Sana-stolica-Jemenu-panorama

Podobne wpisy

25 komentarzy

  1. Mam w moim dosc bliskim sasiedztwie dwie rodziny pochodzace z Jemenu. Jedni z nich ciagle maja tam rodziny wiec zawsze pytamy czy sa bezpieczni. Narazie tak, ale tak jak piszesz wyjechali na wsie bo tam bezpieczniej niz w miastach.
    To straszne co sie tam dzieje i boli, ze ludzie ludziom gotuja taki los… jeszcze bardziej boli jak patrze na udzial Ameryki w tym wszystkim…
    Mieliscie szczescie, ze udalo Wam sie odwiedzic Jemen jeszcze przed wojna.
    I bardzo mi sie podoba, ze oboje z mezem w czasie Waszych wedrowek nosicie regionalne stroje, albo chociaz ich akcenty.
    To bardzo pozytywnie swiadczy o Was i ciesze sie, ze mialam okazje Cie poznac chocby tylko wirtualnie :***

  2. Byliśmy tam 4 tygodnie, mam materiałów na cały cykl i wielką ochotę, żeby to zrobić. Widoki spektakularne i najpiękniejsze jakie widziałam w życiu. Największy żal czuję patrząc na dzieci, takie ufne wtedy i szczęśliwe. Nie pojmuję jak można być nieczułym na krzywdę kogoś tak bezbronnego i bronić wstępu do kraju, skoro sami jeszcze tkwimy we wspomnieniach podobnej wojny. Podróże zmieniają życie i percepcje, banał, ale jakże prawdziwy. Już mamy czapki rastafariańskie, jaka szkoda, że się miniemy o włos. Pozdrawiam serdecznie.

  3. Kochana wejdz do mnie i w mojej linkowni kliknij nie na tytul bloga, ale tytul notki, zobaczysz co sie otworzy. Mam wrazenie, ze cos pomieszalas w procesie udoskonalenia i byc moze Ty tego nie widzisz, ale jest widoczne w linkach i jak ktos wchodzi z linkow to moze byc zupelnie zdezorientowany. A potem mozesz usunac ten komentarz:)) bo nic on nie wnosi w temacie notki, ale wydaje mi sie tak szybciej niz email.

  4. Dzień dobry, Eulampio!Jestem absolutnie zachwycona Twym reportażem z Jemenu – rewelacyjnymi zdjęciami, ciekawym opisem tego Manhattanu pustyni, serdecznoscia i wrażliwością, z jaka piszesz o tych pięknych, egzotycznych ludziach. Jaka szkoda, że ta baśniowa rzeczywistosc już nei istnieje, jaka szkoda, że ci niezwykli, fascynujący ludzie nie mogą już zyc po staremu w znanej sobie, bezpiecznej rzeczywistości. Straszne rzeczy dzieja sie na świecie, tyle jest bezzasadnej wrogości i niezrozumienia. Zamiast cieszyć sie tą kulturową róznorodnością, zamiast czerpać z niej natchnienie – niszczymy ją, szkalujemy, wyszydzamy i obrzydzamy…
    Dziękuję za Twoje cudowne opowieści. Jestem nimi poruszona i zachwycona!:-)***

    I jeszcze a propos zamieszania z postami. Ode mnie widać, jakbyś opublikowała kilka postów jeden po drugim w tym samym czasie.Dopiero jak siewejdzie do Ciebie, widać, że jest wszystko ok, tylko układ strony znowu sie troche zmienił…

  5. Jesteś kochana Olu, dlatego choćbym miała pisać tylko dla dwóch osób: Ciebie i Matki Chrzestnej bloga- Star, to warto. Człowiek wtedy naprawdę się czymś cieszy, jeżeli może się tym podzielić z zyczliwym odbiorcą. Dziękuję za wsparcie i zachęty. Bez Waszych ciepłych komentarzy dawno bym zwątpiła w sens tego co robię. Pisanie sprawia mi wiele przyjemności a powrót do tamtych miejsc uaktywnia mocno pamięć. Manhattan pustyni dopiero będzie, średniowieczne miasto złozone z wiezowców do 16 pięter! Dzikie wielbłądy i ludzie, którzy nigdy nie widzieli Europejczyków, stawali i bez słowa patrzyli. Pozdrawiam serdecznie.

  6. Myslę, że na tym polega idea i przyjemność blogowania, że pisze się dla siebie i dla innych. Dla siebie, bo to coś w rodzaju pamiętnika albo "przypomnika", uaktywniajacego pamięć, nie pozwalajacego by nasze najważniejsze chwile minęły, jakby ich nigdy nie było. A dla innych, bo cieszy człowieka, gdy znajduje oddźwiek w czyims sercu, gdy odnajduje sie w ludziach podobną wrażliwość, gdy reagują żywo na to, co piszemy, czyli na nas samych. Bo to przecież my jesteśmy w tym pisaniu. Bardzo ważny kawałęk nas.
    Wkładasz mnóstwo czasu i pracy w to pisanie. Twoje posty są świetnymi, obszernymi reportażami podrózniczymi.I osobistym spojrzeniem na inne strony świata, ludzi tam mieszkajacych i ich sprawy. Dobra robota, Eulampio!:-)***

  7. Dziękuję Olu. W tamtym świecie poznałam jak to jest być inną, taką, na którą wszyscy patrzą, dziwia się i zastygają.

  8. Wróciłaś więc do Jemenu, opisałaś tym razem. Z przyjemnością i przerażeniem patrzę na piernikowe budowle. Z przyjemnością jaką daje obcowanie z pięknem i przerażeniem, bo to wszystko dzisiaj wygląda zupełnie inaczej. A dzieci? Dzieci ze zdjęć, widać, że niektóre biedne, w niedopasowanych ubraniach, te pewnie pierwsze umierały z głodu. Musi Cię to strasznie boleć i poruszać, przecież osobiście poznałaś tych ludzi. Dobrze, że chciałaś i mogłaś pomóc. Dziękuję za piękny reportaż.

  9. Łucjo, dziękuję, że tu zajrzałaś, liczyłam na to. To Ty mnie zainspirowałaś, żeby zrobić to porządnie. Ucieszyłam się, że jest ktoś, kto chętnie posłucha. Mam nadzieję, że wielu ludzi wyjechało z miasta. Te dobrze ubrane dzieci były ze stolicy, te biedne spotkałam za miastem, dlatego mam gorąca nadzieję, że jakoś przezyły. Biedne, pracowite dzieci, wpatrujące się w nas jak w przybyszy z kosmosu. Mieliśmy jakieś długopisy, gumy do zucia, cukierki. Ludzie tam są bardzo pracowici, na zboczach gór tworzą tarasy i uprawiają ziemię. Na wsi zawsze da się jakoś przetrwać. Najgorsze jest to, że w Jemenie teraz od kilku miesięcy szaleje cholera. Mam zamiar napisać jeszcze kilka postów o Jemenie, bo największe cuda czekają. Oman jest dostępny turystycznie, nawet jambije tam nosza, ale ani w połowie nie jest tak piekny. Pozdrawiam serdecznie:)

  10. Eulampio, to ja Ci dziękuję. Uważam że bardzo mądrze robisz, pisząc teraz o świecie arabskim. W tych czasach klaustrofobii i strachu, wynikającego z totalnej niewiedzy, jest to ważne.
    W Hiszpanii, Grecji, na południu Francji też można zobaczyć kamienne tarasy na zboczach gór, układane przez pokolenia pod oliwki i winnice. Ale to czasy zamierzchłe, teraz w naszej pseudo cywilizowanej Europie pracowitych ludzi można szukać z przysłowiową świecą. Wiem coś o tym prowadząc gospodarstwo. Właściwie niezły temat na osobny post.
    Mam nadzieję, że te dzielne dzieci przeżyły, mówisz, że miały szansę, paradoksalnie biedna wieś dała taką możliwość. Słyszałam o epidemii cholery. Ale zauważyłam też, że w mediach (nie mam telewizora ale chodzi mi o gazety i internet) to co dzieje się w Jemenie nie istnieje, dużo mówi się o Syrii, może jest bardziej medialna. To wszystko jest dość przerażające.
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i pisz koniecznie!

  11. Ubolewam nad tym, że niewielki zasięg ma to moje pisanie i nie poruszę sumień tych, którzy walczą o nie wpuszczanie uchodzców do Polski. Ale może ktoś przeczyta, zobaczy te biedne, zawstydzone dzieci, sumienie drgnie i jak nie zechcą pomóc, to chociaż zamilkną. Ludzie słuchają łatwych wyjaśnień, rozdmuchanych opowieści o zagrożeniach. Są podatni na manipulacje, zapominając co Kościół zrobił z kulturą Majów, Azteków, Inków.
    Zastanawiałam się jak sobie radzisz, czekam na ten specjalny post. O Jemenie wiem tyle, co wyszukam, też nie mam telewizora, wiadomości oglądam w komputerze. Również pozdrawiam serdecznie Łucjo.

  12. Świetny post. Otwiera oczy. Złapałem się na tym, że oglądam blogi podróżnicze i czytam o miejscach, gdzie jest tak pięknie i wspaniale, ale dopiero teraz, gdy trafiłem na tego posta widzę jak ważne jest pamiętanie o tych mniej turystycznych miejscach. Dzięki i powodzenia w dalszym pisaniu!

  13. Ja również zycze powodzenia w dalszym pisaniu. Jemen obecnie nie jest dostępny dla turystów, ale mam nadzieję, że znowu będzie, bo jest niezwykle piekny. Własnie układam zdjęcia do nowego wpisu.

  14. ależ piękna ta Sana! Te białe zdobienia sprawiają, że budynki wyglądają jak domki z piernika 😉 dzięki Twojemu opisowi czułam klimat miasta, dziękuję 🙂

  15. Strasznie smutne jest to, że wojny wyniszczają takie ciekawe miejsca. Niewyobrażalne cierpienia ludziom fundują ich rodacy tak naprawdę, a obce państwa wspierają jednych, a niszczą drugich.
    Kultura z tamtych rejonów bardzo mnie ciekawi, jednak zal tych młodych dziewczynek, żal kobiet…
    Pięknie opisałaś tę wyprawę. Naprawdę czytałam z przyjemnością 🙂

  16. Dziękuję Ci i bardzo się cieszę. Zawsze obrywają kobiety, okrutny świat. Ale też chciałam pokazać, że to normalni ludzie, sympatyczni i niekoniecznie wszyscy musza być przemocowcami. Tak jak nie każdy Polak jest barankiem.

  17. Strasznie szkoda tego pięknego kraju. Niestety, nie zdążyłem go zobaczyć. Teraz wiem, że te cuda przyrody będą długo ukryte przed naszymi oczami, a wspaniali ludzie naznaczeni piętnem wojny nie będą nigdy tacy sami. Dziękuję za serię wpisów przybliżających to, co na naszych oczach odchodzi w przeszłość.

  18. I ja Tobie dziękuję za Syrię, jaka szkoda, aż boli, że ktoś te cuda zbeszcześcił. Oboje opisaliśmy te miejsca po długim czasie, całe szczęście, że zdjęcia przypominają jak było. Pozdrawiam:)

  19. Piękne zdjęcia i smutny, dający do myślenia tekst. Szkoda Sany niszczonej przez saudyjskie rakiety, a jeszcze bardziej szkoda ludzi. Sytuacja równie beznadziejna jak w Syrii. O wojnie w Jemenie w polskich mediach nie mówi sie niestety prawie wcale – tak jakby świat o tych ludziach zapomniał.
    ps. Niesamowita jest architektura stolicy Jemenu. Trochę przypomina mi turecki Mardin. Jednak Sana zdecydowanie bardziej magiczna. Pozdrawiam i zazdroszczę (w sensie pozytywnym) tej wyprawy!

  20. Cieszę się, że przeczytałeś ten post, bo dla mnie jest wyjątkowy. Ostatnio podróżuję po Ameryce Południowej, bo mieszkam w USA, ale pierwsze wyprawy były na Bliski Wschód i zakochałam się w tych pustynnych terenach i ludziach. Wyjątkowa Sana, niezwykły Jemen, każdy chciał pogadać, prosił o zdjęcie, częstował, zapraszał do jedzenia ze wspólnej miski. Ale nie był to bezpieczny świat, bo w tym czasie zamordowano wolontariuszy ze szpitala, ktorzy zrobili wycieczkę w nieodpowiednim miejscu. Ja co jakis czas wyszukuję wiadomości i serce się ściska z żalu, bo pamietam te dzieciaki biedne. Łatwo było się tam dostać, samolot z Frankfurtu i kilka godzin lotu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *