Zabójczo piękne żaby z Kostaryki
Zakochałam się w żabach gdy tylko spojrzałam w czerwone oczy rzekotki. Są piękne jak ptaki -zabójczo piękne – niektóre mogą zabijać. O ich rytuałach można słuchać z wypiekami na twarzy, bo kolorowe żaby z Kostaryki wszystko robią inaczej.
Czerwonooka żaba drzewna – jeden z najpiękniejszych płazów na świecie – jest maskotką Kostaryki, natomiast żabka w niebieskich dżinsach i miętowy drzewołaz złocisty, mają ksywkę – zatruta strzała. Rdzenni mieszkańcy moczyli strzałki do dmuchawek w wyciągu z ich skóry.
Żaby czerpią truciznę ze swojej diety. Zjadają owady i roztocza, które wcześniej jadły trujące mchy. Żyją wokół wody, dlatego łatwo można je znaleźć w wiecznie zielonych i wilgotnych lasach Ameryki Środkowej. Mistrzynie kamuflażu są niewidoczne dla gringo, dlatego poszliśmy do dżungli z przewodnikiem.
Przy okazji zobaczyliśmy żmije o pięknych rzęsach, ptaki, rośliny i motyle, ponieważ w Kostaryce istnieje największa różnorodność biologiczna na świecie. Zapraszam na spacer po zaczarowanym lesie.
Spis treści
Poznaj kolorowe żaby i przyrodę Kostaryki
Pojawiliśmy się wcześnie rano na dworcu autobusowym w San José. Tuż przed wejściem zaczepił nas sympatyczny taksówkarz. Zainteresował się dokąd tak pędzimy, a potem z wielkim ubolewaniem oznajmił, że poranny autobus do Sarapiqui właśnie odjechał. Następny będzie dopiero po 15:00. Za późno!
Drugi kierowca smutno przytakiwał. Przepadło, już nie zobaczymy żabek, nasz pobyt dobiegał końca. Ale – podjęli temat z entuzjazmem – jeszcze nic straconego. Za pół godziny odjeżdża autobus z innego dworca, podwiozą. Zdążymy? Tak- zapewnił pokrzepiająco. Jacy pomocni, wzruszyłam się.
Przedzieraliśmy się długo przez miasto, potem mijaliśmy zjawiskowe wzgórza, które porastała bujna i egzotyczna roślinność. Porzuciłam zachwyty jak się zorientowałam, że minęła godzina, a dworca dalej nie widać! Wylądowaliśmy w mieście oddalonym zaledwie o kilkanaście kilometrów od celu.
Oczywiście autobusy kursowały częściej, a my – oskubani na sporą sumę – dostaliśmy nauczkę, żeby wszystko sprawdzać osobiście. Ale dotarliśmy na miejsce, nikt na nas nie napadł, podróż była wygodna, tylko jak wrócić bez pieniędzy? Mało nam zostało, a bankomatu we wsi się nie spodziewaliśmy.
Zobaczyłam tę piękność, jak tylko weszliśmy do lasu z naszym przewodnikiem z Frog’s Heaven.
Chruściel szaroszyi – Grey-cowled wood rail
Monogamiczne chruściele żyją sobie w parach na bagnach Ameryki Środkowej.
Imbirowce
Dookoła zachwycały kwiaty z rodziny imbirowców. Między listkami błyszczy pachnący imbirem śluz, który jest wspaniałym środkiem do zmiękczania i nabłyszczania włosów. Dlatego jest składnikiem szamponów i odzywek. Tylko natura mogła nadać kwiatu taki figlarny kształt.
Bazyliszek płatkogłowy
Jeszcze przezywam spotkanie z chruścielem, a tu kolejna niespodzianka.
To na pewno samiec, wskazują na to aż trzy grzebienie: na głowie, na grzbiecie i na ogonie. Pomagają mu zdobyć partnerkę. Dzięki okrągłym źrenicom i brązowym tęczówkom spojrzenie bazyliszka wydaje się takie ludzkie, to. Może dlatego zabijał wzrokiem w mitologii.
A kiedy nadchodzi jego czarna godzina, gad staje na dwóch wielkich stopach, rozczapierza palce i pędzi po lustrze wody półtora metra na sekundę. Im szybciej biegnie, tym dłużej utrzyma się na wodzie. Z tego powodu ma pseudonim Jezus Chrystus. Jak wpadnie do wody, to nic się nie stanie, bo jest doskonałym pływakiem.
Wstaje o świcie, nagrzewa ciało i rusza na polowanie małych gryzoni i jaszczurek. Samica składa jaja w wilgotnym i ciepłym dołku i potem je zostawia. Wykluwają się samodzielne i od razu mogą biegać po powierzchni wody i wspinać się na drzewa. Bazyliszki mogą rozmnażać się bez zapłodnienia i żyją nawet 20 lat.
Żaby z Kostaryki. Rzekotka czerwonooka
Czerwonooka piękność była tak wtopiona w zieleń liścia, że zauważyłam ją dopiero wtedy, jak mi ją pokazano palcem. Drapieżnicy mają lepszy wzrok i węch, ale natura przygotowała rzekotkę do obrony przez tysiące lat ewolucji.
Nagle uchyla swoje trzy powieki i błyska laserami czerwonych oczu, intruz jest przerażony na śmierć. Nie wie, że żabka nie dysponuje trującym jadem, a czerwień to tylko znak stopu.
Rzekotka zyskała kilka cennych sekund na ucieczkę, teraz dezorientują wrogów jej jaskrawo niebieskie nogi i pomarańczowe stopy. Takie emocje odbierają apetyt.
W tym czarującym momencie, kiedy się obudziła i przechadzała po gałązce jak modelka po wybiegu, wyzwoliła we mnie czułość, jaką potrafią wzbudzić tylko małe kotki.
Jej inna nazwa – chwytnica kolorowa – wynika z tego, że potrafi się wspinać po najbardziej gładkich powierzchniach w koronach lasu deszczowego. Przylgi na długich, pomarańczowych palcach pomagają jej zwisać, nawet kiedy się zaczepi tylko jedną łapką.
Noce spędza hulaszczo, pożerając owady, świerszcze i mniejsze żaby. Aż nadchodzi pora deszczowa, czas godów.
Samiec zaczyna czule nawoływać samicę, a kiedy się zbliży, wdrapuje się na jej plecy ( dlatego jest mniejszy) i zaczynają szukać odpowiednich listków zwisających nad wodą. Samica zostawia jeden ładunek jaj, samczyk je zapładnia, a potem ruszają dalej wypełniać swoją misję.
Po kilku dniach kijanki wpadną do wody, żeby się dalej rozwijać przez kilka miesięcy.
kwiatki i motylki
Passiflora szkarłatna jest przepięknym pnączem, ale komuś skojarzył się z męką Chrystusa i dlatego jego inną nazwą jest męczennica. Jadalne owoce marakui wyrastają z podobnego kwiatka. Obok Hot Lips, najbardziej całuśny kwiatek na świecie, rozłożył usta dla motyla.
Tymczasem czeka na nas żaba Blue Jeans, albo groźniej – żaba truskawkowa zatruta strzała – Strawberry Poison-dart Frog. Po polsku solidnie i bez fantazji – drzewołaz karłowaty.
Żaby z Kostaryki. Blue Jeans Frog
Czerwone ciałko w kropki może przypomina truskawkę, ale nam przedstawiono ją jako żabę w niebieskich dżinsach i ta nazwa najbardziej mi się podoba. Żabka jest trująca.
W ciągu dnia poluje na muchówki, mrówki, pająki i termity. Strzela w ofiarę długim i lepkim językiem. Jaskrawe kolory szczerze informują, że dotykanie jej nie jest rozsądne. Nasz przewodnik dobrze potem wypłukał ręce.
Żaba wydziela silną truciznę w stanach wielkiego zagrożenia, dlatego rdzenni mieszkańcy przykładali ją do ognia, żeby zdobyć wyciąg z jej gruczołów na skórze. Zatruwali nim strzałki do dmuchawek.
Żaba w dżinsach nie czeka na porę deszczową i rozmnaża się przez cały rok. Samiec ćwierka na samiczkę i odstrasza rywala. Ale jak nie odstraszy, to staje na dżinsowych nóżkach i łączy się z nim w zapaśniczym uścisku. Pokonany samiec odchodzi.
Ta żaba również nie ma błon pławnych między długimi palcami.
Samczyk ma wielką rolę do odegrania. Nie wspina się na grzbiet wybranki, tylko prowadzi ją do zwiniętego liścia, żeby złożyła jaja. Potem ona odchodzi. On zapładnia jaja i zostaje na dwa tygodnie, żeby je chronić i dbać o ich wilgoć.
Kiedy wykluwają się kijanki, wraca ona. Bierze po kilka na plecy i przenosi na listki bromeliad. Każda kijanka wybiera sobie inną roślinę. Nie mogą zostać razem, bo słabsze zostałyby zjedzone przez silniejsze. Codziennie przez miesiąc będą dostawały niezapłodnione jaja do jedzenia. Samice karmią tylko własne kijanki i łatwo sobie wyobrazić ile mają pracy.
W bromeliadach jest zawsze woda potrzebna kijankom do dalszej przemiany.
Epifit – roślina rosnąca na innej roślinie – nie jest pasożytem. Korzysta tylko z podpory, a odżywia się samodzielnie z powietrza i niesionych przez nie pyłów.
Całemu zamieszaniu przyglądały się papugi. Przyfrunęły całą chmarą i krzykliwie komentowały naszą obecność. Ta para towarzyszyła nam do końca i ciągle wymieniała uwagi. W końcu coś się działo w lesie nietypowego.
Żaby z Kostaryki. Drzewołaz złocisty
Przedstawiam zielono czarną żabę strzałkową – The Green and Black Poison dart Frog. Polska nazwa – drzewołaz złocisty.
Ta miętowa żabka w czarne desenie ma na skórze gruczoły z bardzo silnym jadem. Andrew, nasz przewodnik, opowiadał, że kiedyś po kontakcie z miętową bestią nieopatrznie potarł oko i przez miesiąc widział świat zamglony i żółty.
W czasie godów drzewołazy zbierają się w duże grupy, a potem każdy samiec czyści małą polanę i grucha uwodzicielsko. Samice się przechadzają i oceniają kto lepiej posprzątał. Jakie mądre.
Wybór się dokonuje, samica składa jaja w dobrych warunkach higienicznych, samiec je zapładnia i ochrania przez dwa tygodnie. Tak samo jak jego krewniak w dżinsach.
Potem wraca samiczka i wspólnie z samcem znajdują dla nich mieszkanko w bromeliadach wypełnionych wodą. Karmią je glonami aż zamienią się w małe miętowe żabki.
Naukowcy odkryli, że skóra jednej z trujących żab ma jad, który działa dwieście razy mocniej niż morfina, ale nie uzależnia jak ona. Poznanie jej struktury może być rewolucyjne dla medycyny.
Żaby z Kostaryki. Muzeum Złota
Museo de Oro Pre-Columbino – czyli Prekolumbijskie Muzeum Złota – ma wśród swoich eksponatów około 1586 sztuk złotych figurek i ozdób. Niektóre z nich mają ponad 2 500 lat. Wśród nich królują złote żaby z Kostaryki. Usłyszałam tam wszystkie zalotne śpiewy i ćwierkania żab z głośników. Pamiętajcie, że żaby z Kostaryki mogą zabić swoim jadem.
Ptaki Kolumbii
Narodowy ptak Kostaryki – drozd
W 1977 roku Kostarykanie wybrali na swój narodowy symbol niepozornego drozda – Clay-colored thrush – ponieważ jego śpiew rozpoczyna porę deszczową. Od zawsze żył w pobliżu ludzkich osiedli, dlatego to właśnie jego spotkało wyróżnienie, a nie jakiegoś pięknie upierzonego ptaszka.
Żmija z rzęsą – Eyelash Viper
Żmije znane z „pięknych rzęs” potrafią uderzać szybko i jadowicie. Mogą zabić dużego ssaka, a nawet człowieka. Ale tylko wtedy, gdy czuje się zagrożona. Jej polska nazwa – żararaka rogata.
Mogą być zielone, żółte, brązowe, a rozpoznać je można po układzie łusek, które przypominają rzęsy.
Są jajożyworodne, co oznacza, że jaja wykluwają się w samicy i rozwijają przez kilka miesięcy. Po dziewięciomiesięcznej ciąży żmijki są całkowicie samodzielne i gotowe do ataku.
Żółta żmija lubi ukrywać się w dzikich bananach, ma ostry wzrok i dobry węch.
Tukany
Byłam szczęśliwa, że udało mi się zobaczyć tukana wysoko śród drzew. Wcześniej widziałam je tylko w wolierze w Kolumbii i opisałam ich gatunki i rytuały.
Ogród botaniczny wokół hotelu
To był bardzo krótki wyjazd, dlatego zamieszkaliśmy w hotelu otoczonym ogromnym parko- ogrodem. Ptaki witały dzień już o 4:00 rano, nie było mowy o dalszym snie. Najpiękniejsze ptasie melodie wymieszane z ordynarnym wrzaskiem papug, a ja wychodziłam na taras i cieszyłam się tym doświadczeniem. Mieliśmy dla siebie przyrodę na okrągło, szczególnie podobały mi się wycieczki nad 3 stawy.
Żaby z Kostaryki. Żaba lampartowa
Żaby mają lamparcie plamy, stąd wzięła się ich nazwa. Z początku bardzo trudno było je wypatrzyć w ciemności, dopiero błysk aparatu wydobywał z ciemności żabie spojrzenie. Potem widziałam je wszędzie. Skoro samica może jednorazowo złożyć 7000 jaj, to nic dziwnego.
Nie wydzielają toksyny przez skórę, ani nie odstraszają kolorem, dlatego mają wielu wrogów wśród ssaków, ptaków i ludzi. Używa się ich w laboratoriach i na lekcjach biologii.
Moja faworytka, żabka romantyczka.
W muzeum złota zobaczyłam ciekawy film dokumentalny o ośmiu ludach tubylczych, ich kulturze i tradycjach.
W gablotach można zobaczyć inscenizacje z życia codziennego ludzi sprzed najazdu bandy Kolumba. Figurki kobiet mają zaznaczone żeńskie atrybuty. Jak u większości rdzennej ludności Ameryki dziedziczyli się w linii żeńskiej. Opisałam to na przykładzie Czirokezów w Ameryce Północnej.
Hiszpanie plądrowali Gwatemalę w poszukiwaniu złota, którego tam nie było, a na terenie dzisiejszej Kostaryki znaleziono bryłkę złota ważącą ponad 7 kilogramów. W muzeum zobaczyliśmy jej część o wadze 2,2 kilograma.
Zobaczcie jakie cuda są w Muzeum Złota w Bogocie.
Powroty
Powrót z wizytacji żab również był pełen przygód. Stanęliśmy na przystanku i czekaliśmy na autobus. Nadjechał, ale nawet nie zwolnił na nasz widok. Kolejny miał być za godzinę, ale co będzie jak i ten nas zignoruje? Poszliśmy w kierunku ludzi siedzących pod restauracją, a oni zawołali kucharza władającego angielskim.
Autobus się na pewno nie zatrzyma, ale kucharz miał kolegę, który podwiózł nas do miasteczka. A tam nie można było tak po prostu wsiąść do autobusu. Kasjerka dostawała cynk ile jest wolnych miejsc w nadjeżdżających autobusach i do każdego dorzucała po kilka osób.
Odstaliśmy swoje w karnym szeregu i szczęśliwie wróciliśmy do hotelu. Przed dworcem czekali taksówkarze, taki jeden znajomo wyglądający ruszył w naszym kierunku, ale znienacka zawrócił.
Poznałam go po czerwonej koszuli, bo twarzy pamiętać nie mogłam. Wszyscy byli szczelnie zakryci maseczkami. To jedyny kraj, z którego pamiętam tylko oczy. Całe szczęście, że w Gwatemali było inaczej.
W lasach deszczowych żyje tyle stworzeń, że życia by zabrakło, żeby je wszystkie zobaczyć. Najczulej wspominam podglądanie szkarłatnych ibisów na Trynidadzie i leniwców w Panamie, a teraz do tej kolekcji dołączyły żaby z Kostaryki. To było niesamowite zobaczyć te małe cudeńka w ich naturalnym środowisku.
Pura vida, to hasło Kostaryki, które oznacza czyste, dobre i proste życie. Czego Wam wszystkim gorąco życzę. Ciekawa jestem czy ktoś już widział żaby z Kostaryki.
Obserwuj nas
Cuda natury jakie podziwialiśmy wcześniej
Pingwiny królewskie z Falklandów
Sanktuarium motyli monarch w Meksyku, migracja przez cały kontynent
Marylko fantastyczne zdjęcia.Dżungla to bardzo niesprzyjające miejsce fotografowniu, a wyszło fantastycznie. Cieszę się, że pojechaliście do lasu, a nie skorzystakiście z miejsca, gdzie schwytane zwierzęta prtrzymuje się, żeby na nich zrabiać. Nie ma to ja zwierzę żyje we własnym środowisku. Żabki piękne i . .
ciekawe. Żararaki to juź nie dla mnie. Super,że zobaczyłaś tukany, Moc wrażeń z wyjazdu.cieszę się.pozdrawiam serdecznie z Podlasia, gdzie szukam źab, chöć
Tak pièknych tu nie ma.Twoja rzekotka świetnie uwieczniona. Pozdrawiam serdecznie z krótkiego wypadu na ścianę wschodnią, buziaki
Dziękuję Małgosiu. To prawda, zdjęcia pieknego lasu deszczowego wyglądają chaotycznie, dlatego lepiej się skupić na detalach. Cała frajda polega na tym, żeby zobaczyć jak sobie żyją pod listkiem. Fajne mają żabki techniki opieki nad kijankami, i praca zespołowa i odpowiedzialny samczyk. Nasz przewodnik kocha węże, jest nimi zafascynowany, bardziej niż żabkami. Być może to jeszcze ciekawsze stworzenie. Tukan około 15:00 to jakiś cud, za gorąco dla niego, dobrze, że się pokazał. Obserwują Twój rejs i myślę, że jest nie mniej pięknie niż w lesie deszczowym, strasznie tęsknię za Polską. Też szukasz żab? Muszę kiedyś mieć staw, w nocy słyszę kumkanie, a może to nadrzewne cykady, też jest dość egzotycznie. Teraz świetliki mają gody. Miłego wypoczynku Małgosiu:)
Marylko byłam pewna , że komentarz nie zapisał się, bo sprawdzałam po napisaniu. Teraz znów wszystko przeczytałam i na dole niespodzianka – jest. Żabki są niesamowicie piękne, ale rzekotka najpiękniejsza. Żaby lubię i też znalazłam chyba dwa gatunki ostatnio, ale żadnej w jeansach nie było ;D U nas tak spektakularnego ubarwienia żaby nie mają, a szkoda. Bardzo lubię obserwować przyrodę i wpisy o zwierzętach i roślinach są dla mnie bardzo interesujące. Marylko napisałaś to bardzo ciekawie, dziękuję :)Pozdrawiam
Na szczęście się zapisał Małgosiu. Potem cos przekombinowałam i mam info, ze przepadły, trudno. zielona rzekotka jest przeurocza, to dla niej polecieliśmy do Kostaryki, juz w Panamie mieliśmy nadzieję ją zobaczyć. Wszystkie żabki są cudne, widziałam Twoje sliczności. Dla mnie też przyroda jest najwazniejsza w podróżach, dlatego Kostaryka była taka cudowna, a wczesniej Trynidad, prawdziwe królestwo ptaków. U nas tez jest pieknie, codziennie obserwuje rodzinę dzięciołów z mocno czerwoym łebkiem i białym torsem. Dziękuję Ci kochana za miłe słowa:)
Żaby z Kostaryki są przeurocze, piękna przyroda, zdjęcia zachwycają, a co dopiero zobaczyć tak na żywo. Wspaniała wyprawa, oby więcej takich 🙂
O tak, to była wspaniała wyprawa, było tyle cudownej przyrody na raz, że zachwytom nie było końca.
Są po prostu urocze 🙂 O jednej już Ci kiedyś pisałam, że te oczy nie mogą kłamać, natomiast drzewołaz złocisty ma tak smutne oczy, że mam ochotę go pocieszać 😀
A drzewołaz złocisty o smutnych oczach jest niestety najbardziej trujący. Nawet jak nie atakuje, to jego skóra mocno uczula. Zauważyłaś jak pięknie rozkładają mu się dekoracje na miętowej skórze?
Żmija z rzęsa, piękna nazwa 🙂
Zabójcza przyroda, powala na kolana swoim pięknem na każdym kroku. Dziękuję za tą dawkę piękna!
Tylko polskie nazwy są takie siermiężne. Prawda? Jak żmija ma rzęsy, to już się nie wzdrygamy ze wstrętem.
Przeurocze żabki, ptaki i przyroda. Mam nadzieję, ze to wszystko żyje i fruwa na wolności. Niesamowite kolory.
Oczywiście, że na wolności sobie chodzą, bo akurat te żabki nie skaczą. To naprawdę niezwykły świat:)
Niesamowicie urokliwe są te żabki 🙂 Co jedna to piękniejsza, choć warto pamiętać, że nie są tak niewinne jak na to wyglądają.
Dokładnie tak, nasz przewodnik niedowidział przez 3 tygodnie, bo dotknął oka po kontakcie z jedna:)
Mój ulubiony to ten miętowy. W ogóle Wszystkie są ładne. Muszę przyznać że nie widziałam żadnego z nich teoretycznie nawet w atlasach. Trzeba mieć dobre oko i niesamowicie spokojną rękę żeby uchwycić coś takiego A w ogóle one wyglądają wszystkie tak jakby specjalnie pozowały ci to zdjęcia to jest niesamowite. Przyroda jest niezwykle kolorowa!
Trochę pozowały, bo one chodzą a nie skaczą, poza tym mieliśmy przewodnika, który je nam pokazał. Jeśli zauważyłaś zieloną śpiącą żabkę, to na tym listku aparat ja powiększył. nie było szans, żebym zobaczyła ją sama:)
Mario dla mnie to cuda 🙂 napatrzec się na te żyjątka. Kwiaty imbiru wyglądają niesamowicie. Dziękuję Ci za te wszyskie cuda z drugiej półkuli. Fajnie ze mogłaś to wszystko zobaczyć, ja id noedzoi cieszę się naszymi makami 🙂
Aniu, jak się naszych maków nie widziało od kilku lat, to są piękniejsze niż najbardziej egzotyczne kwiaty:) Mieliśmy mało czasu, ale od razu założyliśmy, że wrócimy. Kraj jest przecudny, chociaż miasta dość koszmarne. Ale masz fajnie teraz, ja też się wybieram:)
Wooooow! To są Twoje zdjecia?! Cos niesamowitego! Ja tez bym je pokochala. Przeurocze 🙂 Kolejny powod by jechac na Kostaryke!
Rozumiem, że Ci się podobają, cieszę się:) Polecam gorąco Kostarykę, a najlepiej z hotelem w dżungli:)
Ale piękne zdjęcia I żabki oczywiście urocze ❤ Zakochałam się w tych kolorach. Na Korsyce jeszcze nie byłam, ale może w końcu mi się uda 🙂 Dziękuję
Ja tez jeszcze nie byłam na Korsyce, ciesze się, ze żabki Ci się podobały.
Kiedy kupiłem telewizor 4k, wszystkim którzy do mnie przyszli, pokazywałem jaki ładny ma obraz na filmik Costa Rica w 4k 🙂 Niesamowita jest tamtejsza flora i fauna
To prawda, Kostaryka jest wyjątkowa. Pozdrawiam🙃
Witaj Maria,
Dopiero wczoraj odkryłam Twój blog szukając informacji o wysepkach karaibskich i od razu zafascynował mnie on.
Tak jak wszyscy piszą – masz szczególny dar!!! Oprócz własnych obserwacji przemycasz trochę historii, wiadomości o zabytkach, religii, kuchni, no i fantastyczne fotki.
Ponieważ uwielbiam naturę, znajduję u Ciebie również mnóstwo ciekawych informacji na ten temat.
No i nie mogłam sobie omówić komentarza odnośnie Kostaryki!!!!
Otóż Kostaryka – obok Tasmanii i Alaski – to moje najwspanialsze trzy destynacje. I nawet nie mogę określić kolejności ich miejsc na podium…
Żabki, ptaszki i żmije w Twoim wydaniu są cudne, jak również interesujące informacje dotyczące ich życia, ale jednak się zawiodłam…że tak mało u Ciebie o tej cudownej Kostaryce.
My mieliśmy to szczęście, że spędziliśmy tam dość sporo czasu, odwiedzając zarówno wybrzeże Pacyfiku, jak i bardziej dzikie rejony położone nad Morzem Karaibskim.
Domyślam się, że u Was to był bardzo krótki wypad. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale wydaje mi się, że mieszkacie w USA, a więc do Kostaryki jeden krok.
Gdy przygotowywałam się do naszej eskapady wydawało mi się, że Kostaryka to taki mały kraj i że cały da się obskoczyć za jednym zamachem. Nic bardziej mylnego….pomimo, ze niewielki, to tak różnorodny i ciekawy, że naprawdę trzeba wybierać, gdzie się szczególnie chce dotrzeć.
Nam zdecydowanie bardziej spodobało się wybrzeże karaibskie. Niesamowite są rozlewiska wśród lasów deszczowych w okolicach Tortuguero, no i całe wybrzeże Karaibskie z wspaniałymi parkami narodowymi.
Na kilkudniowy wypoczynek wybraliśmy klimatyczną miejscówkę w okolicach Puerto Vieja, gdzie odwiedziliśmy wioskę autentycznych Indian, ośrodek rehabilitacji leniwców ( i nie tylko), wędrowaliśmy po dżungli z lokalnymi przewodnikami, bo sami nie bylibyśmy w stanie dojrzeć tych wszystkich stworów skaczących, fruwających i pełzających.
No i oczywiście zaliczyliśmy wiele plaż wyjątkowej urody…
Bardzo polecam Kostarykę na dłużej!!!!
Pozdrawiam
Mariola
Cześć Mariola, witam Cię serdecznie. Fotki to zasługa Krzysztofa, moja pojawiają się rzadziej, bo brak im artyzmu. Najpierw bardzo dużo czytam, a potem musze maksymalnie streścić wszystkie te ciekawe informacje, żeby post był na temat, ale co się przy tym nauczę to moje:)
Mieliśmy lecieć aż na 3 tygodnie do Kostaryki, niestety pandemia nam odebrała okazję. Skorzystaliśmy z krótkiego wypadu, ale mamy niedosyt wielki i na pewno wrócimy. Byliśmy w Hondurasie, Salwadorze i na razie wyjazd się przesunął, jednak to co zdążyliśmy zobaczyć bardzo przekonuje. Ciekawe, że aż tak wysoko plasuje się u Ciebie Alaska, musi być niesamowicie. Na razie oglądam filmiki na you tube.
Na pewno skorzystam z Twoich podpowiedzi, co zobaczyć w Kostaryce. Wędrówki z przewodnikami, rdzenne plemiona, to coś, co lubię najbardziej. Leniwce już widziałam w Panamie, dlatego mam apetyt na więcej. Bardzo Ci dziękuję za tyle ciepłych słów, bardzo mi miło. Pozdrawiam:)