Kultura Majów. Antigua część druga
Kultura Majów zawsze budziła wielkie zainteresowanie. Budował piramidy, składali ofiary z ludzi, a ich kalendarz kilka lat temu wprawił ludzkość w popłoch. Dzisiaj możemy spotkać Majów w Meksyku, Belize, Salwadorze i Hondurasie, ale aż 60 procent wszystkich potomków starego ludu to Majowie z Gwatemali.
Majowie mówią ponad dwudziestoma językami, a desenie ich ubrań są zapisane w najstarszych księgach. Stworzyli najbardziej wyrafinowane pismo na świecie, które do dziś nie zostało w pełni odszyfrowane.
W drugiej części relacji z Antigua odsłoni się kultura Majów i ich niezmienne od setek lat ubiory. Przedstawię kobietę, która z pasją walczy o zachowanie tradycji. Przypomnę glify Majów i ich zaginione księgi, oraz opowiem o kuchni Gwatemali, może się Wam spodoba.
SPIS TREŚCI.
Parque Central – kobiety jak rajskie ptaki
Gwarna i hałaśliwa ulica prowadzi przez sklepiki i artystyczne galerie. Stare klasztory przerobione na restauracje witają rytmicznym klaskaniem, a ustawione w progu patelnie wypełniają się uformowanymi w dłoniach tortillami. W oddali widać kwitnące na niebiesko drzewa i przeogromny plac otoczony najważniejszymi budynkami w mieście: pałacem królewskim, ratuszem i katedrą.
Zabrzmi to banalnie, ale określenie – serce miasta – jest tu jak najbardziej właściwe. Ludzie traktują ten skrawek jak miejsce pracy, spotkań z przyjaciółmi, a także jako najpiękniejsze tło do sesji fotograficznych. W tym miejscu jest najłatwiej spotkać barwne istoty i nawiązać z nimi kontakt.
Oryginalna fontanna pochodzi z 1730 roku, woda tryska kaskadami ze szczytu, ale także wprost z piersi czterech półnagich kobiet. Teraz możemy zacząć opychać się watą cukrową, obwiesić się wisiorkami i kupić niepowtarzalne maseczki na twarz. Ja niechcący kupiłam zieloną maseczkę z czerwoną Maryjką z Gwadelupy o gorejących promieniach.
Kultura Majów – jak ubierają się współcześni Majowie
Bluzki które stawiają oczy w pląs nazywają się huipil, a spódnica, która wcale nie musi pasować odcieniem czy deseniem to corte. Pasem – czyli fają – podwiązuje się spódnicę. Jeszcze jakaś szmatka na głowę i czasami fartuch z mnóstwem kieszeni. Majowie z Gwatemali wyglądają jak rajskie ptaki, zresztą tak samo nazywają się kwiaty w parku.
Najważniejsza jest bluzka, która nie zmieniła się od czasu najazdu konkwistadorów. Tradycyjna Huipil ma niezszyte boki, to praktyczne w razie przybrania na wadze, bo i kawałek materiału na spódnice można swobodnie luzować.
Takie ozdobione na bogato Huipile mówią o pozycji społecznej właścicielki. Z materiału i wycięcia pod szyją można odczytać wiek i stan cywilny.
Keczua w Ekwadorze, Inkowie w Peru czy Majowie z Gwatemali noszą dzieci w ten sam sposób.
Muzeum Ixkik w Xela. Kultura Majów
To było jedno z najciekawszych gwatemalskich doświadczeń. Musiałam włączyć w mózgu obszary odpowiedzialne za łączność ponad językami, żeby pojąć wysiłki kustoszki maleńkiego, ale dumnego muzeum. Mówiła tylko po hiszpańsku, ale za pomocą ilustracji i wielkiego zaangażowania wytłumaczyła wszystko co chciała, a na koniec podpisała nam swoją książkę.
Kilkanaście lat temu kilka kobiet z rodu Majów założyło muzeum, żeby zachować kulturę Majów. Z początku objazdowe, a eksponaty zbierały od rodziny i znajomych. Pierwsza wystawa miała zaledwie 20 kompletnych strojów Majów.
Archeolodzy nie mogą zbadać tekstyliów w odkrytych grobowcach, ponieważ bardzo szybko się rozpadły w tropikalnym klimacie. Jedynym źródłem wiedzy mogły być stare pisma. Dlatego kobiety wnikliwie zbadały Kodeks Drezdeński, w którym odkryły 389 ubranych postaci. Najciekawsze jest to, że żaden element ubioru się nie zmienił od wieków, a techniki tkania są takie same.
Miriam Nimatuj z własną książką i strona z kodeksu traktująca o ubiorach Majów.
Kultura Majów – Kodeksy
Wielce oryginalne pismo było jednym z największych osiągnięć Majów, którzy za pomocą około tysiąca znaków – glifów – mogli zapisać wszystko. Do naszych czasów przetrwały zaledwie cztery manuskrypty, tak zwane kodeksy Majów:
- Drezdeński
- Paryski
- Madrycki
- Grolier.
Najstarszy i najsłynniejszy z manuskryptów Majów – Kodeks Drezdeński z lat 1200- 1250 – znajdziemy w niemieckim muzeum. Jest kopią wcześniejszego kodeksu, napisanego przed IX wiekiem. Prawdopodobnie to Cortez wywiózł go do Hiszpanii, skąd potem trafił do Drezna.
Jak to się stało, że tak niewiele ocalało? Jednym z najzajadlejszych wrogów Majów był Diego de Landa, o jego podłych wyczynach można przeczyta w relacji z Chichen Itza w Meksyku. Czuł wielka odrazę do religijnych obrzędów Majów, a ich pismo uważał za dzieło szatana.
De Landa spalił tysiące ksiąg Majów, a tych, którzy mu się sprzeciwiali wysyłał na stosy. Pismo popadło w zapomnienie, dopiero kilkaset lat później udało się odczytać zaledwie 60 procent glifów ze steli i inskrypcji.
Landa się opamiętał i w 1566 roku napisał książkę pt. „Relación de las cos as de Yucatán”, w której próbował ocalić historię Majów. Za swoje okrucieństwo franciszkanin musiał karnie wrócić do Hiszpanii, co nie przeszkadzało mu potem zostać biskupem w Meksyku i urzędować w pięknym klasztorze w Izamal.
Kopia Kodeksu Drezdeńskiego w Muzeum Popol Vuh w Gwatemala City
Widzimy część dotycząca bogów.
Kodeks Drezdeński jest najkompletniejszy z 4 zachowanych kodeksów. Majowie uzyskiwali papier z kory figowca.
Moczyli długie skrawki, ubijali, a potem je łączyli kleistą substancją. Wybielony proszkiem wapiennym był składany w harmonijkę.74 strony mają 20 cm wysokości, a całość 3 i pół metra.
Glify Majów są połączeniem symboli, które zastępują wyrazy i ale też dźwięk sylab. Oba rodzaje glifów składały się w słowa i występowały parami. Czyta się pionowo po dwa glify, zaczynając od lewej strony.
W kodeksie po obu stronach są zapisane tablice astronomiczne i 260-dniowy kalendarz. Są podane dokładne wyliczenia faz Wenus i porady medyczne.
Popol Vuh. Kultura Majów
Majom Kicze z północnej Gwatemali udało się ocalić ich świętą biblię. Około 1550 roku nieznany skryba spisał wszystkie ustne przekazy o stworzeniu świata i astronomii. Używał hiszpańskiego alfabetu, ale pisał w języku ludu Kicze. Dzieło umknęło uwadze Hiszpanów. Majowie pokazali księgę zaufanemu księdzu, który około 1715 roku przełożył ją na hiszpański. Oryginał jest ukryty do dzisiaj, a kopia wykonana przez księdza znalazła się w Chicago. Majowie z Gwatemali należą do jednej z wielu grup o podobnej kulturze i języku, dlatego ich tradycje także są podobne. Inspirowali się naturą i wykorzystywali to, co rosło wokół nich.
Zamożniejsi przędli bawełniane nitki, a niższe klasy używały zgrzebnych włókien z agawy i kory drzew. Na starych rzeźbach widnieją stroje uprzywilejowanych, ale krosen i wrzecion używali wszyscy.
Muzeum doczekało się kilkunastu pomieszczeń, w których można podziwiać ponad setkę kompletów majańskich strojów. Kolory i ich łączenia cieszą oczy, uczyli się tej sztuki od kwiatów i ptaków.
Ściany jednego z pomieszczeń muzeum pokrywają zdjęcia miss piękności, zaczynając od lat trzydziestych aż do czasów sprzed pandemii.
Kolorowy świat Majów
Palacio del Ayuntamiento de Guatemala. Ratusz
Trzęsienia ziemi które zrujnowały Antiguę nie naruszyły konstrukcji budynku, który zdobi plac od 1743 roku. Zaprojektował go Diego de Porres, autor najatrakcyjniejszych budowli w mieście. Pod filarami ciągnie się długa kamienna ławka, a przez strzeliste łuki widać katedrę San Jose z zachmurzonym wulkanem Agua w tle.
Katedra San Jose
W 1541 roku na placu stanął jeden z największych kościołów w Ameryce, jednak kilka trzęsień ziemi pod rząd mocno go uszkodziło. Po wyburzeniu powstał nowy kościół, ale z boku wciąż można zwiedzać ruiny oryginalnej katedry. W czasach świetności miasta było w nim około 50 kościołów.
Bird of Paradise – albo strelicja królewska – rośnie bujnymi kępami dookoła parku.
Pałac Kapitanów był siedzibą rządu Hiszpanii przez 200 lat.
W 1678 roku Pałac był już dwupoziomowym budynkiem z portalem i drewnianymi kolumnami oraz dachem pokrytym dachówką.
Plac zamyka pawilon, w którym znajdziemy sklepiki i cukiernie.
Kiedy się odwrócimy, zobaczymy w oddali El Arco de Santa Catalina.
Zapraszam nad magiczne jezioro
Cerro de la Cruz – Wzgórze krzyża
Tuż za opłotkami Antigua wije się ścieżka do Cerro de la Cruz. Z góry można podziwiać kultowe zabytki i kolorowe uliczki. Jak gość honorowy na pierwszym planie sterczy wulkan Agua. Pisałam o nim kiedy byliśmy z wizytą w gwatemalskim Hobbitowie. Nazwa wzgórza bierze się oczywiście od krzyża, który stanął w 1930 roku.
Klasztor i kościół Santa Clara. Kultura Majów
Wcześniej pokazałam ruiny klasztoru Kapucynek, ale w mieście jest jeszcze jedno piękne miejsce warte odwiedzenia.
W 1699 roku zakonnice z Puebla w Meksyku założyły klasztor, do którego były wysyłane młode kobiety z dobrych domów, które popadły w tarapaty. Zakonnice piekły chleb dla bogatych mieszkańców miasta. Dwa trzęsienia ziemi w XVIII zniszczyły klasztor, ale ruiny są świetnie zachowane.
Dziedziniec zamienił się w niesamowity ogród z fontanną pośrodku.
Piec chlebowy znajdował się w osobnym budynku.
Kultura Majów – Comida Tipica
Majowie wierzą, że bogowie stworzyli ludzi z kukurydzy, która występuje u nich w czterech kolorach: biała, żółta, czerwona i czarna. Zupełnie tak jak ludzie.
W kuchni przetrwania dodatkiem do każdego posiłku są tortille, dość przaśne placki z mąki kukurydzianej i frijoles – pasta z czarnej fasoli. Kultura Majów przetrwała nawet w kuchni.
Na śniadanie – desayuno – dostaniemy jajko, smażone banany i gęstą fasolową pastę. Zawinięte w ściereczkę tortille zastępują chleb.
Almuerzo. Kultura Majów
Jednym z najczęściej spotykanych dań w restauracji jest Pepián de Pollo – kurczak w tak dużej ilości sosu warzywnego, że wygląda jak brązowa zupa.
Jeśli lubicie kolonialne miasta, to zajrzyjcie koniecznie do Santo Domingo i Cartageny.
Zajrzyj koniecznie
Podróż do Gwatemali była niesamowicie pouczająca, a kultura Majów zachowana w muzeach odkryła przed nami potężną kulturę Majów, ich pisma, sztukę, kuchnię i tradycje. W następnym etapie naszej podróży pokażę ceremonie Majów i moc ich kalendarza.
Widziałam już pięknie ubrane kobiety na Jukatanie przy okazji występów artystycznych, albo w miejscach turystycznych, ale tylko Gwatemalki ubierają się tradycyjnie na co dzień. Żal było opuszczać zjawiskową Antiguę, mam nadzieję, że i Wam się podobała kultura Majów.
Bardzo ciekawy opis. Kolory ubran przepiekne i starannosc wykonania ich zachwyca. Dziekuje.
Odkąd podróżuję w takie zakątki świata, też ubieram się bardziej kolorowo. Ja też dziękuję:)
Cóz za bogactwo barw! Coś niesamowitego! I jeszcze to, że te stroje są takie same jak przed wiekami. Cudnie wyglądają te kobiety w swoich kolorowych strojach. I mają piękne twarze. A to dzieciątko na zdjeciu trzymane przez matkę jest po prostu przeurocze. Oglądałam niedawno film o tkaniu przez kobiety z Peru i Gwatemali tych wspanialych tkanin. Jak im to sprawnie szło. Ich palce aż śmigały i człowiek wzrokiem nie nadążał a im tymczasem wychodziły przecudne wzory. Przypomniało mi sie wtedy, że jako dziewczynka miałam taki malutki warsztat tkacki. Jakąż radoscia było wówczas dla mnie samodzielne utkanie kawałeczka materiału wielkosci chusteczki do nosa! Powstało bowiem cos z niczego.Ech, ale jak stworzyc tak wspaniałe wzory? To prawdziwa sztuka i tajemnica.
I te tajemnicze glify…Szkoda, że tak mało pisanych dokumentów przetrwało do dzisiaj, ale dobrze, że w ogóle cos sie ostało po konkwistadorskich zniszczeniach.
I uroda kolorowych budynków z tamtych okolic zachwyca. Są jak z fantastycznych obrazów. Albo z dziwnych, onirycznych baśni. I opis ich potraw sprawia, że ślinka mi leci i w brzuchu burczy (a od tygodnia znowu na diecie jestem!:)
Marylko, piękne zdjecia!:-))
Pozdrawiam Cie gorąco z zachmurzonego ale bardzo wiosennego Podkarpacia!:-))***
Tak, dokładnie takie same wzory jak w kodeksach, to niesamowite. Inaczej jest u Keczua w Ekwadorze, Hiszpanie zabronili zabronili im noszenia tunik i wtedy powstała andyjska moda. Kobiety noszą spódnice z kolorowymi chustami, a poncza. Dzieciątko trzyma siostrzyczka, ale tak jest przeurocze, ma skośne oczka i delikatne usteczka. a wiesz Olu, że dawniej Majowie kładli noworodkowi deseczkę i obwiązywali, żeby ja spłaszczyć. to nie wszystko, między oczkami wieszali koralik, taki dziecko z płaską główką i wyrobionym zezem było idealnie piękne. Cieszę się, że zmienili kanony urody. Glify są niesamowite, w muzeum były prawdziwy skarby, największego asa trzymam na koniec:) Najpiękniejsze są wnętrza kolorowych domów, wchodzisz przez bramę do restauracji, a tam niezwykłe powoje obrastają kolumny, na środku szemra fontanna, bajka. Zauważyłaś ten turkusowy zwisający kwiat? Jest żywy! Dziękuję za pozdrowienia z Podkarpacia i wysyłam swoje, z majowej i pachnącej Georgii. Kicham od tych zapachów, bo mój polski nos na alergię. Trzymam kciuki za dietę i pozdrawiam ciepło:)
Mario, pieknie uchwyciłaś na fotografiach kobiety Majów w swych barwnych strojach. Faktycznie wyglądają jak rajskie ptaki! Przetrwały trudne czasy, zachowując tradycję i upodobanie do pstrokacizny. O dziwo, nie gryzie się ona, łącząc wzory i kolory. Gwatemala zachwyca i nie mieści się w głowie, że najeźdźcy z taką zacietością niszczyli dorobek kulturowy ludu, który budował piramidy i stworzył swoje niepowtarzalne pismo, kiedy Europa jeszcze porośnieta była lasem… Te wspaniałe klasztory powstały za złoto Majów. Niektóre zostały zniszczone przez siły natury, które nie wybierają… Słusznie zauważyłaś, że kukurydza w czterech kolorach może symbolizować ludzkie rasy. W kuchni jakoś łącza się z sobą bezboleśnie… Kuchnia Majów wygląda smakowicie i barwnie, tak samo jak ich stroje. Widok na miasto ze Wzgórza krzyża jest piekny. Jego położenie naprzeciwko wulkanu mówi wiele i ukazuje respekt Hiszpanów do mocy wulkanu. Stworzyłaś bardzo ciekawy reportaż, który obejmuje historię z wielu perspektyw. Toteż wyniosłam z niego wiele różnorakich wrażeń. Pozdrawiam Cię serdecznie!
Dziękuję, na szczęście wiele kobiet chętnie pozowało do zdjęć, a na północy kraju noszą mniej kolorowe stroje. Pasuję te kolory do kraju, który ma owoce w takich barwach i kwiaty. Wszystko jest jak trzeba, im więcej biedy, tym więcej kolorów i muzyki, podoba mi się to. Prawdziwe dzikusy z tych Europejczyków, na szczęście wiedza o kalendarzach i kosmologii przetrwała. Największym bogactwem Gwatemali był jadeit. Służył Majom do wytwarzania ozdób i przedmiotów rytualnych i był symbolem władzy. Hiszpanie zupełnie go nie docenili, bo szukali złota. Ja też Cię serdecznie pozdrawiam i bardzo dziękuję za miłe słowa.
Mario, jak zawsze u Ciebie. Piękne zdjęcia i profesjonalny ciekawy opis. Szacun!
pozdrawiam
Gabi
Dziękuję Gabi:) Ja też jestem pod wrażeniem Twojego materiału.
Ciekawy opis, bardzo interesujące są takie odległe miejsca, gdzie czas się zatrzymał i ludzie żyją swoim życiem. Bez pędu bez pospiechu.
Tak, ja też lubię odmienić sobie rzeczywistość na jakiś czas innym krajobrazem i kuchnią:)
Jaki wspaniały wpis i cudowne zdjęcia. Musiałaś w to włożyć mnóstwo pracy, ale dzięki temu ja dowiedziałam się wielu nowych i ciekawych rzeczy:)
Bardzo się cieszę, że mogłaś się czegoś dowiedzieć mamo Tosi. Najwięcej pracy jest przy wyborze zdjęć, są ich tysiące, a potem już z górki, pozdrawiam:)
Zielona maseczka z czerwoną Maryjką z Gwadelupy 😮… To chyba najbardziej oryginalna pamiątka jakiej słyszałem 😁…
No widzisz, a ja się jeszcze w niej nie pokazałam na blogu, co za niedopatrzenie:) Ostatnio do Krzysztofa podeszła ekspedientka bliżej nieokreślonego pochodzenia etnicznego i pochwaliła jego koszulkę, a to była Mona Lisa zrobiona na Jezusa:)