Cuzco plac centralny

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0 komentarzy

  1. Dzieki z kolejna wycieczke. Wszystkie te wysoko polozone piekne miejsca na swiecie sa juz dla mnie niedostepne:(
    Wiec tym bardziej sie ciesze, ze moge zwiedzac z Toba:***

  2. Szalejesz kobieto, ledwie co tu bylam, a dzis wchodze i zupelnie przemeblowane, przemalowane. Juz mialam uciekac, bo myslalam, ze adres pomylilam:))
    Podoba mi sie.

  3. Jeszcze w trakcie przemeblowania jestem, górne zakładki zrobię. Właśnie chciałam Cię zapytać czy tak lepiej, wygodniej. Gadżety zniknęły.

  4. Dzień dobry Eulampio!:-)
    Jestem, rozglądam się – ciekawie u Ciebie! Piękne zdjecia z fascynującego kraju. I te kolory strojów kobiet i te imponujące mury z kamiennych bloków, i ta koka w kubeczku (chętnie bym spróbowała:-)
    A mam pytanie? Czy dałoby sie doać gdzieś tutaj gadżet "obserwatorzy"?. Bo jak on jest na blogu, to czytelnicy mogą dopisać Twój blog do obserwowanych przez siebie i wtedy na ich blogach pojawiają sie aktualizacje Twoich nowych postów!
    Pozdrawiam cie z uśmiechem!:-))

  5. Nie wiedziałam, że Cusco takie jest piękne i tak wysoko położone!
    Bardzo jestem ciekawa, czy te małe lamy nie sikają tym Paniom na plecy? Mam nadzieję, że noszą je na tyle krótko, w zupełnie nienaturalnych dla kopytnych pozycjach, że te lamiątka potrafią chodzić. Może taka jest cena możliwości zarobienia na coś więcej niż jedzenie. Bo matrony, sądząc po wadze, z głodu nie umierają. Na tym tle niesłychanie sympatyczny wydaje mi się starszy Pan, który nie ma przecież rodziców : ). Pozdrawiam serdecznie

  6. Tak, Cusco zachwyca, a przecież nie wszystko da się umieścić w poście. Pewnie lamiątka robią się niespokojne i wiercą się, kiedy chcą zejść na ziemię. Pewnie się bardzo przywiązują do ludzi, bo te duże pozowały nie odstępując kobiet. Alpaki kosiły trawę nie odrywając pyszczków i nie zwracając na mnie uwagi.Ja też pozdrawiam serdecznie.

  7. Dzień dobry Olu:)
    Dziękuje i cieszę się, że mogłam pokazać zdjęcia i piękno tego kraju. Byłam w pazdzierniku, to peruwiańska wiosna i tylko suszona koka była dostępna. Na dolegliwości wusokościowe pewnie lepiej zuć świeże listki. Gadżet "obserwatorzy" był, ale zniknął jak inne, kiedy zmieniłam motyw bloga. Poczytam co zrobić. Pozdrawiam serdecznie:)

  8. Wklejam tu komentarz dotyczący Jemenu. Napisałam tam też, ale musi czekać na zatwierdzenie i nie wiem, czy nie będzie zjedzony, jak ten do tekstu o Delhi. Ale się tym nie przejmuj!
    Obejrzałam zdjęcia. Jestem zachwycona. Wspaniałe widoki, portrety ludzi. Piernikowa architektura w baśniowym krajobrazie. Tak mało wiem o Jemenie. Ale ani jednego słowa, szkoda. Kim byli Ci wszyscy ludzie, poznałaś ich? Rozmawiałaś z kimś? Co o nich myślisz? Co jadłaś, strasznie to ciekawe!!!

  9. Już poprawiłam, nic już nie będzie zjedzone. Przykro mi, bo bardzo mnie cieszy każdy ślad. Wszystko opiszę i opracuję zdjęcia, bo to wyjątkowe miejsce, tym bardziej, że teraz tam nie można polecieć turystycznie. Piernikowa bajkowa architektura, w oknach kolorowe szybki, żeby wieczorem było jeszcze bardziej bajkowo. Cudowny zapach chlebków wyciąganych z pieca, albo pieczonych jak naan, mili, przyjazni ludzie. W żadnym kraju nie było tak gromadnie, widziałas te grupy dzieci, doroslych? Oni wszyscy sami zagadywali i prosili o zdjęcie. Na ulicy zapraszali do wspólnego posiłku, częstowali. Kuchnia wspaniała. Nasz zaprzyjazniony hotelarz co rok wysyła nam zyczenia na Boże Narodzenie! Byliśmy tam w 2009 roku. Jakiś czas temu poprosił o pieniądze, nie mieli co jeść w mieście, chciał zabrać rodzinę na wieś, wysłaliśmy mu, bo przecież jest wojna.