pingwiny-krolewskie-i

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

6 komentarzy

  1. Przepięknie! Toż to cała kompletna i wspaniała opowieść o pingwinach, ich zyciu, zwyczajach, radosciach i smutkach. A te zdjęcia…Ach, te zdjecia! No myslę, że żaden profesjonalny fotograf by sie ich nie powstydził. Niesamowite! Widzieć to wszystko na własne oczy a potem móc wspominać. No i wszędzie widzieć pingwiny!:-) Ach, pewnie nie raz tu jeszcze zajrzę. na te filmiki ciekawe popatrzę. Posłucham odgłosów tego dalekiego, egzotycznego zycia.I też będę widzieć pingwiny. A co?!:-))
    Ściskam serdecznie i gratuluję cudownego fotoreportażu, Marylko!:-))

    1. Dziękuję kochana, wiele z tych zdjęć jest moich, bo szybciej biegam po plaży. Sceneria się zmieniała co chwilę. zobaczyliśmy najbardziej radosny etap życia pingwinów, mimo smutków, na przykład to kołyszące się na wodzie ciałko. Nie mogliśmy się nagadać po tym co widzieliśmy, tyle scenek i historii. A między nimi inne ze swoimi maluchami. Najprzyjemniej się ogląda, gdy wyskakują z wody, ale to już pokażę na przykładzie Gentoo. Kocham je, podobały mi się najbardziej, bo biegają jak roczne dzieci. Na filmikach możesz usłyszeć jak śpiewają i jak chórek podłapuje melodię. Cieszę się Olu, że polubiłaś nasz pingwiny. Dziękuję i również ściskam serdecznie :))

      1. Olga Jawor pisze:

        Właśnie obejrzałam Wasze filmiki o pingwinach. Posłuchałam ich specyficznego świergolenia. Popatrzyłam na te słodkie maluchy, jak drepczą niecierpliwie przy mamusiach, które wkładają im pokarm do dziobów. Cudne i az chciałoby sie pogłaskać!:-))

        1. Ciekawa jestem jakie są w dotyku ich pióra, nie dotknęłam nawet maluchów, które chodziły za mną, żeby im nie zaszkodzić. Najbardziej mnie zadziwia w jaki sposób odróżniają swoje głosy. Bardzo fajne są pozostałe pingwinki, Gentoo mają gniazda jak skalne, a magellańskie kopią norki i nie muszą siedzieć cały czas na jajkach. Bylismy jeszcze u słoni morskich, są cudowne:)

  2. Marylko piękny i poruszający wpis. Zamieszkaliście w najlepszym z możliwych miejsc. Tylko krótki spacer i pingwiny są na wyciągnięcie ręki. Bardzo ciekawe obserwacje i zdjęcia, dzięki którym widać pingwiny na różnych etapach życia. W wietrze ciężko robi się zdjęcia, ale Wam się udało. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak wielkie to było przeżycie i snom i obrazom po powrocie wcale się nie dziwię 🙂 Dziękuję za kolejny odcinek Waszej podróży 🙂 buziaki

    1. Dziękuję Małgosiu, miejsce jest wyjątkowe. Rejsy na Antarktydę obejmują przybicie do naszej zatoki, ale co znaczy kilka godzin podczas nieprzewidywalnej pogody. Udało nam się znakomicie. Nawet nie liczyłam na to, że zobaczę różne etapy rozwoju i tyle zaobserwuję sama. Gentoo miały już młode. Oprócz pingwinów było tyle ptactwa, Ze miałabyś raj dla oczu. Cieszę się, że zajrzałaś, uściski:)