Dom Ameryka PółnocnaSan Francisco – przewodnik po mieście, historia, atrakcje i ciekawostki
San Francisco painted lady

San Francisco – przewodnik po mieście, historia, atrakcje i ciekawostki

Historia San Francisco to nie tylko gorączka złota i wielkie fortuny, to także zniewolone kobiety w Chinatown i historia Mulatki, która zarobiła miliony w świecie białych mężczyzn. A współcześnie? Gejowska dzielnica lśniła od tęczowych symboli, a „Malowane Damy” były tak piękne jak się spodziewałam.

Stare widokówki napływały ze świata jak listy z Hogwartu, zamówiliśmy je, żeby zobaczyć jak wyglądało miasto, zanim 80% budynków zamieniło się w gruzy.

Nucąc If you’re going to San Francisco z zapartym tchem obserwowałam co się dzieje w dole. Pięć godzin lotu do Kalifornii minęło jak seans w kinie. Obiecywałam kanionom w Colorado, górom w Utah i Arizonie, że następnym razem.

Posłuchajcie hipisowskiego hymnu „lata miłości” i pospacerujcie z nami po tym niezwykłym mieście.

Summer of Love – Noś kwiaty we włosach w San Francisco

W styczniu 1967 roku do San Francisco przybyło około 100 tysięcy hipisów. Młodych ludzi pociągało życie we wspólnocie, słuchanie muzyki rockowej, a także rozprowadzany za darmo LSD i nieskrępowany seks. Protestowali przeciwko wojnie w Wietnamie, broni nuklearnej i materialistycznym wartościom klasy średniej. „Make love, not war„.

Rewolucja seksualna zmieniła prawo w wielu krajach, które potem dopuściły edukację seksualną, stosowanie tabletek antykoncepcyjnych i wprowadziły legalizację aborcji. Polki muszą walczyć o swoje prawa 53 lata po tych wydarzeniach.

Hiszpanie i Meksykanie w San Francisco

Hiszpanie przepływali tędy 200 lat wcześniej, ale gęsta mgła dobrze ukrywała wejście do zatoki.

Dopiero 2 listopada 1769 roku – Gaspar de Portolà odkrył zatokę San Francisco. W miejscu gdzie dziś znajduje się Finanacial District, Hiszpanie zbudowali małą osadę Yerba Buena.

Camino-Real-San-Francisco

Misja Dolores

Najstarszy budynek w San Francisco powstawał w latach 1782-1791. W ciągu kilku lat zakon franciszkanów ochrzcił ponad tysiąc Indian. Oficjalna nazwa to Mission San Francisco de Asís, na cześć św. Franciszka.

Podczas meksykańskiej wojny o niepodległość w 1821 roku ziemię przejął Meksyk. Jednak osiedlali się się na niej głównie Amerykanie, którzy łatwo przejęli całą Kalifornię. Nazwę Yerba Buena zmienili na San Francisco.

Gorączka złota

W marcu 1848 roku pojawiły się pierwsze pogłoski o żyłach złota w górach Sierra Nevada, a we wrześniu wiedział o nich cały świat. Do grudnia na statkach przypłynęło ponad 20 tysięcy osadników. San Francisco stało się główną siedzibą i składem poszukiwaczy złota.

W ciągu kilku lat górnicy wydobyli ponad 25 milionów uncji złota. Złoża były tak bogate, że z początku można było je wypłukiwać z rzek i strumieni.

Na wybrzeżu rosła osobliwa osada składająca się z szop i namiotów. Miesiąc w prywatnej kwaterze albo w jednoosobowym pokoju kosztował od 500 do tysiąca dolarów, dlatego też niektórzy wynajmowali ławy, fotele, albo po prostu kawałek podłogi.

Pojawiły się chmary much, a w nocy trzeba było się dobrze okrywać, żeby szczury nie poodgryzały palców. Ceny produktów były absurdalne. W osadzie zdominowanej przez mężczyzn istniało wielkie zapotrzebowanie na praczki i kucharki.

Dżinsy

W tym czasie Levi Strauss wymyślił mocną i wygodną odzież dla górników. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie życie beż dżinsów, a to właśnie San Francisco wykreowało modę na nie.

Broadway- ulica czerwonych latarni

San Francisco Broadway

Podczas gorączki złota w San Francisco na każdą kobietę przypadało sześciu mężczyzn. Istniały jaskinie hazardu i otwarto 700 barów z alkoholem i panienkami.

Kiedyś na tym odcinku ulicy Broadway była dzielnica czerwonych latarni i niezliczone kluby ze striptizem.

Brodway San Francisco

Mary Ellen Pleasant

Mary Ellen była jedną z najbogatszych i najpotężniejszych osób w Kalifornii. O jej życiu krąży tyle fantastycznych opowieści, że nie wiadomo co jest tylko legendą, a co prawdą, a ona sama niczego nie dementowała.

Urodziła się jako niewolnica w Georgii przed wojną secesyjną, około 1814 roku. Była mulatką o bardzo jasnej skórze, jej matkę zatłukł właściciel plantacji. Podobno była kapłanką voodoo z Luizjany.

Nie do końca wiadomo jak Mary Ellen wydostała się z Georgii, ale na szczęście trafiła do domu kwakrów w Massachusetts. Pomagała prowadzić sklep, nauczyła się pisać i wkrótce wyszła za mąż za Smitha, bogatego Mulata i abolicjonisty.

Razem pracowali dla Underground Railroad, rozległej sieci, która pomagała zbiegłym niewolnikom w ucieczce na północ. Smith był niezwykle surowy dla żony, jednak po jego nagłej śmierci około 1848 roku, okazało się, że zostawił po sobie 45 tysięcy dolarów.

Kraj ogarnęła gorączka złota. Wszyscy, nawet kolorowi, mogli przenieść się na Zachód w poszukiwaniu szczęścia. Mary Ellen zeszła ze statku w San Francisco w 1852 jako biała kobieta. Swojej prawdziwej tożsamości używała tylko wśród kolorowej społeczności.

W mieście, w którym większość stanowili samotni mężczyźni, kucharki i praczki zarabiały ogromne pieniądze. Mary Ellen dostała pierwszą pracę za 500 dolarów. Służyła najbogatszym i najbardziej wpływowym ludziom w San Francisco używając swojej białej osobowości. Wkrótce miała własną restaurację.

Kariera Mary Ellen

Jako niewidzialna dla wpływowych ludzi służąca, podsłuchiwała ich rozmowy, z których uczyła się jak dobrze inwestować pieniądze. Dzięki swojej pozycji załatwiała byłym niewolnikom pracę służących w całym mieście. Mówiono na nią Black City Hall, bo każdy mógł się zwrócić do niej o pomoc.

Weszła w spółkę z białym urzędnikiem banku, Thomasem Bellem, żeby za jego pośrednictwem dokonywać inwestycji. Wspólnie zgromadzili fortunę w wysokości 30 milionów dolarów. Mieli sieć pralni, restauracje, pensjonaty,  udziały w kopalniach i kolei oraz nowo powstałym Wells Fargo Bank.

Pozwała firmy tramwajowe za segregację rasową i wygrała.  Dlatego była nazwana Matką Praw Obywatelskich. Wsparła Johna Browna datkiem w wysokości 300 tysięcy dolarów w jego walce o zniesienie niewolnictwa, ale sama sama przy tym ledwo uszła z życiem.

Kupiła ranczo o powierzchni 985 akrów i zbudowała 30-pokojową rezydencję w której mieszkała ze swoim partnerem biznesowym i jego żoną. Niestety Bell zmarł po upadku ze schodów, a wdowa po nim z łatwością zgarnęła cały majątek.

Zrobiła bardzo dużo, żeby poprawić życie Afroamerykanów w San Francisco i – chociaż huczało od plotek – to jednak wystarczyło, żeby zmyć jakiekolwiek plamy z jej nazwiska. Podczas spisu ludności – już po wojnie secesyjnej – Mary Ellen mogła w końcu zaznaczyć rubrykę – black -.

Na prostym nagrobku – tak jak prosiła – obok nazwiska jest napis: „Była przyjaciółką Johna Browna”.

Jackson Square

W czasie gorączki złota budynek Montgomery Block w dzielnicy Jackson Square był miejscem spotkań największych pisarzy i myślicieli tamtych czasów. Bywali tu między innymi Mark Twain, Jack London i Robert Louis Stevenson — prawdziwe legendy literatury, które kształtowały amerykański styl i ducha Zachodu.

Pewnego razu Mark Twain zaprzyjaźnił się z wielkim, rudym strażakiem o imieniu Tom Sawyer — choć nie miał on wiele wspólnego z bohaterem powieści, ich znajomość szybko rozgrzała miasto bardziej niż ogień w kominku. To właśnie w takich miejscach rodziły się historie, które później podbijały serca czytelników na całym świecie.

Dziś Jackson Square to urokliwa dzielnica pełna zabytkowych budynków, kawiarenek i galerii sztuki, gdzie można poczuć klimat dawnego San Francisco i wyobrazić sobie, jak wyglądały spotkania tych słynnych osobistości.

Zoetrope Building

Budowa budynku Zoetrope trwała, gdy w 1906 roku San Francisco nawiedziło potężne trzęsienie ziemi i niszczycielskie pożary, które zrównowały z ziemią większość miasta. Ten solidny, pokryty miedzianą blachą gmach, dzięki swojej konstrukcji przetrwał tamte wydarzenia, a z biegiem lat miedź na jego elewacji przybrała charakterystyczny, szmaragdowozielony odcień, nadając budynkowi niepowtarzalny wygląd.

Zoetrope to dziś symbol kina artystycznego i kreatywności – należy do słynnego reżysera Francisa Forda Coppoli, twórcy takich arcydzieł jak Ojciec chrzestny czy Czas apokalipsy. Studio filmowe Coppoli zajmowało aż siedem pięter tego niezwykłego budynku, który powstał we współpracy z George’em Lucasem, kolejnym wielkim wizjonerem Hollywood.

Obecnie Coppola otrzymał pozwolenie na przekształcenie tego zielonego cuda w butikowy hotel, który ma łączyć historyczny charakter miejsca z nowoczesnym designem. To kolejny rozdział w fascynującej historii tego artystycznego punktu na mapie San Francisco.

San Francisco Zoetrope Building

W miejscu gdzie dziś stoją drapacze chmur, aż do wieżowca Transamerica (piramida), istniała niegdyś maleńka osada Yerba Buena.

Zoetrope Building Sam Francisco California

Chinatown

Chińska dzielnica położona w centrum San Francisco, jest najstarszą i największą chińską enklawą w Ameryce Północnej – odcisnęła największy ślad w historii miasta.

 Sing Chong i Sing Fat powstały po trzęsieniu ziemi.

The cable cars

The cable cars to unikalne kolejki linowe, które napędzane są specjalną liną umieszczoną pod jezdnią. Mechanizm ten pozwala im płynnie wspinać się i zjeżdżać po stromych wzgórzach San Francisco, co czyni je jednym z najbardziej charakterystycznych symboli miasta.

Pierwsza linia cable cars została uruchomiona w 1873 roku i od tamtej pory stały się nie tylko środkiem transportu, ale też żywą atrakcją turystyczną. W 1964 roku system cable cars został wpisany na listę Narodowych Zabytków Historycznych Stanów Zjednoczonych.

Przejażdżka tymi kolejkami to wyjątkowe doświadczenie – można podziwiać panoramę miasta, poczuć wiatr we włosach i zatrzymać się na chwilę, by zrobić zdjęcie charakterystycznych, czerwonych wagoników w akcji.

Grand Avenue

Kalifornia Chinatown San Francisco

Grant Avenue, główna ulica Chinatown, to najstarsza ulica w San Francisco. Po tragicznym trzęsieniu ziemi z 1906 roku odbudowano ją tak, aby odzwierciedlała klimat i architekturę tradycyjnych chińskich miast. Charakterystyczne czerwone latarnie, smoki i inne symbole chińskiej kultury stały się nie tylko elementem dekoracyjnym, ale też magnesem przyciągającym tłumy turystów z całego świata.

Pierwsi chińscy imigranci przybyli do San Francisco już w 1848 roku. Pracowali ciężko przy budowie kolei transkontynentalnej oraz jako górnicy podczas gorączki złota. Wielu z nich miało nadzieję szybko wzbogacić się i sprowadzić do Kalifornii swoje rodziny. Jednak trudne warunki życia, niskie zarobki i rosnąca fala uprzedzeń sprawiły, że realizacja tych marzeń była praktycznie niemożliwa.

W 1882 roku Kongres Stanów Zjednoczonych uchwalił Chinese Exclusion Act — pierwszą w historii kraju ustawę zabraniającą imigracji na podstawie pochodzenia narodowego. Chińczycy zostali zdegradowani do statusu obywateli drugiej kategorii, nie mogli uzyskać obywatelstwa ani legalnie sprowadzać rodzin. Ustawa ta była skuteczna aż do 1943 roku, legalizując systemowy rasizm i wykluczenie.

W tym czasie rozwinęły się liczne gangi i syndykaty, które wykorzystywały tragiczną sytuację kobiet i dziewcząt sprowadzanych do Kalifornii — wiele z nich było zmuszanych do pracy jako prostytutki, a w najlepszym przypadku sprzedawanych jako „żony”. To mroczne rozdziały historii Chinatown przypominają o cierpieniu tysięcy niewinnych osób i trudach życia imigrantów w nowym świecie.

Old St Mary San Francisco

Old Saint Mary’s Church z 1854 roku to nie tylko najstarsza katedra w Chinatown, ale również najstarszy kościół katolicki w całej Kalifornii. Jej konstrukcja to prawdziwy symbol historii i wytrwałości – cegły i granit do budowy importowano aż z Chin, co podkreśla bliskie związki między tym miejscem a społecznością chińskich imigrantów.

Wnętrze świątyni emanuje spokojem i historią, a architektura łączy wpływy europejskie z azjatyckim dziedzictwem, co czyni ją unikalnym punktem na mapie San Francisco.

Chinatown to również mekka kulinarna – od lat chińskie restauracje słyną nie tylko z doskonałej jakości potraw, ale także z niezwykle przystępnych cen. Mieszkańcy i turyści chętnie wracają do tych miejsc, gdzie tradycyjna kuchnia łączy smaki i aromaty, które od pokoleń cieszą podniebienia. Nic się tu nie zmieniło – jedzenie nadal jest wyśmienite, a atmosfera miejsc zachwyca każdego odwiedzającego.

China Town San Francisco California

Niewolnice seksualne w Chinatown

Gangi zawierały z Chinkami podłe kontrakty, na mocy których miały one pracować przez kilka lat, aż spłacą swój bilet do Ameryki. Ale taki moment nie mógł nigdy nastąpić, bo ciąże i choroby przesuwały wyzwolenie. Przeżywały w takich warunkach zaledwie pięć albo sześć lat.

Część kobiet była sprzedawana przez własne rodziny, inne zwabiono obietnicami pracy, albo po prostu porwano. Dziewczęta były sprzedawane do burdeli na aukcjach niewolników, większość z nich miała od 10 do 16 lat.

Urzędnicy wiedzieli o tym przerażającym procederze, ale nic nie zrobili, chociaż niewolnictwo było od dawna zakazane w Stanach Zjednoczonych.

California Chinatown San Francisco

Córki białego diabła

Jedną z najbardziej niezwykłych postaci w San Francisco była Donaldina Cameron. Udało jej się przeniknąć do chińskiego podziemia i uratować z niewoli ponad 3000 kobiet i dzieci. Wrogowie nazywali ją białym diabłem.

W 1873 roku, w samym sercu Chinatown grupa prezbiterian założyła dom misyjny. Ich celem była pomoc ofiarom wykorzystywania seksualnego. Donaldina Cameron przybyła z Nowej Zelandii, a po śmierci ojca zamieszkała w domu misyjnym, gdzie została nauczycielką szycia. W wieku 27 lat została przełożoną Domu Prezbiteriańskiego.

Oprócz prowadzenia pensjonatu w którym mieszkało kilkadziesiąt straumatyzowanych kobiet, Donaldina zajmowała się wykradaniem dziewczyn z domów publicznych.

W towarzystwie maleńkiego chińskiego tłumacza i policjanta wspinała się po schodach przeciwpożarowych i dachach. Odnajdywała pułapki i fałszywe ściany, za którymi przetrzymywano związane dziewczyny.

Wyważali drzwi, albo rozbijali je siekierami i w ten sposób uwalniali kobiety. Właściciele dziewcząt stanowili ciągłe zagrożenie dla mieszkanek domu misyjnego, bo przecież chcieli odzyskać swoją własność. Na szczęście nikt na siłę nie próbował nawracać młodych Chinek, ani zmuszać do przyjęcia obcej dla nich kultury.

San Francisco Chinatown 2

Jedna z podopiecznych Donaldiny, została jej najbliższą przyjaciółką i tak zwaną prawą ręką. Ojciec sprzedał Tien Fu, kiedy ta miała sześć lat. Blizny po torturach opowiadały o tym co przeszła. Przyjaciółki są pochowane obok siebie.

W chińskiej społeczności mężczyźni nadal stanowili przewagę liczebną, dlatego dom misyjny stał się pośrednikiem w zawieraniu małżeństw. Wyśrubowane kryteria pomagały dziewczynom znaleźć męża, było to najlepsze wyjście w tych trudnych czasach.

San Francisco Chinatown Kalifornia

18 kwietnia 1906 roku trzęsienie ziemi całkowicie zniszczyło Mission Home, ale z całego kraju nadchodziła pomoc i dom szybko odbudowano.

San Francisco Chinatown 0

Od 1962 roku w Golden Gate Cookie Factory wypieka się słynne chińskie ciasteczka z wróżbą .

Świątynia Tin How

Świątynia Tin How z 1852 roku jest najstarszą chińską świątynią w Stanach Zjednoczonych. Poświęcona jest bogini Mazu, która była prawdziwą postacią i zmarła w 987 roku. Tin How znaczy Cesarzowa Niebios. Nadal jest miejscem kultu.

San Francisco Bruce Lee China Town

Bruce Lee, jeden z najsłynniejszych mistrzów sztuk walki i ikona popkultury, urodził się w samym sercu Chinatown w San Francisco. Jego rodzice przyjechali do miasta na czas jego narodzin, co czyni San Francisco ważnym miejscem w historii tej legendy.

Lee nie tylko zrewolucjonizował świat sztuk walki, tworząc własny styl – Jeet Kune Do – ale również przełamał bariery kulturowe w Hollywood, stając się symbolem siły, determinacji i dumy azjatyckiego dziedzictwa na całym świecie.

Dziś Chinatown pamięta o Bruce’u Lee jako o jednej ze swoich najbardziej znanych postaci, a jego legenda żyje w muzeach, muralach i sercach fanów na całym świecie.

San Francisco Chinatown 4

Trzęsienie ziemi w San Francisco w 1906 roku

18 kwietnia 1906 roku, dokładnie o godzinie 5:12 rano, San Francisco i okolice zostały nawiedzone przez jedno z najsilniejszych i najbardziej niszczycielskich trzęsień ziemi w historii Stanów Zjednoczonych.

Trwające zaledwie 47 sekund wstrząsy osiągnęły siłę 8.1 w skali Richtera, ale ich skutki były ogromne – całe dzielnice miasta zostały dosłownie zrównane z ziemią. Jednak to nie samo trzęsienie wywołało największe zniszczenia, lecz pożary, które wybuchły w jego następstwie i trwały przez trzy dni, niszcząc wszystko na swojej drodze.

Katastrofa pochłonęła życie około 3000 osób, a ponad 80% zabudowań San Francisco legło w gruzach. Miasto, które jeszcze kilka godzin wcześniej tętniło życiem, nagle stało się miejscem chaosu, zgliszczy i bezdomności.

To tragiczne wydarzenie na zawsze zmieniło oblicze San Francisco – rozpoczęła się odbudowa, która nadała miastu nowy kształt i charakter, a pamięć o tamtym kwietniowym poranku pozostaje żywa do dziś.

Fontanna Lotty w San Francisco

W 1875 roku artystka wodewilowa Lotta Crabtree kupiła miastu fontannę.

W czasach gorączki złota tańczyła na beczkach w barach dla górników, a ci rzucali jej złoto do stóp. Za złote zegarki i bryłki złota, które podarowali jej mężczyźni stanęła dwudziestoczterometrowa żeliwna rzeźba, ozdobiona głowami lwów.

Old Postcard San Francisco Lottas Fountain

Po trzęsieniu ziemi w 1906 roku fontanna Loty była miejscem spotkań dla tych, którzy szukali swoich bliskich.

Gejowska dzielnica – Castro

San Francisco to prawdziwa ojczyzna i bastion społeczności LGBT. To tutaj małżeństwa jednopłciowe zostały zalegalizowane jako jedne z pierwszych w Stanach Zjednoczonych, a pary homoseksualne mogą legalnie adoptować dzieci. To miasto od dawna stanowi źródło inspiracji i siły dla ruchów na rzecz równości i praw człowieka na całym świecie.

W sercu miasta znajduje się dzielnica Castro — historyczne centrum życia LGBT, gdzie narodziły się najważniejsze inicjatywy i protesty. To tutaj działa pierwsze w USA muzeum historii GLBT, które dokumentuje walkę i osiągnięcia tej społeczności. Znajdziesz tu także historyczny teatr Castro, liczne kluby, bary i restauracje, które tworzą unikalną, przyjazną atmosferę i tętnią życiem przez całą dobę.

Spacer po Castro to nie tylko poznawanie historii, ale też celebrowanie wolności i różnorodności. To miejsce, gdzie każdy może być sobą i poczuć, że należy do czegoś ważnego i pięknego.

Tęczowa flaga i tęczowe ulice w nikim nie budzą agresji.

Castro San Francisco

Teatr Castro.
Słynny punkt orientacyjny San Francisco został otwarty w 1922 roku.

Panowie uśmiechnęli się i pomachali. Myślę, że ktoś ich zatrudnia, po to żeby ulica nabrała charakteru lekkiego skandalu, bo mili ludzie trzymający się za ręce wyglądają zbyt zwyczajnie. Nagość w San Francisco jest legalna i powszechna na plażach.

Castro dzielnica gejowska San Francisco

Nawet chodniki są tęczowe. Jedliśmy pyszną kolację i obserwowaliśmy barwne postaci, które czuły się swobodnie w swojej skórze.

Union Square

Hotel Westin St. Francis był zbudowany w 1904 roku, miał wtedy dwa skrzydła. Trzęsienie ziemi go nie zniszczyło, dlatego śpiewak operowy Enrico Caruso przybiegł tu z sąsiedniego hotelu. Przysięgał, że nigdy nie wróci do San Francisco.

Hotel zawdzięczał swoją sławę legendarnemu szefowi kuchni Victorowi Hirtzlerowi, który wcześniej gotował na dworach królewskich w całej Europie.

Jego mus z piersi bawarskiego bażanta o smaku trufli z sosem koniakowym z maderą i szampanem, doprowadził Portugalię do bankructwa. Danie było szalenie drogie, ale król je uwielbiał i jadał bardzo często.

Francis Hotel Union Square San Francisco

St. Francis jest jednym z największych hoteli w mieście, ma 1254 pokoi i apartamentów. Podwójne skrzydło powstało w 1913 roku. Obserwowałam zewnętrzne windy, niestety nie można było wejść na chwilę tak jak kiedyś.

Union Square.San Francisco
Union Square San Francisco

To okolica, w której można zrobić ekskluzywne zakupy. Każdy znany projektant mody na świecie ma tutaj swój sklep.

San Francisco Union Square
San Francisco Financial District

Painted Ladies na Alamo Square

San Francisco painted lady

Kiedy ludzie zaczęli gwałtownie się wzbogacać – najpierw podczas gorączki złota, później w czasach boomu kolejowego – San Francisco rosło w zawrotnym tempie. Zamożni mieszkańcy chcieli to bogactwo pokazać – inwestowali więc w eleganckie, ozdobne rezydencje. Tak narodziły się całe dzielnice pełne domów w stylu wiktoriańskim, z wieżyczkami, koronkowymi zdobieniami i werandami wychodzącymi na ulice z widokiem na zatokę.

Choć ogromne trzęsienie ziemi w 1906 roku obróciło 80% miasta w pył, wiele z tych domów – jakimś cudem – przetrwało. Do dziś można spacerować wśród nich i wyobrażać sobie, jak wyglądało życie zamożnych rodzin na przełomie XIX i XX wieku: dzieci bawiące się na schodkach, służące szykujące herbatę, wozy konne stukające po brukowanych uliczkach.

Jednym z najsłynniejszych i najbardziej fotogenicznych przykładów tej architektury są Painted Ladies – rząd siedmiu domów w stylu królowej Anny, stojących przy Alamo Square. Ich nazwa nie jest przypadkowa – fasady zdobi paleta pastelowych kolorów: błękity, róże, zielenie i żółcienie, które podkreślają detale snycerskie. Każdy dom jest inny, ale razem tworzą harmonijną całość – jakby wyciętą z bajki albo ze starego filmu.

To właśnie tutaj powstały jedne z najsłynniejszych ujęć San Francisco: pastelowe domy na pierwszym planie, a w tle – nowoczesna panorama miasta, jakby przyszłość spotykała się z przeszłością. Jeśli gdzieś można się zakochać w tym mieście od pierwszego spojrzenia – to właśnie tu.

Domy stały się rozpoznawalne, kiedy pojawiły się w czołówce sitcomu pt. „Pełna chata”. W rzeczywistości jednak dom Tannerów stoi kilka przecznic dalej.

San Francisco to najbardziej górzyste miasto w USA i drugie na świecie po La Paz w Boliwii.

Alamo Squer San Francisco
Kalifornia San Francisco Painted Ladies

Kółka i serduszka na trawie w sympatyczny sposób wyznaczały dystans społeczny. Lady w środku niedawno zmieniła właściciela za 3.6 miliona dolarów.

Oszałamiająca panorama San Francisco z Twin Peaks

Twin Peaks to dwa bliźniacze wzgórza o wysokości ponad 280 metrów, położone niemal w samym środku San Francisco. To właśnie stąd rozciąga się jeden z najbardziej spektakularnych widoków na miasto – panorama jak z pocztówki. Przed oczami układają się rzędy domów, szczyty mostów, zatoka, a przy dobrej widoczności można dostrzec nawet Ocean Spokojny.

Wiatr potrafi tu nieźle szarpać kurtką, ale warto – zwłaszcza tuż przed zachodem słońca, kiedy złote światło odbija się od szyb wieżowców, a miasto zaczyna migotać tysiącem świateł.

Wiodą tu kręte drogi, a dla pieszych – wąskie ścieżki przez trawy i krzewy. Wzgórza porasta naturalna roślinność charakterystyczna dla regionu: suchorośla, dzikie trawy, a przy odrobinie szczęścia można dostrzec myszołowa szybującego nad doliną.

Dawniej miejsce to było znane pod nazwą „Los Pechos de la Choca” (Piersi Indianki), a jego naturalne ukształtowanie miało znaczenie dla rdzennych mieszkańców i pierwszych osadników. Dziś Twin Peaks jest jednym z tych punktów, które trzeba „odhaczyć” – i najlepiej zrobić to wtedy, gdy miasto budzi się albo zasypia.

Twin Peaks California San Francisco
Golden Gate San Francisco 1
golden gate bridge

Golden Gate Bridge

Golden Gate Bridge to jeden z najbardziej rozpoznawalnych mostów na świecie – ikona San Francisco i symbol zachodniego wybrzeża USA. Łączy miasto z hrabstwem Marin, rozpięty nad cieśniną Golden Gate, gdzie wody Zatoki San Francisco spotykają się z Pacyfikiem. Ma niemal 2,7 km długości, a jego pomarańczowo-czerwony kolor (nazywany international orange) został dobrany tak, by był dobrze widoczny nawet we mgle.

A mgła… cóż, ma tu status lokalnej celebrytki. Nazywa się Karl i prowadzi własne konto na Twitterze. Serio. Gdy Karl wpełza powoli między pylony mostu i połyka panoramę miasta, widać tylko kawałek konstrukcji, reszta znika jak w filmie grozy – i właśnie to robi największe wrażenie.

Golden Gate wygląda spektakularnie o każdej porze dnia, ale największy urok ma o świcie i tuż przed zmierzchem, kiedy światło łagodnie rozlewa się po stalowych linach, a kolory nieba odbijają się w wodzie. Można przejść się pieszo (jest osobny chodnik dla pieszych i rowerzystów), podjechać samochodem lub spojrzeć na most z pobliskich punktów widokowych – najlepsze zdjęcia zrobisz z Battery Spencer, Crissy Field albo Hawk Hill.

📍 Golden Gate Bridge – punkty widokowe

🌄 Marin Headlands
Adres: 975 Conzelman Rd, Sausalito, CA
Rozległe wzgórza z wieloma punktami widokowymi, doskonałe na dłuższy spacer i zdjęcia. Parking dostępny, ale weekendy bywają zatłoczone.

🏞️ Battery Spencer
Adres: Conzelman Rd, Sausalito, CA
Fantastyczny widok na most i panoramę San Francisco. Idealny na zachód słońca. Parking dostępny, ale często zatłoczony.

🌊 Crissy Field
Adres: 1199 E Beach, San Francisco, CA
Spacerowa plaża z widokiem na most, idealna na piknik i rodzinne wyjścia. Parking jest dostępny.

🦅 Hawk Hill
Adres: Conzelman Rd, Sausalito, CA
Wzgórze z panoramicznym widokiem i miejscem dla miłośników ptaków. Parking dostępny, lecz miejsc ograniczona liczba.

🏰 Fort Point
Adres: Marine Dr, San Francisco, CA
Historyczna fortyfikacja pod mostem, świetna perspektywa na stalowe przęsła. Mały parking, najlepiej przyjechać wcześnie.

Twin-Peaks-California-San-Francisco
Twin Peaks San Francisco 1

Ferry Building

Ferry Biulding San Francisco

To biała, strzelista wieża stojąca na samym końcu ulicy, którą mieliśmy w zasięgu wzroku z Twin Peaks. To właśnie tutaj mieści się słynny Ferry Building — symbol dawnych czasów, gdy promy były jednym z głównych środków transportu po zatoce.

Sam prom, który cumuje obok, pochodzi aż z 1898 roku i wciąż działa, zabierając turystów w malownicze rejsy po zatoce San Francisco. Budynek sam w sobie jest atrakcją – z charakterystyczną wieżą zegarową, która przez lata stała się punktem orientacyjnym dla mieszkańców i podróżnych.

Dziś Ferry Building to także popularne miejsce spotkań – pełne kawiarni, restauracji i targów z lokalnymi produktami, gdzie można poczuć prawdziwy klimat miasta, z jego różnorodnością i energią.

Bay Bridge

Oakland Bay Bridge San Francisco

Bay Bridge, oficjalnie nazwany San Francisco–Oakland Bay Bridge, to potężna konstrukcja łącząca San Francisco z Oakland, rozciągająca się nad zatoką San Francisco. Budowa tego mostu rozpoczęła się w 1933 roku i została ukończona w 1936 roku, w środku Wielkiego Kryzysu – co było ogromnym wyzwaniem inżynieryjnym i ekonomicznym.

Dla porównania, Golden Gate Bridge rozpoczęto budować w 1933 roku i oddano do użytku w 1937 roku. Jego koszt przekroczył 35 milionów dolarów, a budowa zakończyła się nawet przed planowanym terminem.

Bay Bridge składa się z dwóch części: zachodniej – zawieszonej na długim moście wiszącym, oraz wschodniej – z mostem podwieszanym i sekcją tunelową. Choć nie jest tak znany i spektakularny jak Golden Gate, to ma ogromne znaczenie dla codziennego życia mieszkańców – codziennie korzysta z niego setki tysięcy kierowców.

wyspa skarbow Samn Francisco

Alcatraz

To ta maleńka, tajemnicza wysepka, która czasem wyłania się z porannej mgły pośrodku zatoki San Francisco. Hiszpanie nazwali ją La Isla de los Alcatraces, czyli „Wyspa Pelikanów” – od licznych ptaków, które kiedyś gniazdowały na jej skalistych brzegach.

Dziś Alcatraz jest znane przede wszystkim jako jedno z najsłynniejszych więzień federalnych w historii Stanów Zjednoczonych. Funkcjonowało od 1934 do 1963 roku i słynęło z nieuchronności ucieczek – otoczone zimnymi wodami zatoki, było praktycznie nie do zdobycia przez więźniów.

Dla turystów Alcatraz to dziś atrakcja obowiązkowa. Można zwiedzać dawne cele, sale i dziedzińce, poznając historie takich postaci jak Al „Scarface” Capone czy George „Machine Gun” Kelly. Cena biletu na prom i zwiedzanie to około 40 dolarów, a rezerwacje warto robić z wyprzedzeniem, bo miejsca szybko się wyprzedają.

Uskok San Andreas

Wbrew powszechnemu wyobrażeniu, w Kalifornii nie zawsze jest gorąco. W San Francisco najwyższa średnia temperatura sięga zaledwie około 21°C – zwykle we wrześniu. Najchłodniej bywa w styczniu, kiedy termometry pokazują średnio 13°C. Pogoda bywa kapryśna i zmienna – temperatury mogą zmienić się nawet o 10 stopni w ciągu kilku godzin, dlatego warto ubierać się na tzw. „cebulkę” i mieć pod ręką cieplejszą warstwę. Choć podczas naszego pobytu temperatura przekroczyła 30°C, co zdarza się raczej rzadko.

Tuż obok San Francisco rozciąga się słynna Dolina Krzemowa, miejsce narodzin i siedzib technologicznych gigantów takich jak Apple, Google czy Facebook. Ten boom technologiczny wpłynął na ceny nieruchomości w mieście – czynsz w San Francisco jest nawet dwukrotnie wyższy niż w innych dużych metropoliach USA. Za maleńkie, jednopokojowe mieszkanie trzeba zapłacić około 3 tysięcy dolarów miesięcznie.

Z drugiej strony tego błysku i bogactwa, San Francisco boryka się z poważnym problemem bezdomności. Wielu mieszkańców i turystów doświadcza szoku, gdy niemal na każdym kroku proszeni są o drobną pomoc finansową.

Po całym dniu wędrówek wracaliśmy do naszego francuskiego hotelu, czując w nogach każdy pagórek i schodek. Nie udało się zobaczyć wszystkiego, ale poczuliśmy ducha miasta – jego historię, energię i sprzeczności. Szczególnie poruszyły mnie opowieści o chińskich imigrantach i dramatyczne skutki trzęsienia ziemi z początku XX wieku.

Bo San Francisco leży na linii uskoku San Andreas – jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie miejsc na świecie. Każdy tu wie, że kiedyś nadejdzie Big One – potężne trzęsienie ziemi, które może zniszczyć miasto. Może więc warto posłuchać Enrico Caruso i nie kusić losu?

San Francisco zaskoczyło nas pogodą, historią i ludźmi. Miasto, w którym kwiaty we włosach mają swoje miejsce, a mgła ma własne konto na Twitterze, na długo zostanie w naszej pamięci. Czasem wystarczy kilka dni, by zakochać się w miejscu — a czasem trzeba wrócić, żeby dopełnić tę historię.

Poczytajcie o innych historycznych miastach, mnie urzekły Savannah i Charleston. Nie omińcie Las Vegas.

Zapraszam do obserwowania.

Może ci się spodobać

24 komentarze

Karolina Kosek -

nie wiem, jak to się dzieje, że jedno miasto może być tak zróżnicowane i tak harmonijne, chociaż nie, harmonijne to złe słowo, piękne brzmi lepiej ;-) <3

Reply
Maria -

Jedno miasto a taka historia, że można miesiącami tropić. niestety metro nie kursowało, ani kolejki, ale za to widziałam jak kręcili sceny do filmu.

Reply
Mokka -

Mario, spacer w Twoim towarzystwie po San Francisco przyniósł mi całą masę niezapomnianych wrażeń. Wspaniale opisałaś historyczne fakty, wplatając w nie losy indywidualnych ludzi, jak też nacji. Podczas lektury czułam, że ta szeroko pojęta wolność nigdy nie opuściła tego miasta, co nadało mu specyficznego klimatu. Widać to na zdjęciach, które aż atakują barwną rzeczywistością. W Twoim poście znalazłam wszystko, co kojarzyło mi się z Ameryką, oprócz Indian. Pomyśleć, że cała ta różnorodność skupia się w tak niebezpiecznym geograficznie miejscu. Po przeczytaniu opanowała mnie od razu gorączka powrotu do tęczowego posta, bo ciągle mam niedosyt chińskiej dzielnicy.
Serdecznie pozdrawiam!

Reply
Maria -

O tak, chińska dzielnica jest bardzo ciekawa. Widziałam wiele sklepów z prawdziwą sztuką, niezwykłymi dekoracjami i biżuterią. Restauracje są zupełnie inne niż te które znamy w USA, wszystko jest bardzo smaczne i inne. Wieczorem robi się baśniowo. Co do historii musiałam się bardzo streszczać, ale sama widzisz, że to gotowe scenariusze na film. O tych wszystkich dzielnych kobietach napisano książki i nakręcono dokumenty, ale myślę, że można więcej wycisnąć. Dzielnica Castro też była dla mnie bardzo ciekawa, po tym jak na niektórych w Polsce działa tęczowa flaga, czułam się dobrze.
W górach Sierra Nevada nadal wydobywa się złoto.
Dziękuję Ci Martusiu za uwagę i piekny komentarz, pozdrawiam serdecznie:)

Reply
Olga Jawor -

Słuchając tej przepieknej pieśni o wyjeździe do San Fracisco przeczytałam po kilkakroć i obejrzałam Twoje zdjęcia Marylko….I Twoja opowieść bowiem i fotografie są tego warte. Odpływa sie patrząc na te widoki z lotu ptaka a potem wsiąka sie w historie tego niezwykłego, pełnego kiedys krzywd i walki o wolnośc miasta. Powiadasz, że tamtejsze kobiety już 53 lata temu wywalczyły to, o co Polki do dzisiaj rozpaczliwie sie dobijają? Ech, nie tylko w tej kwestii jesteśmy daleko z tyłu. Tyle sie jednak teraz zmienia, tyle mocy i uporu kipi w ludziach, że może pomału coś sie zmieni. Wbrew wszystkiemu pandemia może w tym pomóc, bo chyba ludzie czują, że dochodzą do jakiejś ściany, szaleństwa, zniewolenia i manipulacji. Moze sie w koncu od niej odbiją i jakiś trend sie odwóci!
Serdecznie dziękuje za Ten reportaż, który porusza umysł i serce.
Ściskam Cię mocno, mocno!***

Reply
Maria -

Olu, Twój komentarz jest jak zwykle nagrodą za godziny poświęcone zapoznawaniu się z San Francisco. Widoki z samolotu oderwały mnie od czytania, przeważnie tak spędzam cały lot. Z daleka był widać Kanion Kolorado, pustynie i góry, widoczność była doskonała.
Historia tego miasta pokazuje tak dobitnie, że ludzkość zawsze kieruje się chciwością i traci moralne hamulce, ale nawet pośród największego bagna znajdzie się chociaż jedna odważna jednostka, która robi to co należy. Gangi tak zwane szczypce, na początku miały wspierać Chińczyków, ułatwiać znalezienie pracy i mieszkania. Biedni, pracowici wykorzystywani Chińczycy budzą prawdziwe współczucie, do czasu, aż się zobaczy zdjęcia dziewczynek. Obserwuję co się dzieje w Polsce i mocno kibicuję. Dziękuję Ci za przemiły komentarz i również mocno ściskam:)

Reply
aneta -

Świetnie spacerowało się po SF razem z Tobą .Aż zapragnęłam je ponownie zobaczyć,byłam tam dwa lata temu,oczywiście tylko trochę udało się zobaczyć,więc jest apetyt na więcej,
ale się cieszę,bo udało się być w Operze ,co było moim marzeniem i pochodzić po Haight Ashbury, zawsze SF kojarzyłam głównie z ruchem hippisowskim.
Twój świetny opis miasta i ciekawostki o nim sprawiły,że mogłabym się teleportować już teraz do Kalifornii.

Reply
Maria -

Bardzo się cieszę, ja też lubię czytać o miejscach, które widziałam. Ciekawe czy są jakieś pamiątki po hippisach w Haight-Ashbury, nawet nie próbowaliśmy, bo metro nie jezdziło, ani kolejki linowe. Do Castro można dojść pieszo i nie żałuję. Pierwsze co zobaczyłam po wyjściu z kolejki (BART) był napis „Kraków” na drogowskazach. Może uda Ci się wrócić kiedyś, pozdrawiam:)

Reply
Angrywaldeuszek -

Rewelacyjny materiał! Nie dość że świetnie opisane to jeszcze z lokalnymi ciekawostkami😀 czekam na koniec koronafurii i lecę!

Reply
Maria -

Leć! Tylko zaplanuj dłuższy pobyt. Jak ruszy metro będzie co robić:)

Reply
Magda z SilverMint -

Ale dobrze się Ciebie czyta! Chociaż na chwilę mogłam przenieść się do tego niezwykłego miasta…

Reply
Maria -

Bardzo dziękuję:)

Reply
Tenstravel -

Bardzo inspirująca relacja z pięknymi zdjęciami :) zapisujemy na przyszłość!

Reply
Maria -

Dziękuję:)

Reply
Małgosia z Akacjowego Bloga -

Marylko świetnie się z Wami podróżuje. Mnóstwo ciekawostek i smaczków jak np. „Tom Sawyer”. Całego posta przeczytała z zapartym tchem. Każda historia wciąga i porusza. Co do jedzenia, to pewnie bażanta bym nie zjadła :) ale na dim sum bym z pewnością w Chinatown weszła. Dzięki za relację z podróży. Pozdrawiam Was oboje.

Reply
Maria -

Tom Sawyer też mi się spodobał. W zatoce jest Wyspa Skarbów, sztucznie usypana, między innymi z resztek porzuconych statków poszukiwaczy złota. Też nawiązuje do słynnej książki, a i Jack London jest mi dobrze znany z dzieciństwa. Musiałam bardzo okroić wszystkie ciekawe historie, zarysowałam je tylko, ale wciągnęły mnie bardzo. Kuchnia azjatycka doskonała, byliśmy tez w nepalskiej. Dobre tradycje są utrzymane. Fajnie, że zjarzałaś, my tez pozdrawiamy Was serdecznie:)

Reply
Ania -

Mario dziękuje za cudowny spacer przy którym odpoczęłam i wiele się dowiedziałam :)
Kilka zdjęć miałam wrażenie widzieć juz gdzieś w filmach :)
Moim marzeniem jest pojechać w Twoje rejony, bardzo bym chciał to sama zobaczyć :)

Reply
Maria -

A ja bym się z Tobą wybrała do te uroczej norweskiej wioski z ostatniego wpisu. Jak się świat uspokoi to kto wie, wszystko jest możliwe:) Rząd malowanych domków pojawiał się na początku serialu „Pełna chata”, chyba każdy to widział czy chciał czy nie:) Pozdrawiam serdecznie Aniu:)

Reply
Anna -

Wspaniałe zdjęcia i opisy, aż poczułam się jakbym sama tam była. :-)

Reply
Maria -

Bardzo się cieszę, dziękuję i pozdrawiam:)

Reply
Joanna N. -

Wpadłam na chwilę, żeby zaostrzyć sobie apetyt na wieczorną lekturę, ale tak się wciągnęłam, że wchłonęłam całość. W godzinach pracy – gardzę sobą ;)
Artykuł świetny, kopalnia informacji, zafascynowały mnie historie Mary Ellen i Cameron, dają nadzieję, że współczucie i heroizm mają większą moc niż zachłanność i obojętność na cierpienie – strasznie mnie ruszyło zdanie, że „urzędnicy wiedzieli i nic nie zrobili”. No i to, że tam każdy może dobrze się czuć taki jaki jest – zdjęcie golutkich panów było dla mnie w pierwszej chwili szokujące, ale popatrzyłam sobie, oswoiłam się i pomyślałam – czemu nie? W końcu wszyscy wyglądamy mniej więcej tak samo ;)
A wybieracie się do Nevady?

Reply
Maria -

Do Nevady nie, ale we wrześniu planujemy Arizonę i Utah. Historie tych kobiet są niesamowite, Szczególnie Mary Ellen, czarna kobieta przed wojną secesyjną grała wszystkim na nosie. Pozdrawiam z Nashville, przed nami Memphis, potem wizyta w domu Faulknera, Nowy Orlean i miasto Harper Lee i Trumana Capote. Moja ekscytacja szybuje, usciski.

Reply
Joanna -

Witaj Mario !
Mieszkam w południowej Californii, byłam w SF trzykrotnie. Ale takiej pigułki informacji nie posiadam, choć bardzo lubię zwiedzać. Skąd czerpiesz informacje? Są niesamowicie drobiazgowe i takie oddane ludziom, że aż chciałoby się ich poznać.
Znalazłam Twój blog przypadkowo, szukając informacji o Cancun. I napewno będę tu wracać. Ciągnie mnie słynne południe z „Przeminęło z wiatrem”. Ale wpis o SF też przeczytałam jednym tchem. Ile jeszcze ciekawostek nie zobaczyłam. Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy !

Reply
Maria -

Witaj Joanno, bardzo Ci dziękuję za komentarz i miłe słowa. Zanim gdzieś pojedziemy czytamy wszystko na ten temat, a powrocie oglądam zdjęcia i sprawdzam każdy najmniejszy trop, w ten sposób moja podróż nigdy się nie kończy. Bardzo się cieszę, że do mnie trafiłaś, będę zaszczycona jak zostaniesz na dłużej:)
Wpis o „Przeminęło z wiatrem” musi być ciągle aktualizowany, bo napływają informacje i jest jeszcze jedno muzeum do zobaczenia w Marietta(Atlanta). Wiele miasteczek w Georgii przypomina mi o tamtych czasach i uczę się w ten sposób historii.
Pozdrawiam Cię serdecznie:)

Reply

Zostaw komentarz