statua-chrystusa-odkupiciela-w-rio-de-janeiro2

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

12 komentarzy

  1. Zdjęcia absolutnie magiczne, naprawdę poczułam tę przestrzeń, sama opowieść pasjonującą, jak zawsze. Ciekawi mnie dlaczego głową i ramiona Chrystusa nie zostały pokryte srebrnymi plytkami i jak to wygląda z bliska. Pozdrowienia:)

    1. Dziękuję:) W dużym powiększeniu widzę tylko jaśniejsze krawędzie kwadratów. Domyślam się, że to są paski kokosowe, do których są przyczepione trójkąciki ze steatytu. Same trójkąciki są tak małe, że wyglądają jak kropeczki. Co jakiś czas firma czyszcząca ręcznie szoruje je centymetr po centymetrze. Jest problem z wymianą płytek, bo kamieniołom z jasnym steatytem po prostu wygasł. Nigdzie nie znalazłam informacji w jaki sposób jest zabezpieczona głowa, mogę się domyślać tylko, że bez steatytu była bardziej przejmująca i wyrazista. Pozdrawiam ciepło Joanno i dziękuję za tak miły odbiór:)

  2. Zachwycające widoki z ogrodu botanicznego i parku. Niesamowite, imponujące są te palmy i bambusy. No i ogólnie kolorystyka tych zdjeć. Głębia. Wielowymiarowość. Artystyczna obróbka fotografii. Po prostu majstersztyk. Cudne jest to zdjecie, gdzie widać tylko Twój kapelusz i jak z góry fotografujesz całe Rio.
    Figura JCH imponująca! To przechodzi moje wyobrażenie, jak można zrobic cos tak wielkiego w sposób tak precyzyjny i pełen artyzmu. Podziwiam i az słów brakuje by oddać mój podziw i szacunek dla twórcy a własciwie twórców, bo nawet te kobiety oblepiajace kokosową siatke srebrzystymi płytkami miały przeciez w tym dziele spory udział. Wszystko to projektowane było i realizowane z mocno zaangażowanym sercem i głęboką wiarą. I to właśnie widać wyraźnie w efekcie końcowym, we wrażeniu jakie ma człowiek wobec tego ogromu, zespolenia sie figury JCH z okolicą, naturą, potrzebami ludzkimi.
    Serdecznie dziekuje Ci za kolejną, fascynującą opowieść okraszona magicznymi fotografiami. Pozdrawiam Cię gorąco, Marylko!:-)

    1. Olu moje też, tym bardziej, że wszystko działo się prawie 100 lat temu i zelbeton został dopiero co wynaleziony. Ale prezstaję się dziwić, jak sobie uświadomię, że przecież najpiekniejsza architektura i cała sztuka pochodzi z minionych wieków. Jestem zafascynowana postacią Paula Landowskiego, zabrakło mi czasu, żeby więcej o nim napisać, ale historia jego zycia jest niezwykła. Bez pomocy tysięcy ludzi to dzieło by nie powstało, bo najpierw była ogólnonarodowa zbiórka pieniędzy, a potem budowa i klejenie płytek. a teraz wszyscy mogą poczuć to niesamowite wzruszenie na widok postaci w chmurach, nieważne czy wierzący czy niewierzący. Posąd jest tak piękny, ze znowu drżenie najpierw obejmie ciało, zanim rozum pojmie na co patrzy. To ja Ci dziękuję kochana za Twój emocjonalny odbiór, bo dzięki Tobie chce mi się dzielić tym co widziałam, pozdrawiam Cię serdecznie:)

  3. Mario, pięknie utrwaliłaś swoje wrażenia na fotografiach. Samo miejsce już robi wrażenie, ale dla mnie takie monumentalne figury trochę zakłucają obrazy natury… Bardziej zachwycił mnie ogród botaniczny. Piękne palmowe szpalery i cała gama odmian roślin i kwiatów – na pewno zatrzymuje tam zwiedzających godzinami. Piękno w czystej postaci uchwyciłaś na zdjęciach. Te lilie wodne kooperujące z owdami – cudne! Pozdrawiam serdecznie!

    1. Marto, jestem tego samego zdania, monumenty tylko psuja naturę, która nigdy nie jest w złym guście. Figura Chrystusa Odkupiciela jest dla mnie jedynym wyjątkiem, wtopił się w krajobraz i nikt już nie wyobraża sobie Rio bez niego. Ogród jest cudowny i bardzo się ciesze, ze Ci się podoba nasze spojrzenie na niego. Pozdrawiam serdecznie😘

  4. Do Rio de Janeiro nigdy nie dotarłam, więc cieszę się, że na razie mogę przenieść się do niego za sprawą Twoich wpisów.

    1. Cieszę się i życzę, żebyś dotarła do Rio, bo żadne słowa nie mogą opisać tego miasta. Pozdrawiam:)

  5. Chociaż już zdjęcia przedstawiają coś imponującego, co -WIEM- na żywo robi niesamowite wrażenie, mam problem z samą ideą , motywacjami powstania tego posągu. Jakby rzeźba miała umocnić coś, co tak naprawdę ani nie jest materialne, ani nad wyraz trudne – wystarczyło wyjść do ludzi z miłością – o to chodziło temu Jezusowi. Bardziej, niż rozpostarte ale martwe, kamienne ramiona przekonuje ludzi żywa miłość drugiego człowieka, w którym objawia się właśnie miłość Jeshu.
    Dlatego obserwuję ten posąg na zdjęciach, wiele razy wyobrażałam sobie jak się go „odczuwa” z bliska, czy jest uchwytny, czy można mu zrobić pełne zdjęcie i….nie wiem, czy zdecydowałabym się na podróż tam. To, co jest dla mnie imponujące, gdy patrzę na te zdjęcia to roślinność. Uwielbiam taką soczystą, bujną roślinność i jestem pewna, że to zachwyciłoby mnie najbardziej.
    No i przestrzenie – przywykłam do życia w Polsce, w Europie- które są małe. Pierwsze zderzenie z wielkością miałam w RPA – tam do mnie dotarło, że świat potrafi być” rozłożysty”! Myślę, ze w Brazylii to bardzo podobne wrażenie 😊

    1. Ja mam problem z motywacjami powstawanie kościołów i wielgaśnych plebanii w Polsce. Z przepychem i z posągami straszącymi w każdym mieście. Tak, Chrystus Odkupiciel miał umocnić chrześcijaństwo w Brazylii, które mocno się chwiało. Wychodzenie w miłością do ludzi prawie 100 lat temu nie wychodziło duchowieństwu dobrze nigdzie. Posąg jest piękny i już. Wrósł w krajobraz tak bardzo, że stracił swój religijny powód. Ja bym się przyczepiła bardziej do podróbek w Polsce, obrzydliwość. Zawsze chciałam zobaczyć Rio i przerosło moje wyobrażenia, mogłabym tam zostać na zawsze.

  6. Marylko czemu ja tu jeszcze nie zajrzałam ? 😀 Też ogród mam do dziś w pamięci. Uważam, że jest on bardzo ciekawy. Odwiedzam ogrody botaniczne gdziekolwiek jestem i uwielbiam świat roślin 🙂 Niestety miałam wtedy tzw. małpkę. Aparaty fotograficzne, cyfrowe dopiero wchodziły na rynek. Karty na zdjęcia były niewielkie, dlatego nigdy o tym ogrodzie nie napisałam. Cieszę się, że u Ciebie jest co oglądać . Zdjęcie małpiej moreli też zrobiłam 🙂 Rio to jedno z najpiękniejszych miast świata, a widok z Corcovado i „głowy cukru” zapewniają moc wrażeń. Pozdrawiam serdecznie

    1. Ja też odwiedzam ogrody botaniczne wszędzie gdzie jestem, bo świat przyrody najmocniej oddziaływuje. Moje najlepsze wspomnienia z podróży są związane z jakimś cudem natury. Małpia morela jest niesamowita, nie mogłam się oderwać od tych kwiatów, a bulwę rozwaliłam z ciekawości co znajdę w środku. Dokładnie rok temu byliśmy w Rio, dopiero Arizona trochę przygasiła tamte wspomnienia. Dziękuję za fajny komentarz Małgosiu:)