unikalnych formacji budowano miasta i świątynie. Cenoty, takie jak ta w Chichén Itzá, były miejscem nie tylko codziennego zaopatrzenia w wodę, ale również ważnych ceremonii religijnych i rytuałów ofiarnych.

Niektóre mają jeszcze dach, te są najmłodsze. Średnie są półotwarte, a takie jak ta, odkryte,  powstały najwcześniej. Kiedyś był tu dach z wapienia, który przez wieki skruszyła erozja.

Istnieje jeszcze jedno, Cenote Xtoloc z którego miasto codziennie czerpało wodę. Jego nazwa pochodzi od gatunku jaszczurek, które biegają wśród ruin.

Ofiary składane bogu Chac, przynoszącemu deszcz i życie, odzwierciedlają głęboki związek Majów z naturą oraz ich przekonanie, że świat fizyczny i duchowy są ze sobą ściśle powiązane.

Diego de Landa

 C.W. Ceram w słynnej książce Bogowie, groby i uczeni powołał się na zapiski Diego de Landy, hiszpańskiego zakonnika i autora dzieła opisującego prekolumbijską kulturę Majów. De Landa pełnił funkcję w klasztorze w Izamal, jednak jego działalność na Jukatanie była naznaczona brutalnością.

Wcześniej spalił liczne księgi Majów, rozbił wizerunki ich bożków i w imię wiary torturował okrutnie wiele tysięcy Indian. Za te czyny został ostatecznie odwołany do Hiszpanii. Mimo to przez kolejne 30 lat przemierzał Jukatan, starając się odtworzyć legendy, obrzędy oraz pismo Majów.

De Landa, opierając się na starych podaniach, opisywał, jak w okresach suszy procesje kapłanów i mieszkańców ciągnęły szeroką drogą nad świętą studnię (cenote), aby przebłagać gniew boga deszczu. Niosły ze sobą ofiary — młode dziewczęta i chłopców — które miały zapewnić urodzaj i deszcz.

Procesja kończyła się dramatycznie: dziewczęta przystrojone w najpiękniejsze szaty i klejnoty były wrzucane do głębokiej, mulistej wody cenote, skąd już nigdy nie wypływały na powierzchnię. Ich droga do świętej studni była dosłownie drogą śmierci, zakończoną cichym, przerażającym uderzeniem ciał o wodę.

De Landa wspominał także, że za ofiarami wrzucano do cenote bogate dary — ozdobne naczynia, klejnoty, złoto. Pisał: „Jeżeli kraj ten posiadał kiedyś złoto, to większa jego część powinna się znajdować na dnie tej studni.” De Landa urzędował potem w klasztorze w Izamal.

Jukatan był rafą koralową

Miliony lat temu półwysep Jukatan znajdował się pod powierzchnią morza i stanowił rozległą rafę koralową. Ten naturalny fundament zbudowany był z wapienia powstałego z twardych szkieletów dawnych organizmów morskich.

W wyniku zmian klimatycznych i przesunięć poziomu oceanu, wody zaczęły się cofać, odsłaniając skały koralowe ponad powierzchnię. Na tym wapiennym podłożu rozwinęła się bujna dżungla, która przekształciła krajobraz w taki, jaki znamy dziś.

Wapienne skały, porowate i podatne na rozpuszczanie, pod wpływem lekko kwaśnych opadów atmosferycznych ulegały erozji. Ten proces doprowadził do powstania unikalnych systemów jaskiń i cenot — naturalnych studni krasowych, które są charakterystyczne dla Jukatanu. Wiele z nich połączonych jest podziemnymi korytarzami, tworząc największy na świecie system podwodnych jaskiń, który ma ogromne znaczenie zarówno geologiczne, jak i kulturowe.

Koniecznie zajrzyjcie do wpisu o obrzędach Majów w Gwatemali.

Pamiątki z Chichen Itza

IMG 1371

Opiekunowie czuwają z daleka nad dziećmi sprzedającymi pamiątki turystom. Drewniane główki jaguarów wydają przerażający  ryk. Przejmuje grozą i słychać go z każdego zakątka.

Mali handlarze przysiedli na chwilę.

IMG 0725

Może  i masówka, ale właśnie tak tam jest, najpierw trzeba się przebić przez kilometry straganów. Ale to bardzo ciekawe, głowa się kręci jak globus, kiedy obok siebie egzystują ważne bóstwa Majów i meksykański folklor. Nieśmiały Maja Próbuje sprzedać pumę.

Każdy sprzedawca zna mitologię i doradza które bóstwo najlepiej się przysłuży. Na miłość, na bogactwo i zdrowie. Amiga – wołali za mną i bardzo mi się to podobało.  

IMG 1347
IMG 1378

I znowu Cancun

Świeży kokos, a w tle cudownie kwitnące drzewa na ulicy w Cancun.  

IMG 1287

Właśnie tak kwitnie Caesalpinia — tropikalna roślina o charakterystycznych, efektownych kwiatach, która wytwarza długie, zdrewniałe strąki. Roślina ta jest powszechna w klimacie tropikalnym i subtropikalnym, a jej nasiona często wykorzystywane są w lokalnej medycynie i rzemiośle.

IMG 1258

Spatodea dzwonkowata, zwana także afrykańskim tulipanem, to efektowna roślina ozdobna pochodząca z Afryki Subsaharyjskiej. Charakteryzuje się dużymi, dzwonkowatymi kwiatami w intensywnym pomarańczowo-czerwonym kolorze, które przyciągają uwagę i dodają egzotycznego uroku ogrodom oraz krajobrazom tropikalnym. Roślina ta świetnie znosi ciepły klimat i jest często uprawiana w regionach o podobnych warunkach, jak Jukatan.

IMG 3181
cancun 2
cancun 23

A to już strefa hotelowa w Cancun — a ja frunę, przyczepiona do specjalnej liny rozwieszonej nad wodą, przypominającej parasol. To popularna atrakcja, która pozwala zrozumieć co czuje ptak szybujący nad turkusowym morzem. Tym razem naprawdę dech mi zaparło — dosłownie! To niesamowite uczucie wolności i adrenaliny, które trudno opisać słowami.

Chichen Itza i cancun
Cancun, Mexico

Każdy hotel w Cancun ma swoją prywatną plażę, gdzie można odpoczywać na miękkim piasku i kąpać się w lazurowych wodach Morza Karaibskiego. Do dyspozycji gości jest mnóstwo restauracji serwujących zarówno lokalne specjały, jak i dania kuchni międzynarodowej. Baseny – od spokojnych lagun po imponujące infinity pool – zachęcają do relaksu w cieniu palm.

cancun 1

Wieczory tętnią życiem dzięki barwnym animacjom: można posłuchać tradycyjnej muzyki mariachi na żywo, zatańczyć przy rytmach latynoskiej muzyki, a także spróbować pysznych, kolorowych drinków, które często podawane są z egzotycznymi dekoracjami. Cała atmosfera przypomina prawdziwe święto — pełne radości, energii i niezapomnianych wrażeń.

IMG 3131

Lobby robi wrażenie, a miły chłód po nieznośnym skwarze przynosi ulgę. I nagle słyszę polski język  ” Chuuuudy! Gdzie ty k…wa łazisz!”, darła się dziewczyna.

IMG 3065

Przypomniałam sobie wszystkie czarne chwile w życiu, kiedy sięgałam po kolejny kolorowy koktajl. Życie jest nieprzewidywalne i nie zawsze jest wiatr w oczy, czasami błękit morza i mocne słońce.

cancun
Cancun Meksyk Hotel Riu

Rano, kiedy się wygląda przez okno, jedynym możliwym grymasem jest…uśmiech. I jeszcze więcej uśmiechu. Wieczorem robi się jeszcze piękniej.

Z Polski do Cancun

Do Cancún można dolecieć bezpośrednio z Polski — to coraz popularniejszy kierunek wakacyjny, zwłaszcza dla tych, którzy marzą o tropikalnej przygodzie. W wielu ofertach biur podróży często pojawia się hasło: „za 3 doby w raju płacisz, a czwarta jest gratis”. To świetna okazja, by nacieszyć się plażami, karaibskim słońcem i niezwykłą kulturą Meksyku.

Zamiast jednak korzystać z drogich, sztywnych wycieczek organizowanych przez agencje i hotele, warto zrobić to na własną rękę. Wystarczy udać się na ładny, nowoczesny dworzec autobusowy ADO w centrum Cancún, kupić bilet i wsiąść do komfortowego autobusu jadącego do Chichén Itzá. Podróż trwa kilka godzin, ale na pokładzie czekają na nas nie tylko wygodne, klimatyzowane miejsca, lecz także napoje i drobne przekąski — np. batoniki energetyczne — które umilają drogę.

Dzięki temu możemy zwiedzać starożytne ruiny Majów we własnym tempie, bez pośpiechu i tłumu zorganizowanych grup, a jednocześnie oszczędzić sporo pieniędzy i zyskać niezależność w planowaniu przygody.

Dojazd do Chichen Itza z Cancun

🚏 Naszą podróż rozpoczęliśmy na głównym dworcu autobusowym w Cancún — Terminal Autobuses ADO Cancun (Calle Pino, Supermanzana 23).

🚌 Autobusy klasy First Class kursują stąd mniej więcej raz dziennie, zwykle około godziny 8:45 rano, a powrót z Chichén Itzá jest możliwy około 16:30.

⏳ Podróż trwa około 3 godzin, więc warto wziąć ze sobą coś do picia i lekką przekąskę.

💸 Bilet na autobus kosztuje około 258 peso, czyli około 13 dolarów amerykańskich, a jeśli kupicie go z wyprzedzeniem online, można złapać zniżki.

🌐 Bilety kupicie na miejscu lub przez oficjalną stronę ADO, choć wymaga ona lokalnej karty, albo wygodnie przez platformy takie jak Busbud czy BookAway.

🚖 Na miejscu, jeśli będziecie chcieli wrócić wcześniej lub inaczej, możecie też skorzystać z lokalnych colectivo lub połączyć się przez Valladolid.

W Hondurasie zobaczyliśmy Copan, równie ważnie miasto Majów, słynie ze schodów hieroglificznych i bogatych stel z czerwonymi arami na drzewach. A w Gwatemali Tikal, potężne imperium Majów.

W następnym odcinku pokażę Meridę i Izamal, oraz niesamowite piramidy Majów w Uxmal. Zapraszam również do Tula, gdzie stoją potężne posągi Tolteków. Widzieliście już cenote i miasteczko Valladolid?

Do tej pory odwiedziliśmy

Copan – stolica głównego królestwa Majów w Hondurasie.

Chichen Itza – X-wieczne miasto Tolteków w Meksyku.

Tenochtitlan – stolica Azteków w mieście Mexico City.

Teotihuacan – w Meksyku

Tula – stolica Imperium Tolteków w Meksyku

Uxmal – jedno z najważniejszych stanowisk kultury Majów w Meksyku

Tikal – miasto Majów, położone w Gwatemali

Lamanai – ruiny Majów w Belize

Zapraszam do obserwowania.

Może ci się spodobać

28 komentarzy

Anonimowy -

Mam z tej Twojej podrozy, sliczny kolorowy wazonik ktory dostalam od ciebie w prezencie. Pamietasz?
A te Twoje opowiesci jak wszystkie, ciekawe i czyta sie z wielkim zainteresowaniem. Pozdrawiam. B.

Reply
Eva Dec -

Ha ha ha dotrwalam i czekam na wiecej .Uwielbiam z Toba podrozowac

Reply
Olga Jawor -

Zacznę od końcowych zdjeć – Ty na skale oraz rzeźby w arbuzie – jestem zachwycona i oczu oderwac nie mogę!:-) W ogóle porywające piękno tych widoków, tych soczystych barw ma w sobie cos takiego, że człowiek ma wrażenie, jakby patrzył na ucieleśnioną baśń, marzenie o idealnym świecie. To, co jest i to, co było splata sie w jakąs wspaniałą, przepiekną i wzruszającą całość. Twarze ludzi żyjących obecnie – takie same jak tych, żyjących wieki temu. Tyle sie wokół zmieniło, a te twarze takie same. I budowle też. Kolumny, schody, oberwatorium Majów – choć spękane i mchem gdzieniegdzie obrosłe, to nadal silne, żywe, niepodległe czasowi i ludziom.
Wnętrze tej restauracji z początkowych zdjeć, jej kolorystyka, materiały uzyte do budowy i wystroju – cudne, jakże inne, niż wszystko co znane. Tylko siąść, zajadać arbuzy z kokosami i słuchać Mariachi!:-))
Tak, jak napisałaś – "zycie jest nieprzewidywalne i nie zawsze wiatr w oczy." Czasami jest po prostu pięknie, wręcz bosko!A jesli tak jest trzeba to chłonąć, przeżywać zapisywać w sobie a potem wspominać, gdy znowu ten wiatr w oczy powieje. Może takie wspomnienia mają moc osuszania łez i uspokajania niespokojnego serca?
Przepiękna kraina! Dziękuję Eulampio za kolejną ucztę dla oczu i ducha!:-))*

Reply
Eulampia -

Pamiętam, kupiłam takie 3, dla Ciebie, K. i H. Każdy region kraju ma inne kolory talavery i wzory. Twój wazonik kupiony był właśnie w tym hotelu, wieczorem rozłożyli stragany przy plaży.
Fajnie, że zaglądasz, pozdrawiam gorąco.

Reply
Eulampia -

To wspaniale! Cieszę się, że tu wracasz:)

Reply
Eulampia -

Tak, Meksyk to kolory. Ciężko mi było wybrać zdjęcia, dlatego zdecydowałam się po prostu na takie widoki, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Restauracje przypominają trochę ich wnętrza, tak malują ściany, dekorują i jest pięknie. Ludzie zawsze trochę naśladują otaczającą przyrodę, dlatego jest tak kolorowo. Świat idealny nie jest, miasta bardzo piękne, w centrum obowiązkowo park- zocalo. Taki miejski plac zieleni, restauracji, cudownych roślin. Ale kiedy wyjedzie się za miasto, wiadać biedę, maleńkie domki bez klimatyzacji.
Tak, to niesamowite, że w tych miejscach są te same twarze, bez mieszanki genetycznej, piękne twarze dzieci z czarnymi oczami. Mariachi są bardzo popularni, nazwa wzięła się od słowa mariaż, bo z początku to były kapele na wesele. W następnym poście pokaże jak się ludzie radują wieczorami, jak tańczą na ulicach, na placach, tak zwyczajnie, bo gra muzyka. Starzy, młodzi, każdy, to jest dopiero niesamowite. Muzyka jest dla nich bardzo ważna.
Wspomnienia mają wielką moc, wspomagane zdjęciami bardzo pocieszają. Im więcej się widziało, ludzi poznało, kultur nachłonęło, tym ma się większy dystans do swoich problemów. Oglądanie zdjęć jest przyjemne, ale jak zaczynam o nich pisać, to jakbym wróciła fizycznie, dlatego bardzo polubiłam bloga. A ja przepięknie dziękuję za miły i obszerny komentarz i za zaangażowane czytanie. Miłego dnia:)

Reply
Agnieszka Krawczyk -

Zdjęcia zachwycają, jaki kolor wody, patrząc na zachód słońca w takim miejscu, to chyba bym się popłakała ze szczęścia. Wspaniałe krajobrazy, cudowne miejsce, niesamowita fotorelacja. Totalnie odpłynęłam w inny świat, czytając ten post. <3

Pozdrawiam. :)

Reply
LIRA VIBES -

Wspaniała relacja i ciekawe informacje. Choruje na Meksyk, a zwłaszcza na Cancun od bardzo dawna… mam nadzieję zobaczyć kiedyś to co Ty na żywo :-)

Reply
Eulampia -

Bardzo mi zależało, żeby każdy mógł poczuć Meksyk, dlatego muzyka i zdjęcia drobiazgów, ktore się na ten niepowtarzalny świat składają. Dziękuję Ci za komentarz, pociesza mnie to, że jakimś stopniu się udało. Pozdrawiam Agnieszko gorąco:)

Reply
Eulampia -

Dziekuję i życzę, żeby się spełniło:)

Reply
Olga Jawor -

Tańczenie na ulicach, spontaniczne okazywanie radosci i bliskości z innymi ludźmi, czy też bratanie się obcych ludzi w imię wspólnej idei i mnie się zawsze podobało, choć prawie nigdy nie miałam odwagi by samej sie przyłączyć. Dwa razy w życiu to zrobiłam i za pierwszym razem było cudnie ("łańcuch ludzkich serc") a za drugim miałam pecha, bo kiepsko to wyszło, nie chciano mi podać dłoni z nieznanych powodów. Tym niemniej podziwiam innych i uśmiecham się widząc takie sceny!:-))

Reply
Eulampia -

Taka kultura otwarta, bardzo rodzinna i stadna. Całe rodziny zestawiały stoliki w restacyjnych ogródkach, od niemowlęcia po prababkę i biesiadowali. Ja lubię obserwować takie sceny, ale chyba jestem za duzym samotnikiem, żeby tak zyć. Kiedy od dziecka przebiera się nogami w rytm salsy, to sam wdzięk, bez względu na tuszę i wiek.

Reply
Danuta Brzezińska -

Mnie nie ciagnie tam, ale zdjecia we wpisie zachęcają, sa takie "żywe" to musiała byc wspaniała podróż.

Reply
Eulampia -

Nigdy nie mów "nigdy":) Rzeczywiście bardzo mi się tam podobało i dlatego byłam juz kilka razy.

Reply
Malisalia -

Przepiękne zdjęcia! Aż chciałoby się jechać !

Reply
Cahirka -

Zachwycające zdjęcia!

Reply
Bartusiowy Blog / Dorota Ziołkowska -

Niesamowita dawka informacji! I do tego przepiękne zdjęcia ��

Reply
Eulampia -

Dziękuję:)

Reply
Eulampia -

Wystarczyło tylko kliknąć:)

Reply
Eulampia -

Tak trezba zrobic kiedyś:)

Reply
Beata-podrozezmysza.com -

Zacznę od tego, że bardzo mi się podobała kolejna porcja informacji na Twoim blogu i że "dotrwałam do końca" z przyjemnością i już czekam na kolejne wpisy. Od bardzo już dawna- od dziecięcych lat- jestem pod wrażeniem, jak te dawne cywilizacje świetnie znały się na astronomii. Podział roku na dni, obserwacja ciał niebieskich, precyzyjne obliczenia. A dzisiaj nie wszyscy ludzie potrafią wskazać na niebie Wenus, Marsa, czy Jowisza… podziwiam ich zrozumienie dla natury- tak plastycznie widać to, kiedy słońce "maluje" wijący się grzbiet węża na krawędzi piramidy. A co do zachowań niektórych ludzi z Polski..? Dla mnie porażka i już nie mam oporów nazywać rzeczy po imieniu. Przekleństwa, wyjątkowo wulgarne zachowanie, wrzaski i poczucie, że i tak nikt nie ocenia (serio..?) zdarzają się wszędzie. Na szczęście to tylko przypadki. Szkoda tylko, że tak bardzo rzucają się w oczy i robią czarny PR tym, którzy są kulturalni i szanują gospodarzy. Oby jak najmniej takich prostackich epizodów się zdarzało!

Reply
Eulampia -

Dziękuję Beatko, obok historycznych budowli toczy się bujne, kolorowe życie, takie inne od polskiego, dlatego próbuję pokazać wszystko. To jest własnie fascynujące taka wiedza astronomiczna, a jednocześnie wiara w bogów od wszystkiego i składanie ofiar z ludzi. Może pierzasty wąż był kosmitą? Moze przekazał im całą wiedzę astronimiczną? Uważali go za stworzyciela świata, wierzyli, że wróci. Diego de Landa, arcybiskup Jukatanu, dopilnował, żeby wszystkie kroniki zostały spalone. Teraz mo zna się tylko domyslać i odczytywać z kamiennych inskrypcji. Dogonowie, plemię zyjące w Mali, ma wielką wiedze o Syriuszu, jego troistości, też twierdza, że kiedys ktoś ich adwiedził. Niesamowite historie.
Z "Chudego" sobie żartowaliśmy- ciekawe, czy chudy już tu był- zastanawialismy się w różnych odległych miejscach. Dziękuję Ci za miłe słowa i wsparcie, pozdrawiam serdecznie.

Reply
lawendowa -

Cudne widoki.I ten kolor wody jak marzenie.Zazdroszczę ?

Reply
Eulampia -

Fajnie, że się podobało. Nie zazdrość, tylko planuj wakacje:)

Reply
Monika Sobieraj -

Mega ciekawy i kolorowy blog, a zdjęcia piękne! :)

Reply
Eulampia -

Dziękuję Ci bardzo:)

Reply
Marta Sobczyk-Ziębińska -

Bardzo ciekawa wyprawa, marzę o tym, żeby na własne oczy zobaczyć tak ciekawe miejsca :)

Reply
Maria -

Życzę Ci, żebyś to wszystko zobaczyła, a nawet więcej:)

Reply

Zostaw komentarz