antigua-cerro-de-la-cruz

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

14 komentarzy

  1. Grazyna1 pisze:

    Bardzo ciekawy opis. Kolory ubran przepiekne i starannosc wykonania ich zachwyca. Dziekuje.

    1. Odkąd podróżuję w takie zakątki świata, też ubieram się bardziej kolorowo. Ja też dziękuję:)

  2. Cóz za bogactwo barw! Coś niesamowitego! I jeszcze to, że te stroje są takie same jak przed wiekami. Cudnie wyglądają te kobiety w swoich kolorowych strojach. I mają piękne twarze. A to dzieciątko na zdjeciu trzymane przez matkę jest po prostu przeurocze. Oglądałam niedawno film o tkaniu przez kobiety z Peru i Gwatemali tych wspanialych tkanin. Jak im to sprawnie szło. Ich palce aż śmigały i człowiek wzrokiem nie nadążał a im tymczasem wychodziły przecudne wzory. Przypomniało mi sie wtedy, że jako dziewczynka miałam taki malutki warsztat tkacki. Jakąż radoscia było wówczas dla mnie samodzielne utkanie kawałeczka materiału wielkosci chusteczki do nosa! Powstało bowiem cos z niczego.Ech, ale jak stworzyc tak wspaniałe wzory? To prawdziwa sztuka i tajemnica.
    I te tajemnicze glify…Szkoda, że tak mało pisanych dokumentów przetrwało do dzisiaj, ale dobrze, że w ogóle cos sie ostało po konkwistadorskich zniszczeniach.
    I uroda kolorowych budynków z tamtych okolic zachwyca. Są jak z fantastycznych obrazów. Albo z dziwnych, onirycznych baśni. I opis ich potraw sprawia, że ślinka mi leci i w brzuchu burczy (a od tygodnia znowu na diecie jestem!:)
    Marylko, piękne zdjecia!:-))
    Pozdrawiam Cie gorąco z zachmurzonego ale bardzo wiosennego Podkarpacia!:-))***

    1. Tak, dokładnie takie same wzory jak w kodeksach, to niesamowite. Inaczej jest u Keczua w Ekwadorze, Hiszpanie zabronili zabronili im noszenia tunik i wtedy powstała andyjska moda. Kobiety noszą spódnice z kolorowymi chustami, a poncza. Dzieciątko trzyma siostrzyczka, ale tak jest przeurocze, ma skośne oczka i delikatne usteczka. a wiesz Olu, że dawniej Majowie kładli noworodkowi deseczkę i obwiązywali, żeby ja spłaszczyć. to nie wszystko, między oczkami wieszali koralik, taki dziecko z płaską główką i wyrobionym zezem było idealnie piękne. Cieszę się, że zmienili kanony urody. Glify są niesamowite, w muzeum były prawdziwy skarby, największego asa trzymam na koniec:) Najpiękniejsze są wnętrza kolorowych domów, wchodzisz przez bramę do restauracji, a tam niezwykłe powoje obrastają kolumny, na środku szemra fontanna, bajka. Zauważyłaś ten turkusowy zwisający kwiat? Jest żywy! Dziękuję za pozdrowienia z Podkarpacia i wysyłam swoje, z majowej i pachnącej Georgii. Kicham od tych zapachów, bo mój polski nos na alergię. Trzymam kciuki za dietę i pozdrawiam ciepło:)

  3. Mario, pieknie uchwyciłaś na fotografiach kobiety Majów w swych barwnych strojach. Faktycznie wyglądają jak rajskie ptaki! Przetrwały trudne czasy, zachowując tradycję i upodobanie do pstrokacizny. O dziwo, nie gryzie się ona, łącząc wzory i kolory. Gwatemala zachwyca i nie mieści się w głowie, że najeźdźcy z taką zacietością niszczyli dorobek kulturowy ludu, który budował piramidy i stworzył swoje niepowtarzalne pismo, kiedy Europa jeszcze porośnieta była lasem… Te wspaniałe klasztory powstały za złoto Majów. Niektóre zostały zniszczone przez siły natury, które nie wybierają… Słusznie zauważyłaś, że kukurydza w czterech kolorach może symbolizować ludzkie rasy. W kuchni jakoś łącza się z sobą bezboleśnie… Kuchnia Majów wygląda smakowicie i barwnie, tak samo jak ich stroje. Widok na miasto ze Wzgórza krzyża jest piekny. Jego położenie naprzeciwko wulkanu mówi wiele i ukazuje respekt Hiszpanów do mocy wulkanu. Stworzyłaś bardzo ciekawy reportaż, który obejmuje historię z wielu perspektyw. Toteż wyniosłam z niego wiele różnorakich wrażeń. Pozdrawiam Cię serdecznie!

    1. Dziękuję, na szczęście wiele kobiet chętnie pozowało do zdjęć, a na północy kraju noszą mniej kolorowe stroje. Pasuję te kolory do kraju, który ma owoce w takich barwach i kwiaty. Wszystko jest jak trzeba, im więcej biedy, tym więcej kolorów i muzyki, podoba mi się to. Prawdziwe dzikusy z tych Europejczyków, na szczęście wiedza o kalendarzach i kosmologii przetrwała. Największym bogactwem Gwatemali był jadeit. Służył Majom do wytwarzania ozdób i przedmiotów rytualnych i był symbolem władzy. Hiszpanie zupełnie go nie docenili, bo szukali złota. Ja też Cię serdecznie pozdrawiam i bardzo dziękuję za miłe słowa.

  4. Anonim pisze:

    Mario, jak zawsze u Ciebie. Piękne zdjęcia i profesjonalny ciekawy opis. Szacun!
    pozdrawiam
    Gabi

    1. Dziękuję Gabi:) Ja też jestem pod wrażeniem Twojego materiału.

  5. Ciekawy opis, bardzo interesujące są takie odległe miejsca, gdzie czas się zatrzymał i ludzie żyją swoim życiem. Bez pędu bez pospiechu.

    1. Tak, ja też lubię odmienić sobie rzeczywistość na jakiś czas innym krajobrazem i kuchnią:)

  6. TosiMama pisze:

    Jaki wspaniały wpis i cudowne zdjęcia. Musiałaś w to włożyć mnóstwo pracy, ale dzięki temu ja dowiedziałam się wielu nowych i ciekawych rzeczy:)

    1. Bardzo się cieszę, że mogłaś się czegoś dowiedzieć mamo Tosi. Najwięcej pracy jest przy wyborze zdjęć, są ich tysiące, a potem już z górki, pozdrawiam:)

  7. Zielona maseczka z czerwoną Maryjką z Gwadelupy 😮… To chyba najbardziej oryginalna pamiątka jakiej słyszałem 😁…

    1. No widzisz, a ja się jeszcze w niej nie pokazałam na blogu, co za niedopatrzenie:) Ostatnio do Krzysztofa podeszła ekspedientka bliżej nieokreślonego pochodzenia etnicznego i pochwaliła jego koszulkę, a to była Mona Lisa zrobiona na Jezusa:)