Wyprawa do starożytnych ruin Majów w Tikal była unikalnym doświadczeniem w naszym podróżniczym życiu. Spędziliśmy 3 noce w środku tropikalnego lasu, pozowały nam do zdjęć istoty o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia. Wędrowaliśmy do ruin dwa razy dziennie i nasyciliśmy zmysły atmosferą tego miejsca. Ścieżki przecinały mrówki z wielkimi kawałkami zielonych liści, a nad głową biegały małpy – pająki. Noce przeszywały złowieszcze odgłosy zbliżającego się King Konga.
Majowie opuścili Tikal w IX wieku, od tej pory dżungla pochłaniała starożytne budowle. Dopiero w 1696 roku hiszpański zakonnik, który zgubił się w dżungli, zauważył ruiny, które mogły być zaginionym królestwem Majów – Tikal. Miasto było zamieszkiwane przez 1500 lat, a pierwsza dynastia panowała w Tikal około 90 roku naszej ery.
Minęło jeszcze wiele lat, zanim archeolodzy zaczęli odzyskiwać kolejne świątynie. Na terenie 16 kilometrów kwadratowych odsłonili około 300 różnych obiektów. Dzisiaj już wiadomo, że tropikalny las ukrywa jeszcze tysiące świątyń i budynków. W najświetniejszym okresie rozwoju mieszkało tam 100 tysięcy osób.
Przepiękne piramidy w Tikal znajdziecie w gminie Flores, w departamencie Petén w Gwatemali. Wybraliśmy się tam z San Ignacio w Belize. Zapraszamy.
Spis treści
Świątynia IV. Dwugłowy wąż i Gwiezdne Wojny

Wstaliśmy o 3 rano, żeby wspiąć się na taras 70 metrowej Piramidy IV. Nad tropikalnym lasem deszczowym unosiła się gęsta mgła, która od razu zaczęła się skraplać na nasze głowy. Było mokro i zimno, splątane korzenie drzew jak węże wiły się i szykowały zasadzki. Grupa z przewodnikiem wędrowała z czołówkami na głowie i co chwilę przystawała, żeby popatrzeć i posłuchać historii.
Wspinaczka po krętych drewnianych schodach nie była łatwa, ale bardzo liczyliśmy na nagrodę. Mieliśmy w pamięci jeszcze niezapomniany wschód słońca w Borobudur w Indonezji. Na szczycie piramidy schody są bardzo szerokie, można usiąść i podziwiać panoramę.

Piramida IV jest najwyższą budowlą wzniesioną przez starożytnych Majów. W obu Amerykach nie ma wyższej prekolumbijskiej budowli. Z jej szczytu astronomowie śledzili ruchy Wenus i innych planet. Wyższa od niej była tylko Piramida Słońca w Teotihuacan, ale po zniszczeniu świątyni na szczycie, tylko ma 65. 5 metra wysokości.
Majowie wybudowali IV około 740 roku i nazwali Świątynią Dwugłowego Węża. Fani „Gwiezdnych wojen” na pewno wiedzą, że kręcono ujęcia do „Nowej nadziei”.George Lucas zobaczył Tikal na plakacie biura podróży.

Tak długo wypatrywane pierwsze promienie słońca jakoś nie chciały się przebić przez kłębiastą mgłę. Za to kapało coraz mocniej, a siedzenie na lodowatych kamieniach pobudziło zęby do stukania o siebie. Przewodnik owinął się ciepłą kurtką i poszedł spać w zacisznym zakątku. Wiedział, że żadnego cudu nie zobaczymy, co nie przeszkodziło mu zebrać nazajutrz kolejną grupę na wschód, którego nie widać. Dodam, że bilety trzeba kupić zanim się wjedzie na teren parku.
Ja się poddałam i wróciłam, a Krzysztof został na posterunku, żeby ocalić coś z tego świtu. Jednak prawdziwą panoramę zobaczyliśmy w pełni dnia, kiedy było już bardzo ciepło i nie było śladu po ciężkich chmurach, które dają życie dżungli.

Ze szczytu piramidy, zbudowanej przez króla Yiki Chan Kawilla, można podziwiać przepiękną panoramę. Znad koron drzew wystają wierzchołki piramid, a dobiegający gwar mówi o tym, jak bujne zycie toczy się na dole.


Wracałam sama przez las, nie było jeszcze turystów, ponieważ park otwiera się o 6 rano. Ptaki zdążyły się wybudzić i fruwały całymi stadami. Czułam się taka szczęśliwa, kiedy mijałam piramidy otulone mgłą i skręcałam w kolejne ścieżki. Hałaśliwa grupa tukanów usiadła na gałęziach nad moją głową, a jeden się zatrzymał na dłużej dla mnie.

Restauracja i recepcja w naszym hoteliku była otoczona gęstwiną, która przyciągała zwierzęta i ptaki. Najlepsze zdjęcie tukana zrobiłam właśnie tu. Siedział niedaleko i tylko zmieniał dla nas pozy.

Przyroda w Tikal


Park Narodowym Tikal jest położony na 360 kilometrach kwadratowych. Żyje tu 333 gatunków ptaków i 54 gatunki ssaków. Widzieliśmy tukany, papugi, dzięcioły i montezumy o żółtych ogonach. Jaguary i tapiry umknęły w niedostępne gąszcze.


Nasza chata była położona z dala od innych, za nią była tylko dżungla. Wprost z jacuzzi mogliśmy wejść pod prysznic ukryty za kotarą z bambusów. Takie zwierzątko przyglądało się wszystkiemu z góry.

Małpy pająki w Tikal

Jedną z atrakcji, które robią jeszcze większe wrażenie niż piramidy, są małpy pająki (czepiak Geoffreya, spider monkey). Majowie uważali je za boskie zwierzęta. Legenda mówi, że kiedy bogowie próbowali stworzyć człowieka, pierwsze istoty wyszło im nieco nieokrzesane. Wyraz twarzy mają taki ludzki. One nigdy nie opuściły tego miejsca.
Małpy pająki mają chwytny ogon, który służy im jako jako piąta kończyna i pomaga im w poruszaniu się po koronach drzew. Żyją w grupach od 20 do 40 osobników. Żywią się owocami, których pestki rozsiewają potem po ogromnej dżungli.

Ostronosy w Tikal

Ostronos, albo Coati, to zapracowane zwierzątko, które nie zwraca uwagi na ludzi. Poruszają się w grupie samic w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Z samcami spotykają się tylko wiosną. Śpią na drzewach, po których biegają zręcznie jak wiewiórki.

Wyjce w Tikal

Grzmiący i głuchy ryk demona mrozi krew w żyłach, szczególnie w nocy, kiedy rozlega się blisko łóżka. To wyjce, Howler Monkey.
Są najgłośniejsze ze wszystkich małp, a piekielny grzmot jaki się z nich wydobywa ma skusić partnera, albo ogłosić granice terytorium. Prawie nigdy nie opuszczają wierzchołków drzew. Półmetrowy ogon służy do chwytania gałęzi. Żyją w grupach do 20 osobników, a szefem grupy jest doświadczony samiec.
Majowie uważali małpy za czcigodnych przodków ludzkości. Wspomina o tym święta księga Popol Vuh. Ponury wygląd tych małp kojarzył się Majom z powagą i pracą. Wyjce są roślinożerne, ale zjadają tylko niektóre liście i pąki, dlatego ich dieta jest mało energetyczna. Są ospałe i mało aktywne. Dużo odpoczywają i znacznie trudniej jest je wypatrzeć niż małpki pająki.
Popol Vuh
Majom Kicze z północnej Gwatemali udało się ocalić swoją świętą biblię. Około 1550 roku nieznany skryba spisał wszystkie ustne przekazy o stworzeniu świata i astronomii. Używał hiszpańskiego alfabetu, ale pisał w języku ludu Kicze. Dzieło umknęło uwadze Hiszpanów. Majowie pokazali księgę zaufanemu księdzu, który około 1715 roku przełożył ją na hiszpański. Oryginał jest ukryty do dzisiaj, a kopia wykonana przez księdza znalazła się w Chicago. Majowie z Gwatemali należą do jednej z wielu grup o podobnej kulturze i języku, dlatego ich tradycje także są podobne. Inspirowali się naturą i wykorzystywali to, co rosło wokół nich.

Świątynia I

Na Akropolu Centralnym znajdziemy najbardziej rozpoznawalną Świątynię I, znaną pod nazwą Świątynia Wielkiego Jaguara. Płaskorzeźba na piramidzie przedstawia władcę na tronie jaguara.
Wydzierano ją spod panowania dżungli do1964 roku. Ma wysokość 47 metrów, a zbudował ją Ah Cacao, Lord Czekolady, który został tu pochowany.
Był jednym z największych władców Tikal. To za jego panowania w latach 682–734 powstały te wszystkie cuda. Jego grobowiec był ozdobiony perłami i muszlami z Morza Karaibskiego, ceramiką i alabastrem. Władca miał na sobie ozdoby z jadeitu, które były u Majów cenniejsze niż złoto.



Świątynia Wielkiego Jaguara i Świątynia Masek stoją naprzeciwko siebie, po obu stronach Wielkiego Placu, gdzie znajduje się ogromna kolekcja rzeźbionych steli, z zapisaną historią 39 władców.
Kodeksy Majów
Oryginalne pismo było jednym z największych osiągnięć Majów, którzy za pomocą około tysiąca znaków – glifów – mogli zapisać wszystko. O Juriju Knorozow, który odszyfrował glify Majów, pisałam w Copan, starożytnym mieście Majów w Hondurasie.
Do naszych czasów przetrwały zaledwie cztery manuskrypty, tak zwane kodeksy Majów. Najstarszy i najsłynniejszy z manuskryptów Majów – Kodeks Drezdeński z lat 1200- 1250 – znajdziemy w niemieckim muzeum. Jest kopią wcześniejszego kodeksu, napisanego przed IX wiekiem. Prawdopodobnie to Cortez wywiózł go do Hiszpanii, skąd potem trafił do Drezna. Więcej na ten temat znajdziecie w naszej wcześniejszej relacji o kulturze Majów.
Po lewej stronie znajduje się Północny Akropol, a w środku doskonale zachowane bliźniacze piramidy. Druga piramida była zbudowana na cześć żony króla czekolady.


Świątynia II

Świątynia Masek stoi naprzeciw Świątyni I, w której pochowano władcę. Po jego śmierci prace przy budowie piramidy kontynuował jego syn.
21 grudnia 2012 roku, kiedy świat błędnie zinterpretował przesłanie kalendarza Majów, do Tikal przybyło tysiące osób, żeby wspólnie poczekać na koniec świata. W tym czasie uszkodzili schody świątyni.


Kalendarz długiej rachuby
Trzeci kalendarz Majów pokazywał cykl wszechświata który trwał 2880 000 dni, czyli około 7 885 lat słonecznych. Jeden z takich cykli zakończył się 21 grudnia 2012 roku i na szczęście nie oznaczał końca świata. Jeśli Majowie chcieli zapisać na kamiennej steli doniosłe wydarzenie, używali swoich trzech kalendarzy.


Kolejny przystanek w lesie trwał długo, bo dzięcioł był dość nisko i nie zwracał na nic uwagi poza robaczkami.

Boisko do gry w pelotę

Ulubiony sport Majów miał najsurowsze reguły na świecie. Kapitanowi przegranej drużyny wyrywano serce żywcem, a pozostałych składano w ofierze bogom.
Rozgrywka miała wiele znaczeń, symbolizowała walkę dobra ze złem, między nocą a dniem, życiem i śmiercią. Miało też odniesienie do kosmosu, piłka jako słońce, zawodnicy ciała niebieskie musieli utrzymać ład na niebie.
Dwie drużyny liczące do 5 osób, grały gumową, ponad 2 kilogramową piłką.
Średni rozmiar boiska miał 8 metrów szerokości i 30 metrów długości, a po bokach znajdowały się ściany, od których piłka się odbijała. Nie można było jej dotknąć głową ani stopami, nie mogła upaść na ziemię. Odbijano ją za pomocą bioder, łokci, barków i kolan.
Celem było przerzucenie kuli przez kamienny pierścień umieszczony wysoko na środku boiska, to kończyło grę i było prawie niemożliwe. Przegrywała drużyna, której nie udało się przemieścić piłki na pole przeciwnika. Byli tak bardzo zdeterminowani, żeby wygrać, że łamali sobie kości.
Mundo Perdido. Zaginiony Świat Tikal



Zaginiony Świat jest najstarszą grupą budowli w Tikal. Pochodzi z 700 roku przed naszą erą. Mieściło się tam obserwatorium astronomiczne , które służyło do tworzenia kalendarzy. Jest największym kompleksem w Tikal, bo ma aż 600 tysięcy metrów kwadratowych.
Kiedy przechodziłam przez omszałą bramę, czułam dziwne wzruszenie. Prawdziwa brama do zaginionego świata. A na wewnętrznym dziedzińcu indyki pawie zajmowały się tym, co najbardziej lubią. A niesłusznie, bo z ich skór szyto kiedyś płaszcze.


Miejsce magiczne, w którym dokładnie widać w jaki sposób dżungla zapanowała nad dziełem człowieka. Małpa wygląda, jakby nas rozpoznała i z wrażenia zakryła usta – oni już tu są!

A ona tylko zajadała się owocami. Uwielbiałam obserwować jak się poruszają lekko wśród gałęzi.


Świątynia V w Tikal

Świątynia V jest drugą największą piramidą w Tikal, a także w obu Amerykach. Ma 59 metrów wysokości. Jej potężną bryłę wystającą z drzew obserwowaliśmy ze szczytu Piramidy IV. Ukryta w gąszczu pozwoliła się odkrywać i poczuć dreszczyk odkrywcy. Zrobiliśmy tu sobie wspaniałą sesję fotograficzną, bo nie było turystów.

Ma siedem pięter, a jej ściany mają zaokrąglone rogi. Na szczycie piramidy znajduje się pojedyncza komnata, chociaż zwykle świątynie w Tikal mają je po trzy. Szczyt jest wykończony grzebieniem wysokim na 12.5 metra. Przypuszcza się, że była poświęcona Chacowi, bożkowi deszczu, ponieważ znaleziono jego 6 masek.


Tikal jest najcenniejszym stanowiskiem archeologicznym obok Teotihuacan i Chichen Itza. Nazwę nadali archeolodzy, bo w języku Majów było to „miejsce, w którym słychać głosy duchów”. Przeminęły dynastie i runęły potęgi, ale Majowie są wciąż obecni.
Dzisiaj możemy spotkać ich w Meksyku, Belize, Salwadorze i Hondurasie, ale aż 60 procent wszystkich potomków starego ludu to Majowie z Gwatemali, o czym pisaliśmy już wcześniej.
Gwatemalę nazywa się sercem świata Majów – Corazon del Mundo Maya. Nadal ubierają się w barwne bluzki – huipil, i spódnice – corte. Mimo gorliwej wiary katolickiej nadal odprawiają pradawne ceremonie w zgodzie ze swoim kalendarzem. Najciekawsze tradycyjne wioski zobaczyliśmy nad jeziorem Atitlan.
Jak dostać się do Tikal w Gwatemali

✈️ Jak dojechać do Tikal
Z Belize
➡️ San Ignacio → Tikal: ok. 2–2,5 godziny jazdy samochodem lub minibusem
➡️ Można zorganizować prywatny transfer z przewodnikiem — często obejmuje transport, bilety i lunch
Z Gwatemali
✈️ Guatemala City → Flores: codzienne loty z Avianca lub TAG Airlines, ok. 45 minut, ceny od 150–250 GTQ (~20–33 USD)
🚌 Autobus nocny: ok. 10 godzin jazdy, ceny od 45 USD
Flores → Tikal
🚌 Shuttle: ok. 1,5 godziny, kursuje codziennie, pierwsze odjazdy od 3:30 rano
🚗 Wynajem auta lub prywatny kierowca — dobra opcja dla większych grup
🛏️ Gdzie spać
Noclegi na terenie Parku Narodowego Tikal
🌿 Jungle Lodge Tikal – komfortowe pokoje i pakiety z przewodnikiem
🌿 Hotel Jaguar Inn Tikal – ekologiczny hotel z restauracją i wycieczkami
🌿 Hotel Tikal Inn – rodzinny hotel z bungalowami i basenem
✔️ Zaleta noclegu w parku: możliwość udziału w wycieczkach o wschodzie i zachodzie słońca bez konieczności dojazdu z Flores.
Noclegi w Flores (nad jeziorem Petén Itzá)
🏝️ Los Amigos Hostel – kultowy hostel z ogrodem, barem i biurem podróży
🏝️ Bolontiku Boutique Hotel & Spa – luksusowy hotel z dostępem do jeziora
🏝️ Hotel Santana – hotel z widokiem na jezioro, basenem i restauracją
Budżetowe noclegi dla podróżników z plecakiem
🌴 W Tikal:
- Hotel Jaguar Inn Tikal – proste bungalowy, restauracja na miejscu
- Hotel Tikal Inn – tanie pokoje, basen, blisko wejścia do ruin
- Tikal Campground – pole namiotowe z dostępem do łazienek i przewodników
🌴 W Flores:
- Los Amigos Hostel – tanio, klimatycznie, z kuchnią i ogrodem
- XIMEL House – pokoje z prywatnym wejściem, Wi-Fi, dobre opinie
- La Isla Bonita Residence – duże pokoje, kuchnia, blisko lotniska
- Hotel Casa de Don Francisco – czyste pokoje, przyjazna obsługa
- Hotel Villa del Lago – tuż przy jeziorze, dobre ceny
🎟️ Bilety do Tikal
🎫 Bilet dzienny: 150 GTQ (~19 USD)
🌅 Bilet na wschód/zachód słońca: dodatkowe 100 GTQ (~13 USD) — wymaga wcześniejszego zakupu
🏛️ Bilet do muzeum: 30 GTQ (~4 USD)
👶 Dzieci do 9 lat: wstęp darmowy (z paszportem jako dowód wieku)
Gdzie kupić bilety:
🌐 Online: przez Ministerstwo Kultury Gwatemali — wymagany wydruk lub kod QR
🏦 W banku BANRURAL: dostępne w Flores, Guatemala City, Antigua, San Ignacio
🎫 Przy wejściu do parku: w mobilnym punkcie BANTRAB, czynne od 7:00 do 17:30
🚶 Jak się poruszać po Tikal
- Park jest rozległy, ale ścieżki są dobrze oznaczone i płaskie
- Przydadzą się: wygodne buty, spray na komary, woda i przekąski, paszport (kontrola przy wejściu)
- Można wspinać się na niektóre świątynie — widoki z Templo IV są spektakularne
☀️ Kiedy najlepiej jechać
🌤️ Najlepszy czas: luty–marzec — sucho, mniej tłoczno, przyjemne temperatury
🌧️ Unikaj: maja–października (pora deszczowa), grudnia i Wielkanocy (tłumy i wyższe ceny)
Do tej pory odwiedziliśmy
Copan – stolica głównego królestwa Majów w Hondurasie.
Chichen Itza – X-wieczne miasto Tolteków w Meksyku.
Tenochtitlan – stolica Azteków w mieście Mexico City.
Teotihuacan – w Meksyku
Tula – stolica Imperium Tolteków w Meksyku
Uxmal – jedno z najważniejszych stanowisk kultury Majów w Meksyku
Lamanai – ruiny Majów w Belize
2 komentarze
To po prostu magia i piękno! Te niezwykłe widoki, opisy, Twoje wrażenia i przeżycia w tym wszystkim. Nawet nie potrafie sobie wyobrazić jak wiele uczuć doznawałaś w tych miejscach, jak byłaś wzruszona, przejęcia, zachwycona. Bo przecież zupełnie czymś innym jest oglądanie zdjęc i czytanie tekstu, jak w moim przypadku, a czymś innych bycie w tych miejscach, dotykanie, wąchanie, rozglądanie sie dookoła. Najbardziej podobał mi sie opis Twojego samotnego powrotu do hotelu, to odczucie bliskosci dzikiej dżungli, to zespolenie z nią. Ach! Brakuje wprost słów.
A wiesz, Marylko. Kraina Majów kojarzy mi sie bardzo szczególnie. Otóz w dziecinstwie mojej córki razem grałyśmy w pewną komputerową grę fabularna, która właśnie toczyła sie w czasach świetnosci Majów. Ależ tam byłą niesamowita atmosfera! Jaguary, szamani, artefakty, ludzkie czaszki, zagadki i tajemnice a wszystko w cudownej dżungli, pośród starożytnych budowli. Nie pamiętam dzis nazwy tej gry, a szkoda, ale myslę, że grajac w nia niegdys przezywałam namiastkę tego, co Ty przeżywałaś będąc tam naprawdę.
Pozdrawiam Cie gorąco i dziekuje za kolejną ucztę duchową!***
Witaj kochana Olu, rozumiem Twój zachwyt światem Majów, kiedy bawiłaś się z córką, poczułaś się odkrywcą. Tak właśnie zaczynały się nasze wszystkie marzenia o podróżach i spotkaniu z zaginionymi cywilizacjami. Jednak stanąć na placu wśród tajemniczo zamglonych piramid, z tukanami nad głową, to coś tak cudownego, że w żyłach popłynęło mi czyste szczęście. Fajnie zwiedzać z ukochaną osobą, ale solo było bardziej intymniej i mocniej. Pokochaliśmy Amerykę Centralną za przyrodę, świat Majów, cudownie przyjaznych ludzi. A najpiękniejsze jest to, że czekały na nas kolejne piramidy i kolejna chata w Lamanai w Belize, ale o tym już następnym razem. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie:)