Frida-Kahlo-maluje-swoja-rzeczywistosc-1

Podobne wpisy

18 komentarzy

  1. Niesamowita postać. Tyle cierpienia i uporu, tyle talentu i żądzy życia. Tyle miłości i komplikacji życiowych. Fridy nie da sie z nikim porównać. Wzrusza, zachwyca, przejmuje, zdumiewa, budzi w człowieku świadomosć, że jeśli czegos sie chce, to można to osiagnać, płacąc za to wielka cenę, ale najwazniejsze jest parcie ku osiaganiu marzeń i bycie sobą. Ten but Fridy, ten gorset ortopedyczny…Och, tortury na co dzień. Płakać sieche, patrząc na to. Ale mimo wszystko przecież żyła pełnią życia, nie załamała się, miała w sobie ogromna siłe, która brała siez siły ducha.I nie zmarnowała ani jednej jego chwili. Jestem pełna podziwu dla niej.
    Wspaniała opowieść, Marylko i bardzo ciekawa dla mnie, która kiedyś po przeczytaniu ksiazki i obejrzeniu filmu zafascynowała sie tą postacią. Dziekuję!
    Gorące usciski zasyłam!:-)))

    1. Uściski odwzajemniam:) Właśnie ten but, gorset, zapiski chwytają za gardło w ten sam sposób co dziecinny bucik w Auschwitz. Przestaje być literacką postacią, która co prawda w życiu się nacierpiała, ale przecież obracała się w świecie sztuki i teraz jest sławna. To intymne spotkanie z kobietą, która naprawdę istniała i oprócz tego, że wyrażała emocje obrazami, potrafiła przejmująco pisać. Po każdym zagłębieniu się w czyjeś życie, wszyscy stają mi się jakoś szczególnie bliscy. Może nawet bardziej niż niż tacy, których mijam. Tak jak Cohen, Elvis, czy Bob Marley. Do Fridy poczułam osobistą czułość w jej domu. Myślę, że łamała się wiele razy, że nie miała siły na walkę, ale jednak coś z takim życiem jakie dostała zrobiła. Dziękuję kochana za uwagę i dobre słowo. Pozdrawiam najserdeczniej:)

    1. Tak jak napisałam wcześniej w odpowiedzi na komentarz Oli, zobaczenie domu Fridy otwiera serce na nią:)

  2. Popłakałam się! Niesamowita kobieta wykrzyknik człowiekowi Wstyd się robi oglądając i Czytając takie rzeczy. Ile razy narzeka bo mu za gorąco bo mu za zimno bo jest za ślisko bo jest za sucho zamiast cieszyć się z tego że może w ogóle to wszystko czuć! Czułam się jakbym przechodziła to wszystko razem z nią! Jest to tak napisane że człowiek ma wrażenie że nie siedzi w domu tylko wędruje razem z Tobą! Dziękuję!

    1. Ale z Ciebie wrażliwa dusza Kasiu:) Masz rację, tak często narzekamy na drobne uciążliwości, a jak byśmy zyły, gdyby ból nigdy nie opuszczał? A Frida zgarnęła wszystko, podróżowała, malowała, kochała, nie pozwoliła, żeby kalectwo ją zdefiniowało. Dziękuję Ci za tak emocjonalny komentarz, ja też bardzo przeżyłam to spotkanie. Pozdrawiam serdecznie:)

  3. Niezwykła i barwa Kobieta. Los nie był dla Niej łaskawy. Czytałam kilka książek o Fridzie, widziałam chyba dwie realizacje filmowe na podstawie Jej biografii. Teraz Twoja relacja z miejsc, gdzie żyła i tworzyła, dopełnia całość.

    1. Cieszę się Aniu, dom to ważne miejsce, można poczuć duszę poprzez zbiór książek, ogród, dekoracje. Tyle już napisano o Fridzie, że naprawdę trudno jest ją scharakteryzować. A ja musiałam się mocno streszczać. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam:)

  4. Mario Twoja relacja przyprawiła mnie o zawrót głowy. Słyszałam o Fridzie ale do tej pory nie miałam okazji obejrzeć filmu i przeczytać książki o niej… Żałuję bardzo e w najbliższym wolnym czasie postaram się to nadrobić. Niesamowita i godna podziwu to postać. Być tam i móc oglądać to wszystko musiało być niezłym przeżyćiem…

    1. Tak było, a ja kolejny raz przekonałam się jak bardzo podróże uczą. Ludzie z przeszłości stają się dobrymi znajomymi, a krążenie po ich śladach może być taką przygodą, że się tego nigdy nie zapomni. Kiedyś miałam dużo uprzedzeń do Diego, męża Fridy, ale teraz uważam, że był genialny. Pozdrawiam Aniu:)

  5. Muszę przyznać, że bardzo poruszył mnie Twój wpis Mario! Czytałam o Fridzie I oglądałam film, w którym Salma Hayek rewelacyjnie wcieliła się w jej rolę. Ta niezwykła kobieta, jej siła I chęć życia fascynują mnie. To musiało być niezwykłe przeżycie, odwiedzić miejsce w którym żyła. Zazdroszczę!

    1. Oj tak, to było mocne przeżycie zobaczyć dom Fridy. Dzięki temu przestała być dla mnie postacią literacką. Wiemy, że ktoś taki żył, cierpiał i tworzył, ale dopiero zetknięcie się z pamiątkami, obrazami i pustym wózkiem inwalidzkim trafia prosto w serce. Dziękuję za Twoje odwiedziny i sympatyczny komentarz:)

    1. Dziękuję🙂 To tak działa, ze chętniej się czyta o czymś, co już jest znajome. Pozdrawiam😍

  6. Marylko dziękuję Ci za tę relację z domu Fridy. Jestem ciekawa czy film fabularny „Frida” z Salmą Hayek był tam kręcony. Wstrząsające są te gorsety, a jej twórczość przepełniona tym, co ją dotknęło. Była pierwszą kobietą, której obrazy znalazły się w Luwrze. Bardzo cieszę się, że mogłam to wszystko obejrzeć dzięki Waszej wyprawie 🙂 Oczywiście to nie to samo, co być tam i przeżyć to osobiście. Zawsze takie miejsca mnie poruszają. W zeszłym roku, we wrześniu byliśmy w domu Renoira. To dla mnie też było przeżycie 🙂 Pozdrawiam Was oboje i czekam na kolejne, piękne wspomnienia na blogu 🙂

    1. Cała przyjemność po mojej stronie Małgosiu:) Tak, niektóre sceny z filmu były kręcone w jej domu. Gorsety były jeszcze bardziej wstrząsające, ale jakoś nie miałam ochoty ich fotografować, dość się namęczyła za życia. Ale nawet ten mniej drastyczny porządnie porusza. Bardzo podobał mi się ogród, który jest przeogromny. Z ulicy to wygląda jak wielka niebieska bryła, a wchodzi się do raju. Mnie też poruszają takie miejsca, bo zaczynam widzieć w nich prawdziwych ludzi, a nie postaci literackie. W w domu Renoira musiało być ciekawie:) My również pozdrawiamy Was serdecznie i zapraszamy do wpisu o Diego. To naprawdę wyjątkowy ktoś:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *