Lamanai. Ruiny miasta Majów w Belize
Do ruin w Lamanai popłynęliśmy łodzią. Podczas rejsu wzdłuż rzeki New mogliśmy obserwować ptaki ukryte w gałęziach, iguany i śmieszne nietoperze. Poznawaliśmy rośliny i słuchaliśmy opowieści o życiu Majów. Wypatrywaliśmy krokodyli, bo Lamanai w języku Majów znaczy „Zanurzony krokodyl”.
Kiedy już nacieszyliśmy oczy piramidami ukrytymi w tropikalnej gęstwinie, reszta wycieczki odpłynęła do Orange Walk bez nas. Wysadzili nas na maleńkiej przystani w środku dżungli. Nie wiedziałam czego się spodziewać, bo niespodziankę na nasze wspólne urodziny Krzysztof zaplanował sam.
Mieszkaliśmy w tym niezwykłym miejscu 3 dni, wędrowaliśmy do ruin, a nocami z czołówkami na głowach tropiliśmy żaby i skorpiony. Zapraszamy do Lamanai, na brzeg laguny New River w dystrykcie Orange Walk w północnym Belize.
Spis treści
Droga do Lamanai, rejs New River


Lamanai znajduje się wzdłuż brzegów największej słodkowodnej laguny w Belize nad rzeką New. Zielone kaktusy bardzo zmyślnie udawały węże.

Przewodnik przykładał dużą wagę do tego, żeby każdy z nas zobaczył wszystkie ciekawostki ukryte wśród namorzyn. Z zatoczki widzieliśmy zabudowania najstarszej i największej społeczności menonickiej w Belize. To religijna grupa, podobna do Amiszów, która się narodziła w siedemnastowiecznej Holandii. Porozumiewają się w dialekcie dolnoniemieckim i noszą staroświeckie stroje. Mieliśmy nawet możliwość wykupienia wycieczki po wsi i zjedzenia posiłku z rodziną, ale to byłby najdroższy lunch świata.



Po lewej świecą oczka nietoperzy. Poniżej kwiat, który się suszy i pije z niego napar na przeziębienia.


Życie w Lamanai


Na widok naszej chaty w Lamanai Outpost Lodge, odjęło mi mowę. Dookoła kwiaty, ścieżki, zioła, trawy cytrynowe i niezwykłe trele ptaków. Ale najpiękniejsze było to, że mieliśmy nieograniczony dostęp do ruin. Rano, zanim dotarły łodzie z turystami, były tylko dla nas.



Restauracja z takimi widokami to rozkosz dla ducha, tym bardziej, że oprócz ptaków można było obserwować ludzi. Uwagę przyciągały dwie pary Anglików. Jedna z pań zaimponowała nam kolekcją naszyjników. Jej kolega rzucał kwestie, jakby znajdował się w świetle reflektorów, zresztą nigdy nie czekał na odpowiedź. To była idealna sceneria dla kryminalnej opowieści. Gdyby śledztwo miał poprowadzić Poirot, na ofiarę typowaliśmy aktora. Jakoś tak nieładnie traktował żonę.
Przydzielony osobisty przewodnik pokazał nam listę wycieczek. W wodzie czekały krokodyle, ale nie odważyłam się na wyprawę po zachodzie słońca. Za dobrze pamiętam co się przydarzyło Stefanii Harper w „Powrocie do Edenu”. Spodobało nam się poznawanie leczniczych ziół, wycieczka do wsi i nocne eksplorowanie dżungli.
Anglicy wybrali te same wycieczki i chociaż mieli swojego przewodnika, to razem uczyliśmy się wyrabiać tradycyjne, kukurydziane tortille. Nie wiedziałam, że wyrabia się je wyłącznie z namoczonej i napęczniałej kukurydzy. Metalowym wałkiem, po metalowej desce wałkuje się tak długo, aż kukurydza zamieni się w plastyczne ciasto. Niektóre tortille wypełniliśmy farszem, a potem była wspólna biesiada.

Świątynie Majów w Lamanai

Mijaliśmy gigantyczne Guanacaste, drzewa narodowe Kostaryki., święte drzewa Majów – ceiba, drzewa chlebowe i figowce.


Jedno z największych ośrodków ceremonialnych Majów w Belize, było zamieszkiwane od ponad 3000 lat. Do tej pory archeologom udało się odsłonić Świątynię Jaguara, Świątynię Maski i Wysoką Świątynię.
Najważniejsze jest to, że piramidy nie noszą żadnych śladów rekonstrukcji. W przeciwieństwie do innych znanych stanowisk archeologicznych, Majowie mieszkali w Lamanai aż do XVI wieku, do czasu kiedy przybyli Hiszpanie. Nadal tu są, chociaż już nie składają ofiar na pradawnych świątyniach.
Lamanai rozciąga się wzdłuż brzegów rzeki New. W szczytowym okresie starożytne miasto Majów zamieszkiwało około 35 000 ludzi. Dzięki temu, że Lamanai leży w pobliżu wody uniknęło wyniszczających susz, które zmiotły całe cywilizacje.
Wysoka Świątynia w Lamanai

Wysoka świątynia jest najstarszą budowlą w tym miejscu i liczy sobie 2000 lat. Wznosi się 55 metrów nad koronami drzew i można ją dostrzec z łodzi na rzece. Wysoka świątynia zbliżała do nieba i pozwalała obserwować gwiazdy i położenie słońca.
Była przeznaczona do celów religijnych. Pod nią znaleziono jeszcze starsze budowle, bo jak wiadomo Majowie budowali na już istniejących konstrukcjach. Pod świątynią były kawałki ceramiki pochodzące z 300 roku p.n.e.
Druga, zniszczona część świątyni była używana do składania ofiar dla bogów, wskazują na to szczątki ludzkie i zwierzęce.
Ostatnie warstwy pochodzą z VII wieku. Może to oznaczać, że świątynie straciły swoje religijne znaczenie. Tropikalny las w szybkim tempie niszczy dzieło ludzkich rąk, korzenie rozdzielały cegły i rozpraszały konstrukcje. W opuszczonych świątyniach i budynkach mieszkalnych wyrosły drzewa.



Prawdopodobnie ta stela pochodzi z 625 roku n.e. Upamiętnia rocznicę panowania władcy.
Pod stelą archeolodzy odkryli szczątki pięciorga dzieci w wieku od niemowlęcia do ośmiu lat. Ofiary z ludzi składano z okazji poświęcenia ważnych pomników. Moja wyobraźnia natychmiast wyświetliła sceny, których za nic nie chciałabym oglądać.

W takich chatach mieszkali zwykli ludzie. Jedna z Amerykanek myślała, że na piramidzie. Zdziwiony przewodnik objaśniał, że służyły tylko do celów religijnych.

Świątynia Jaguara w Lamanai

Świątynia Jaguara wzięła swoją nazwę od kamiennego wyobrażenia pyska jaguara z przodu. Dzięki sprytnej konstrukcji ułożenia cegieł Majowie uniknęli mozolnego ciosania kamienia. Szczeliny umożliwiały składanie ofiar Bogu Jaguarowi. Był bogiem nocnego słońca i podziemi. Łączony z rytuałami ognia, odprawianymi przez szamanów.
Duża część tej świątyni nadal znajduje się pod ziemią, ale prace wykopaliskowe wciąż trwają. Świątynia była używana go aż do XV wieku, kiedy Hiszpanie zaczęli zmuszać lud Lamanai do przyjęcia chrześcijaństwa.

Po obu stronach świątyni znajdują się pozostałości konstrukcji jaguara. Oczywiście w lesie żyją jaguary.


Świątynia masek w Lamanai

Świątynia Masek jest najmniejsza i najpiękniejsza. Dwie rzeźbione w wapieniu maski zdobią podstawę piramidy przy schodach. Pod obecną świątynią jest kilka wcześniejszych budowli datowanych na 200 rok naszej ery, a maski na 400 rok naszej ery.


Oryginalne maski są wykonane z wapienia były narażone na erozję, dlatego teraz chronią je repliki z włókna szklanego.



Maski mają grube usta i szeroki nos, które to cechy są charakterystyczne dla Olmeków.
Wewnątrz Świątyni Masek odkryto dwa grobowce ze szczątkami mężczyzny i kobiety. Były ozdobione biżuterią z jadeitu i muszli.

Małpy wyjce

O wyciu wyjców, które tworzy atmosferę grozy w dżungli pisałam w poście o Tikal. Grobowe wołanie wyjca można usłyszeć nawet z odległości 5 kilometrów. Naprawdę jest płochliwy i zjada tylko listki.
Majowie wierzyli, że są nieudanym prototypem człowieka, wprawką bogów, a oddawanie im czci pozwala posiąść ich moce i zdolności.





Nocne wyprawy
Jedna z wycieczek oferowała nocną wyprawę do dżungli. Bardzo nam się podobała wizja takiej przygody. Okazało się, że trasa kręci się dookoła naszych chat. Chociaż ścieżek było dużo i ciekawych roślin nie brakowało, to jednak nie to samo. Chłopak kochał przyrodę, wspaniale opowiadał i dawał z siebie wszystko, żeby znaleźć skorpiona, opowiedzieć o każdym stworzeniu.



Naszą czułość wzbudziła żabka, uwielbiamy żaby od kiedy poznaliśmy żabkę czerwonooką w Kostaryce.



Zobaczyłam nieopodal żabę wielkości wielkiego kurczaka. A kiedy wracaliśmy do chaty, nad głową świeciły dwie latarki. Wyglądało to upiornie, a mój aparat wydobył z tego taki obrazek.

Następnej nocy przewodnik machał do nas z daleka, gotowy na dalsze wycieczki. Podziękowaliśmy, bo nie były darmowe, a po okolicy całkiem sprawnie poruszaliśmy się sami. Potem jeszcze wiele razy różni ludzie informowali, że jakby co, to chłopak czeka, żeby nas oprowadzać. Wydawał się urażony, że sami spacerujemy w nocy. Żaby były w tym samym miejscu, a ptaki spały na tych samych drzewach. Na koniec mała nadrzewna żabka siedziała na naszym tarasie.

O Belize
Pojechaliśmy do Belize, ponieważ to najlepszy sposób, żeby się dostać do Tikal w Gwatemali. Piramidy w Lamanai okazały się równie ciekawe i tak samo pięknie otoczone dżunglą, ze znacznie mniejszą liczbą odwiedzających.
Belize to karaibskie państwo, położone jest w Ameryce Środkowej na Jukatanie. Od zachodu graniczy z Gwatemalą, a od północy z Meksykiem. Stolicą jest Belmopan. Za głowę państwa uważa króla Karola III, jak większość byłych kolonii brytyjskich. Tropikalne lasy są domem dla pum, jaguarów, kilku gatunków małp, i niezliczonych gatunków ptaków. Językiem urzędowym jest angielski.
Około 80 kilometrów od lądu znajduje się Great Blue Hole. Ta ogromna rozpadlina przypomina wielką błękitną dziurę w płytkich wodach Morza Karaibskiego. Ma 124 metry głębokości i 300 metrów szerokości.
Dajcie znać, czy wiedzieliście jakie skarby kryją się w Belize.
Do tej pory odwiedziliśmy:
Copan – stolica głównego królestwa Majów w Hondurasie.
Chichen Itza – X-wieczne miasto Tolteków w Meksyku.
Tenochtitlan – stolica Azteków w mieście Mexico City.
Teotihuacan – w Meksyku
Tula – stolica Imperium Tolteków w Meksyku
Uxmal – jedno z najważniejszych stanowisk kultury Majów w Meksyku
Tikal – miasto Majów, położone w Gwatemali
Marylko! Cieszę się, że tak wspaniale spedziliscie swoje wspólne urodziny. Pamiętnie, niezwykle, magicznie. Najlepszy, niepowtarzalny prezent. Wszystkiego najlepszego Wam obojgu zycze na wiele nastęnych urodzin i wspólnych, cudownych wypraw. Życie potrafi być cudowne.
A to, co pokazałaś powyżej to kolejny czar. Zachwycajaca natura, kolory, budowle, artefakty, przezycia. Uwielbiam Twoje opisy, w których pojawiaja się emocje, uczucia, refleksje. Wtedy czuję jakbym była tam z Tobą.
Pełna podziwu i zachwytu pozdrawiam Ciebie i Krzysztofa. Dziekuję za kolejną, spektakularną wyprawę w naturę tak inną od naszej, a tak wartą poznania, odczucia, opisania, sfotografowania!:-))***
Olu, już od kilku lat postanowiliśmy każde urodziny spędzać wyjątkowo. Rok temu był to lot balonem na Teotihuacan w Meksyku, a następne będą chyba najfajniejsze. Ale wszystko w swoim czasie. Lamanai to taki ukryty w dżungli klejnocik, przeżylismy tam cudowne chwile. Dziękuję pięknie za życzenia kochana:))